poniedziałek, 6 stycznia 2025

Karolina Klimkiewicz - Ukryte w ciszy

 Dzień dobry! 

Przygotowałam dzisiaj dla Was kolejną recenzję książki Karoliny Klimkiewicz. Przy okazji wysyłki książki do recenzji, odkupiłam od niej właśnie ten egzemplarz. I wiecie... Nie żałuję. Bo trafiłam na kolejną, świetną pozycję...

Karolina Klimkiewicz Urodziła się 24 sierpnia 1989 roku w Oleśnicy. Prywatnie mama i żona. Z zawodu socjoterapeutka oraz pedagog. Od 2016 roku studentka psychologii klinicznej i doktorantka w Dolnośląskiej Szkole Wyższej we Wrocławiu. Głównie pracuje z młodymi ludźmi, wspierając ich i motywując. Kocha czytać książki, spędzać czas z rodziną i herbatę z cytryną. Jej motto życiowe "Padłeś? Powstań i walcz. Dopóki żyjesz nie możesz się poddać".

Karolina Klimkiewicz - Ukryte w ciszy 


Głęboko poruszająca powieść o dorastaniu, zmaganiu się z własnymi demonami i przeszłością, która nie daje o sobie zapomnieć. Niespełna siedemnastoletnia Felicja wydaje się być zwykłą nastolatką. Lubiana, sympatyczna, jedna z lepszych uczennic. Na pozór jej życie jest idealne. Z powodu zbiegu okoliczności poznaje wybuchowego i zbuntowanego syna dyrektora – Nikodema, który nie chce podporządkować się panującym zasadom. Mimo że zupełnie różni, coś ich jednak łączy. Oboje skrywają bolesne tajemnice, które niszczą ich od środka. W ciemności poza bólem i cierpieniem jest również nadzieja, a najwięcej prawdy jest ukryte w ciszy...

Okładka jest śliczna. Grafika przedstawia chłopaka i dziewczynę, odwróceni są do siebie plecami. Oddzielają ich kwiaty. Kolorystycznie utrzymana jest w odcieniu zieleni i niebieskiego. Posiada skrzydełka, które są dodatkowym zabezpieczeniem przed uszkodzeniami mechanicznymi. Ma kremowe strony, czcionkę wystarczającą dla oczu. Odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Literówek brak. Mamy w środku piękne wstawki w postaci dłoni. Jest prześliczna również w środku. 

W ostatnim czasie moje kolejne spotkanie z książką autorki. Oczywiście, że nie żałuję. Przeczytałam ją ekspresem. Cieszę się niesamowicie, bo to kolejna świetna książka, obok której nie można przejść obojętnie. Czyta się bardzo szybko, lekko, i przyjemnie, aczkolwiek nie myślcie sobie, że w środku są serduszka o tona lukru, bo tak nie jest. Karolina Klimkiewicz napisała ogromnie trudną, życiową, prawdziwą historię dwójki młodych ludzi... Chyba muszę odrobić pozostałe zaległości od autorki, bo jeżeli one są tak świetne jak ten tytuł to wiele tracę, nie znając ich. 

Felicja jest jedną z głównych postaci. Ma młodszą siostrę, która jest jej oczkiem w głowie. Jest jeszcze ich babcia. Wydawałoby się, że to wzorowa nastolatka. Dobrze się uczy, jest lubiana. Ma chłopaka, przyjaciół, pieniądze. Tylko nikt nie wie, co skrywa wnętrze jej duszy. Nikt nie wie, przez co przechodzi każdego dnia... Bardzo jej współczułam. Poniekąd rozumiałam, ale tylko trochę, bo nie byłam w jej skórze. Trzymałam mocno kciuki by się ułożyło i jakoś to było... Nikodem to drugi główny bohater tej książki. Nie wiem dlaczego, ale on wydawał mi się jeszcze bliższy mojemu sercu. Cierpiałam razem z nim i nawet nie wiecie, jak bardzo było mi go żal. Pod maską twardego chłopaka, co by go to nie miało cokolwiek interesować, że co on to nie jest, skrywa się jego prawdziwe wnętrze. Poruszyło mnie to jak potrafił czytać z ludzi. Jak z otwartej księgi... Ogólnie postacie w tej powieści są tak realne, że śmiało moglibyśmy spotkać ich na ulicy. Nie mają łatwo, ale kto w tych czasach ma łatwo i lekko? Jeśli kogoś takiego znacie lub sami takimi jesteście, podajcie przepis, chętnie skorzystam... 

To, co tutaj jest ważne to relacja. Relacja między Nikodemem a Felicją. Niepozorna, trudna, a jednak tak spójna i taka prawdziwa... To naprawdę było piękne. Czułam z nimi wszystkie emocje. WSZYSTKIE. I to kolejny ważny punkt. Uczuć jest tutaj sporo, a ja je czułam. To często w powieściach się nie zdarza. A jednak... Karolina Klimkiewicz ma mnie w garści. Po skończeniu tej historii czułam, jakby przejechał mnie czołg. Nie mogłam się pozbierać. Autorka podejmuje się tematów takich jak: żałoba, terapia, radzenie sobie z problemami, ucieczka od problemów w niekoniecznie dobrą stronę, trauma... Ale i są te pozytywne, jak przyjaźń, miłość, budowanie prawdziwej relacji mimo wszystko. Przyznam, że zrobiła na mnie niemałe wrażenie... 

Akcja jest odpowiednia. Raz mknie tak szybko, że nie sposób niemal nadążyć za postaciami, szczególnie za Nikodemem. Raz płynie powoli i to wszystko aż boli od nadmiaru emocji... Które niekoniecznie są dobre. I te wszystkie rzeczy, które mają tu miejsce, chciałabym zaznaczyć, że radzą sobie z nimi nastolatki! Czy wasi znajomi, bliscy, rodzina, potrafiliby zachować się w ten sposób w takich przypadkach jak bohaterowie naszej książki? Po lekturze - zastanówcie się nad tym. Na pewno nie pośniecie przy niej. Ja już żałuję, że się skończyła. Było wiele zdarzeń nie do przewidzenia, które zostawiały mnie zdziwioną, z otwartą buzią. 

Reasumując uważam, że jest to książka jak najbardziej godna polecenia. Cieszę się, że mam ją w swoich zbiorach i na pewno zajmie zaszczytne miejsce na półce w biblioteczce w domu rodziców, gdzie trzymam swoje książki. Jest to powieść dla młodzieży ale i dla starszych. Świetny pomysł na fabułę, powieść jest dopracowana w każdym calu. Są emocje, które odczuwamy z bohaterami. Są wydarzenia, które zaskakują. I wartości, gdzie autorka niejednokrotnie podkreśla poprzez zdarzenia z udziałem bohaterów, co jest w życiu ważne. Świetna powieść. Po stokroć polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)