niedziela, 9 grudnia 2018

PRZEDPREMIEROWO: Joanna Karbownik - Zagubiona w życiu

Dzień dobry Moliki! 
Dzisiaj chciałabym napisać kilka słów o książce, która zainteresowała mnie tytułem, opisem i... okładką. Nie spodziewałam się kompletnie, co może mi owa lektura przynieść, jednak przyciąganie do niej było ogromne. Od razu poczułam, że muszę ją przeczytać. Niezmiernie się ucieszyłam gdy lektura była już u mnie. Natychmiast zabrałam się za czytanie. 
Jak wiele z nas czuje się zagubionych w życiu? Jak często jesteśmy "na dnie"? Czasem nawet zbyt często... A zastanawialiście się, dlaczego tak jest? Co powoduje, że czujemy się źle? Że jesteśmy samotni? Ta książka odpowie Wam na te właśnie pytania, jak i na wiele innych... 

Joanna Karbownik - brak informacji o debiutującej autorce.

Joanna Karbownik - Zagubiona w życiu 

Czternastoletnia Luiza przeprowadza się wraz z rodzicami z Grajewa, niewielkiego miasteczka na Podlasiu, do Łodzi. Duże miasto to nowe możliwości, szansa na prawdziwe przyjaźnie i ciekawsze życie... 
Czy aby na pewno? 
Głupi żart kolegów z klasy sprawia, że każdy kolejny dzień w szkole jest dla Luizy istnym koszmarem. Brak akceptacji ze strony rówieśników, niespełniona miłość, zawiedzione nadzieje i rodzice, którzy lekceważą trudny temat, sprawiają, że problemy dziewczyny wydają się być nie do pokonania. To wszystko popycha nastolatkę w otchłań coraz większego przygnębienia. Czy Luiza pogrąży się w niej całkowicie, czy też uda się jej w końcu dostrzec światło nadziei? 

Zaczynając od okładki - zwróciła moją uwagę. Widzimy jakieś szczere pole, na którym stoi dziewczyna ze spuszczoną głową. Przez jej ciemną sylwetkę przechodzą kropki, jakby światło w naszą stronę. Można by to odebrać, że to jej linia życia, że to życie uchodzi z tej młodej kobiety. Jednak interpretacji może być wiele. Posiada skrzydełka, na których znajdą się polecajki oraz krótki fragment powieści. 
Czcionka jest duża, dzięki czemu czyta się szybko, marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. Mamy tutaj kremowe strony, wiem, że pewnym osobom przeszkadza, jeśli są białe - ale tutaj nie macie o co się martwić. 

Jest to moje pierwsze spotkanie z pisarką, ale uważam, że nie ostatnie. Spodobał mi się prosty, lekki w odbiorze styl, który połknęłam w bardzo szybkim czasie. Dziewczyna wie, o czym pisze, a co najważniejsze robi to dobrze. Byłam ciekawa tego, czy debiutantka poradzi sobie z tak trudną tematyką, jakiej się podjęła. I podołała. Przekazała nam złe strony pewnych sytuacji, które czasem się zdarzają. Pokazała nam myśli bohaterki, które niejednokrotnie towarzyszą również nam. Pani Joanna nie koloryzowała świata, tylko przedstawiła go takim, jakie jest. Niekiedy brutalne, przytłaczające, a ludzie nie mają w sobie krzty empatii i zrozumienia. Uważam, że ta książka może zyskać spore grono fanów ze względu nawet na sam styl, który jest lekki i przyjemny, nie ma w nim jakichś blokad, które utrudniałoby nam czytanie. Już teraz polecam. 

Z kolei przechodząc do bohaterki, Luizy... Nie polubiłam jej na samym początku. Drażniła mnie. Wydawała się taka antyspołeczna i... rozpieszczona. Wnet ludzie by jej nieba uchylili, a tej jeszcze źle. Jednak czytając każdą kolejną stronę, zaczynałam rozumieć tę dziewczynę. Może nie do końca, ale coraz więcej do mnie docierało i byłam dla niej wyrozumiała. Wiem, co czuła przenosząc się z miejsca zamieszkania do nowego miasta, bo i ja sama po czternastu latach musiałam się wyprowadzić. Również zmieniałam szkołę i wiem, że wiąże się to z wieloma może i nowymi znajomościami, ale nie do końca trafionymi. Sama to przeżyłam i wiem, jak sprawa wygląda. 
Dlatego ciesze się, że autorka postarała się opisać emocje Luizy i wiem, że udało jej się to ponieważ ja, podczas lektury Zagubionej w życiu cofnęłam się w czasie. Znów poczułam się jak czternastolatka, która musi zmienić szkołę. Która musi zostawić znajome otoczenie, znajomych i przenieść się do nieznanego miejsca, więc ten wątek jest dla mnie na plus. 

