Dzień dobry Moliki!
Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam kolejną powieść z dorobku autorki, którą już znam. Jest to czwarta czytana przeze mnie, a wiem, że pisarka ma ich jeszcze trochę, więc wszystko przede mną. Z góry chcę Was przeprosić, jeśli recenzja ta będzie nieco chaotyczna, czy też będzie z niej wychodzić masło maślane. Jednak z pozoru lekka, niezobowiązująca lektura okazała się naprawdę kawałkiem dobrej powieści. Jestem trochę zdziwiona i zachwycona, nie spodziewałam się takich wrażeń. Lecz nie przedłużając, zaczynajmy. Przyjemnego czytania!
Mia Sheridan - jest autorka
bestsellerów "New York Timesa" i kilku innych. Pasjonuje się tworzeniem
miłosnych historii, w których ludzie są sobie po prostu przeznaczeni.
Wraz z rodziną mieszka w Cincinnati w stanie Ohio.
Mia Sheridan - Bez złudzeń
Kobieta, którą skrzywdzono...
Crystal już dawno zrozumiała, że miłość przynosi tylko ból. O wiele lepiej jest nie czuć zupełnie nic niż znów dać się zranić. Pod twardą skorupą skrywa złamane serce i głęboką nieufność wobec mężczyzn - wiecznych wyzyskiwaczy.
Mężczyzna potrzebujący pomocy...
W życiu Crystal nagle pojawia się Gabriel Danton. Ma za sobą mroczną przeszłość, a mimo to widać w nim dobro. I choć Crystal zna ryzyko, coś ją do Gabriela ciągnie. Spokojna siła i łagodna czułość mężczyzny przezwyciężają opory dziewczyny, która zaczyna kwestionować wszystko, co zdawało jej się takie pewne.
Tylko miłość może uleczyć złamane serce...
Crystal i Gabriel nigdy nie wyobrażali sobie, że świat, który pozbawił ich nadziei, może im podarować tak głęboką miłość. Przeznaczenie przywiodło ich ku sobie, ale teraz wybór należy wyłącznie do nich. Czy od nowa opancerzą własne serca, czy może jednak znajdą odwagę, by wyzwolić się spod władzy bolesnej przeszłości?
Zaczynając od okładki nie jest ona jakaś wyróżniająca się. Przypomina kolorystycznie poprzednią powieść autorki wydaną w wydawnictwie Edipresse Książki. Szarość, biel, czerń i kolorowy tytuł - tutaj jest nim pomarańczowy. Postacie widoczne na grafice nie są jakieś szczególnie zastanawiające. Oboje są uśmiechnięci, być może to nasi główni bohaterowie.
Lektura posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed urazami mechanicznymi. Czcionka jest duża, dzięki czemu czyta się szybko, a odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Błędów w tekście nie ma, więc wydana jest całkiem starannie.
Mamy tutaj podział narratorów - jak się domyślacie jest nim Crystal i Gabriel.
Przechodząc do autorki... Zdecydowałam się po tę książkę ze względu na opis i nazwisko pisarki. Miałam okazje przeczytać jej trzy różne powieści, które spodobały mi się mniej lub bardziej, jednak byłam ciekawa, co tym razem wymyśliła Sheridan. Nie spodziewałam się tego, że coś mnie zaskoczy w tej lekturze. Szczerze wątpię, czy będzie jakakolwiek lepsza książka Sheridan niż Bez słów - która oczarowała mnie totalnie. Jednak przyznać się muszę, że musiałam zbierać szczękę z podłogi. Może nie ze względu na bohaterów, fabułę tylko ze względu na emocje, jakie przekazała nam pisarka. Naprawdę... Jest w potężnym szoku. Nie sądziłam, że naprawdę będę tak zadowolona, ale dokładniej o tym już za moment. Zaczynając tę powieść musicie mieć na uwadze, że będzie ciężko wam się od niej oderwać. Styl jakim posługuje się pisarka jest niezwykle wciągający, lekki i przyjemny. Sprawia, że wszystko, co jest wokół nas znika i pojawia się tylko to, co ważne jest dla bohaterów.
