niedziela, 15 kwietnia 2018

Intryga - L.J.Shen

Witajcie!
Zapraszam Was dziś do przeczytania recenzji o książce, którą przeczytałam w dość szybkim czasie. Nie wymagała ona naszej uwagi i skupienia, ponieważ jest to taka typowo lekka lektura - w sam raz na wolne od pracy, na weekend czy urlop. Jednak czy tak prosta historia potrafi czymś urzec czytelnika? Czy potrafi sprawić, że serce zabije szybciej, a cała historia zostanie w Waszych głowach na długo? O tym już za moment...

L.J.Shen - autorka współczesnych romansów. Mieszka w północnej Kalifornii z mężem, synem i leniwym kotem. Kiedy nie pisze, czyta powieści lub ogląda ulubione seriale.

L.J.Shen - Intryga #1
Emilia:
Podobno miłość i nienawiść to te same uczucia, tylko doświadcza się ich w trakcie różnych okoliczności. To prawda. Mężczyzna, o którym marzę, nawiedza mnie również w koszmarach. To znakomity prawnik. Utalentowany kryminalista. Piękny kłamca. Dręczyciel i wybawiciel, potwór i kochanek.
Dziesięć lat temu zmusił mnie do ucieczki z małego miasteczka, w którym mieszkaliśmy. A teraz przyszedł do mnie w Nowym Jorku i nie odejdzie, dopóki nie weźmie tego, co należy do niego.

Brutal:
Emilia to biedna artystka. Jest piękna i nieuchwytna niczym kwiat wiśni. Dziesięć lat temu wkroczyła do mojego życia nieproszona i wywróciła je do góry nogami. I słono za to zapłaciła.
Emilia LeBlanc jest dla mnie niedostępna. To była dziewczyna mojego najlepszego przyjaciela. To kobieta, która zna mój najmroczniejszy sekret, córka pokojówki, którą wynajęliśmy do pomocy w naszej posiadłości. To powinno mnie zniechęcić do pogoni za nią, ale jest inaczej.
Ona mnie nienawidzi. Też mi coś. Niech się lepiej do mnie przyzwyczaja.

Zaczynając od okładki, przyznam szczerze, że podoba mi się kolorystka. Czerń w połączeniu z różem ładnie się prezentuje. Widzimy na niej prawdopodobnie Brutala, ale nie robi on na mnie jakiegokolwiek wrażenia. Ćmoka papierosa lub blanta. No i jest bez koszulki. Ostatnio czytałam gdzieś, już nawet nie pamiętam, czy u siebie na blogu czy u kogoś, że nie lubicie okładek z nagimi klatami. Na mnie wrażenia nie robią, więc mogą sobie być.
Posiada skrzydełka, które są dodatkową ochroną dla powieści i jak dla mnie jest to duży plus. Na jednym z nich możecie przeczytać słów kilka o autorce, a na drugim fragment książki.
Czcionka jest duża, dzięki czemu czyta się powieść błyskawicznie, a marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. Gdzieniegdzie pojawiło się kilka literówek, ale nie zwracałam na nie szczególnej uwagi.

Przechodząc do autorki, chciałam zaznaczyć, że to moje pierwsze spotkanie z nią. Nie miałam wcześniej do czynienia z pisarką i jakoś zbytnio to... nie żałuję. Pióro jest lekkie, przyjemne dzięki czemu czyta się szybko. Jednak styl nie był na tyle wciągający, bym miała przepaść do granic i zapomnieć o rzeczywistości. Pomysł na fabułę był nie najgorszy, nieco przereklamowany, ale czytało się w miarę dobrze. Gdybym miała polecić ją Wam na konkretny czas to zdecydowanie wtedy, gdy chcecie odpocząć, zrelaksować się. Nie jest to powieść z górnej półki, więc śmiało możecie zabrać ją ze sobą do pracy i w drodze do niej lub do domu jeśli poruszacie się komunikacją miejską - i czytać. Nie zajmie Wam zbyt wiele czasu, ma niewiele ponad trzysta stron, ale naprawdę dość szybko znika.

Czy się rozczarowałam sięgając po Intrygę? Nie.
Czy jestem zadowolona? W sumie to i tak i nie.

Niemniej jednak na pewno sięgnę po dwie kolejne części, by dowiedzieć się i upewnić, czy aby na pewno dobrze robię dając jeszcze jedną, a raczej dwie szansy autorce. Daję szanse na to, by mnie zaskoczyła. W jakikolwiek sposób. To się okaże w przyszłości, gdy wpadną w moje dłonie "Chaos" oraz "Skandal".

"Babcia powiedziała mi kiedyś, że miłość i nienawiść to te same uczucia, tylko doświadcza się ich w różnych okolicznościach. Namiętność ta sama. Ból ten sam. A to dziwne uczucie, jakby rozpierało Ci pierś od środka? Takie samo."

