To książka, którą czytam po raz drugi. Przed sięgnięciem po nią, zastanawiałam się, czy kolejny raz wzbudzi we mnie tyle emocji i uczuć jak poprzednio. Naszła mnie myśl, że jeśli książka, czytana któryś raz z rzędu, potrafi wywołać w czytelniku wachlarz uczuć, jest warta podziwu i w tym należą się wielkie brawa dla autora powieści za stworzenie wręcz.. arcydzieła. Tak. Książki, która za każdym razem nie ważne za którym podejściem drugim czy dziesiątym wywołuje te same, a nawet silniejsze emocje jest arcydziełem. Jak było tym razem? Czytajcie uważnie.
Agnieszka Lingas-Łoniewska - mieszka we
Wrocławiu. Od kilku lat tworzy prozę głównie dla kobiet, jest autorką
m.in. takich powieści, jak: Bez przebaczenia, trylogia Łatwopalni, trylogia
Zakręty losu, W szpilkach do Manolo i wielu innych.
Agnieszka Lingas-Łoniewska - Bez przebaczenia
Paulina - młoda dziewczyna obwinia się o coś, co jej zdaniem nie zasługuje na przebaczenie. Osierocona, zostaje sama jak kołek, zostaje jej tylko i wyłącznie ojciec, którego pamięta jak przez mgłę, który zostawił ją i matkę gdy miała cztery latka. Uparcie chce zostać z Małgorzatą, która była przyjaciółką matki i.. była jej jedyną szansą na normalne życie. Ale niestety musiała się przeprowadzić. Jej życie zamieniło się w koszmar. Jednak i w tym koszmarze stało się coś, co.. odmieniło jej życie. I towarzyszyło przez cały czas.
Podporucznik Piotr Sadowski - ulubieniec generała Latkowskiego. Od urodzenia strateg, matematyk. Przystojny, młody człowiek, który swoja przyszłość widział w wojsku. Owszem miał swoje inne plany, ale niekoniecznie teraz. Jeszcze nie spotkał tej, z którą byłby już na zawsze. Tak jak każdy z rodziny Sadowskich.
Co połączy tych dwoje bohaterów? Przez co będą musieli przejść oboje, ale i osobno? Czy kiedykolwiek zaznają szczęścia? Czy wybaczą sobie nawzajem, ale i samym sobie?
"Bo każdy człowiek popełnia błędy.
Bo każdy człowiek zasługuje na drugą szansę. A czasami i na trzecią.
Bo nie jesteśmy nieomylni.
Bo jesteśmy tylko ludźmi. Bo jesteśmy aż ludźmi."
Zacznę od okładki. Bo idealnie odzwierciedla to, co dzieje się w powieści? Tak. Chciałabym kiedyś mieć w posiadaniu tą książkę. Może kiedyś ktoś sprawi mi prezent i ją kupi? Oh, byłabym w siódmym niebie. Co do wydawnictwa, również spisało się na medal, bo nigdzie nie dopatrzyłam się literówki, a papier i czcionka tylko ułatwiły mi zatapianie się w powieści.
"O rany! O Boże! O Jezu! O cholera! O ja pier.... To był on.
Siedział na murku i pewnie cały czas ją obserwował, gdy po raz kolejny zachowywała się jak idiotka."
Teraz przejdźmy do ogólnych spraw.. Książka podzielona jest na rozdziały, w której większości poznajemy uczucia Pauliny, zdarza się też, że wiemy, wyczytujemy ze stron to, co czuje Piotr. Nie ma wyraźnego podziału Piotr, Paulina. I tym razem to dobrze. Zresztą to Pani Agnieszce jest niepotrzebne. Nawet gdyby książka była napisana ciągiem, przypominająca tasiemca, w życiu bym jej nie odrzuciła w kąt. Rozdziały nie są ani za krótkie, ani za długie. Za to wyczucie też wielki szacunek bo dzięki temu nie nudzi czytelnika, a wręcz doprowadza go do pasji.. z jakiego powodu? O tym już za chwilę. Ufam Pani Lingas-Łoniewskiej bezgranicznie, z każdą powieścią dalej, jestem jak oczarowana. Nawet nie ma takich słów, które mogłyby opisać, jak bardzo uwielbiam jej powieści. W pierwszym poście bloga, napisałam, że należy do grona moich najulubieńszych autorów. Może dwie pierwsze recenzje książek: Szósty i Brudny świat nie są zbyt rewelacyjne, ale dopiero zaczynałam i nie miałam tej wprawy co teraz.. Być może jeszcze kiedyś zmierzę się z nimi, bo są tego warte.
