Zastanawialiście się może jak często decydujecie się na jakąś książkę przez wzgląd na okładkę, opisy z tyłu czy na recenzje w sieci? Ja niestety mając możliwość wybrania tej powieści do recenzji od Wydawnictwa stwierdziłam, że może jednak się nie skuszę. Jednak później ogromnie żałowałam. Dlaczego? Ponieważ okropnie mnie przyciągało do niej. Czytając naprawdę skrajne recenzje, chciałam sama przeczytać i mieć swoje zdanie. Czy faktycznie jest taka kiepska jak mówi o niej większość blogerów? Czy również mi nie przypadła do gustu? Przeczytajcie recenzję, a dowiecie się sami.
Samantha King -
jest byłą redaktorką i dyplomowaną psychoterapeutką. Urodziła się w
południowo-zachodniej Anglii. Po studiach zamieszkała w Londynie, gdzie
zawodowo zajmowała się wydawaniem cudzych książek. Po czasie zdecydowała
się napisać własną powieść. Mieszka z mężem i dwójką dzieci, które
zainspirowały ją do napisania „Wyboru”.
Samantha King - Wybór
Madelaine ma co świętować. Jej bliźniaki obchodzą dzisiaj dziesiąte urodziny. Niespodziewanie cała trójka słyszy dzwonek w drzwiach. Czyżby to wrócił jej mąż po porannej kłótni? A może szwagier, Max, ulubiony wujek bliźniaków? Mała Annabel otwiera drzwi i zamiera przerażona. Wszystko dzieje się szybko, za szybko. Madelaine musi dokonać wyboru, albo Annabel albo Aidan. Kogo z nich wybierze? Kto przeżyje, a kto umrze? Kto będzie mordercą, kto winnym, a kto będzie skrywał tajemnice i czarne drugie życie?
Okładka to coś, co przyciągnęło mój wzrok i zainteresowało powieścią. U samej góry zwisające nogi dziewczynki i chłopca, pod tytułem widzimy w wodnym odbiciu twarze dzieci. Możemy wnioskować, że to Aidan i Annabel. Kolory bardziej ciemne, nie wliczając napisów. Grzbiet idealnie minimalistyczny - czarne tło, żółtobiałe napisy. Nic dodać, nic ująć. Już wiem, że będzie się świetnie komponował z innymi tytułami na mojej półeczce. Nie posiada skrzydełek, co nie jest dla mnie zaskoczeniem, ponieważ każda książka, jaką dostaje od wydawnictwa ich nie posiada.
Wydana jest dobrze, jak spotkałam jakąś jedną literówkę to przymknęłam oko, bo tak się zdarza. Z kolei czcionka jest duża, dzięki czemu szybciej się czyta. Odstępy i marginesy zostały zachowane.
"'Wściekłość może dopaść wiele pogrążonych w smutku i żałobie osób. Nie popełniajcie tego błędu i nie sądźcie, że doświadczenie straty to przeżycie jednostronnie pasywne.'"
To moje pierwsze spotkanie z Samanthą King. Książkę czytałam w złym czasie, ponieważ pod koniec dostałam migreny i ledwo doczytałam ją do końca. Ale muszę przyznać, że Pani King ma w swoim piórze coś, co budzi po części zaufanie. Czytając tę powieść gdzieś tam podświadomie wierzyłam w to, że czymś mnie zainteresuje, zaskoczy i sprawi, że będę miała ochotę na jej kolejne książki w przyszłości. Jak na pierwszy raz to nasze spotkanie wypadło bardzo dobrze i jestem nieco zdziwiona, że było tyle negatywnych recenzji na jej temat. Wiem, że nie każdy po załóżmy trzech książkach jest pisarzem z najwyższej półki. Wiem, że trzeba bardzo dużo ćwiczyć, by móc stać się lepszym od swojej poprzedniej napisanej historii. Sam proces nie jest łatwy. Nie wiem, czy z początku trudności w czytaniu sprawiło mi tłumaczenie, czy po prostu to, co napisała Samantha. Niemniej jednak uważam, że po kilkunastu stronach jest się w stanie zatopić w lekturze i z wielką ciekawością chłonąć następne strony.
