czwartek, 9 czerwca 2016

Człowiek, który mądrze mówi, a w dodatku bawi - Mark Gungor

Uwielbiam lekcje religii w naszej szkole. Często się zdarza, że oglądamy na nich filmy, powiązane z tematyką naszych zajęć. Ostatnio zaczęliśmy oglądać film o Agacie Mróz, polskiej siatkarce, którą zna każdy. Nieco wcześniej kilka lekcji pod rząd poświęciliśmy na filmy pewnego pastora, w których to podejmował różne tematy, które uczyły, a zarazem bawiły do łez. Gdy podjęłam współpracę ze Stowarzyszeniem Sztukater, moim pierwszym egzemplarzem recenzenckim jest książka, nawiązująca do wstępu. A mianowicie jest to lektura wspomnianego przeze mnie w tytule postu pastora, którego słucha i czyta się idealnie. 

Mark Gungor - jeden z wiodących amerykańskich mówców poruszających tematy małżeństwa i rodziny. Jest od ponad 38 lat związany z jedna kobietą, Debbie. Prowadzi seminaria, na które z miłą chęcią przychodzą pary. 

Mark Gungor - Więcej śmiechu dla dobra małżeństwa 



Ta książka nawiązuje do jednego z seminariów, prowadzonych przez pastora. Idealnie przedstawia strony małżeństwa, miłości, różnic między mężczyznami, a kobietami. 

Spodobała mi się okładka, która przedstawia Pana Marka, na zielonym tle. Idealnie wkomponowany pastor z jak zwykle szerokim uśmiechem na ustach zaraża sympatią, radością i śmiechem. Prosta czcionka przedstawiająca tytuł książki i jego autora, wraz z krótkim, pięcio-wyrazowym opisem, czego możemy się spodziewać, w trakcie lektury. 
Co do Oficyny Wydawniczej Vocatio, spotykam się pierwszy raz, niemniej jednak bardzo sobie chwalę. Prosta czcionka, dopasowane odstępy między wierszami, czy też wielkość czcionki jest odpowiednia dla czytelnika. Jedyne, na co możecie się skarżyć, bo wiem, że były też recenzje, u których wytykaliście tą niedogodność - są białe kartki. Ja jakoś dałam radę i nawet nie zwracałam na nie szczególniejszej uwagi. 

"- O co się gniewasz? 
- O nic - odpowiada żona.
'To dobrze' - myśli mąż. 'Wszystko jest zatem w porządku'.
Czy na tym koniec? Nie ma mowy!"

Jako, że wcześniej miałam kontakt z tym pastorem, poprzez oglądanie filmów z płyty Pani Katechetki, czytając to, wręcz słyszałam jego głos. Czułam się tak jakbym w ogóle nie czytała, a on mi to opowiadał. Niektóre anegdoty już mi są dobrze znane, jednak pomimo to nadal mnie śmieszyły. Ten człowiek jest jak Jaś Fasola, który swoimi czynami zaraża uśmiechem. Styl prosty w odbiorze, nie miałam żadnych blokad, czy konfliktów - bo czegoś nie rozumiałam. Jeśli pojawiło się jakiekolwiek nieznane mi słowo, było ono objaśnione u dołu strony. Co mogę napisać? Że jest to pierwszy punkt zaczepienia, do tego, by móc zachęcić Was do przeczytania tej książki. Bo mało kiedy taki poradnik, bo w sumie trochę go przypomina, jest napisany tak elastycznym, śmiesznym stylem, który nie sprawia nam trudności. A co najważniejsze czyta się tak płynnie, że zaraz brakuje nam stron. 

