sobota, 29 października 2016

Paulina Matysiak - Transhumanka - PRZEDPREMIEROWO!

Witajcie! 
Dzisiaj chciałam Wam co nieco opowiedzieć o książce, którą miałam okazję przeczytać przedpremierowo. Jednak nie jest ona taka prosta w zrozumieniu, więc mam nadzieję, że nikt się nie pogniewa, jak wstawię opis książki ze strony samej pisarki. Jest to forma elektroniczna - od razu zaznaczam. 
Bardzo chciałam podziękować samej autorce, Pani Paulinie Matysiak za możliwość poznania już kolejnej pozycji przez Panią napisanej. To zaufanie wiele dla mnie znaczy. :) 
Link do strony autorki: KLIK  

Paulina Matysiak - pisarka i publicystka; autorka felietonów w Wolnych Mediach, Czwartym Wymiarze itd. Zaczynała jako dziennikarka w Tygodniku Radomskim. Autorka książek, które miałam okazje już poznać: Wspomnienie umarłej, Obsesja, i wielu innych. 
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA: PREMIERA 30.10.2016r. 

Paulina Matysiak - Transhumanka 


Na czym polegać będzie rozszerzona rzeczywistość, sztuczna inteligencja, terraformacja planet czy Osobliwość? Jakie są możliwe scenariusze zdarzeń na scenie geopolitycznej i co stoi za aktem twórczym? Nastąpi bunt maszyn i wojna czy  skok technologiczny i staniemy się kosmicznymi podróżnikami? Odpowiedzi szuka Aurora – ludzka świadomość w mechanicznym ciele.
Ziemia powoli się degraduje. Elity rządzące chcą wysłać transhumaniczne kopie ludzkości na Kepler. Procesowi poddaje się emocjonalna blogerka Liliana szaleńczo zakochana w fizyku prowadzącym projekt. Nie wie jednak, że Daniel skrywa przed nią mroczny sekret. Czy jej transhumaniczne kopie dalej będą współpracować z naukowcami? A może zapragną podbić świat?  Choć wskrzeszone z jednego umysłu i pragnienia, zdeterminują zupełnie odmienne scenariusze zdarzeń.

Zacznę może od okładki, która budziła moje wątpliwości, czy to faktycznie będzie mój gatunek, czy w ogóle odnajdę się w tej książce. Kobieta dość dziwnie przedstawiona, wyglądem od razu przypominająca po części robota, kogoś nieprawdziwego. Jak jakieś coś stworzone komputerowo niż prawdziwego człowieka. 

Z kolei przechodząc do samej Pani Pauliny. Widać, że jej warsztat pisarski zmienił się. Na lepsze. Historia opisana w Transhumance była ciekawa, przynajmniej w większości powieści. Bo już pod koniec, miałam dość tych kosmicznych spraw, byłam nieco już zdenerwowana, że jednak tego za dużo. Mimo wszystko wciągnęłam się i spędziłam kilka chwil w innej rzeczywistości. Widzę, że pomysł, na który wpadła pisarka został w pełni wykorzystany, rozwinięty. Niczego tej lekturze nie brakuje. 

Jednak jest kilka "ale". Jednym z nich jest to, że postacie były takie... No niby prawdziwe, ale nie czułam z nimi jakiejkolwiek więzi. Stosunki między bohaterami również nie wydawały się realne, przynajmniej tak ja twierdzę, nie wiem, jak pozostali. Była Liliana, z której zrobiłam się Sam i Aurora i szczerze mówiąc, do każdej z nich miałabym jakieś wątpliwości. Dotyczą one rzecz jasna tego, jak postępowały. Że akurat w tej sprawie coś mi się nie podobało, po prostu. Dlatego też nie przywiązałam się do postaci, niestety nie zrobiły na mnie większego wrażenia. 

Jednak co mnie zaskoczyło, to samo zaciekawienie tematem pisarki. Musiała mieć autorka sporo chwil, w których rozmyślała o tematyce podjętej w lekturze i sporej dawce wiedzy. Tematyka robotyzacji, kosmosu, hibernacja i wiele różnych wątków, jakie możemy tu spotkać, a to naprawdę coś dziwnego, ponieważ elementy BDSM czy też wątki kryminalne są tutaj obecne. Tematyka BARDZO różnorodna i uważam, że pisarka sobie poradziła. 