Madelaine, jako nasza główna bohaterka jest osobą, która wiele przeżyje. Już wiemy to na samym początku. Obserwujemy ją przez cały czas. Poznajemy jej myśli, widzimy co ona sama obserwuje... Cśś - Wy, co czytaliście nie mówcie za dużo, żeby nie spoilerować największej tajemnicy tej książki. Wydaje się trochę... rozstrojona. Jako matka bliźniaków, jako żona jest dobra, wręcz idealna. Lecz nie każdy to zauważa. Niektórzy wymagają więcej i więcej... Rozumiem jej postępowanie i po części się nie dziwię jej zachowania. Kto wie, może i ja bym postąpiła podobnie jak nie tak samo? Polubiłam ją, ale bardziej pokochałam te dzieci. Jest jeszcze kilku innych bohaterów, ale Madelaine gra tutaj główną rolę oraz jej mąż i dzieci.
Reasumując uważam, że bohaterowie zostali nakreśleni dobrze, realnie. Nie można się do niczego doczepić.
Czytając, byłam bardzo zainteresowana tym, co będzie dalej. To jeden plus. Miałam też cały czas na uwadze negatywne recenzje i nie wiem, po prostu nie wiem, ale ja nie dojrzałam zbyt wielu minusów, jeśli w ogóle jakieś. Oczywiście nie była to emocjonalna książka. Chwilami moje serduszko biło szybciej, ale nie przez cały czas. Jest dobrą pozycją na oderwanie się od swojej szarej rzeczywistości, afrykańskich upałów i wszystkiego innego, co nas otacza w danym czasie. Chcecie chwili zapomnienia? Sięgnijcie po Wybór. Już nie będzie Waszych zmartwień, a będą zmartwienia Madelaine. Akcja była, raz stonowana, powolna, a za moment nabierała tempa. Nie mogliśmy zaznać nudy w tej historii. Może troszkę było za dużo opisów, niż dialogów. Myślę, że jak autorka jeszcze trochę nad tym popracuje, to dopracuje to do perfekcji.
"Ilekroć zaś otwieram usta, żeby go spytać, ból w jego oczach mnie ucisza, więc wycofuję się do mojego wstrząśniętego traumą wewnętrznego świata z ciężarem poczucia winy, który uciska mi pierś, paraliżuje. Pozostaję ukryta w cieniu, pełen skruchy świadek, i tylko słucham i tęsknię."
Sam pomysł na fabułę mnie zainteresował. Wybór pomiędzy dwójką własnych dzieci. TO nie wybór. To śmierć części matki. Sama nie wiem, jakbym zareagowała, gdybym miała wybierać między dwójką własnych dzieci... (tak, mam to szczęście - w genach możliwość urodzenia bliźniaków) Jednak to, co nam zgotowała pisarka może zszokować. Może wbić nas w fotel. Ogólnie pod koniec jest niemal armagedon - dzieje się wszystko niespodziewanie, a rozwiązania wielu zagadek, odpowiedzi na pytania zasypują nas niczym grad.
