Dzień dobry!
Przychodzę do Was z recenzją pewnego thrilleru, po którym nie do końca wiedziałam, czego się spodziewać. Było to moje pierwsze spotkanie z autorką, dlatego też nie wiedziałam, czy trafi ona w moje gusta, czy też nie. Ale kto nie ryzykuje, ten nic nie traci, więc zabrałam się za lekturę najszybciej, jak byłam w stanie. Widziałam wielokrotnie recenzje, pojawiające się na innych blogach, czy nawet sama jedna z polskich, dość popularnych autorek polecała ją. Więc pomyślałam, że raczej na pewno nie będzie tragicznie.
J.L.Butler - to pseudonim bestsellerowej brytyjskiej autorki literatury obyczajowej.
J.L.Butler - Nigdy cie nie opuszczę
Francine Day to ambitna, inteligentna i odnosząca sukcesy prawniczka,
która właśnie ubiega się o jedwabną togę. Potrzebuje tylko jednej
prestiżowej sprawy, żeby uzyskać awans na królewskiego adwokata - takiej
jak rozwód Martina Joya. Wzajemne zauroczenie Francine i Martina jest
natychmiastowe i obsesyjne. Wdają się w sekretny romans i Francine
sądzi, że wszystko pójdzie jak z płatka. Jednak żona Martina
niespodziewanie znika, a on sam staje się głównym podejrzanym. Francine
jest teraz jego prawniczką, kochanką, a także ostatnią osobą, która
widziała żywą Donnę Joy. W miarę jak sprawa zaczyna się komplikować,
Francine coraz trudniej przychodzi utrzymanie własnego życia w ryzach.
Mój klient. Mój kochanek. Mój mąż. Moja obsesja.
Mój klient. Mój kochanek. Mój mąż. Moja obsesja.
Przechodząc do okładki, muszę przyznać, że częściowo to ona mnie zainteresowała. Widzimy budynek, a w oknie kobietę. Czy to będzie któraś z naszych bohaterek? Ja mam swoje zdanie, a Wy, mam nadzieję, że też je będziecie mieć jeśli tylko zaczniecie czytać tę lekturę. Ciemnogranatowe niebo. Może świadczyć o nadchodzącej burzy, o nadchodzącej nocy lub... ranku. Każdy odbierze ją na swój sposób. Wydaje się taka mroczna... Oczywiście decydując się na te ksiązkę nie kierowałam się tylko i wyłącznie okładką. Przeczytałam opis, który brzmiał całkiem ciekawie.
Książka nie posiada skrzydełek, kartki są kremowe. Sam format książki jest nieco większy niż standardowe książki. Literówek kilka było, ale nie raziły w oczy tak bardzo dlatego, że było ich dosłownie kilka. Odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Czcionka duża, dzięki czemu czyta się dość szybko.
Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką i muszę przyznać, że było całkiem dobrze. Dostałam historię napisaną lekkim, przyjemnym piórem. Czyta się dość szybko i można się wciągnąć. Nie jest to też idealna powieść, mam kilka uwag. Ale rzadko zdarzają się idealne powieści, więc jestem wyrozumiała i powiem nawet inaczej: są gorsze książki niż ta.
Co do samej autorki i jej pióra nie mam nic, bo naprawdę nie miałam żadnych blokad, barier podczas lektury i to jest na plus z pewnością. To, że przeczytałam ja w kilka godzin również jest na plus. Bardziej stwierdziłabym, że to taka książka na leniwą niedzielę, dla zabicia nudy. Nie jest zła, ale w niektórych aspektach mogłoby być lepiej.
Przechodząc do bohaterów... Nie było również źle, chociaż główna bohaterka irytowała mnie nieco. Byłam zła na nią, że nie potrafi się odezwać, postawić. Wiem, że jej zachowanie nie należy do najrozsądniejszych. Każdy odpowiada za własne czyny, a to, w co się wpakowała miało konsekwencje i to nie małe. Nie wiem, ale ja na chłopski rozum postąpiłabym inaczej. Mimo wszystko, nawet poszłabym na przekór emocjom, uczuciom... Ale przecież o coś musiało chodzić w tej książce, prawda? Więc padło na bezmyślne zachowanie pewnej prawniczki. Było mi jej szkoda z jednej strony na prawdę. Z drugiej jednak miałam ochotę nią potrząsnąć i byłam na nią wściekła.
Pojawia się również mężczyzna, starający się o rozwód ze swoją współmałżonką, Martin. Wprowadza on do fabuły wiele zamętu. I szczerze mówiąc, nie cierpiałam go od samego początku. Wiedziałam, czułam, że to będzie najbardziej znienawidzony przeze mnie bohater.
Pojawia się jeszcze kilku ważnych bohaterów, np. takich jak najlepsza przyjaciółka Francine, Clare. Bardzo ją polubiłam i od razu zapałałam sympatią. Ale to nie o nią się głównie rozchodziło...
Wszyscy bohaterowie są dopracowani, każdy z nich jest inny. Jednak jak widzicie nie polubiłam praktycznie nikogo. Ale może z Wami będzie inaczej? Mam taką nadzieję.
