Witajcie!
Dzisiaj chciałabym napisać co nieco o najnowszym thrillerze Guillama Musso. Jak wiecie jestem jego fanką taką chyba na amen w pacierzu. Każda książka napisana przez tego autora daje mi niesamowite wrażenia w czasie lektury, ale i przekazuje wartości, na które warto zwrócić uwagę. Uczy i relaksuje jednocześnie. No, może nie uczy, a upomina nas, byśmy przypomnieli sobie o tym, co ważne w całej naszej bieganinie.
Cieszę się, że w końcu poznałam jego najnowszą powieść, a i tak do poznania całości jego twórczości nieco mi brakuje. Chyba tylko aż pięciu książek. Nie jest najgorzej. ;)
Guillaume Musso – pisarz francuski,
absolwent ekonomii, z zawodu nauczyciel. Jego powieści sprzedane w nakładzie 20
milionów egzemplarzy, przetłumaczone na 36 różnych języków - robią wrażenie.
Dodatkowo jego niektóre powieści zostały zekranizowane. Czego chcieć więcej,
prócz kolejnych fenomenalnych powieści? Więcej recenzji dostępnych w zakładce
Recenzja A-Z.
Guillaume Musso - Dziewczyna z Brooklynu
Raphaël jest wziętym pisarzem. Od kilku miesięcy spotyka się z Anną,
która pracuje jako stażystka na pogotowiu w paryskim szpitalu, gdzie
oboje się poznali. Podczas romantycznej podróży na Lazurowe Wybrzeże
Raphaël, którego męczy tajemniczość Anny, przypiera ją do muru pytaniami
o jej przeszłość. Po burzliwej kłótni dziewczyna opuszcza ukochanego i
wraca do Paryża. Raphaël jedzie za nią. Na miejscu okazuje się, że
dziewczyna znikła. Raphaël wraz z najbliższym przyjacielem, emerytowanym
inspektorem policji, zaczyna jej szukać. Poszukiwania okazują się dużo
bardziej skomplikowane, niż obaj początkowo myśleli. W wyniku prywatnego
dochodzenia wychodzi na jaw, że Anna nie jest wcale tą osobą, za którą
się podawała. Kobieta znalazła się w wielkim niebezpieczeństwie z powodu
swojego udziału w nierozwiązanej sprawie sprzed dziesięciu lat.
Na okładce widzimy siedzącą na ławce kobietę, która prawdopodobnie jest zapatrzona w budynki, jakie widzi przed sobą. Są one ogromne, więc możemy przypuszczać, że może siedzi gdzieś na ławce i obserwuje otoczenie miasta. Przyznam szczerze, że nie jest to jakaś okładka, która miałaby zawrócić w głowie i przyciągnąć wzrok. Bardziej wzrok przyciąga autor tej powieści niż jej szata graficzna. Co do grzbietu - niezmienny dla wydawnictwa - białe tło i tym razem błękitne napisy.
Posiada skrzydełka, co jest pożądane dla tak dobrych książek, ale i ogólnie bo jest to dodatkowa ochrona przed urazami i zagięciami rogów nawet jeśli ktoś nie chciał ich zrobić. Na jednym z nich przeczytamy fragment książki, a na drugim kilka słów o autorze.
Co do wydania, gdzieś tam się przytrafiły jakieś drobne literówki, ale nie zwracałam na to szczególnej uwagi. Uwaga! Wiem, że niektórym białe strony przeszkadzają, a tu takie niestety znajdziecie... Czcionka jest duża, dzięki czemu czyta się dużo łatwiej i szybciej, a odstępy i marginesy zostały zachowane.
"W pewnym wieku człowiek nie boi się już niczego... z wyjątkiem wspomnień."
Z kolei co do autora... Muszę Wam się przyznać, że tęskniłam za piórem Musso ogromnie. To nic, że niespełna miesiąc temu czytałam jego powieść - Papierowa dziewczyna. To naprawdę nic. Bowiem pióro tegoż autora jest dla mnie po prostu magiczne. Dosłownie i w przenośni. Za każdym razem wiem, czego mogę się spodziewać po jego lekturach, a autorowi i tak za każdym razem udaje się mnie czymś zaskoczyć. Tutaj również mu się udało, ale czym? O tym już za moment.
Widać, że warsztat Musso jest wręcz perfekcyjny. Wie, czym ugodzić czytelnika, by nie mógł oderwać się od lektury. Za każdym razem przekazuje nam nie tylko kawał dobrej książki, z reguły thrilleru, ale i pewne wartości, nad którymi warto się zastanowić.
Styl, jakim się posługuje autor jest na tyle lekki, przyjemny, że chciałoby się poznać całą historię w ciągu jednej chwili, ale tak się nie da. Nasze oczy i umysł nie podążają tak szybko i niestety chcąc czy tez nie, musicie zainwestować w dwie, trzy lub cztery godziny na poznanie "Dziewczyny z Brooklynu". Inaczej będzie Wam bardzo ciężko oderwać od tej świetnie napisanej historii.
