Dzień dobry,
wiecie jakie to uczucie przeczytać którąś tam już napisaną przez autora powieść i uznać ją za naprawdę dobrą? I czy znacie to uczucie, gdy wydaje następną i... nie jest już tak kolorowo jak myśleliście? Bo ja właśnie tak się czuje. Nie jestem do końca rozczarowana, ale jednak spodziewałam się czegoś o wiele lepszego. Wiem, że będzie ciężko mi zrecenzować tę książkę, ale postaram się dla Was zrobić to jak najlepiej. A więc... Zaczynajmy.
Anthony Horowitz - był
scenarzystą takich seriali, jak "Detektyw Foyle", "Poirot" czy
"Morderstwa w Midsomer". Napisał między innymi bestsellerowy cykl z
Aleksem Riderem i serię "Księgi Pięciorga". W 2014 roku został oficerem
Orderu Imperium Brytyjskiego.
Anthony Horowitz - Pogrzeb na zamówienie #1
Zaplanowała własny pogrzeb, ale czy spodziewała się, że wkrótce zginie?
Gdy sześć godzin po ustaleniach w sprawie własnego pogrzebu umiera kobieta, Daniel Hawthorne, były policjant i krnąbrny detektyw, który pilnie strzeże własnych tajemnic, zabiera się do pracy. U swego boku ma niechętnego towarzysza, który po raz pierwszy styka się ze światem prawdziwej zbrodni. Razem spróbują rozwiązać jedną z najbardziej niezwykłych zagadek kryminalnych.
Żaden z nich jeszcze nie wie, że wkraczają na niebezpieczną ścieżkę, krętą i pełną niespodzianek, z których każda ma kolor krwi...
Gdy sześć godzin po ustaleniach w sprawie własnego pogrzebu umiera kobieta, Daniel Hawthorne, były policjant i krnąbrny detektyw, który pilnie strzeże własnych tajemnic, zabiera się do pracy. U swego boku ma niechętnego towarzysza, który po raz pierwszy styka się ze światem prawdziwej zbrodni. Razem spróbują rozwiązać jedną z najbardziej niezwykłych zagadek kryminalnych.
Żaden z nich jeszcze nie wie, że wkraczają na niebezpieczną ścieżkę, krętą i pełną niespodzianek, z których każda ma kolor krwi...
Patrząc na okładkę, odczułam wrażenie, że jest bardzo minimalistyczna. Bo prócz czaszki i czerwonego kręgu nie mamy tutaj nic. Owszem, czaszka może oznaczać śmierć, przemijanie - zresztą maturzyści - powtórka z symbolów jak ta lala.
Czy mi się podoba? W sumie to niezbyt jakoś szczególnie - ale grunt, że pasuje do treści powieści.
Lektura posiada skrzydełka, dzięki którym ma zapewnioną ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Możemy na nich przeczytać opinie blogerów ale i na przykład gazet, na temat "Pogrzebu na zamówienie".
Kartki są białe, co wiem, że może pewnym z Was nie pasować... Czcionka jest duża, dzięki czemu czyta się szybko, a marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. Literówek w tekście nie znalazłam, więc jest naprawdę dobrze.
Byłam ogromnie ciekawa tego, co przyniesie mi ta lektura. Po poprzednim spotkaniu z autorem zarówno ja jak i mój tata - byliśmy dosłownie zaczytani i pod wrażeniem Morderstwa w Somerset. A tutaj niestety przyszło poniekąd rozczarowanie... Nie takie tragiczne, ale jednak nie dostałam tego, czego się spodziewałam.
Spodziewałam się lektury ogromnie wciągającej, pełnej emocji, zwrotów akcji, takiej, która nie pozwoli mi od siebie odejść i która mnie po prostu zaskoczy. A tutaj niezbytnio to wyszło.
Styl jest jak wcześniej dobry, lekki i przyjemny, ale już nie tak bardzo wciągający jak to było przy poprzednim czytanym tytule. Jednak zdaje sobie sprawę z tego, że zdarzają się w życiu potyczki i każdy ma prawo napisać coś gorszego, z takiego czy innego powodu. Nie skreślam więc pisarza i na pewno sięgnę po następną książkę jaka wyjdzie i mam nadzieję, że będzie lepiej, tego oczekuję. Nie było źle, ale to nie to, czego oczekiwałam.
Warto wspomnieć, że jest to pierwszy tom nowej serii detektywa Daniela Hawthorne'a. Więc na pewno sprawdzę kolejne tomy i trzymam kciuki za to, by były lepsze niż dzisiaj recenzowana książka.
Mamy tutaj dwóch głównych bohaterów, samego autora oraz Daniela Hawthorne'a, którego możemy nazwać detektywem. Myślę, że ich sylwetki zostały dopracowane bardzo dokładnie i uważam, że są one zaletą tej powieści.
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie ponarzekała, bo postać naszego Daniela, tak mnie irytowała... Mogłabym rzec, że był wrzodem na czterech literach. Ciągle coś mu nie pasowało i na miejscu Tony'ego też chodziłabym wściekła, bo w takich warunkach nie dałoby się pracować.
Jednak żeby książka mogła być dobra, można pokusić się na rozmaitą charakterystykę postaci, tak jak mamy tutaj. Jest ktoś, kogo lubimy, ale też ktoś, kto nas denerwuje i dzięki temu nic nie jest normalne, zwyczajne i czymś się wyróżnia.
Co do pozostałych postaci również są wykreowane dobrze, może kogoś polubicie, może nie. Może będziecie chcieli prześwietlić ich dotychczasowe, ale może to nie być proste zadanie. Ja jednak twierdzę, że bohaterowie tutaj byli plusem dla całości.