Jestem bardzo zadowolona z kolejnego spotkania z autorką i wiem, że jeszcze nie raz sięgnę po jej lektury. :)
Gabriel to postać z mroczną przeszłością, jak wyczytaliście z opisu. Na samą myśl, co chłopak przeszedł, mam ciarki. Nie wyobrażam sobie, gdyby coś takiego miało spotkać mnie czy bliską mi osobę. Po prostu to... zbyt wiele. Okropieństwo jakich mało, ale trzeba przyznać, że takie rzeczy się zdarzają, w XXI wieku... Polubiłam tego bohatera, mimo porysowanej przeszłości, to lubiłam go. Może czasami wydawał mi się wycofany, jakiś zbyt cichy, ale to wiadome w jego sytuacji i nie miałam o to żalu.
Z kolei Crystal też nie miała świetlanej przeszłości i też ją w pewien sposób usprawiedliwiam. Wiem, że różnie bywa, ale podziwiam ją za wolę walki, za odwagę, jaką nie miałby każdy z nas. Może ktoś tak, ale nie wszyscy. Część z pewnością nie wytrzymałaby tego psychicznie.
Czy ją polubiłam, obdarzyłam sympatią? Myślę, że tak. W tej powieści ta dwójka głównych bohaterów wydała mi się nader ciekawie wykreowana, rzeczywista, sympatyczna mimo tego, co im się przytrafiło. Myślę, że i wy zapałacie do nich sympatią, jeśli tylko zaczniecie czytać Bez złudzeń.
Emocje, o których wspomniałam... Aż we mnie buzowały. Trudno mi było spokojnie czytać, gdy serce szalało, myśli były na tyle rozbiegane, że ledwo ogarniałam to, co się dzieje poza uczuciami. Sięgając po Bez złudzeń możecie oczekiwać wielu różnych emocji, które odczuwane sa przez postacie.
Akcja ma swoje tempo, nie jest powolna więc na pewno nie uśniecie czytając kolejne strony lektury. Niestety, powieść znika w oczach, że aż to boli, bo czytać by się mogło tą lekką pozycję przez bardzo długi czas.
Natomiast jest coś, co mnie gryzło. Trochę wiało schematami - przez które byłam w stanie przewidzieć ciąg dalszy. Może nie za każdym razem jesteśmy w stanie przewidzieć dalsze losy bohaterów, ale jednak... To jest taki istotny minus,na który przymknęłam oko tym razem. Starałam się chłonąc jak gąbka wszystko, co do przekazania mieli postacie, a tego trochę było...
Nie bezpośrednio, ale między wierszami autorka upomina nas i chce byśmy przypomnieli sobie o wartościach, jakie są istotne. To, jak inni myślą o nas jest mało istotne, ale to jak my myślimy o samym sobie jest naprawdę bardzo ważne.
Wiele różnych myśli doczytacie się między wierszami i jest to temat cały czas aktualny, dlatego również dlatego warto poznać tę historię bliżej. Nie skreślać ją tylko dlatego, że Angelika z Tylko magia słowa napisała, że ma schematy, co oznacza, że jest do bólu przewidywalna. Nie! Nie jest do bólu przewidywalna. Jak dla mnie to lektura, która opiera się na schematach, ale ma swoje granice i swoją wartość. A odróżnia się emocjami, jakie są niemal na każdym kroku przekazywane nam - czytelnikom.
Reasumując uważam, że jest to lektura ciekawa, której warto poświęcić swój czas. Pióro, jakim posługuje się autorka jest lekkie i przyjemne i nie powinniście mieć jakichkolwiek blokad podczas czytania. Bohaterowie, do których ja zapałałam sympatią, mam nadzieję, że i wy również sprawią, że to dzięki nim lektura ta stanie się bardzo emocjonalną. Jedynie co nie pasowało mi to, że pojawiają się schematy, ale tak jak piszę, jesteśmy w stanie przymknąć na nie oko i cieszyć się z tego, co mamy. Jak dla mnie jest ona warta uwagi i naprawdę bardzo dobra. Emocje i wartości ukryte między wersami są czymś pożądanym w tego typu książkach. Ta je ma. Więc nic tylko czytać.
Jestem bardzo zadowolona i już nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po następną powieść, która wyszła spod pióra pisarki.
Ja polecam i czekam na Wasze zdanie. Skusicie się? A może już czytaliście? Napiszcie mi o własnych wrażeniach! :)
Crystal już dawno zrozumiała, że miłość przynosi tylko ból. O wiele lepiej jest nie czuć zupełnie nic niż znów dać się zranić. Pod twardą skorupą skrywa złamane serce i głęboką nieufność wobec mężczyzn - wiecznych wyzyskiwaczy.
Mężczyzna potrzebujący pomocy...