Raphaël jest postacią, do której tak naprawdę... nie mam nic. Czułam do niego zwykłą obojętność, chociaż gdy przeczytałam o jego zawziętości - ucieszyłam się. Nie jest to bezbarwna postać, która nie wyróżnia się niczym szczególnym. Jest to inteligentny facet, który jak każdy człowiek popełnia błędy i zasługuje na drugą szansę.
Z kolei Anna to postać o wiele bardziej skomplikowana. To, co uczyniła w przeszłości jest dla nas jedna wielka zagadką i nie jesteśmy w stanie wszystkiego rozszyfrować od razu. To tylko i wyłącznie potęguje naszą ciekawość i popycha dalej do czytania następnej strony, kolejnej i jeszcze jednej aż do ostatniej kropki.
Uważam, że autor wykreował tutaj dość dobre postacie, które są o dziwo z krwi i kości, a zawsze czytając Musso można było się spodziewać czegoś fantastycznego, nierealnego. Tutaj nastąpiło pierwsze zaskoczenie, chyba największe - jak tak teraz sobie myślę. Polubiłam tę dwójkę, ale żadne z nich nie zyskało mojej sympatii, o której mogłabym co nieco wtedy napisać.
"Książki nie są dziećmi.
Książki mają pewną szczególną cechę, która graniczy z magią: są przepustką do innego świata. W trudnych chwilach mogą stać się źródłem siły."
Książki mają pewną szczególną cechę, która graniczy z magią: są przepustką do innego świata. W trudnych chwilach mogą stać się źródłem siły."
Cieszę się, że nie zmienił się sposób podzielenia rozdziałów i cytatów do każdego z nich. Bowiem są one pewnymi mądrościami, nad którymi warto jest się na moment zatrzymać, przemyśleć. Wiem, że nie każdy skupia na tym swą uwagę, ale uważam, że jest to równie ważne co sama powieść. Jeśli czytamy między wierszami niejednokrotnie autor pokazuje nam nad czym warto się zastanowić, co robić tak a nie inaczej, czy też pokazuje konsekwencje naszych zachowań.
Emocji tutaj było ogrom - czytając nie mogłam usiedzieć spokojnie, ciągle te emocje jakoś na mnie oddziaływały. Przeżywałam te straszne chwile z bohaterami i chciałam ich jakkolwiek wesprzeć, ale wiecie sami, że się nie da... :(
Autor raz po raz zarzuca nas tajemnicami z przeszłości, o których nawet byśmy nie pomyśleli. Nie są one pozytywne, a wręcz przeciwnie. Zmieniają ogromnie świat bohaterów, a oni muszą sobie z tym wszystkim poradzić...
Musimy ścigać się z czasem, tajemnicami z przeszłości by uratować kogoś, dotrzeć na czas. Jest to niewątpliwie emocjonalny rollercoaster, ale nie miłosny, jak to zwykle bywało w moim przypadku. Tutaj walczymy na śmierć lub życie...
Musso nie był by sobą gdyby nie zabrał się za tematy ciężkie do omówienia. Nie chcę Wam zdradzać dokładnie co to jest, by nie streścić Wam fabuły. Mimo wszystko wiedzcie, że zabierając się za recenzowaną lekturę nie będzie to lekka i przyjemna przygoda ze względu na tematykę, problemy jakie tutaj występują. Z jednej strony to dobrze świadczy o autorze, bo nie boi się takich tematów i świetnie o nich pisze, a z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że nie każdy jest w stanie czytać o okropieństwach jakie na świecie mają miejsce i tego nie da się zmienić. Niby się wszystko próbuje zlikwidować, ale to ciężka, Syzyfowa wręcz praca...
"W swojej największej głębi człowiek jest brutalny,
agresywny, ma w sobie popęd śmierci, pragnienie dominacji bliźniego i
podporządkowanie go sobie przez upokorzenie."
Reasumując chciałabym Wam naprawdę polecić tę powieść. Bo warto, to jedna z niewielu najlepszych jego powieści, jakie miałam okazję przeczytać.Trudna tematyka, wiele tajemnic, zagadek, wartości o których chce nam przypomnieć autor - są naprawdę potrzebne w tej lekturze. Wierzę, że wielu osobom spodoba się ta lektura. Jeżeli nadal nie przeczytaliście ani jednej powieści Guillaume Musso proponuję zacząć od tej - jest najświeższa i naprawdę dobra. Utrzymana w nieco innym stylu jak to u Musso bywa, mimo wszystko rewelacyjna i naprawdę godna Waszej uwagi.
A Wy mieliście okazję poznać najnowszą powieść tego autora? Co o niej sądzicie? A może macie w planach? Piszcie śmiało, czekam na Wasze komentarze! :)
Nie czytalam, ale udało Ci się mnie namówić.
