Witajcie!
Dzisiaj przyszedł moment na to, by zaprezentować Wam ostatni tom chorwackiej trylogii jednej z polskich autorek, którą uwielbiam. Za styl, jakim pisze z pasją kolejne powieści, ale i za pomysły na to, byśmy my za każdym razem przeżywali coś innego. I tak jak wspominałam, że długo książka leżała na półce mojej mamy. Teraz żałuję, że dopiero teraz skusiłam się by poznać losy najmłodszej z sióstr, jak dobrze pamiętam, Gabrysi. Ale z drugiej strony... Autorka w czasie, gdy czytałam te powieść przebywała właśnie w tych miejscach, jakie są opisywane w powieści, a na snapowała na tyle często, bym poczuła ten klimat jeszcze bardziej. Oraz dodam na sam początek piosenkę z tej książki, która zaczarowała moje serducho najbardziej z całej trylogii i wiem, że zostanie ze mną na długi czas.
P.S jest ktoś, kto umie chorwacki? Z chęcią przyjmę nauczycieli za czekoladę i herbatę, żeby mnie czegokolwiek z niego nauczyć, bo podoba mi się coraz bardziej! ♥
Agnieszka Lingas-Łoniewska - wrocławianka, DILERKA TWOICH EMOCJI. Pod tą nazwą już wszyscy wiedzą, że chodzi o tą autorkę. Ma swoją sektę Agnes, z którą regularnie, kilka razy w roku spotyka się na pogaduchy, ciacho i na kilka innych rzeczy. :) Ma na swoim koncie wiele książek, które spowodowały, że Czytelniczki autentycznie płakały, poruszone historiami pisarki. Oby takich więcej! I ja zapraszam do zakładki Recenzje A-Z tam znajdziecie więcej recenzji jej książek. :) Nie wszystkie zrecenzowałam, bo czytałam sporo przed powstaniem bloga, ale kto wie, może w niedługim czasie do nich powrócę? :)
Agnieszka Lingas-Łoniewska - Szukaj mnie wśród lawendy Tom III Gabriela
Piękne, ciepłe i słoneczne Trpanj - gdzie Gabrysia przeżyła swoje najpiękniejsze i najgorsze chwile w życiu. Mimo minionych wydarzeń, jej miłość do wyspy i człowieka, z którym tam spędziła najważniejsze momenty swojego życia nie minęła. Cieszy się, że owocem miłości jest Dario. Gdy wszyscy zbierają się na wesele siostry Gabrysi, Ivo wraca, ale... nie sam. To cios dla Gabrysi, ale czy będzie nadal wszystko ukrywać? Czy otworzy się przed Ukochanym i uratuje to, co jeszcze jest możliwe?
Tak sobie słucham tej piosenki w kółko, no cóż, jestem w niej zakochana, chcąc czy nie chcąc. Chorwacki to tak naprawdę piękny język i na serio mówiłam, że chcę się go nauczyć... Ale do rzeczy. Patrząc na okładkę tej książki, muszę stwierdzić, że jest ona najlepsza z całej serii! Naprawdę. Piękna blondynka na zdjęciu, ze smutnymi oczami, nie daje mi spokoju. Fioletoworóżowe kwiaty w tle, czy na pierwszym planie dodają uroku całej okładce, w której jestem totalnie zakochana. I jeszcze ta matowa okładka dodaje wielkiego uroku? Nie, po prostu jest doskonała i już. Tak jak poprzednie części jest to okładka ze skrzydełkami, na jednej jest słów kilka o autorce, a na drugiej przedstawiona cała ta seria lawendowa.
Co do strikte samego wydania, nie znalazłam żadnego rodzaju błędów z czego się ogromnie cieszę. Wyraźna czcionka, marginesy i odstępy zachowane są prawidłowo, że tekst się nie zlewa, a my możemy czytać książkę nawet przy wstrząsach będąc w trasie. :)
"- Dobrze. Ale potem powiedz mu, co chcesz. Czasem lepiej mówić to, co w sercu. - Ardo spojrzał na Gabrysię smutno.
- Wiem, Ardo, wiem. - Położyła mu dłoń na ramieniu i lekko poklepała."