Czytałam w jednej recenzji, że ktoś zwrócił uwagę na romans prawniczki ze swoim klientem. I wiecie, że ja również tego nie do końca łapię? Dziewczyna wiedziała, jaki może się okazać facet, a mimo to uparcie drążyła temat i pozwala sobą pomiatać. Była nawet niemal jego marionetką. Tak jakby się od niego uzależniła. Niemal w ułamek sekundy. Nie twierdzę, że nie wierzę w przeznaczenie, bo wierzę, ale kurcze. Ten "związek" to "zauroczenie" wydawało mi się takie... puste? Na siłę? Nieprawdziwe. Ciężko było mi to zaakceptować. Tak samo jak później bierne zachowanie Fran w momencie ze swoim sąsiadem z dołu. Owładnęło mnie obrzydzenie i ogromna złość. Chciała ratować komuś cztery litery, ale o sobie nie pomyślała. A wtedy jak najbardziej powinna.
Akcja pędzi przed siebie w swoim tempie. Gdyby miała się wlec, wątpię, czy dotarłabym do samego końca tak szybko. Dlatego tutaj plusik za to, że nie mamy zbędnych opisów, monologów. Dialogi są żywe, tak samo podział dialogów i opisów jest w miarę równy, dzięki czemu nie ma powyżej wspomnianego efektu nudy. W kilku momentach autorka potrafi nas zadziwić.
Jednak nie jest to do końca thriller, taki jaki bym chciała. Brakowało mi emocji, a czułam tylko i wyłącznie negatywne emocje do głównej bohaterki. Po czułam szybszego bicia serca w niektórych momentach. Nie poczułam owej miłości, wspomnianej przeze mnie w której Fran była uczestnikiem.
Jestem pewna, że gdyby autorka raz jeszcze się zastanowiła, przeczytała i pomyślała, poprawiłaby kilka wątków, a już w szczególności z główną bohaterką i byłoby lepiej.
Reasumując, nie jest to jakaś wspaniała lektura, a średni thriller do przeczytania w kilka godzin. Możecie się wciągnąć, czyta się szybko i przyjemnie, bohaterowie są dopracowani, jednak przeszkadzał mi brak emocji, no i kilka spraw, o których napisałam. Główna bohaterka za bardzo mnie irytowała i spodziewam się, że to chyba przez nią moja ocena całości jest taka pół na pół. Nie czułam dreszczy, czego również żałuję. Historia była dobra, ale pomysł nie do końca wykorzystany.
Myślę, że mogę polecić ją wszystkim zainteresowanym, ale miejcie na uwadze to, że możecie nie dostać tego wszystkiego, co byście chcieli. Jeżeli wymagacie dużo od thrillerów to niestety po tej pozycji możecie się zawieźć.
Ostatnią moja myślą o niej jest miłe wspomnienie, ale z wyniku zaniedbania nie jest ono jeszcze lepsze. Zapewne dość szybko zapomnę o tej historii, a szkoda...
A Wy czytaliście już tę historię? Co o niej myślicie? A może macie na półce i czeka na Wasze przeczytanie? Dajcie znać w komentarzu, czekam! :)
Za egzemplarz dziękuję
Nie czytałam, może kiedyś po nią sięgnę. Aktualnie czytam książkę pt. Zupełnie normalna rodzina. :)
OdpowiedzUsuńWidziałam dużo na stories i postach na IG o tej książce... Aż sama jestem ciekawa, jaka ta książka jest.
UsuńJeśli będziesz kiedyś chciała sięgnąć po Nigdy cię nie opuszczę, to będę trzymać kciuki, by ci się spodobała. ;)
Skoro szybko się o tej książce zapomina, to ja raczej w najbliższym czasie po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńRozumiem, ty masz jak zwykle pokaźny stos lektur, wartych uwagi. :)
UsuńCzeka w kolejce do przeczytania, niestety po Twojej recenzji chyba odłożę to w czasie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Rozumiem, ale myślę, że może się spodobać, może to ja mam jakieś spore wymogi. ;)
UsuńNie słyszałam o tej książce, ale nie zainteresowała mnie za bardzo. Raczej ją sobie odpuszczę. :)
OdpowiedzUsuńA co aktualnie czytasz? Ja bym jej nie skreślała i dała szansę. :)
UsuńChyba to nie jest książka dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Pola https://czytamytu.blogspot.com
W takim razie nie zmuszam. ;)
UsuńJakoś ciężej mi się czyta książkę kiedy główna bohaterka jest irytująca. Nie jestem przekonana, więc chyba tę pozycję sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
No dobrze, ale szkoda, że tak wszyscy odpuszczacie, ja bym może dała szansę. ;)
UsuńIrytująca bohaterka raczej mnie nie odstrasza od tej książki, a raczej brak tych większych emocji.
OdpowiedzUsuńAh, no to tak... No ja nic nie czułam. ;)
UsuńNie czytałam i raczej nie sięgnę, skoro szybko się o niej zapomina, a główna bohaterka jest irytująca.
OdpowiedzUsuńRozumiem.
UsuńMyślałam, że to mocniejszy thriller.. Ale myślę, że i tak się skuszę :)
OdpowiedzUsuńW porządku. ;)
Usuń