Cóż, kiedyś to musiało nastąpić. Całkiem nie spodziewałam się, że w mojej bibliotece znajdę te trzy powieści. Słynne teraz zapewne na całym świecie. Być może domyślicie się po temacie, co to jest. Jednakże czy będzie lepsza od filmu? Czy odwrotnie? Czy zawiodłam się na powieści? Zaraz się dowiecie.
E L James - od wczesnego dzieciństwa marzyła o napisaniu powieści, która porwie serca czytelników. Jednak odłożyła te plany na później. Wolała zająć się rodziną i karierą. Jej marzenie się spełniło. Napisała powieść, którą wszyscy znają, niektórym się podoba, a bywając też jej przeciwnicy. Autorka została okrzyknięta "pisarką wszechczasów" przez brytyjski portal Amazon.
E L James - Pięćdziesiąt twarzy Greya
Anastasia Steele - młoda studentka literatury, jedzie do wielkiej korporacji w zastępstwie, za swoją przyjaciółkę Katherine Kavanagh. Specjalnie o to, by w ostatniej gazecie akademickiej ukazał się ten wywiad. Z poważnym człowiekiem. Jednakże młoda dziewczyna kompletnie nie zna tego człowieka i stąpa po niepewnym gruncie. Gdy trafia do ogromnego gmachu, wchodząc do gabinetu potyka się i upada. Jak na to zareaguje Christian Grey? Czy odpowie na wszystkie pytania Kate, a raczej zadane przez jej przyjaciółkę. Jest tak zaintrygowana tym mężczyzną, że nie może o nim zapomnieć. Następnego dnia, w pracy spotyka Jego. Czy to zwykły przypadek? Czy może plan tajemniczego, ale jakże przystojnego Greya?
"W dużych drzwiach po prawej stronie pojawia się kolejna elegancka, nienagannie ubrana blondynka. O co chodzi z tymi jasnowłosymi panienkami jak spod igły? Czy ja trafiłam do Stepford? Robię głęboki wdech i wstaję."
Dobrze, więc zacznijmy najlepiej od początku. Tyle we mnie emocji, że sama nie wiem od czego zacząć. Okładka dość tajemnicza, jak się nie mylę jest to pierwsze wydanie, które bardziej mi pasuje, od tego, na którym znajdują się główni bohaterowie. Wydawnictwo, z którym spotykam się pierwszy raz, idealnie się spisało. Zero literówek, nie mam żadnych zastrzeżeń.
Książka pisana rozdziałami. Dzięki temu nie nudzi się nam, wręcz przeciwnie za każdym razem coraz bardziej kusi, by czytać dalej i poznać losy bohaterów. Dołączone są również email'e, które bohaterowie do siebie wysyłają. Dużo dialogów, które są dość charakterystyczne. Nigdy chyba nie miałam tak, jak z tą powieścią, że śmiałam się w głos. Po prostu, dialogi między głównymi bohaterami momentami są tak zabawne, że nie sposób zachować grobową minę. Przegadują się czasami gorzej niż małe dzieci. Jednak książka nie ma samych dobrych stron, znaczy zabawnych. Bo są momenty, w których czytelnik zamiera i boi się czytać dalej, by nie stało się coś złego, przykrego, ani nie padły słowa, które zranią. Co do słownictwa, to występuję tutaj dość ostry,specyficzny język. Sporo wulgaryzmów. Co dziwniejsze, wcale nie przeszkadza to całej książce. Więc z uśmiechem zaakceptowałam te przekleństwa. Reasumując, styl autorki jest dość przyswajalny, nie ma problemów ze zrozumieniem go. Osobiście jestem oczarowana stylem, jakim pisze. Oczywiście każda powieść uczy, sama z tego wyciągnęłam wniosek, bo dowiedziałam się, że cukier po angielsku ma jeszcze kilka innych znaczeń. :)
"- Z wyjątkiem tego, że się pani rumieni, co zdarza się często. Żałuję jedynie, że nie wiem, z jakiego powodu się pani rumieni.
Wkłada do ust mały kawałek muffinki i zaczyna go powoli przeżuwać, nie odrywając ode mnie wzroku. A ja, jak na komendę, rumienię się. Jasna cholera!"
Wkłada do ust mały kawałek muffinki i zaczyna go powoli przeżuwać, nie odrywając ode mnie wzroku. A ja, jak na komendę, rumienię się. Jasna cholera!"
Już od pierwszych chwil wciągnęła mnie niesamowicie, na tyle, że byłam gotowa rzucić całą resztę i poświęcić czas tej lekturze. Jakiś czas temu, oglądałam film więc dzięki temu mogłam oczami wyobraźni zobaczyć to jeszcze raz, ale w zdecydowanie lepszym wydaniu. Wiadomo film, jak film, całkiem różni się od powieści, bo w nim nie występują dokładne uczucia bohaterów. Oczywiście tak jak wspomniałam powyżej, kilka razy wzruszyłam się, a na koniec zaczęłam płakać. Możecie się mnie dziwić, no, ale to było takie smutne, że tak to się zakończyło i mój organizm sam tak to odebrał. To samo było na filmie.
