Dzień dobry!
Wiecie, że staram się najczęściej jak tylko to jest możliwe, przeglądać blogi innych blogerów. I tak pewnego dnia odwiedziłam jeden, z ciekawą recenzją książki, o której nigdy nie słyszałam. Zostałam zachęcona, a że następnego dnia wybierałam się do biblioteki, miałam tę lekturę na myśli. A co Wy byście zrobili, gdybyście musieli uratować bliską Wam osobę? Pomyśleć, że jest w niebezpiecznej sytuacji, że może już jej razem z nami na tym świecie nie ma? Wiem, że może ciężko jest to sobie jest wyobrazić, bo co innego myślimy, a co innego robimy, prawda?
Lisa Gardner - amerykańska pisarka, mieszka w New Hampshire z mężem i córką. Jest absolwentką Uniwersytetu Pensylwanii, a po jego skończeniu pracowała dwa lata w firmie konsultingowej. Zarywając noce - tworzyła pierwszą historię - Mąż doskonały. A gdy ją wydała i zaczęła cieszyć się popularnością, zaczęła zajmować się już tylko pisaniem.
Lisa Gardner - Kochać mocniej #5
Tessa Leoni - funkcjonariusza policji stanowej, ma ukochaną córeczkę Sophie. Od kilka lat ma również męża, Briana, który aktualnie jest trupem w jej kuchni. Policjantka twierdzi, że zabiła męża w obronie własnej. Na twarzy, głowie, ciele ma liczne obrażenia - które mogły oznaczać, że była bita przez denata. D.D. Warren wraz z Bobbym Dodge'em, mają za zadanie rozwikłać to zabójstwo. Wszystko przemawiałoby za tym, co mówiła bohaterka, jednak zniknęła córka Tessy, a jej matka nie ma nic do powiedzenia w tej sprawie. Detektyw wraz z policjantem muszą znaleźć rozwiązanie dla tej całej sprawy, a sytuacja się pogarsza i jest wiele pomysłów, wiele złych intencji, ale rozwiązanie jest jedno, do którego muszą dojść. Pytanie jest jedno. Czy matka potrafiłaby zabić swoją rodzinę?
Otóż muszę się przyznać, że czytając recenzje na jednym z blogów, zwróciłam uwagę na okładkę. Na niej było napisane: "Jak daleko się posuniesz, by ocalić bliską ci osobę?". Zaintrygowało mnie to pytanie, bardzo. I może dlatego ten magnez zaczął na mnie działać i ciągnąć w stronę tej lektury. Z prawej strony widzimy kobietę, która patrzy się tak cóż... Wrednie? Spod byka? Specyficznie. Z zaciętą miną. Jakie ma plany? Co kotłuje się w jej głowie? Dobre pytanie... Ogólnie barwy użyte w tej okładce są świetnie do siebie dopasowane. I ta okładka ma to, co uwielbiam - skrzydełka. Na jednej z nich mamy do czynienia z kawałkiem powieści, a na drugim kilka słów o pisarce. Mamy też polecone inne książki autorki, jak i inne powieści z serii czerwonej linii papilarnej palca - zwykły odcisk z podpisem Thriller.
Przechodząc stopniowo do pisarki, muszę przyznać, że jak na pierwszą przygodę z thrillerem jest zaskakująco dobrze. Styl autorki należy do prostszych, chociaż może się wydawać, że tak nie jest. Rozległe opisy mogą dać popalić. Ale mnie to całkowicie nie przeszkadzało, o dziwo. Czytało mi się bardzo szybko, co skutkowało pochłonięciem jej w jeden dzień. Trochę mniej dialogów, niż powinno być. Ale pomysł na fabułę jak najbardziej trafiony. Dotychczas nie spotkałam identycznej książki. Jestem pewna, że jeszcze kiedyś książka autorki trafi w moje ręce. Wiadomo, że nie było rewelacyjnie, ale samo to, że dałam się zatracić na stronicach tej historii jest mocno szokujące. Rzadko komu udaje się za pierwszym razem tak mnie wyrwać ze świata realnego do fikcji literackiej. Tutaj Pani Lisie się udało. I mnie również to cieszy. Czyta się szybko jak pisałam, ale może być trudno osobom, które lubią dużo dialogów. Plastyczne opisy, niekończące się zaskakujące wręcz sytuacje nas nie opuszczają podczas tej lektury.
