Barbara Kosmowska - poetka, pisarka, literaturoznawca w słupskiej Akademii Pomorskiej. Uwielbia koty i psy. Znamy i kojarzymy ją z dwu tomowej historii Buba i Buba sezon ogórkowy, Pozłacana rybka, czy Ukrainka. Jestem taką szczęściarą, że każdą z wymienionych miałam okazję przeczytać, a recenzja Ukrainki, znajduje się TUTAJ.
Barbara Kosmowska - samotni.pl
Troje bohaterów, Zosia - polonistka, wciela się w rolę matko-starszej siostry. Joanna - uczennica, młoda kobieta, która ma swoją przeszłość, swoje listy do matki i starszą siostrę. Rudowłosa dziewczyna śpiąca z pluszakiem. I ostatni - Wiktor. Chłopak, który zmienia się przy swojej babci, ma dwie twarze, tyle, że jednej praktycznie w ogóle nie ujawnia.. Jakie relacje będą łączyć głównych bohaterów? Czy los da im szansę, by mogli pozbierać się, wstać i zacząć nowe życie? Lepsze życie?
"- Wiktor przymyka oczy. - Mogłem codziennie dreptać do szkoły i zbierać czwórki. Ale życie, proszę pana, nie składa się z dobrych stopni - chciałby powiedzieć dyrektorowi."
Tak jak wspomniałam, do powieści skłonił mnie tytuł. Nie patrzyłam na opis, nie patrzyłam na okładkę. Tytuł do mnie przemówił i po prostu ją wzięłam. Do najgrubszych powieści nie należy, więc objętością też się nie przestraszyłam.
Moje zaufanie do autorki nie gaśnie i choć nie sięgam po nią zbyt często, to wiem, że gdy już się zabiorę za jakąś powieść, to się nie zawiodę. Czy tym razem było inaczej?
Jeszcze co do wydawnictwa, to literówek brak, papier i czcionka było w porządku. Tak samo okładka, dosyć ckliwa, jeśli się przyjrzymy dokładniej.
"Róże wypadły mu z rąk i teraz stanął niechcący na jednej z nich. Drżącą ręką przecierał czoło, tłumiąc ściskający gardło płacz."
Co do bohaterów, nie dało się ich nie lubić. Każdy niby jest taki sam, ale jednak czymś się różni. Bo gdyby każdy był taki sam, nie byłoby preludium uczuć, co każdej z kolei osoby, prawda?
Jednak najbardziej moją uwagę przyciągnął Wiktor. Autorka każdemu bohaterowi poświęciła uwagę i czas, ale wydaje mi się, że chłopak został wykreowany z największą uwagą.
Oczywiście była jeszcze jedna bohaterka, nie główna, ale jednak. Była to Kaja, koleżanka Joasi.
Tutaj spotykamy się z czymś, co dzieje się na co dzień w świecie, w którym żyje ja, w świecie dorastających nastolatków. Brak akceptacji, szydzenie, brak szacunku.. Można to spotkać w każdej, nawet najlepszej szkole. Zawsze to zjawisko występowało i tak będzie, bo ludzie się nie zmieniają.
Każdy z postaci, w powieści Pani Kosmowskiej, zmierza się ze swoimi problemami, które są bardzo ważne. Każdy z nich walczy o siebie, o zwykłą codzienność, normalną codzienność, spokój, cel i sens życia. Walczy o szczęście i normalny byt. Czy to właśnie odnajdą? Dowiecie się czytając tą książkę.
"Zastanawiające, bo ja często tak się czuję. Jak kobieciątko, niezdolne do postawienia następnego kroku."
Książka pisana rozdziałami, oraz prowadzona tak jakby w trzech wersjach Joasi, Pamiętnika Zosi i Wiktora. Po każdym skończonym rozdziale, odkładałam na parę minut książkę na bok i myślałam. Zastanawiałam się, co będzie dalej i czy faktycznie takie sytuacje się zdarzają? Niestety, lecz coraz częściej takie sytuacje występują w naszej rzeczywistości. Taka analiza każdego rozdziału jest dobra, może nami wstrząsnąć i ukazać prawdziwą rzeczywistość. Może i my, mamy obok siebie kogoś, kto udaje kogoś kim nie jest? Choć może nam się wydawać, że znamy sąsiada/sąsiadkę na wylot, może być całkiem na odwrót.
Często tez nie jesteśmy asertywni i podążamy za tłumem. Ileż to razy zdarzyło nam się odnieść się do kogoś w sposób nie miły w stosunku do niej, bo ktoś tak sądzi? I czy zastanawialiśmy się w momencie wypowiadania tamtych słów, jak ta osoba może się poczuć? Czy zastanawialiśmy się przez co może przechodzić? NIE. Bo ludzie stają się obojętni na zło innych. Są zadufanymi w sobie egoistami, samolubami widzącymi swój czubek nosa.
"Jak to się stało, że wychowały mnie powieści? Zwyczajnie. Mama nie miała czasu ze mną rozmawiać. Brała nadgodziny i dodatkowe dyżury w szpitalu, aby spłacić długi ojca. Wieczorami czekała na niego, wiedząc, że nie wróci. A w wolnych chwilach ukrywała przede mną łzy, których nie mogło powstrzymać nawet największe zmęczenie. Jej dzieckiem był wtedy ojciec, nie ja.."
Pani Kosmowska w krótkiej powieści zawarła wszystko, co ważne dla współczesnego człowieka. Bo jak wielu z nas, otacza się samotnością? Może nie zawsze przyznajemy się o tym na głos, ale jednak często tak jest. Pokazała nam, jak wygląda życie samotnych, jak i tych, którzy "mają" przyjaciół, rodzinę. Ale czy Ci przyjaciele, rodzina są naprawdę nimi? Czy są prawdziwi? Czy to tylko złudzenie?
"Wtuliła nos w skromny podarunek, a gdy podniosła oczy, Wiktor zdumiał się, że taka mała, ascetyczna roślinka potrafi sprawić tyle radości."
Każdy z nas ma prawo się odrodzić. Nawet ten, z bagażem bolesnych wspomnień. Każdy ma szansę na odnalezienie sensu i celu w swoim życiu. Każdy może naprawić swoje życie, może próbować, walczyć. Bo każdy z nas może odrodzić się zupełnie na nowo.
Widzę, że to bardzo wartościowa lektura. Muszą ją więc koniecznie przeczytać.
OdpowiedzUsuńObowiązkowo! :)
Usuń