"- Wydaje mi się, że pani powiedziała "nie". - W ciemnościach odzywa się cichy głos. Święty Barnabo! Christian Grey, to on. Skąd się tu wziął? Jose mnie puszcza."
Co najważniejsze, nie chodzi tutaj o seks, co jest motywem przewodnim. Bardziej skupiałam się na uczuciach, psychice bohaterów. To, według mnie jest ważniejsze. Bo człowiek musi mieć jakiś powód, adekwatny do swojego zachowania, prawda? Występuję fragment, który wyjawia sens właśnie zachowania jednego z bohaterów. Ale czy Wy, drodzy czytelnicy zwróciliście na to uwagę? Czy skupiliście się bardziej na kontaktach fizycznych między Anastasia i Christianem? Otóż główny bohater ma swoje smutne oblicze, którego nie chce nam za nic zdradzić. To ono powoduje, że zachowuje się w taki, a nie inny sposób.
"W głowie pojawia mi się ostrzeżenie mamy: "Nie ufaj mężczyźnie, który umie tańczyć."
Praktycznie po każdym skończonym rozdziale, odkładałam na moment powieść i zastanawiałam się, gdybym to ja była na miejscu bohaterki, jak ja bym postąpiła. Czy byłabym na tyle odważna jak Ana. Jednak po takich rozważaniach stwierdzam, że swojego chłopaka nigdy nie zostawię, nawet dla kogoś takie jak Pan Grey. W życiu.
"- Tak jak Ewie spieszno ci do zjedzenia jabłka z drzewa poznania dobra i zła - rzuca drwiąco.
- Czy pan ze mnie drwi, Panie Grey? - pytam słodko. Pompatyczny dupek."
Co do tych dwoje, głównych bohaterów jestem przekonana, że z pewnością bym ich polubiła. Bo lubi się za to, co jest w środku, a nie na zewnątrz. Ona zarówno jak i On, mają swoje odmienne charaktery. Jednak widać od razu, że ukrywają wiele w sobie. Że każde z nich walczy ze sobą. Prowadzą nieustanne walki z samym sobą o.. siebie.
Myślę, że Wy również polubicie tych bohaterów, pomimo ich czynów.
Jednak śmieszy mnie jedna rzecz.. Po tym, jak ta trylogia stała się popularna, to wszyscy pisarze jak na złość, zaczęli pisać erotyki. Tylko mam małe pytanko.. Po co? Przecież i tak, znając życie nie napiszą czegoś lepszego, a grają z tym i konkurują ze sobą to po prostu jak wyścig szczurów. Robi się tego za dużo i w końcu czytelnicy odłożą erotykę i przejdą z powrotem do klasyków. A nie wiem, czy tak bardzo by chcieli stracić swoich fanów.
"Zamykam oczy, ale nie potrafię się wyzbyć
uczucia melancholii. Nie wiem, czy to z powodu granego przez niego
utworu, czy jego zachowania. Christian Grey ma swoje smutne oblicze."
Uważam, że powieść pomimo tematu erotyki, podejmuje inne, ważniejsze niż te ostre wątki. Jednak coś czuję, że w kolejnych dwóch częściach bardziej poznam bohaterów. Oraz, że ta pierwsza, to po prostu początek. Kto może przeczytać? Ten, który jest dorosły i nie boi się czytać stron, związanych z kontaktem fizycznym, a wręcz nawet bardzo.. momentami sadystycznymi.
Reasumując, autorka mnie zaczarowała swoim stylem i teraz już wiem jedno. Że muszę jak najszybciej sięgnąć po drugą część. :)
"- Skarbie, znasz to powiedzenie. Trzeba pocałować wiele żab, nim trafi się na księcia.
Posyłam jej krzywy, słodko-gorzki uśmiech.
- Chyba pocałowałam księcia, mamo. Mam nadzieję, że nie przemieni się w żabę."
- Chyba pocałowałam księcia, mamo. Mam nadzieję, że nie przemieni się w żabę."
Czytałam, dla mnie to chyba najgorsza książka życia :) Nic mi się w niej nie podobało, a już najmniej banalny język autorki...
OdpowiedzUsuńNie każdemu musi się podobać :)
UsuńCzytałam całą trylogię i była to dla mnie niezłe rozrywka. Rozumiem również fenomen tej książki.
OdpowiedzUsuńRozrywką dla mnie cała trylogia nie była, ale nie mogę zaprzeczyć, że mnie nie zafascynowała oraz nie dała mnóstwa pozytywnych jak i negatywnych odczuć.
Usuń