Dzisiaj przyszła na kolej Pechowej Trzynastki, jak zresztą każdego miesiąca. Dlaczego taki temat, a nie inny? Nie mam pojęcia. Pomysł przyszedł nagle sam, więc postanowiłam go wykorzystać. Jako, że wena mi dopisała na początku września, trzeba było wycisnąć z niej ile tylko się dało. A więc, czy jesteście gotowi na poznanie trzynastu rzeczy, których nigdy nie zrobiłam i nie zrobię? A czego Wy byście nie zrobili nigdy w życiu? Napiszcie o tym w komentarzu!
Chciałabym jeszcze Wam podziękować za to, że jesteście tutaj ze mną i za to, że odwiedzacie, komentujecie posty z tej serii. To wiele dla mnie znaczy. :)
TRZYNAŚCIE RZECZY, KTÓRYCH NIE ZROBIŁAM I NIE ZROBIĘ
1. Nigdy nie zapalę papierosa.
Nie cierpię smrodu tego okropieństwa, a z racji, że moi rodzice palą mam tego po dziurki w nosie. Nigdy nie miałam w ustach papierosa i nigdy mieć nie będę, co to, to nie. Nie dość, że niszczy organizm, śmierdzi to jeszcze kosztuje miliony. :D
2. Nigdy nie tknę się narkotyków.
No cóż, mam stalowe zasady. Nie chcę czuć tego super odczucia, gdy się zapali jointa, czy weźmie coś grubszego. Jakoś mnie taka jazda nie kręci. Już wolę się upić niż brać to paskudztwo.
3. Nigdy nic nie ukradłam.
I nie ukradnę. Nie wiem, jak ludzie mogą robić to dla przyjemności, adrenaliny... Jest to dla mnie kompletnie niezrozumiałe i nie szanuję takich ludzi, którzy są złodziejami. Raz miałam taką sytuację, że byłam sama w domu z bratem i niepełnosprawną babcią. Siedziałam w pokoju, cisza w domu jak makiem zasiał. Wychodzę do kuchni zrobić sobie herbatę i staję w drzwiach jak wryta. Jakiś obcy facet grzebie mi po szafkach i lodówce. Byłam przerażona i... Zaczęłam krzyczeć na niego. Aż w końcu wszystko zostawił i uciekł gdy zaczęłam dzwonić na policję. Mój brat chciał za nim pobiec, ale z racji tego, że jest mały nie chciałam wystawiać go na niebezpieczeństwo. Sama zdrętwiała z emocji nie wiedziałam już co się dzieje... Jak się okazało, moja jakże cudowna wieś, która do plotek o byle czym jest pierwsza, ale o tym, że zdarzały się już takie przypadki z tym samym facetem nie pisnęła słówka. Byłam okropnie wściekła.
4. Nigdy nie tknę owoców morza.
Pamiętam jak na moje dwunaste lub trzynaste urodziny moja mama zamówiła mi i mojej wtedy przyjaciółce pizze. Byłam szczęśliwa. Ale jak otworzyłam wieczko to się załamałam. Widziałam jakieś rozgwiazdy, ośmiornicze odnóża? Wywołało to u mnie odruch wymiotny. Nie zjadłam tej pizzy.
I nigdy nie zjem jakichkolwiek owoców morza. przeraża mnie to i jest to dla mnie ohydne. Nie muszę próbować, wystarczy, że jak na to patrzę, jest mi nie dobrze.
5. Nigdy nie zagram w Minecraft'a.
Irytuje mnie sama melodyjka. Niejednokrotnie brat czy chłopak zachęcali mnie do gry, ale ja mówiłam nie. Nie dla mnie ta gra i już wolę iść spać, czy zrobić coś bardziej bezużytecznego niż grać w tą grę.