Przedstawione rady nie są potwierdzone naukowo, jak wspomina sam autor książki. Jednak są bardzo zauważalne w naszym życiu. Nie chcę spoilerować dokładnie, do jakich sytuacji się odnosi, jednak jestem niemal pewna, że w Waszych domach mogą się zdarzać pewne sytuacje. Nie myślcie, że u mnie tak nie jest, bo jest i to bardzo zauważalnie. Nie tylko w domu rodzinnym, w którym mieszkam wraz z rodzicami i bratem, ale i w stosunku między mną i chłopakiem. Pomimo iż jest to po części poradnik dla małżeństw, nie kierujcie się tym, bo każdy z tej książki wyniesie coś, co na długo zostanie zapamiętane. Po całej lekturze, mam zamiar wprowadzić kilka zmian, no i obowiązkowo podrzucę lekturę rodzicom. Więc recenzowana książka sprawia, że poprzez tematy, które są podejmowane, warto sięgnąć, bo zawsze coś z niej jesteśmy w stanie wynieść. Zaprząta swoimi spostrzeżeniami nasze myśli na długi czas. 

Chcę zwrócić szczególną uwagę na humor w tej książce. Mało jest takich(książek), w których podczas czytania, śmiejemy się w głos. Waz z moją koleżanką na luźnej lekcji, chichotałyśmy non stop czytając pierwsze strony lektury. Nie jest przygnębiająca, tak jak wspominałam na początku uczy i bawi. Uwierzcie mi, że po szkolnych lekturach taka książka jest gratką. Wyzwala w nas sporo emocji, od uśmiechu, do płaczu ze śmiechu. Uwierzcie, że mocno muszę na siebie uważać, by nie zacząć pisać Wam o tym, co znajdziecie w środku. Dlatego jak najszybciej muszę skończyć tą recenzję, bo nie chcę jej zniszczyć. 

"Jak mówiłem na początku: nie ma małżeństwa bez gnoju."

Reasumując bardzo sobie cenię uwagi autora książki i wierzę, że i Was pokierują kto wie, może do zmian w życiu, które prowadzicie? Ja na pewno nieco wprowadzę zmian, bo jak nie teraz, to kiedy? Tym bardziej jest to dla osób jeszcze nie mających statusu: w związku małżeńskim, ponieważ będziemy już wiedzieć czym się kierować i jak postępować, by wszystko było w najlepszym porządku. Polecam ją również małżeństwom - z krótkim, średnim czy długim stażem. Może i Wy zauważycie małe rzeczy, sprawy, które niszczą Wasze życie? 
Książka przeczytana w natychmiastowym tempie, bezproblemowa, chociaż problemów się tyczy. Zaraża uśmiechem i radością, której nigdy w naszym życiu nie powinno zabraknąć. Uważam, że sięgając po ten egzemplarz nie zawiedziecie się. Nie jest to typowa powieść, więc jak najbardziej przerwę możecie sobie zrobić na coś, co wprowadzi do Waszego umysłu wiele zastrzeżeń, które mogą ulec zmianie w Waszym życiu. 
Moja ocena to: 6/6

Książka bierze udział w wyzwaniu:
Czytam, ile mam wzrostu: 1,5 cm

Serdecznie dziękuję Stowarzyszeniu Sztukater, za udostępnienie mi tego egzemplarza recenzenckiego 
http://sztukater.pl/

12 komentarzy:

  1. Kurczę, uwielbiam takie tematy, ale jeszcze nie słyszałam nigdy wczesniej o pastorze :(( Mam więc nadzieję, że jakimś cudem uda mi się kiedyś przeczytać jego książkę i wynieść z niej jakieś wartości. Buziaki :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli nie masz możliwości do przeczytania książki, to wejdź na yt, tam może coś znajdziesz. ;)

      Usuń
  2. Tak zachwalasz, że nie pozostaje nic, a tylko poszukać i przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje niemal roczne małżeństwo ma krótki staż, więc mogłabym się skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety nie moje klimaty, chociaż uwielbiam dobry humor w książkach :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba się za nią rozejrzę! Lubię takie książki - bardzo "moje" rejony :) Świetna recenzja swoją drogą.
    @Waniliowe Czytadła

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie, nie :D
    Jakoś nie dla mnie totalnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda! A gdybyś chciała wstąpić w związek małżeński, sobie ją przeczytaj :D

      Usuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)