Przechodząc do autorki, tak wiem, znowu pomyślicie, że będę pisać poematy w jej stronę. Ale... to się należy Pani Agnieszce! Bo jej lekkie pióro, które pozwala nam poczuć każde najsłabsze uczucie jest magiczne! Nie czujemy samej radości, szczęścia, zakochania czy uśmiechu. Czujemy każdą łzę, każde rozczarowanie, każdy ból, smutek, czy rozdzierające serce uczucie straty drugiej osoby. Że się wyrażę, autorka nami poniewiera emocjonalnie. I przez nią stajemy się jakimiś płaczkami. Ale to dobrze, bo nad książką czasem trzeba popłakać, żeby okazała się dobra musimy ją czuć, a jak jest taka zwykła, prosta to nie zasługuje na tak wielkie oklaski jak właśnie Pani Agnieszka. Jej lekkie pióro jak wspominałam, nie zawsze jest przyjemne, nie zawsze dotyka czegoś banalnego, bezproblemowego, wręcz powiedziałabym, że jest odwrotnie... Dilerka emocji? Jak najbardziej tak, możecie się o tym przekonać choćby nawet czytając Skazanych na ból, czy też czytając na grupie na facebook'u, w Sekcie Agnes - reakcje po przeczytaniu danych powieści.
Czyta się niesamowicie szybko, bo godzinka, dwie i po książce, ale za to dostarcza nam tego, czego oczekiwaliśmy, a nawet i więcej. Sprawia wrażenie niezapomnianej na bardzo długi czas. Gdzieś tam w naszej pamięci znajduje swoje miejsce i koduje się na zawsze. I to jest piękne, że te powieści nie tylko szybko się kończą, co za tym iść powinno - szybko powinny ulecieć. Z nimi jest inaczej. One zostają.
Jak pisałam w recenzji drugiego tomu, historia Zośki i Maksa była bardzo emocjonalna. Zaś ta, Gabrysi i Iva... Jest pamiętliwa. Szczególna. Piękna. Namiętna. I nie wiem jeszcze, jakimi przymiotnikami mogłabym ją opisywać. Ona również zajmuje dla mnie szczególnie ważne miejsce wśród książek, jakie przeczytałam. Otóż ta historia nie jest przyjemna, jest wręcz rozdzierająco smutna. Pokazuje nam, co pewne niedopowiedzenia powodują z związkiem, co się dzieje, gdy ktoś trzeci się wkrada i niszczy wszystko, co miało trwać na zawsze. Co niszczy zaufanie, szczęście, życie. Niszczy wszystko, a co najgorsze - rujnuje człowieka, doszczętnie. Gabrysia, pewna siebie, nie licząca nic poza dobra zabawą w końcu poznaje kogoś, kto jest dla niej ważniejszy niż flirt, zabawa i jedna noc. Na kartach tej powieści poznajemy jej historię, która... wzbudziła we mnie zbyt wiele znaków zapytania, których wytłumaczenia nie mogłam się doczekać. Kto by się spodziewał, że to właśnie ona, Gabi Skotnicka będzie taka tajemnicza? Mimo wszystko pokochałam ją jak siostrę i było mi ciężko, gdy czytałam o jej przeszłości. Chwilami cieszyłam się jak mała dziewczynka, trzymałam za nią kciuki, ale momentami tak bardzo chciałabym ją uścisnąć... Eh. Tak nie może być, że bohaterowie są tacy sympatyczni, w większości.
Postacie jak zwykle wykreowani idealnie, jakby z naszego realnego życia porwani na chwil kilka. Są wielkim atutem tej książki.
"Bo pokazanie swojej prawdziwej twarzy, swego prawdziwego 'ja', sprawia, że ludzie dowiadują się o cudzych słabościach i potem to wykorzystują, a Gabi nie zamierzała cierpieć nic ponadto, co już wycierpiała i co pewnie jeszcze stanie się jej udziałem."