W życiu Crystal nagle pojawia się Gabriel Danton. Ma za sobą mroczną przeszłość, a mimo to widać w nim dobro. I choć Crystal zna ryzyko, coś ją do Gabriela ciągnie. Spokojna siła i łagodna czułość mężczyzny przezwyciężają opory dziewczyny, która zaczyna kwestionować wszystko, co zdawało jej się takie pewne.
Tylko miłość może uleczyć złamane serce...
Crystal i Gabriel nigdy nie wyobrażali sobie, że świat, który pozbawił ich nadziei, może im podarować tak głęboką miłość. Przeznaczenie przywiodło ich ku sobie, ale teraz wybór należy wyłącznie do nich. Czy od nowa opancerzą własne serca, czy może jednak znajdą odwagę, by wyzwolić się spod władzy bolesnej przeszłości?
Zaczynając od okładki nie jest ona jakaś wyróżniająca się. Przypomina kolorystycznie poprzednią powieść autorki wydaną w wydawnictwie Edipresse Książki. Szarość, biel, czerń i kolorowy tytuł - tutaj jest nim pomarańczowy. Postacie widoczne na grafice nie są jakieś szczególnie zastanawiające. Oboje są uśmiechnięci, być może to nasi główni bohaterowie.
Lektura posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed urazami mechanicznymi. Czcionka jest duża, dzięki czemu czyta się szybko, a odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Błędów w tekście nie ma, więc wydana jest całkiem starannie.
Mamy tutaj podział narratorów - jak się domyślacie jest nim Crystal i Gabriel.
Przechodząc do autorki... Zdecydowałam się po tę książkę ze względu na opis i nazwisko pisarki. Miałam okazje przeczytać jej trzy różne powieści, które spodobały mi się mniej lub bardziej, jednak byłam ciekawa, co tym razem wymyśliła Sheridan. Nie spodziewałam się tego, że coś mnie zaskoczy w tej lekturze. Szczerze wątpię, czy będzie jakakolwiek lepsza książka Sheridan niż Bez słów - która oczarowała mnie totalnie. Jednak przyznać się muszę, że musiałam zbierać szczękę z podłogi. Może nie ze względu na bohaterów, fabułę tylko ze względu na emocje, jakie przekazała nam pisarka. Naprawdę... Jest w potężnym szoku. Nie sądziłam, że naprawdę będę tak zadowolona, ale dokładniej o tym już za moment. Zaczynając tę powieść musicie mieć na uwadze, że będzie ciężko wam się od niej oderwać. Styl jakim posługuje się pisarka jest niezwykle wciągający, lekki i przyjemny. Sprawia, że wszystko, co jest wokół nas znika i pojawia się tylko to, co ważne jest dla bohaterów.
Jestem bardzo zadowolona z kolejnego spotkania z autorką i wiem, że jeszcze nie raz sięgnę po jej lektury. :)
"- Eloise, nie tworze piękna, tylko wydobywam na powierzchnię to, co pod nią tkwi."
Gabriel to postać z mroczną przeszłością, jak wyczytaliście z opisu. Na samą myśl, co chłopak przeszedł, mam ciarki. Nie wyobrażam sobie, gdyby coś takiego miało spotkać mnie czy bliską mi osobę. Po prostu to... zbyt wiele. Okropieństwo jakich mało, ale trzeba przyznać, że takie rzeczy się zdarzają, w XXI wieku... Polubiłam tego bohatera, mimo porysowanej przeszłości, to lubiłam go. Może czasami wydawał mi się wycofany, jakiś zbyt cichy, ale to wiadome w jego sytuacji i nie miałam o to żalu.
Z kolei Crystal też nie miała świetlanej przeszłości i też ją w pewien sposób usprawiedliwiam. Wiem, że różnie bywa, ale podziwiam ją za wolę walki, za odwagę, jaką nie miałby każdy z nas. Może ktoś tak, ale nie wszyscy. Część z pewnością nie wytrzymałaby tego psychicznie.
Czy ją polubiłam, obdarzyłam sympatią? Myślę, że tak. W tej powieści ta dwójka głównych bohaterów wydała mi się nader ciekawie wykreowana, rzeczywista, sympatyczna mimo tego, co im się przytrafiło. Myślę, że i wy zapałacie do nich sympatią, jeśli tylko zaczniecie czytać Bez złudzeń.