OdpowiedzUsuńSuper! :*
UsuńMam tę książkę na swojej półce i możliwe, że niedługo się za nią zabiorę. ;)
OdpowiedzUsuńJak ją poznasz i napiszesz recenzję napisz - na pewno cię odwiedzę i ją przeczytam. ;)
UsuńSkoro warto, to być może skusze się
OdpowiedzUsuńWarto, warto!
UsuńUwielbiam Cobena i po jego książki sięgam w ciemno, jeszcze nigdy się nie zawiodłam, na tym tytule również :)
OdpowiedzUsuńNie Cobena, a Musso! :P
UsuńJa przyznam, że kupiłam tą książkę zaraz po premierze bo... miała piękną okładkę :D Moje zdziwienie było ogromne gdy odkryłam, że to thriller bo umówmy się... jak się na tę książkę patrzy to nic na to nie wskazuje! Widzę za to że zbiera same pozytywne recenzje więc czas najwyższy się za nią zabrac :)
OdpowiedzUsuńTak, okładka jest nawet ładna, ale i tak treść ją przebija. ;P
UsuńKoniecznie! Musze cię bacznie śledzić i wyczekiwać recenzji na Twoim blogu. ;)
Wydahe się interesującą książką. Kiedyś sięgnę po nią sięgnę, ale najpierw muszę wygrzebać się z tego co zalega na moich półkach :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, mam ten sam, wręcz odwieczny problem. ;D
UsuńJa się nie dam skusić, mnie do tego autora właśnie zupełnie nie ciągnie :D
OdpowiedzUsuńCzemu mnie to nie dziwi? :D
Usuńsłyszałam o tej książce i z chęcią po nią sięgnę jak tylko znajdę chwilkę czasu.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de
Cieszę się bardzo! :)
UsuńDziękuję za odwiedziny. ;)
Uwielbiam tego autora! <3 Jego książki są po prostu świetne, mocne i takie pouczające :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. ;)
UsuńBardzo, ale to bardzo lubię jego twórczość. Sama niedawno czytałam tę historię i również mi się podobała. :)
OdpowiedzUsuńMusso zawsze pisze rewelacyjne historie. ;) Aż żal niektóre kończyć. ;P
UsuńDużo słyszałam o tej książce i na pewno po nią sięgnę. Zwłaszcza, że wciąga od początku!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
toukie z http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com 💘
Wciąga od początku jak każda powieść Guillaume. ;)
UsuńWidzę, że autor zdążył zyskać Twoje uznanie. Muszę się przyznać, że ja nie czytałam jeszcze jego książek. Ale skoro polecasz, powinnam to nadrobić.
OdpowiedzUsuńNie czytałaś?! To koniecznie musisz nadrobić! I to szybko! :)
UsuńNie miałam jeszcze okazji czytać książek Musso, ale od dawna mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuńNo to pora to zrobić - skusić się na którąś z jego dorobku. ;)
UsuńNie znam autora, a okładka i tytuł zwiastował coś obyczajowego, a nie thriller :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz sięgnąć! Pisze kryminały z wątkiem obyczajowym. :)
UsuńMam na nią ochotę, mało brakowało, a bym ją kupiła, ale jednak coś mnie powstrzymało... :D Zamierzam przeczytać, bo widzę, że warto :)
OdpowiedzUsuńBa, że warto!
UsuńJak na razie to jedyna przeczytana przeze mnie książka autorstwa Musso, ale wiem już, że nie poprzestanę tylko na tej pozycji. Dziewczyna z Brooklynu wywarła na mnie bardzo duże wrażenie! Pozdrawiam i zapraszam do mnie Natalia bookinoman.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, w takim razie czekam na Twoje opinie. ;)
UsuńNie czytałam jeszcze nic tego Autora, ale już tyle o nim słyszałam, że na pewno musze nadrobić te zaległości!
OdpowiedzUsuńNic?! Toż to grzech ciężki! :D
UsuńCzytałam i owszam zainteresowała mnie,ale czy totalnie zauroczyła, to nie zbytnio. Choć jest naprawdę dobra.Ostatnio przeczytałam "7 lat później" i ta już prezentuje trochę słabszy poziom od "dziewczyny z brooklynu". Ale z ciekawości sięgnę pewnie po inne pozycje tego autora.
OdpowiedzUsuńPolecam inne powieści autora, bo są warte uwagi.
UsuńKobieta zawsze jest w stanie zaskoczyć mężczyznę. Zwłaszcza taka, która posiada umiejętności aktorskie. Książka ciekawa, ale brak mi było w tej powieści dwóch płaszczyzn czasowych tak charakterystycznych dla Musso. Bardziej poruszyły mnie jego wcześniejsze powieści. W książkach Musso każdy znajdzie interesujący go wątek, dlatego czekam na jego kolejną powieść.
OdpowiedzUsuńJa również czekam. :)
Usuń