sobota, 2 grudnia 2023

Ilona Gołębiewska - Ktoś mi bliski

 Dzień dobry! 

Przygotowałam dzisiaj dla Was recenzję kolejnej pięknej powieści od jednej z moich ulubionych polskich autorek. Czekałam cierpliwie aż do mnie dotrze, a później musiałam ją odłożyć ze względu na kiepskie samopoczucie. Nie chciałam czytać jej na siłę, chciałam czerpać z niej wszystko, co dobre i musiała chwilkę odczekać. Ale jak już zaczęłam... Ciężko było się oderwać... 

Ilona Gołębiewska - urodzona w 1987, w wieku pięciu lat postanowiła, że w przyszłości będzie uczyć oraz pisać książki... i słowa dotrzymała. Mieszka w Warszawie, ale gdy pisze, ucieka do starego drewnianego domu na mazowieckiej wsi. Jej wielkim marzeniem jest założenie fundacji.

Ilona Gołębiewska - Ktoś mi bliski 



Warszawa spowita zimową aurą, sklep z pięknymi rzeczami i siostry, których życie zaczyna się komplikować za sprawą przypadkowego zdarzenia. Fortuna Vintage – to właśnie w tym miejscu spotykają się niezwykli ludzie. I tu trafia stary medalion, który kryje wzruszającą historię.
Zoja i Lena Wiśniewskie od czasów studiów mieszkają w Warszawie. Mają artystyczne wykształcenie i kochają stare przedmioty. To dlatego założyły sklep Fortuna Vintage z siedzibą na warszawskiej Pradze, Pewnego dnia zjawia się w nim mężczyzna i przekazuje siostrom kufer pełen skarbów. Pośród nich jest medalion ze szmaragdem. Czy poznają jego historię? Dokąd je zaprowadzi?
Celina Horn razem z wnukiem i synową mieszka na warszawskiej Starówce. Życie jej nie oszczędzało. Straciła męża i jedynego syna. Mimo to stara się cieszyć każdą chwilą. Udziela się w fundacji, pomaga synowej w prowadzeniu pracowni tortów. Jednak nikt z jej bliskich nie wie, że skrywa tajemnicę, związaną z mężczyzną, którego kiedyś kochała całym sercem. Ich drogi się rozeszły. Celina po raz ostatni postanawia odnaleźć Stanisława. Czy pozna powód jego zniknięcia przed laty? Czy zrozumie dlaczego musiał odejść.
Wzruszająca, tajemnicza i zaskakująca historia o tym, że każdy z nas nosi w sercu jakąś niezagojoną ranę. Czasami jest nią tęsknota za kimś bliskim. Wspomnienia tworzą przeszłość. Plany i marzenia nadają kierunek przyszłości. Od nas zależy to, czy damy sobie szansę na szczęśliwe życie.

Okładka książki jest utrzymana w stylu wydawanych poprzednio tytułów od autorki. Widzimy kobietę i mężczyznę, którzy się obejmują. Okładka w dotyku jest satynowa, posiada skrzydełka, które dodatkowo chronią ja przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytacie kilka słów o autorce, a na drugim zobaczycie okładki jej poprzednich powieści. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka, marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. Literówek brak. W środku jest pięknie ozdobiona różnymi wzorkami płatków śniegu. Co oczywiste jest dużym plusem do całości. Podzielona została na rozdziały. 

Akurat miałam tę przyjemność dostać książkę miesiąc temu, niecały tydzień przed targami książki w Krakowie, więc pojechała ze mną na to spotkanie. Cieszyłam się niesamowicie, ponieważ to było nasze drugie z rzędu, na żywo spotkanie, gdzie można było wymienić kilka zdań ze sobą, a i zrobić zdjęcie. Lubię książki autorki przez wzgląd na niezwykle barwne opisy, które i tutaj się pojawiły. Mimo tego, że książka jest zwyczajna, opowiada o problemach takich jak nasze, to jednocześnie jest tak świetna, że nie sposób się od niej oderwać. Co ważne, podejmuje się niejednokrotnie tematów dosyć ważnych, w naszym życiu. Mamy przepiękną tajemnicę z przeszłości, która roztapia najbardziej zatwardziałe serca. Czułam się niezwykle wzruszona, czytając tę historię, a już w szczególności będąc przy jej końcu. 

Wzbudziła we mnie wiele emocji, a szczególnie oprócz wzruszenia smutek, ale i radość. Żal, ale i nadzieję. Sprawiła, że musiałam na chwilę się zatrzymać, by zastanowić się nad własnym życiem, by móc znów powrócić do lektury. Autorka podejmuje się wielu tematów, ale w szczególności mamy tutaj rolę emocji i relacji, przyjaźni, miłości... Nawet takiej, która... przetrwała lata. Długie lata. Cieszę się, że mogę dostać tak pięknie napisaną opowieść, bez scen +18, w których ta zwykła szara codzienność dominuje i jest ona normalna, bez zbędnych ceregieli i cudów na kiju. Zwykła opowieść, a jednocześnie piękna. 

Mamy tutaj dwie siostry jako główne bohaterki oraz później panią Celinę, która gra pierwsze skrzypce, ze względu na swoją przeszłość. Podoba mi się taki zabieg powrotu do przeszłości, takie wątki zawsze ciekawiły mnie niesamowicie, a autorka ma talent do takich spraw, ich opisywania. Większość postaci polubiłam bardziej, ale może do nikogo nie przywiązałam się tak, jak właśnie do pani Celiny, która miała swoje tajemnice... Do których musiała wrócić, chciała... To było piękne.
Sięgając po książki Ilony Gołębiewskiej, zawsze dostaniecie ciekawie wykreowanych bohaterów, którzy będą różnić się od siebie, co więcej, można powiedzieć, że co po niektórzy są nietuzinkowi... Niemniej jednak różnią się od siebie i większości zdobędą Waszą sympatię. Nie są płascy i stworzeni na jedno kopyto.

Akcja ma odpowiednie tempo, które raz przyspiesza, a raz spowalnia. Nie mam żadnych zarzutów, jestem bardzo zadowolona z kolejnego spotkania z książką pisarki. Są to zwykle, a jednak dające do myślenia opowieści, z wartościami, o jakich warto pamiętać w swoim codziennym życiu! Już nie mogę się doczekać kolejnych historii, które z pewnością, spodobają mi się. 

Polecam z całego serca wszystkim, którzy lubią powieści obyczajowe, z nutką romansu i tajemnicy z przeszłości. Jeśli nie mieliście okazji jeszcze zapoznać się z twórczością autorki, koniecznie nadrabiajcie, bo warto! 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)