Jest coś, co zauważyłam charakterystycznego do pióra tegoż autora. Zamieszanie, które w Morderstwach wypadło rewelacyjnie - tutaj z kolei nie bardzo. Jakoś nie łyknęłam tego pomysłu i wydawał mi się on jakiś... bo ja wiem, gorszy? Słabszy? Po prostu nie wydawało mi się to aż tak interesujące i dlatego nie za bardzo jestem zadowolona. Sam pomysł na książkę jest całkiem dobry, ale nie fenomenalny. Nie zachwycił mnie i nie sprawił, że będę długo o niej pamiętać, niestety.
Były zwroty akcji, owszem i czasami działo się coś naprawdę interesującego, ale nie było tego dużo. Ważne, że w ogóle cokolwiek było, co mnie tutaj zaskoczyło, dlatego napisałam, że nie jestem do końca rozczarowana, a bardziej zawiedziona.
Szczerze mówiąc, nie wiem, co więcej pisać. Chyba wszystko, co chciałam zawrzeć zawarłam w swojej recenzji i nie ukrywam, że jestem zawiedziona tą książką. Spodziewałam się czegoś o wiele lepszego, a dostałam taki przeciętny kryminał, o którym szybko zapomnę... Niemniej jednak jak wspominałam wyżej nie skreślam autora i z pewnością dam mu jeszcze nie jedną szansę, byleby jej po prostu nie zmarnował.
Czy polecam? To trudne pytanie. Z moich odczuć wynika, że jestem średnio zadowolona, więc w stu procentach polecić jej Wam nie mogę. Jeśli z kolei lubicie pióro autora, znacie je to jak najbardziej proszę, sięgnijcie. Myślę, że wiecie do czego zdolny jest autor i może zdarzyć się tak, że lektura przypadnie wam do gustu bardziej niż mnie. Jeśli dopiero chcecie poznać styl, jakim autor się posługuje, nie polecam tej lektury, a jego poprzednią - Morderstwa w Somerset.
Jest tutaj ktoś, kto miał okazję przeczytać tę książkę? Co o niej sądzicie? Podobała się Wam, czy jednak nie za bardzo? A może macie w planach? Piszcie śmiało, czekam na Wasze komentarze. ;)
Jednak żeby książka mogła być dobra, można pokusić się na rozmaitą charakterystykę postaci, tak jak mamy tutaj. Jest ktoś, kogo lubimy, ale też ktoś, kto nas denerwuje i dzięki temu nic nie jest normalne, zwyczajne i czymś się wyróżnia.
Co do pozostałych postaci również są wykreowane dobrze, może kogoś polubicie, może nie. Może będziecie chcieli prześwietlić ich dotychczasowe, ale może to nie być proste zadanie. Ja jednak twierdzę, że bohaterowie tutaj byli plusem dla całości.
Jest coś, co zauważyłam charakterystycznego do pióra tegoż autora. Zamieszanie, które w Morderstwach wypadło rewelacyjnie - tutaj z kolei nie bardzo. Jakoś nie łyknęłam tego pomysłu i wydawał mi się on jakiś... bo ja wiem, gorszy? Słabszy? Po prostu nie wydawało mi się to aż tak interesujące i dlatego nie za bardzo jestem zadowolona. Sam pomysł na książkę jest całkiem dobry, ale nie fenomenalny. Nie zachwycił mnie i nie sprawił, że będę długo o niej pamiętać, niestety.
Były zwroty akcji, owszem i czasami działo się coś naprawdę interesującego, ale nie było tego dużo. Ważne, że w ogóle cokolwiek było, co mnie tutaj zaskoczyło, dlatego napisałam, że nie jestem do końca rozczarowana, a bardziej zawiedziona.
Szczerze mówiąc, nie wiem, co więcej pisać. Chyba wszystko, co chciałam zawrzeć zawarłam w swojej recenzji i nie ukrywam, że jestem zawiedziona tą książką. Spodziewałam się czegoś o wiele lepszego, a dostałam taki przeciętny kryminał, o którym szybko zapomnę... Niemniej jednak jak wspominałam wyżej nie skreślam autora i z pewnością dam mu jeszcze nie jedną szansę, byleby jej po prostu nie zmarnował.
Czy polecam? To trudne pytanie. Z moich odczuć wynika, że jestem średnio zadowolona, więc w stu procentach polecić jej Wam nie mogę. Jeśli z kolei lubicie pióro autora, znacie je to jak najbardziej proszę, sięgnijcie. Myślę, że wiecie do czego zdolny jest autor i może zdarzyć się tak, że lektura przypadnie wam do gustu bardziej niż mnie. Jeśli dopiero chcecie poznać styl, jakim autor się posługuje, nie polecam tej lektury, a jego poprzednią - Morderstwa w Somerset.
Jest tutaj ktoś, kto miał okazję przeczytać tę książkę? Co o niej sądzicie? Podobała się Wam, czy jednak nie za bardzo? A może macie w planach? Piszcie śmiało, czekam na Wasze komentarze. ;)
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu
Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale raczej nie chcą jej przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuńRozumiem i nie namawiam.
UsuńRaczej nie skuszę się na te książkę. Chyba to nie moje klimaty :) pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńRozumiem... Każdy woli coś innego. ;)
UsuńNie znam książek autora. Podejrzewam, że ta raczej nie jest w moim guście.
OdpowiedzUsuńSzkoda... :(
UsuńTytuł zapada w pamięć. Ale po książkę raczej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Szkoda, ale trudno się mówi.
UsuńPrzewinęła mi się już ta książka i chyba po nią sięgnę chociaż raczej będę pytać o nią w bibliotece, ale sama sobie jej nie kupię ;).
OdpowiedzUsuńRozumiem cię doskonale. ;)
Usuń