"Kto by przypuszczał, że będę miał dowódcę? I że będzie nim akurat ten pacan?"
MIASTO 44
powieść
MARCIN MASTALERZ na podstawie scenariusza filmu Miasto 44 JANA KOMASY
"Nowoczesna kobieta, pożal się Boże. Alicja Saska - łączniczka Armii Krajowej o bojowym pseudonimie Biedronka, przeszkolona pielęgniarka, panna ze szczurkiem na ramieniu i erotykami Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej pod poduszką. Ciamajda po prostu. Cielę. Galareta. Niedołęga, oferma, dupa wołowa! Rodzice mają rację, że się ze mnie podśmiewają. Olek zresztą też. Lebiega ze mnie. Ciapa. Żałosna ciapa."
"Rozlega się huk i Jaś upada na ziemię, jakby zemdlał. Ręka mężczyzny podnosi się ponownie i przesuwa nieco w lewo. Stefan słyszy jeszcze jedno ohydne suche kaszlnięcie i teraz to matka osuwa się na chodnik. Leży u stóp oficera, który wyciera pot z czoła i odchodzi."
Najpierw oczywiście byłam w kinie na tym filmie. Ekranizacja wywołała na mnie niesamowite wrażenia, tak jak książka. Tyle, że w książce spotkałam się bardziej z uczuciami bohaterów. Ich głębszymi myślami. Byli jak my teraz - młodzi, którzy pragnęli wolnej Polski. Bez wojny, bez powstań. Marzyli o zakładaniu rodziny, miłości i tak dalej. Jednak czasy nie pozwoliły im na to. A raczej Niemcy. Spodobała mi się postać Biedronki, która, hmm, no cóż wydawało się, że nie weźmie udziału w powstaniu, a ucieknie. Wydawała się krucha i bardzo wrażliwa, jednak to ona utrzymywała przy siłach Stefana, to nie ona uciekła dowiadując się o powstaniu, tylko jej brat i jej rodzina. Wydaje mi się, że to ona odegrała kluczową rolę w tej historii. Chociaż jej rywalka Kama - też była twardzielką. Tylko, że za wszelką cenę chciała mieć Stefana, i pomimo iż znali się dłużej, nie dane jej było żyć z nim szczęśliwie. Zginęła wręcz tragicznie. Było kilka momentów, które sprawiły, że oderwałam się od lektury i rozmyślałam. Jak ja bym się czuła na ich miejscu, jak ja bym postąpiła w danej sytuacji. Łatwo się czyta, przejrzyste strony. I dosyć fajne wyrażenia takie.. nasze na czasie. Chodź nie pasujące chyba wtedy do ich czasów.
"Krwawa ulewa wciąż przybiera na sile. W karoserię bębni deszcz urwanych nóg i rąk, po bruku toczą się zakrwawione głowy o bladych twarzach, porozrywane bezkształtne korpusy zawisają na barierkach balkonów udekorowanych girlandami jelit, płatami nadpalonej skóry i sinopurpurowymi kwiatami powyrywanych z setek ciał wątrób, śledzion i nerek."
Kończąc - polecam bardzo mocno zarówno film jak i książkę. Książka naprawdę należy do jednej z niewielu, które są połączone z historią, a nie nudzą, a wręcz wzbudzają tyle emocji, że nie zdoła ich policzyć. Po stokroć polecam! :)
"A przy okazji wyjaśniło się, o co chodziło wieszczowi Adamowi z tym całym "czterdzieści i cztery" - po prostu przewidział powstanie. A tyle pał żeśmy oberwali w gimnazjum za to, że nikt ni w ząb nic z tego nie rozumiał."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥
Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)