Emocje, o których wspomniałam... Aż we mnie buzowały. Trudno mi było spokojnie czytać, gdy serce szalało, myśli były na tyle rozbiegane, że ledwo ogarniałam to, co się dzieje poza uczuciami. Sięgając po Bez złudzeń możecie oczekiwać wielu różnych emocji, które odczuwane sa przez postacie.
Akcja ma swoje tempo, nie jest powolna więc na pewno nie uśniecie czytając kolejne strony lektury. Niestety, powieść znika w oczach, że aż to boli, bo czytać by się mogło tą lekką pozycję przez bardzo długi czas.
Natomiast jest coś, co mnie gryzło. Trochę wiało schematami - przez które byłam w stanie przewidzieć ciąg dalszy. Może nie za każdym razem jesteśmy w stanie przewidzieć dalsze losy bohaterów, ale jednak... To jest taki istotny minus,na który przymknęłam oko tym razem. Starałam się chłonąc jak gąbka wszystko, co do przekazania mieli postacie, a tego trochę było...
"Mężczyzna, który pomógł mi złapać
grunt pod nogami, na powrót stać się całością, i który - co równie ważne -
pomógł mu dostrzec, że piękno pojawia się nawet w brakujących
fragmentach rzeźb."
Nie bezpośrednio, ale między wierszami autorka upomina nas i chce byśmy przypomnieli sobie o wartościach, jakie są istotne. To, jak inni myślą o nas jest mało istotne, ale to jak my myślimy o samym sobie jest naprawdę bardzo ważne.
Wiele różnych myśli doczytacie się między wierszami i jest to temat cały czas aktualny, dlatego również dlatego warto poznać tę historię bliżej. Nie skreślać ją tylko dlatego, że Angelika z Tylko magia słowa napisała, że ma schematy, co oznacza, że jest do bólu przewidywalna. Nie! Nie jest do bólu przewidywalna. Jak dla mnie to lektura, która opiera się na schematach, ale ma swoje granice i swoją wartość. A odróżnia się emocjami, jakie są niemal na każdym kroku przekazywane nam - czytelnikom.
Reasumując uważam, że jest to lektura ciekawa, której warto poświęcić swój czas. Pióro, jakim posługuje się autorka jest lekkie i przyjemne i nie powinniście mieć jakichkolwiek blokad podczas czytania. Bohaterowie, do których ja zapałałam sympatią, mam nadzieję, że i wy również sprawią, że to dzięki nim lektura ta stanie się bardzo emocjonalną. Jedynie co nie pasowało mi to, że pojawiają się schematy, ale tak jak piszę, jesteśmy w stanie przymknąć na nie oko i cieszyć się z tego, co mamy. Jak dla mnie jest ona warta uwagi i naprawdę bardzo dobra. Emocje i wartości ukryte między wersami są czymś pożądanym w tego typu książkach. Ta je ma. Więc nic tylko czytać.
Jestem bardzo zadowolona i już nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po następną powieść, która wyszła spod pióra pisarki.
Ja polecam i czekam na Wasze zdanie. Skusicie się? A może już czytaliście? Napiszcie mi o własnych wrażeniach! :)
Też najbardziej kocham 'Bez słów' :) Złudzenia czekają na półce - zobaczymy jak będzie z tymi emocjami :)
OdpowiedzUsuńJa też kocham Bez słów.:)
UsuńBez słów muszę sobie kupić do mojej biblioteczki, bo aż grzechem jest jej nie mieć. :(
UsuńBez słów najlepsza :)
UsuńTak, oj tak. <3
UsuńJuż wkrótce będę czytała tę książkę.:)
OdpowiedzUsuńUdanej lektury. ;)
UsuńBardzo lubię tą autorkę, ale tej książki jeszcze nie czytałam:) Na pewno nadrobię!
OdpowiedzUsuńJuż teraz życzę przyjemnej lektury. ;)
UsuńNie jestem pewna, czy mi by się spodobała :)
OdpowiedzUsuńNie gustujesz w tym gatunku? ;)
UsuńMam całą długą listę książek autorki, które chciałabym przeczytać, A dzięki Tobie jeszcze się wydłuża 😉
OdpowiedzUsuńUps... ;)
UsuńChyba nie wyobrażasz sobie mnie czytającej Mię :D
OdpowiedzUsuńNo... w sumie... XD
Usuń"Bez złudzeń" to książka, którą trudno czytać spokojnie, bo jest przepełniona emocjami do granic możliwości. Wzbudza refleksje szczególnie wtedy, gdy poświęci się jej nieco więcej uwagi. Zdecydowanie polecamy!
OdpowiedzUsuń