Co do bohaterów - byli świetnie wykreowani. Może jakoś sympatią nie zapałałam do nikogo, ale dało się ich tolerować. Wiadome, że kogoś lubiłam bardziej, kogoś mniej, ale musicie być pewni - że jeżeli zdecydujecie się na tą lekturę to bohaterowie Was nie zawiodą. Szkoda mi było Sophie, młoda bo sześcioletnia dziewczynka - nie wiedziałam, co z nią się dzieje i trzęsłam się na samą myśl, że mogłaby nie żyć. Chociaż Brian wcale nie był taki zły. Jego polubiłam najbardziej. Wydawał mi się od początku w porządku, ale czy tak do końca było - to już musicie doczytać sami. A główna bohaterka, Tess? Denerwowała mnie, bo non stop mieszała. Kłamała, wpuszczała nas w maliny. Miałam jej powyżej dziurek w nosie. Myślała, że może wszystko, bo robi wokół siebie szum. Denerwowała mnie tak jak główna bohaterka, alkoholiczka z powieści Dziewczyna z pociągu - która moim zdaniem zamiast być fenomenem była zwykłym niewypałem. Ale to już wszystko zależy od gustu czytelnika - bo wiem, że niektórym podana przeze mnie lektura się podobała.
Powieść widziana okiem Didi (tak ją nazwałam) - D.D. Warren oraz Tessy. Chociaż to była technika, która lubię tutaj... cóż, brakowało mi męskiego punktu widzenia. Dodałby może nieco twardszej budowy, charakteru. Co nie określam, że jak kobiety to jest słabe! Bo akcja pędzi, nawet nie myśli o tym, by się zatrzymać. Gdy myślałam, że wiem, co się stanie zostałam zaskoczona i zapędzona w kozi róg. Kompletnie pisarka mną manipulowała nie pozwalając domyśleć się prawdy. Tak jak i bohaterów, akcji nie byłam w stanie prześwietlić. Ale to dobrze, bo trzymała mnie w napięciu i niepewności. Tym samym zaciekawiła mnie do tego stopnia, że czytałam nawet właśnie na rehabilitacji gdy nikt nie patrzył.
Powieść idealnie pokazuje nam, co potrafi zrobić człowiek, który chce uratować bliską mu osobę. Widzimy, że człowiek jest w stanie zrobić wszystko, dosłownie jest w stanie stanąć na głowie czy przewrócić świat do góry nogami, dążyć po trupach do celu. Bo cel uświęca środki. Może nie przekazuje nam jakichś wielkich wartości, ale pokazuje jeden z wielu przypadków zażyłości i do czego prowadzi strata. Nawet na pewien czas. Na pewno nie raz traciliście pewne osoby, niektóre może z biegiem czasu odzyskaliście... Jestem człowiekiem i sama nie raz i nie dwa miałam takie sytuacje, więc po części rozumiem główną bohaterkę i jej determinację.
Reasumując stwierdzam, że książka jest dobrym zapełniaczem czasu szczególnie w pochmurny lub leniwy dzień. Powieść czyta się szybko i wpada się do świata wykreowanego przez Panią Gardner. Mimo iż nic szczególnego nie wnosi, pokazuje nam przykład człowieka zdeterminowanego. Jest to lektura godna polecenia, przy której nie sposób się nudzić. Może z najwyższej półki nie jest - ale warto poznać jej treść mimo kilku drobnych mankamentów.
A Wy może czytaliście tę powieść? Co o niej myślicie? A może macie w planach?
Powieść widziana okiem Didi (tak ją nazwałam) - D.D. Warren oraz Tessy. Chociaż to była technika, która lubię tutaj... cóż, brakowało mi męskiego punktu widzenia. Dodałby może nieco twardszej budowy, charakteru. Co nie określam, że jak kobiety to jest słabe! Bo akcja pędzi, nawet nie myśli o tym, by się zatrzymać. Gdy myślałam, że wiem, co się stanie zostałam zaskoczona i zapędzona w kozi róg. Kompletnie pisarka mną manipulowała nie pozwalając domyśleć się prawdy. Tak jak i bohaterów, akcji nie byłam w stanie prześwietlić. Ale to dobrze, bo trzymała mnie w napięciu i niepewności. Tym samym zaciekawiła mnie do tego stopnia, że czytałam nawet właśnie na rehabilitacji gdy nikt nie patrzył.
Powieść idealnie pokazuje nam, co potrafi zrobić człowiek, który chce uratować bliską mu osobę. Widzimy, że człowiek jest w stanie zrobić wszystko, dosłownie jest w stanie stanąć na głowie czy przewrócić świat do góry nogami, dążyć po trupach do celu. Bo cel uświęca środki. Może nie przekazuje nam jakichś wielkich wartości, ale pokazuje jeden z wielu przypadków zażyłości i do czego prowadzi strata. Nawet na pewien czas. Na pewno nie raz traciliście pewne osoby, niektóre może z biegiem czasu odzyskaliście... Jestem człowiekiem i sama nie raz i nie dwa miałam takie sytuacje, więc po części rozumiem główną bohaterkę i jej determinację.