Ważne jest również to, czego książka dotyczy. Nad opisem z tyłu książki jest napisane "O depresji z perspektywy dorastającej dziewczyny". Czas gimnazjum, a raczej już siódmej, ósmej klasy aktualnie jest wiekiem, gdy dzieci zmieniają otoczenie, gdy mieszają się i poznają nowe osoby, które niekoniecznie są godne naśladowania. Oczywiście nie twierdzę, że wszyscy są źli, ale zdarza się nieraz tak, że ktoś chcąc zrobić komuś na złość, prowadzi do nieodwracalnych w skutkach wydarzeń, które... mogą mieć tragiczny finał. 
Depresja, samookaleczenie, brak akceptacji, ironia, żarty i brak zrozumienia... To wszystko jest jedno i to samo, prowadzi do tego, że człowiek staje się wrakiem, cieniem samego siebie. I to jest najgorsze, bo często starsi uważają, że to głupota tego wieku. Nie wnikają w to, co spowodowało takie a nie inne zachowanie dziecka. Niby się interesują, ale jeśli już dojdzie do rozmowy to uważają problemy za bzdury i na tym temat się kończy. 

Ta książka jest cichym apelem szczególnie dla rodziców, których dzieci borykają się z problemami. A nawet i do wszystkich rodziców powinien to być apel, by poświęcali swojemu dziecko wystarczająco dużo czasu. By rozmawiali z nim i nie traktowali jak kogoś, kto przeszkadza. By oni, jako autorytet nie kpili, a wierzyli w słowa wypowiedziane przez ich dzieci. Przecież raz stracone zaufanie, ciągłe zbywanie i brak czasu powoduje, że dziecko odsuwa się od rodzica i nie ma do niego zaufania. Z czasem i nawet traci szacunek... Dlatego drodzy rodzice, każdy problem Waszego dziecka trzeba omówić, potraktować poważnie. Nie zbywajcie małych problemów, bo gdy przerodzi się w duży, może być problem z jego usunięciem... 

Tak jak wspominałam wyżej, czytając tę książkę jesteśmy w stanie poczuć się tak, jak czuje się w danej chwili Luiza. Momentami było mi naprawdę ciężko. W gardle miałam gulę, prawie płakałam. Bo wiem, co czuła ta dziewczyna i jestem pewna, że wiele z Was kiedyś czuło się podobnie. Może nie tak jak bohaterka, ale bardzo podobnie... 
Dlatego uważam, że ta książka może spotkać się z wieloma pozytywnymi komentarzami, które wpłyną pozytywnie na sprzedaż i zainteresowanie. 

Z całego serca polecam tę książkę młodszym czytelnikom, ale i tym starszym, a nawet i rodzicom, do których autorka poniekąd się zwraca. Myślę, że ta książka może dać wiele do myślenia każdemu czytelnikowi. 
Ja polecam i nie mogę się doczekać, aż trafi w moje ręce egzemplarz finalny. :) 

A czy Wy się skusicie? Dajcie znać w komentarzu. ;) 

Za egzemplarz recenzencki dziękuję 

8 komentarzy:

  1. Po Twojej recenzji czuję, że jest to książka, która idealnie wpisuje się w moje upodobanie czytelnicze, także zapisują sobie tytuł. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że książka jest realistyczna i pokazuje prawdziwe problemy. Właśnie dlatego mam ochotę po nią sięgnąć po twojej recenzji. Takie książki są potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Być może się skuszę na tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgłosiłam książkę do zakupu do biblioteki miejskiej :) O temacie związanym ze śmiercią pisałam licencjat Wiedza pedagoga w zakresie Tanatopedagogiki... mam trochę wpisów w tym temacie, zapraszam zainteresowanych.

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)