Czy mi się spodobała? Otóż ciężko jest mi na to pytanie odpowiedzieć. Nie jest to mój gatunek, w którym czułabym się jak ryba w wodzie, niestety. Często też unikam książek fantasy, bo się w nich nie zawsze potrafię odnaleźć. Sądzę jednak, że osoba zainteresowana tą tematyką poradzi sobie bez dwóch zdań, a nawet i więcej: zainteresuje się o wiele mocniej niż ja tą pozycją. Nie jest to łatwa lektura od razu przestrzegam. Ją trzeba rozumieć. Ewidentnie książka z wyższej półki, a dla fanatyków to Perełka. 

Reasumując jestem zadowolona, że autorka pozwoliła poznać mi tę powieść pomimo, że to nie do końca moje tereny czytelnicze. Przeskoki w czasie mogą nieco drażnić, ponieważ raz jest 2016, a raz 2046 lub jeszcze dalej. Powieść posiada trzy części: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Gdyby ktoś chciał, za zgodą autorki z pomocą meila wysłałabym streszczenie tej powieści, wraz z charakterystyką bohaterów, które sprawi, że Wasze zdanie co do sięgnięcia po pozycję się utwierdzi. Mimo wszystko polecam fanatykom takiego gatunku i od razu uprzedzam, tych, którzy nie mają z taką prozą do czynienia na co dzień - będzie się ciężko odnaleźć. 


Raz jeszcze serdecznie dziękuję za możliwość poznania tej książki autorce

24 komentarze:

  1. Z jednej strony dość ciekawa, a z drugiej chyba jednak bym po nią nie sięgnęła. Wydaje mi się, że zostałabym przytłoczona całym tym... kosmosem :P

    Turkusowa Sowa

    OdpowiedzUsuń
  2. O transhumanizmie czytało się to i owo, tylko bardziej od strony naukowej, chociaż w sumie i fabularnej, chociażby u Gibsona, niemniej z tego co czytam u Ciebie, wydaje mi się, że to jest bardzo luźne poedjście do tematu w celu wykreowania historii skrojonej pod odpowiedni target. Którym chyba nie jestem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem niemal w stuprocentach pewna, że nie jest to książka dla mnie. Ale z chęcią polecę ją mojej przyjaciółce, która jest zafiksowana tymi klimatami.
    Pozdrawiam!

    napolceiwsercu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi mega abstrakcyjnie, ale ciekawie :D

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dla mnie dziwna ta pozycja, ale w sumie zastanowię się nad nią :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mam do czynienia na co dzień z takim odłamem gatunku, ale jestem trochę ciekawa. Chyba przez tą surrealistyczną okładkę rodem z piekła.
    Nie wiem, czy się odnajdę, ale będę o "Transhumance" pamiętała. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz słyszę o tej książce. Jestem nią wstępnie zainteresowana.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie moje klimaty, podziękuję ;)
    http://justboooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Fakt, okładka wzbudza pewne obawy, ale i opis u mnie je wzbudził, bo nie wiem, czy to tematyka dla mnie. Niby dobrze czytało mi się inne powieści z kosmosem w tle, ale jednak nie wiem, czy chciałabym sięgać akurat po tę pozycję. ;/

    OdpowiedzUsuń
  10. Okładka jest.... paskudna, no co tu dużo mówić? :D
    Za cholerę bym po to ni sięgnęła, nie lubię s-f, a tej okładki bym u siebie na półce nie chciała :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ją w wersji elektronicznej, a poza tym , wcale nie dziwię się Twojemu zdaniu - Ty zawsze masz inne zdanie. ;d

      Usuń
  11. Nie wiem czy książka przypadnie mi do gustu, ale na pewno nie sprawie jej sobie z taką obrzydliwą okładką. Niby się nie ocenia wnętrza po wyglądzie, a jednak. Tego szkaradztwa nie chciałabym mieć na półce;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mimo dość specyficznej fabuły, to chyba jednak książka, gatunek i tematyka nie dla mnie. Sama okładka mnie odrobinę odpycha...

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)