6. Nigdy nie zaśpię do pracy z premedytacją.
Niestety mam tak, że jak gdzieś chodzę, np do pracy, to chociażbym miała spać tylko godzinę lub pięć, zawsze wstanę rano i pójdę do tej pracy. Chociażbym miała płakać i czuć się okropnie pójdę - najwyżej złożę wypowiedzenie, ale nigdy nie zaśpię specjalnie. :) I jeszcze mi się to nie zdarzyło. ;)
7. Nigdy nie stanę się taka, jaką chcieliby inni.
Niestety mam swój tupet i nikogo nie udaje. Zawsze niemal mam odmienne zdanie i nie boję się wypowiedzieć go na głos. Pewnie dlatego tak mało osób mnie lubi. :D Nie to, że mam zawsze dużo do powiedzenia, tylko to, że mam swoje zdanie, które często różni się od innych. I tyle. Nie będę się dostosowywać dla kogoś. Jak ktoś nie akceptuje mnie takiej jaką jestem to ma problem.
8. Nigdy nie wyrzucę książki do kosza.
Nigdy, ale to nigdy nie popełnię tego grzechu. Wolę już oddać lub sprzedać, ale nigdy niszczyć i wyrzucać do kosza, co to, to nie.
9. Nigdy nie odpyskowałam nauczycielowi.
I nigdy tego nie zrobię. Nawet jeżeli podniesie mi ciśnienie, a niejednokrotnie tak było, to nigdy nie odpowiedziałam chamsko nauczycielowi. Zawsze byłam miła i uprzejma i oczekiwałam tego samego. :)
10. Nigdy nie obrażę się na Tatę.
Ani mu nie odpyskuje, ani na niego nie krzyknę - nic. Mówią, że jestem córeczką tatusia i coś w tym jest. Niejednokrotnie kłóciłam się z mamą - różnica charakterów poniekąd, ale z Tatą zawsze byłam na ugodzie, tej samej drodze. Mam do niego ogromny szacunek i jest moim przykładem, wzorcem do naśladowania.
11. Nigdy nie zabiję człowieka.
Ani zwierzęcia. To nie leży w mojej naturze, a zabójcami się brzydzę, po prostu.
12. Nie poddam się operacji plastycznej.
Kolejne coś, co jest modne, a mnie to odpycha. Bóg zdecydował, że taka mam być, to taka jestem. Naturalność na 100%, a nie jakieś silikony.
13. Nie obetnę się na łyso.
Szkoda mi pięciu centymetrów włosów, a co dopiero wszystkich! Jak kiedyś uda mi się ładne zapuścić, nieporozdwajane, to oddam do Fundacji, ale moje są jak narazie w kiepskiej kondycji, więc minie trochę czasu, nim to się wydarzy. :)
MIŁEGO DNIA MOI KOCHANI! :)
Coś tak czułam, że pojawią się tu papierosy i narkotyki xD Nie żeby coś, ale to po prostu jest takie... charakterystyczne w tego typu postach :D Narkotyków też nigdy nie tknęłam i nie tknę, fuj. Ja się czasem czuję jak na haju bez narkotyków, więc no xDDDD (nie potrzebuję ich xD) Mam takie samo zdanie co do papierosów! Moi rodzice palą i to jest takie okropieństwo! Zawsze im powtarzam, że płacą za swoją szybszą śmierć. To dość okrutne, ale taka jest prawda :|
OdpowiedzUsuńJa chyba też nic nigdy nie ukradłam xD Chyba że... nieoddanie kasety z Piękną i Bestią kuzynce liczy się jako kradzież :o xD
Tak myślę, czy ja kiedykolwiek odpyskowałam nauczycielowi... ale chyba nie xD Nawet wtedy, kiedy byłam wściekła, podobnie jak Ty :D Jakoś zawsze udało mi się opanować :D
Świetny post ^_^
Charakterystyczne dla ludzi, którzy są spokojni. :D Ja należę do tych grzecznych ludzi. ;) Tak, ja kiedyś się czułam na haju, a nic nie brałam, po samej coca coli. A kiedyś po prostu miałam dobry humor. I niestety moja rodzicielka myślała, że coś ćpałam.
UsuńPłacą za szybsza śmierć, ale pomyśl, ile byłoby za te pieniądze rzeczy. Śmiało by można poodkładać na coś... No ale, nie przegadasz. A jak idzie w parze z papierosami alkohol to już w ogóle...
Hahaha, nie to chyba wypożyczenia na dłuższy okres.