Przez te kilka akapitów, zauważyliście, że może nie jest ta część zbyt bardzo emocjonalna, jak poprzednia, ale mocno zapada w pamięć, co oznacza, że ma w sobie to coś. To coś magicznego, co sprawia, że nie da się o niej zapomnieć za szybko. Sprawia, że myśli się o niej, przy robieniu herbaty, podczas kąpieli czy pracy. Jest z nami przez cały ten czas i powoduje, że mimo tych wszystkich wydarzeń, dzień spędza się naprawdę miło. Nie wiem jak Wy, ale ja często mam tak, że robiąc coś, po przeczytaniu powieści, tworzę kolejne perypetie tych bohaterów, lub zaczynam gdybać, tworząc punkt B dla nich. Czasami jest on lepszy, czasem gorszy. Nawet chwilami brakuje mi alfabetu, bo tyle różnych możliwości jestem w stanie wymyślić. Czytając historię Gabrysi, doświadczyłam wielu emocji. Nie poczułam nudy, co jest chyba najważniejszym punktem w powieści. Nikt nie lubi się nudzić. Każdy chce dostać opowieści, która spowoduje, że nie będzie mógł usiedzieć spokojnie i jak szalony będzie przewracał kolejne strony, by dowiedzieć się, co dalej.
Jak też pisałam we wstępie, piękne opisy miejsca takiego jak Trpanj, czyli Chorwacja. Miejsce, które jest piękne i jedno z trzynastu - które bardzo chciałabym odwiedzić, jak pamiętacie jeden z moich postów z Cyklu autorskiego - PECHOWEJ TRZYNASTKI. Czuć ten klimat, tę pogodę, czuć wszystko, co opisuje Pani Agnieszka. Ah jak mi się marzą dwutygodniowe wakacje w Chorwacji... Kiedyś na pewno! :)
Powieść pisana rozdziałami, oczywiście obowiązkowo przed każdym znajduje się piosenka. Jak to robiłam czytając poprzedni tom, odsłuchiwałam na bieżąco piosenki dopisane każdemu z rozdziałów. I nigdy nie słyszałam o Goran'ie Karan - a już Malena mnie po prostu w sobie rozkochała i tak jej słucham, tak sobie śpiewam i błagam! Nauczcie mnie chorwackiego!
W głównej mierze wszystko widzimy z punktu siedzenia Gabrysi. Również są to wspomnienia z przeszłości, wydarzenia teraźniejsze.
O czym jest ta część? O tym, że niedopowiedzenia wszystko niszczą. O tym, że czasami przyjaciel nie jest tym, za kogo naprawdę się podaje. A związek to dwoje ludzi, kobieta i mężczyzna, lub kobieta i kobieta, mężczyzna i mężczyzna. Ale nigdy kobieta, kobieta, mężczyzna lub kobieta, mężczyzna, mężczyzna. Tak nie może być, bo to jest złe i niszczy. I poznając historię jednej z sióstr Skotnickiej, przyznacie mi racje. Jestem tego pewna.
Czy polecam? Jak najbardziej! Każdej osobie, która uwielbia pisarkę, a jeszcze nie miała okazji poznać tej trylogii - a warto, bo ja przecież polecam, to samo powinno Wam już wystarczyć. :) A tak naprawdę, nie ma tutaj niedociągnięć, książka nie ma jak dla mnie wad, niedoskonałości. Jest idealna, więc polecam nawet i tym, którzy jeszcze się wahają. Spiesz się i poznaj tę piękną historię, korzystając z ostatnich chwil wakacyjnego słońca, pamiętajcie, że wrzesień na Chorwacji też jest jeszcze pięknym miesiącem.Polecam naprawdę każdemu, nie zajmuje dużo czasu, a jest lekka, przyjemna i piękna! Nastrojowa! ♥
"- Nie mów tak. Bez ciebie nie ma mnie. Jesteś dla mnie wszystkim."
A może są wśród nas osoby, które mają za sobą tą trylogię? Jak ją wspominacie? Która historia sióstr Skotnickich podbiła Wasze serducho najbardziej? Nie czytałeś/aś? Masz zamiar? Czekam na Wasze komentarze, na które jak wiecie, z miłą chęcią odpowiem!
Miłego wieczoru!