Mamy dwójkę głównych bohaterów i od razu przyznam, że nie polubiłam ich. Ona mnie drażniła, on zresztą też. Ona była biedna, a on bogaty. Brzmi znajomo? Niestety, ale tak. I to nieco mnie drażni. Wszędzie niemal jest tak, że on ma kasę i powodzenie, w ogóle taki co on to nie jest, a ona taka szara mysz, biedna i w ogóle. No ludzie! Ile jeszcze takich schematów będzie? Ugh... Ale sama chciałam lekkiej lektury, to ją dostałam.
Zero w nich było oryginalności. Wszystkie postacie na jedno kopyto stworzone, jakby patrząc na inne lektury. Wszystko się powtarza. I może dlatego nie polubiłam tych postaci? Bo nie były prawdziwe, inne, tylko brzydko mówiąc "zerżnięte" z szablonów innych lektur?
Oczywiście to moje zdanie, osobiste i szczere. Nie jest to moja złośliwość, tylko szczera opinia i nie będę udawać, że jestem tym wątkiem znudzona okropnie. Zadacie więc pytanie - po co znów sięgam po tego typu lektury? Ano po to, by w końcu natrafić na taką, która przełamie utarte schematy. :)

Tempo akcji było w porządku, nie mam zastrzeżeń - ponieważ nad lekturą nie usypiałam. Książka długo leżała na półce i czekała na swoja kolej, jednak ciesze się, że dopiero teraz po nią sięgnęłam. Teraz, kiedy zmieniłam pracę i dojazdy do niej trochę mi zajmują. A że wracam po południu - to śmiało mogę czytać w drodze powrotnej.
Emocji niestety zabrakło, pewnie dlatego, że te schematy uniemożliwiły mi przeżycie wielu sytuacji czy też elementów zaskoczenia. No niestety, tak już jest, jeśli przewidzi się fabułę.
Wiem jednak, że są osoby, które lubią takie powieści czytać i nigdy im się nie znudzą. Tak wyszło,że wracam busem i widzę czytające osoby, a szczególnie jedna Pani, która stoi na przystanku i czyta. Ciągle czyta... właśnie takie lekkie romanse, ale jeszcze nie te, które niedawno wyszły na rynek, bo wypożycza je z tej samej biblioteki co ja. :)

Co jeszcze mogę powiedzieć o tej powieści? No cóż, generalnie tragicznie nie było, ale cudów na kiju również. Nie miałam czego wymagać, bo jak widzicie mamy tutaj schemat na schemacie... Brak emocji niestety nie wpływa korzystnie tak samo i bohaterowie, którzy byli dla mnie wierną kopią innych romansów i obyczajówek.
Zaskoczenia też nie było, więc... Jest słabo. Nie najgorzej, ale naprawdę kiepsko. Stwierdziłam jednak, że dam autorce jeszcze dwie szanse, by mnie zaskoczyła. I one zdecydują czy będę czytać jeszcze kolejne powieści tej autorki, czy też nie.

Niestety nie mam nic więcej do napisania o tej powieści. Jak widzicie - nie ma o czym szczególnie się rozwodzić. Także reasumując śmiem twierdzić, że nie jest to oryginalna, przezabawna i czarująca historia obyczajowa a strikte romans w tle z utartymi schematami, które nie wywołują pozytywnych odczuć.
Nie wiem, czy mogę ją Wam polecić, czy tez nie. Ja i tak drugi raz z ciekawości by zaryzykowała. A Wy?
Bo jeśli lubicie takie właśnie książki to polecam, ale jeśli chcecie czegoś lepszego, z emocjami - to nie pozycja, niestety.
Dlatego też... zdecydujcie sami.

A może mieliście już okazję poznać tę powieść? Albo jakąś inną tej autorki? Co sądzicie? Piszcie śmiało, bo jestem bardzo ciekawa Waszej opinii, akurat co do tej lektury. 

Za egzemplarz recenzencki dziękuję 
https://pl-pl.facebook.com/edipresseksiazki/

38 komentarzy:

  1. Jakoś nie ciągnie mnie do tego typu literatury i ta książka raczej nie znajdzie się na mojej liście przeczytanych ;)

    Pozdrawiam
    https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Być może dam szansę w tej książce podczas tegorocznych wakacji. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Może kiedyś przeczytam, ale nie obiecuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi schematycznie, niestety, a takich okładek widziałam ostatnio naprawdę dużo i powoli zaczynam się gubić w tych klatach, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka jakich wiele, okładka jakich wiele. Nie ma nic co by zapadło w pamięć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie się rozczarowałam na tej książce... naprawdę. Pierwszy raz chciałam, żeby książka nie miała szczęśliwego zakończenia... bo bohater jest taki okropny i chamski, że aż nie mogłam czytać. :D
    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa recenzja i sama właśnie zabieram się za pisanie swojej. Myślę, że moja opinia, co do niej będzie podobna jak Twoja.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba jednak nie sięgnę, sama nie wiem, ale nie ciągnie mnie do niej.

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja właśnie czytając Twoją opinię sobie pomyślałam, że wolę coś bardziej z charakterkiem, a na końcu sama o tym napisałaś :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Książkę czytałam i akurat mnie całkiem przypadła do gustu. Faktycznie nie należy do oryginalnych, ale jakoś szczególnie mi to nie przeszkadzało :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie okładka podoba się tak bardzo, że od razu wiedziałam, że będę chciała mieć tę książce na półce. No i już na szczęście mam. Czytałam sporo opinii o niej i w sumie to zdania są podzielone. Mi schematy nie przeszkadzają, pod warunkiem, że autor mnie zaciekawi stylem czy bohaterami. Bardzo jestem jej ciekawa i mam nadzieję, że dołączę do osób, którym ta książka się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Żeby przekonać mnie do tego rodzaju literatury fabuła musi mnie czymś zaciekawić :) Niestety w tej książce niczego dla siebie nie znalazłam :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Dla mnie też była po prostu okey. Nie była zła, ale też bez rewelacji :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Niestety, może kiedyś.. jak nie będę mieć co czytać..

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciągnie mnie do tej książki i myślę, że kiedyś na pewno przeczytam :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. To nie moje klimaty, wiesz to xD

    OdpowiedzUsuń
  17. No nie jestem do końca jej pewna, ale być może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Opis mnie intryguje, ale jednak recenzja trochę chłodzi mój zapał.

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)