Dziękuję za miłe słowa i dziękuję, że przeczytałaś ten post. ;)
Jej, ja też nigdy nie wyrzucę książki do kosza. Nigdy.
OdpowiedzUsuńTo chyba normalne dla każdego molika książkowego. ;)
UsuńOoooo z wieloma punktami mogę się zgodzić :D
OdpowiedzUsuńBookeater Reality
Super. ;)
Usuńpunkt 3. W moim domu kiedyś złodziej ukradł całe mięso z lodówki. Tru story :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę? No to nie jestem sama. ;P
UsuńMam podobny stosunek do papierosów. Mój tata pali, przez co mój brat i ja czujemy wstręt do tego świństwa.
OdpowiedzUsuńW każdym razie trzy punkty nam się nie powielają, bo... zjadłam owoce morza, a dokładnie krewetki i kalmary i nigdy więcej. Strasznie mi nie smakowało.
Raz odpyskowałam nauczycielce i nieźle ją tym zaskoczyłam, bo ogólnie grzeczna i cicha ze mnie dziewczyna ;) Po prostu wybuchłam z frustracji, bo mięliśmy bardzo młodą nauczycielkę od angielskiego, która nie prowadziła normalnej lekcji, tylko plotkowała z uczniami, a później miała pretensje, że nie odrobiliśmy pracy domowej, której tak naprawdę nam nie zadała, albo czegoś nie rozumiemy, bo zamiast nam wyjaśniać, to wolała gadać o swoim kocie. Ale to był jednorazowy przypadek i nigdy się nie powtórzył.
I ostatnia rzecz- grywałam w Minecraft'a, ale ostatnio szkoda mi na to czasu.
Z resztą punktów mam tak samo.
Pozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Niestety to jest niezdrowe nawet dla biernego palacza, który wdycha te trucizny. Dobrze, że mój chłopak przestał palić, bo nie mogłam tego znieść.
UsuńO fuj, ble, ble, ble. Nie zjem owoców morza. Jedynie może się kiedyś skusze na suuuszi, ale to też fuj. :D
Ou, pokazałaś jej pazurki. :D Ale to dobrze, trzeba czasem utemperować nauczycieli, z reguły tych młodych bo są oni jeszcze nie wdrożeni w system, wymagają wiele, a nie robią nic.
Bardzo dobrze, że masz zasady i się ich trzymasz. Podziwiam silną wolę i determinację :)
OdpowiedzUsuńI będę się ich trzymać. :)
UsuńRównież nie tknę narkotyków, a minecraft nie moja bajka. Nie zabiję ! a operacja plastyczna ? po co to komu ?
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de
Niektórzy potrzebują takich operacji, ja sama tego nie pojmuję.
UsuńCzęść punktów z Tobą dzielę, ale kilku z nich nie da się do mnie odnieść. Przykładowo jestem osobą dosyć porywczą, upartą i nie lubię, gdy ktokolwiek mówi mi, co mam robić, lub coś sugeruje (nawet jeśli wiem, że ta osoba ma rację, po prostu tego nie znoszę, nie wiem, dlaczego tak mam), więc kłótnie i sprzeczki z moimi rodzicami zdarzają się nierzadko. Z nauczycielami nie miałam żadnych ogromnych starć, ale nie można nazwać mnie przykładną uczennicą. Jeśli chodzi o papierosy i narkotyki, też trzymam się od nich z daleka :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i buziaki!
BOOKS OF SOULS
Z rodzicami się nie kłócę. Częściej z rodzicielką, bo z tatą mam dobre kontakty. Są pewne czynniki, które powodują takie, a nie inne konflikty.
UsuńNajlepiej unikać tego rodzaju używek. ;)
Wiele punktów nam się pokrywa, więc przybijam wirtualną piąteczkę! I też nigdy nie oddam się w ręce używek, chyba że bierzemy pod uwagę czekoladę, bo tu już niestety odpadam. XD
OdpowiedzUsuńO nie, ja czekolady za dużo nie jem. :D Bo później któraś mnie uczuli, i to widać niestety. ;)
UsuńPunkt szósty to tak bardzo ja. Kiedyś umrę na poczucie obowiązku :D
OdpowiedzUsuńNie Ty jedna. :D
Usuń