Ja jeszcze nie czytałam pierwszego tomu. Wszystko więc przede mną.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak. :) W sumie o każdej porze roku można to czytać, tak czy siak poczujemy wakacyjny klimat. ;)
UsuńNie słyszałam o tej trylogii, jakoś nie przypadła by mi do gustu, ale bardzo ciekawa recenzja. Pozdrawiam, Kinga ;)
OdpowiedzUsuńkingadomanska.blogspot.com
Szkoda, że nie przypadłaby ci do gustu. Ale... nie skreślaj jej, może jednak kiedyś... :)
UsuńKoniecznie muszę poznać twórczość autorki! Naczytałam się tyle ochów i achów, że nie mogę pozostać obojętna :)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, więc tym bardziej ponaglam! :)
UsuńTrpanj - ej, tu nie ma literówki? :D Bo nie wiem, jak to wymówić :D
OdpowiedzUsuńA co do książki - nie jestem zainteresowana, chyba cię to zresztą nie dziwi. Jednak takie związkowe trójkąty to zło... W ogóle nie wiem, jak można tak.... Uh.
Nie, nie ma. Przecież to w końcu Chorwacja. :D
UsuńA wiesz? Że w Twoim gatunku znalazłam trójkąt? Wiesz jak mnie to mierzi? Yh. ;/
Niestety ale z bólem serca muszę się przyznać, że nie czytałam. Mam nadzieję, że szybko to nadrobię!
OdpowiedzUsuńObowiązkowo Kochana!
UsuńMoże warto poznać tę serię ;)
OdpowiedzUsuńhttp://nieperfekcyjna-panienka.blogspot.com/
Oj pewnie, że warto!
UsuńNawet nie słyszałam o tej autorce. Ale nic straconego. Wszystko można nadrobić. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie.
http://ksiazkicharlotte.blogspot.com
~Charlotte
Oczywiście, że tak. ;)
UsuńMoże kiedyś sięgnę po tą książkę, jak moja lista do przeczytania się trochę skróci :P
OdpowiedzUsuńA tymczasem zapraszam do siebie
http://mylittlecross-stitch.blogspot.com/
Auć, znam ten ból. ;)
UsuńTa seria mnie nie zainteresowała, ale za to przymierzam się do lektury "Skazanych na ból" tej autorki i mam nadzieję, że będę z niej zadowolona. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Amanda Says
Ja też mam taką nadzieję! Czytałam i podobała mi się bardzo!
UsuńCzytałam całą trylogię i najmilej wspominam właśnie ten ostatni tom.
OdpowiedzUsuńO, ;)
UsuńCzytaąłm pierwszy tom i niestety klimat do mnei nei przemówił, co nie znczy, że nie lubię twórczoći Pani Agnieszki... o nie co to to nie! Tylko ta trylogia jest nie do końca w moim guście :)
OdpowiedzUsuńRozumiem. Ja mam podobnie z książkami Pani Michalak. ;)
UsuńJa nie czytałam nawet pierwszego tomu, ale trzeba przyznać, że ta okładka jest naprawdę piękna. Książka zapowiada się ciekawie, w dodatku polskiej autorki.
OdpowiedzUsuńP.S. Też myślę, że chorwacki jest ładnym językiem, życzę ci powodzenia w nauce! xD
Pozdrawiam,
nastolatka-marzycielka.bogspot.com
Okładka najpiękniejsza z całej serii. ;) Może ktoś mnie kiedyś nauczy tego języka... :D
UsuńAha, gorszego komenatrza nie dało się napisać? To nie miejsce na reklamę!
OdpowiedzUsuńWłaśnie jest to ostatnia część, której nie miałam przyjemności jeszcze poznać. Muszę to zmienić :)
OdpowiedzUsuńObowiązkowo. ;)
UsuńNiestety nie znam chorwackiego, choć bardzo bym chciała. A całą trylogię mam już za sobą i wspominam ją niezwykle pozytywnie. Zwłaszcza perypetie Zosi utkwiły mi w pamięci.
OdpowiedzUsuńO tak... ;)
UsuńBardzo lubię tę trylogię. ;) Ale to już wiesz ;)
OdpowiedzUsuńWiem <3
UsuńJa właśnie zakończyłam tą trylogie. Osobiście najbardziej do gustu przypadła mi część pierwsza
OdpowiedzUsuńNo jak widać, to już zalezy od gustu czytelniczego. :]
UsuńChyba jeszcze nie słyszałam o tej trylogii. W Chorwacji nie byłam, ale moja przyjaciółka była tam kilka miesięcy na stażu, to piękny kraj. Jestem ciekawa tych książek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
Wiem, że piękny, sama marzę, by kiedyś tam pojechać... Może ci się spodobają. ;)
Usuń