"Paulina, nie patrząc na nikogo, pobiegła po schodach, wycierając policzki, po których spływaly lzy gniewu, upokorzenia i strachu."
Bohaterowie.. Nie zabraknie w tej powieści czarnych bohaterów, oj nie. Są tacy, których na pewno polubicie, ale i takich, których od razu, z pierwszego rzutu poczujecie niechęć. Tak jak ja.
Paulina - jedna z dwójki głównych postaci. W moim wieku, dziewczyna z czarną przeszłością, oraz skazą w sobie, o której nie zapomni do końca życia. Już nie uzyska przebaczenia - bo przecież to nie możliwe. Ma swój styl i specyficzny charakter. Przez to, ale i kilka innych rzeczy - polubiłam ją. Chciałabym mieć taką koleżankę. Jest dość silna, ale i nazbyt krucha, delikatna.
Co do Piotra, wiele za nim wodzi wzrokiem.. Szczególnie jedna. A potem druga. Piotr to również bohater, który może nie miał tak mrocznej przeszłości jak dziewczyna, jednakże i on ma swoje cele, marzenia, oraz coś co w nim siedzi jednocześnie rozkazując, by o tym po prostu nie myślał.
Uogólniając ta dwójka bohaterów szczególnie przypadła mi do gustu. Z chęcią bym się z nimi zaprzyjaźniła gdybym tylko ich spotkała na swojej drodze. Nie musieli nic kompletnie robić, by uzyskać moją sympatię. Nic.
Jednakże jest jeszcze generał Latkowski.. Który był człowiekiem, jakim był, ale od razu, za pierwszym razem, również go polubiłam. Ciężko byłoby z nim żyć pod jednym dachem, ale każdy ma mroczną stronę swojej duszy, prawda? I nie zawsze jest tak, jak komuś się wydaje.
"Ty nienawidzisz Pauliny, a ja nienawidzę ciebie! - rzucił jej te słowa jak najgorszą obelgę, odwrócił się i wyszedł."
Przejdźmy już do setna sprawy, bo zaczyna mnie nosić, że nie podzieliłam się z Wami tym, co we mnie siedzi.
Powieść jest tak bardzo genialna, że napisałabym miliony słów pochwały autorce za to, że wykreowała tak piękną historię, która wzbudza we mnie tak wiele uczuć, nawet więcej niż za pierwszym razem. Gdyby nie podróżowanie busem z pracy, okazywałabym swoje emocje publicznie i wzięli by mnie za wariatkę. Z trudem zaciskałam pięści, albo odwracałam wzrok. Raz byłam wściekła na bohaterów, a raz na los, który tak pokrętnie zaszkodził Paulinie i Piotrowi.
Od początku czułam napięcie i jak w każdej powieści Pani Agnieszki, stałam się obserwatorem. Podglądaczem. Podsłuchiwaczem - o ile w ogóle istnieje takie słowo. Jak nie - to teraz już tak. Czułam się jak powietrze, zawsze obecne przy bohaterach. I.. czuję, że każdy zamienia się właśnie w tlen, który jest potrzebny postaciom by mogli oddychać. Oddychać w naszych umysłach.
Kilkakrotnie robiąc przerwy w czytaniu, rozpamiętywałam to, co się wydarzyło. Rozważałam to, co mogło się stać. Gdy wiedziałam już, że zaraz wysiadam, czytałam tak szybko jak strzelanie z karabinu by dojść do końca akapitu, czy też rozdziału, by móc spokojnie zamknąć i pomyśleć. Na pewno było to widać, zapewne kilka ludzi myślało, że ze mnie wariatka, ale trudno, mnie to nie przeszkadza.
"- Piotrze - wreszcie otworzyła oczy i popatrzyła na niego - o czym ty, do cholery mówisz? - spytała spokojnymi łagodnym głosem."
