Dzień dobry!
Dzisiaj będzie krótko i na temat. Dzięki uprzejmości jednego z wydawnictw miałam okazję poznać tomik poezji młodziutkiej autorki, której książkę już kiedyś czytałam. Byłam bardzo ciekawa, jak odnajduje się w innej formie, więc gdy tylko ujrzałam, od razu zapytałam o egzemplarz. Nie jest to obszerny tomik, więc nie ma co za wiele się rozpisywać, dlatego dziś będzie bardzo krótko.
LINK do recenzji debiutu autorki KLIK.
Aleksandra Bartosik - 19-latka, która udowadnia swoimi książkami, że
gdy ma się coś mądrego do powiedzenia, wiek nie ma znaczenia. Swoją
przygodę z pisaniem zaczęła bardzo wcześnie - gdy miała zaledwie siedem
lat. Jest laureatką przeglądów i konkursów poetyckich.
Aleksandra Bartosik - Żywioł
Szalenie zmysłowy, imponująco intymny tomik, który jest w stanie rozgrzać wyobraźnię i pobudzić do myślenia.
Aleksandra Bartosik przedstawia studium szaleństwa oraz cierpienia wywołanych przez miłość. Ukazuje kontrast pomiędzy zakochaniem, byciem w związku a radzeniem sobie po rozstaniu.
Czytelnicy razem z podmiotem lirycznym przeżywają całe spektrum emocji – od radości zauroczenia i przyjemnego oczekiwania, przez pożądanie, porozumienie dusz i szaleństwo zmysłów, aż po obojętność, bezradność, żal oraz smutek.
To intymne, subtelne, delikatne, uniwersalne i autentyczne utwory liryczne, które w niezwykły sposób oddziałują na odbiorcę.
Aleksandra Bartosik przedstawia studium szaleństwa oraz cierpienia wywołanych przez miłość. Ukazuje kontrast pomiędzy zakochaniem, byciem w związku a radzeniem sobie po rozstaniu.
Czytelnicy razem z podmiotem lirycznym przeżywają całe spektrum emocji – od radości zauroczenia i przyjemnego oczekiwania, przez pożądanie, porozumienie dusz i szaleństwo zmysłów, aż po obojętność, bezradność, żal oraz smutek.
To intymne, subtelne, delikatne, uniwersalne i autentyczne utwory liryczne, które w niezwykły sposób oddziałują na odbiorcę.
Okładka tej książeczki jest jak dla mnie ciekawa. U góry jasność, u dołu ciemność. Nawiązuje to do budowy wierszy, ich działów. Widzimy również jakieś motyle, co świetnie się ze sobą uzupełnia. Brak skrzydełek, białe kartki. Brak literówek, czcionka duża, a w środku wszystko jest ładnie wyjustowane i prezentuje się naprawdę dobrze. Nawet mi nie przeszkadzało to, że są tutaj białe strony. Jedyne, czego mi tu brakuje, to kilku słów o Autorce.
Nie chcę Wam zbyt wiele zdradzać, bo jest to maleńki stosik wierszy. Szkoda właśnie, że jest ich tak malutko. Nie każdy z nich przemówił do mnie, ale kilka z nich trafiło prosto w głowę, serce, duszę... Jeśli obserwujecie mnie na Instagramie - dowiecie się o dwóch, które wstawiłam i są zapisane w relacji.
Dziewczyna ma lekkie pióro, co zresztą wiem po poprzedniej książce. Tutaj, nie każdy wiersz jest doskonały. Wiadome jest, że każdy interpretuje czytany wiersz inaczej. Mamy tutaj kilka etapów, widzimy różnice w myślach, widzimy, że każdy następny jest coraz to bardziej doroślejszy. Oczywiście nie jest to poezja niczym klasyk jak Baczyński, Norwid czy Szymborska. Jest to zbiór, w którym każdy znajdzie dla siebie swój, ten przynajmniej jedyny, który zapadnie mu głęboko w pamięć. Nie jest idealny, świetny i nie ma w nim cudów na kiju, ale nie jest też najgorszy. Mocne pięć na dziesięć.
Niestety żałuję, że nie ma tych wierszy więcej, bo z pewnością, coś jeszcze przypadło by mi do gustu, bądź trafiło we mnie na tyle mocno, że z przyjemnością bym je zapamiętała. Szkoda wielka, ale dobra rada dla autorki, na następny raz niech będzie tych wierszy więcej, wtedy jest większe prawdopodobieństwo, że ktoś zainteresuje się treścią na tyle, że zachce ją kupić. Niewiele ponad pięćdziesiąt stron... Dla mnie to trochę za mało.
Same wiersze mają sens, ale każdy musi go poznać, by zrozumieć i odczytać prawidłowo. Widzimy różne emocje, miłość, smutek, żal... Uczucia, które tak naprawdę towarzyszą nam każdego dnia. Myślę, że nie będzie się Wam źle ich czytało, bo tak jak mówię, są o życiu. O tym, co się w nim dzieje, co czujemy... Nic obcego.
Reasumując, polecam tę krótką lekturę na wiosenny wieczór. Myślę, że każdy z Was znajdzie wiersz dla siebie i zapamięta go. Będzie wspominał i sięgnie po debiut autorki. Warto pamiętać, że jeśli trafnie zinterpretujemy wiersz, on sam się do nas przykleja i zostaje na dłużej. Jestem zadowolona i polecam tylko tym, którzy są zainteresowani, bo przecież nie ma co czytać na siłę. Ci, którzy się wahają... Zastanówcie się, ale myślę, że się nie zawiedziecie.
Książka gdzieś mi się obiła o uszy. Mam nadzieję, że kiedyś na nią trafię to przeczytam i przekonam się czy warto.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie: https://smallbookwoorld.blogspot.com/2019/04/recenzja-ksiazki-perfekcyjny-makijaz.html
Myślę, że można się przekonać. Jednemu spodoba się bardziej, drugiemu mniej. ;)
UsuńZ reguły, nie sięgam po tomiki wierszy, ale ten, naprawdę mnie zainteresował.
OdpowiedzUsuńI jak, skusiłaś się?
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSam fakt, że żałujesz, iż nie mogłaś przeczytać więcej wierszy tej autorki jest chyba najlepszą rekomendacją ,,Żywiołu".
UsuńKsiążki jak narkotyk
Tak. ;)
UsuńZdecydowanie nie moja bajka. Wierszy nie rozumiem, nie lubię i być może jestem prosta jak budowa cepa, ale nie bawi ani nie wzrusza mnie ich czytanie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Rozumiem, nie każdy musi lubić to samo. ;)
UsuńLubię książki młodych autorów, na pewno ją przeczytam!:)
OdpowiedzUsuńZatem polecam. ;)
Usuń