Reasumując stwierdzam, że książka jest dobrym zapełniaczem czasu szczególnie w pochmurny lub leniwy dzień. Powieść czyta się szybko i wpada się do świata wykreowanego przez Panią Gardner. Mimo iż nic szczególnego nie wnosi, pokazuje nam przykład człowieka zdeterminowanego. Jest to lektura godna polecenia, przy której nie sposób się nudzić. Może z najwyższej półki nie jest - ale warto poznać jej treść mimo kilku drobnych mankamentów.
A Wy może czytaliście tę powieść? Co o niej myślicie? A może macie w planach?
Nie czytałam tej książki, ale Twoja recenzja mnie do niej zachęca. Też tak mam, że blogowe recenzje mnie kuszą.
OdpowiedzUsuńTo super, bo warto po nią sięgnąć. ;)
UsuńMnie sam tytuł prowokuje ;)
OdpowiedzUsuńjustboooks.blogspot.com
Oh, to dobrze!
UsuńPierwszy raz słyszę o tej książce. Napięcie... Lubię napięcie! Nie będę na tę książkę jakoś specjalnie polować, ale jeśli trafi w moje łapki, to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to, że bierzesz ją pod uwagę. ;)
UsuńPrzeczytam :))
OdpowiedzUsuńSuper! ;)
UsuńJeszcze nic tej autorki nie czytałam, ale spotkałam się ze sporą ilością pozytywnych opinii na temat jej powieści. Jeśli będę miała okazję, przeczytam którąś z nich :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy! ;]
UsuńNie przepadam za taką tematyką :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Shelf of Books
Oh, szkoda.;/
UsuńCiekawa propozycja :) W wolnej chwili sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://czarodziejka-ksiazek.blogspot.com
Super.;)
UsuńNie słyszałam o tej książce i choć zwykle nie sięgam po tego typu powieści to twoja recenzja bardzo mnie zaintrygowała i zachęciła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mam nadzieję, że mimo wszystko się skusisz. ;)
UsuńNie słyszałam o tej książce, ale wydaje się być ciekawa. Mimo wszystko jednak na razie muszę skupić się na moich półkowych zaległościach :D. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńOh, znam ten ból. ;(
UsuńKiedyś przeczytałam na blogu recenzje o innej książce tej autorki i mnie zachęciła, więc zapisałam ją sobie. Ta pozycja też wydaje się ciekawa. :)
OdpowiedzUsuńWięc zapraszam do sięgnięcia po powieść autorki. ;)
UsuńCiekawie się zapowiada, więc chętnie bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńCzekam więc na Twoją recenzję. ;)
UsuńPowieść czyta się bardzo przyjemnie, fabuła zalicza mocny zwrot akcji, a zakończenie zaskakuje. Bohaterowie interesujący i barwni. Książka dostarczyła mi sporą dawkę emocji. Nie chciałam się z nią rozstawać. :)
OdpowiedzUsuńO, super! Ciesze się, że jest tu ktoś, kto już miał okazję poznać tę książkę. ;)
UsuńNie znam tej książki, ale brzmi ciekawie, więc będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to . ;)
UsuńZapełniacza czasu mi nie trzeba :) chociaż pewnie i tak kiedyś podświadomie sięgnę po tą książkę w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńO, no to i tak super. ;)
UsuńGdzieś już się na nią natknęłam. Przyznam, że mnie ciekawi. Niestety chwilowo jedyną książką, którą mogę przeczytać jest Ferdydurke. Tak to bywa w klasie maturalnej. ;)
OdpowiedzUsuńAh, ja to miałam w trzeciej technikum, nie ma rewelacji, ale czyta się naprawdę w porządku. ;)
UsuńRaczej ta książka nie przypadnie mi do gustu :(
OdpowiedzUsuńNie? Szkoda. :(
UsuńNie czytałam i nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale tematyka to średnio moje klimaty, więc chyba sobie odpuszczę. No i nadal nadganiam zaległości czekające na półce, bo jakoś czasu brak na czytanie. ;/
OdpowiedzUsuńSkądś to znam, zamiast książek ubywać, przybywają...
UsuńChoć nie czytałam, to i raczej nie zamierzam, bo w kryminałach, akcji i tym gatunku wolę, kiedy narratorem (a już najlepiej autorem) jest facet ^^ Więc nie znając książki, już zgadzam się z tobą, że brakowało faceta :P
OdpowiedzUsuńAleś Ty wybredna! :D
UsuńMoja lista książek do przeczytania zamiast się pomniejszać to się powiększa. Nie mogę sobie odmówić tej książki. Zaintrygowała mnie w pewien sposób.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Bardzo mnie to cieszy, myślę, że nie powinnaś się rozczarować. ;)
Usuń