Reasumując uważam, że jak najbardziej możecie sięgnąć po tę powieść. Thrillerem jest jak najbardziej. Dotyka wielu problemów, a między innymi macierzyństwa czy po prostu samego życia. Nie jest to jakaś wybitna pozycja, ale zwyczajna, która zaskakuje fabułą, ukrywa przed nami wiele, a później raz po raz zaskakuje. Myślę, że śmiało możecie zabrać ją ze sobą na wakacje czy nawet po pracy w chwili przerwy, relaksu poznać. Ja jestem zadowolona.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu
Ja miałam na tę książkę wielką ochotę, ale w rezultacie sięgnęłam po inną. Mam jednak ją na uwadze ;)
OdpowiedzUsuńZatem się cieszę. ;)
UsuńRaczej nie w moim stylu. Poczekam z przeczytaniem tej książki :)
OdpowiedzUsuńKochane książki
Rozumiem. ;)
UsuńMam w 100% zaufanie do tego wydawnictwa, dlatego na pewno kiedyś sięgnę po tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Czytanie Naszym Życiem
Bardzo mnie to cieszy w takim razie. ;)
UsuńJa akurat za thrillerami nie przepadam, ale właściwie zachęciłaś mnie do tej książki :)
OdpowiedzUsuńSuper. ;)
UsuńO, myślę, że na moje nudne wakacje się nada. Będę miała ją na uwadze. Ja również nie potrafiłabym wybrać między dwójką dzieci... to okropne...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ♥
http://sleepwithbook.blogspot.com/
Na pewno ci się spodoba. ;)
UsuńBędę miała ją na uwadze, bo i mnie ciekawi. ;)
OdpowiedzUsuńOoo, no to ogromnie się cieszę Bujaczku Kochany :*
UsuńOkładka jest świetna! <3 Mam tę książkę w planach, więc na pewno ją kiedyś przeczytam. Ta fabuła tak bardzo mnie intryguje! :)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze. ;)
UsuńMnie też sam pomysł na fabułę bardzo zaintrygował. Mam tę książkę w planach.
OdpowiedzUsuńCiesze się. ;)
UsuńFabuła wydaje się bardzo ciekawa, mam nadzieję, że nie jest przewidywalna. PS Przesłodkie tło! :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie nie była, ale niektórzy w sowich recenzjach pisali. ;/ Aaaa, dziękuję <3
UsuńOj brzmi tak dobrze ze chce przeczytac! Migrena to naprawde powod do zlosci. Mam to codziennie od jakiegos czasu (znow) i czytaniejest trudnym zadaniem. Jednak skoro skonczylas ksiazke tzn ze cos w niej ejst :D pozdrawiam i zapraszam
OdpowiedzUsuńCoś jest. Ja teraz cierpię na totalny brak czasu i mnie to przeraża, a migreny się pozbyłam, został ból głowy. ;/
UsuńOkładka faktycznie przykuwa wzrok i zapowiada interesującą treść. PS Zgadzam się z Martą, że masz super tło na blogu :-)
OdpowiedzUsuńPolecam szczerze. ;) I Tobie tez dziękuję <3
UsuńMoim zdaniem to może być naprawdę dobra lekuta!
OdpowiedzUsuńI taka jest. ;)
UsuńTeż na początku ciekawiła mnie ta książka, ale ostatecznie z niej zrezygnowałam i chyba jestem z tej decyzji zadowolona. Wydaje mi się, że nie przypadła by mi aż tak do gustu. ;/
OdpowiedzUsuńSzkoda. :(
UsuńMam ten tytuł na uwadze od dłuższego czasu, mam nadzieję, że w końcu wpadnie w moje łapki, bardzo lubię takie klimatyczne książki.
OdpowiedzUsuńZatem mam nadzieję, że spodoba ci się tak bardzo jak i mnie, albo i bardziej. ;)
UsuńDla mnie w "Wyborze" zdecydowanie za mało było owego thrillera. Do tego zbyt szybko domyśliłam się wszystkiego, więc nie poczułam także efektu zaskoczenia, nad czym ubolewam.
OdpowiedzUsuńRozumiem. Sporo jest negatywnych na jej temat recenzji, ale rozumiem Wasze minusy zauważone w niej.
UsuńUwielbiam thrillery, więc zapewne wkrótce sięgnę po "Wybór"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam http://oksiazko.blog.pl/
Bardzo się cieszę i dziękuję za odwiedziny. ;)
UsuńGdyby to był krwawy kryminał, na pewno bym się skusiła <3
OdpowiedzUsuńKrwawy tak bardzo nie jest, ale jest to dobra lektura. ;)
Usuń