Autorka idealnie opisała nam przeżycia, emocje, uczucia towarzyszące bohaterom, które odczuwałam ja sama. Ich radości, smutki, cierpienia, śmiech czy łzy - to wszystko czułam ja. Za każdym razem, zaglądając ponownie do powieści miałam przed oczami obraz czarnowłosej dziewczynki i chłopaka o demonicznie pięknym uśmiechu. Widziałam ich. Cały czas. To jest piękne uczucie. Czytasz i widzisz. Co prawda oczami wyobraźni, ale wyobraźnia jest w stanie wykreować ludzi bardziej niż telewizja i.. to jest bezcenne. Były momenty, które zapierały mi dech w piersiach, z radości czy smutku.. W niektórych momentach uśmiechałam się najszerzej jak potrafiłam, jednak w pewnych chwilach, wzbudzały we mnie inne odczucia. Chciałam płakać. Płakać jak bóbr. W innych znów chciałam skrzyczeć bohaterów, co oni najlepszego wyrabiają. Za dużo niepotrzebnych słów, ale i tak.. w końcu doczekali się swojego końca.. w końcu końca - widzicie, jak autorka sprawia, że piszę jakieś pierdoły do potęgi.
O miłości? Tak. O różnicy charakterów czy ich podobieństwie? Jak najbardziej. Przede wszystkim o ludziach. Prawdziwych. Takich możemy spotkać na co dzień, ale musimy dobrze poszukać, o ile chcemy. Nieprzewidywalność to cecha i zaleta jednocześnie tej powieści. Bez dwóch zdań, każdy powinien ją znać.
Reasumując, książka już na samym początku, na pierwszej stronie po dedykacji jest pełna mądrości, życiowych prawdziwych mądrości. Wiele cierpienia, niedomówień, złej komunikacji, porywczości. Dzięki temu i wielu innym powieść wypełniona jest po brzegi uczuciami. Magiczna, nieprzewidywalna, czyli idealna dla każdej kobiety, która marzy o czymś, co odciągnie ją od smutków, problemów i ogólnie od rzeczywistości.
P.S dodam, że książka należy do moich PEREŁEK, co oznacza, że kiedyś będzie musiała znaleźć się w mojej biblioteczce. :)
"Dlatego wiedział, że... musi zrobić wszystko, żeby wrócić do niej cały i zdrowy. Ona nigdy by mu nie wybaczyła, gdyby nie wrócił. On sobie też by tego nie wybaczył. A bez przebaczenia... żyć trudno. Bez przebaczenia żyć się nie da. Bez przebaczenia trudno nawet umrzeć. A on chciał żyć... z nią i dla niej."
O miłości? Tak. O różnicy charakterów czy ich podobieństwie? Jak najbardziej. Przede wszystkim o ludziach. Prawdziwych. Takich możemy spotkać na co dzień, ale musimy dobrze poszukać, o ile chcemy. Nieprzewidywalność to cecha i zaleta jednocześnie tej powieści. Bez dwóch zdań, każdy powinien ją znać.
"Paulina dostrzegła w tłumie Ankę, żonę Marcina, która podbiegła do niej i popatrzyła w oczy wzrokiem pełnym niemego pytania.
'Wiesz coś?'
'Nie wiem.'
'To nie mogą być oni'.
'Nie mogą...'
Tak wyglądała ich rozmowa bez słów. "
Reasumując, książka już na samym początku, na pierwszej stronie po dedykacji jest pełna mądrości, życiowych prawdziwych mądrości. Wiele cierpienia, niedomówień, złej komunikacji, porywczości. Dzięki temu i wielu innym powieść wypełniona jest po brzegi uczuciami. Magiczna, nieprzewidywalna, czyli idealna dla każdej kobiety, która marzy o czymś, co odciągnie ją od smutków, problemów i ogólnie od rzeczywistości.
POLECAM GORĄCO!
P.S dodam, że książka należy do moich PEREŁEK, co oznacza, że kiedyś będzie musiała znaleźć się w mojej biblioteczce. :)
A ja jeszcze nie poznałam prozy tej autorki. Wszyscy zachwalają jej książki, więc muszę się w końcu skusić.
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :)
UsuńBrzmi pysznie i w dodatku ta kawa! Mmm ;)
OdpowiedzUsuńTo nie kawa, a kakao! :) z dodatkiem bitej śmietany i posypki z gorzkiej czekolady :)
UsuńA pysznie brzmi, owszem :)
Pierwszy raz słyszę o tej autorce. Na szczęście zawsze jest czas na wielkie odkrycia. ;)
OdpowiedzUsuńKolejna świetna recenzja.
Pozdrawiam serdecznie
Pierwszy raz? No to musisz szybko nadrobić! :)
UsuńDziękuję bardzo! :) <3
Uwielbiam takie mądre książki. To coś dla mnie. A ta kawa wygląda smakowicie. :)
OdpowiedzUsuńJak i reszta powieści Pani Agnieszki . :) Kakao, owszem, było smaczne, lecz po połowie miałam dość . :)
Usuń