niedziela, 21 lipca 2019

PRZEDPREMIEROWO: Magdalena Kozioł - Egzotyczny ptak

Dzień dobry Kochani! 
Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją książki, którą dosłownie pochłonęłam i pomimo tego, o czym opowiada - pokochałam ją. Jestem pod wielkim wrażeniem tej historii, a czytałam ją na początku lipca, to wciąż na samą myśl o niej, obejmują moją duszę te różne emocje, jakie w niej znalazłam... Może żeby zbytnio nie przeciągać, napiszę Wam, co o niej sądzę. I przepraszam z góry, jeśli moja recenzja będzie z błędami, lub wydawać się będzie masłem maślanym. Ale wciąż jestem pod wrażeniem... 

Magdalena Kozioł - Jest kobietą, której udało się w życiu, po wielu latach poszukiwań odnaleźć pasję. Od dzieciństwa lubiła swoją wyobraźnię, książki. Na co dzień jest żoną, mamą dwójki wspaniałych dzieci. Uwielbia rozmawiać, czytać złote myśli, kocha muzykę. 

Magdalena Kozioł - Egzotyczny ptak 
Życie Leny, młodej matki i żony, to przede wszystkim szara codzienność, przepełniona lękiem i skutkami dorastania w alkoholowym domu. Tajemnicze znaki, które pojawiają się w snach, przerażają ją i zachwycają jednocześnie. Są zwiastunem zmiany czekającej za rogiem. Czarę goryczy przemocy domowej przelewa pewnego wieczoru jej mąż Grzegorz. Od tego momentu kobieta postanawia za wszelką cenę przerwać pasmo pokoleniowych cierpień. Chce zawalczyć o lepsze życie dla siebie i córeczki Marysi, choć ta walka będzie ciężką lekcją. Historia głównej bohaterki prowadzona jest boskim palcem przeznaczenia i wspierana przez niewidzialną pomoc aniołów. Ludzka wiara, nadzieja i miłość przeplatają się w niej z nienawiścią, zbrodnią i chorobą.
Czy Lenie uda się uwolnić ze złotej klatki, w jakiej została zamknięta? Jaką rolę odegrają w jej życiu bioenergoterapeuta Roman i młody lekarz Michał? Czy Lena odnajdzie klucz do wielkiej tajemnicy życia? 

Okładka tej książki okraszona jest kolorami niczym pawie pióra. Jakoś mnie nie oczarowała, ale ma w sobie to "coś". Oczywiście sięgnęłam po książkę głównie kierując się opisem, decydując się na nią nawet nie widziałam okładki, ani jakiejkolwiek jej propozycji. Jednak dopiero pokochałam ją za to, co ma w środku... Książka posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. I w tym przypadku to cudowna wiadomość, bo ta historia naprawdę jest warta uwagi. Strony są kremowe, a czcionka dogodna dla naszego oka. Ale może przejdźmy do meritum... 

Pierwszy raz mam do czynienia z piórem pani Magdy. Wiem, że wydała już kilka książek, ale jakoś nie miałam czasu nadrobić tych wszystkich tomów, które wydała. Jednak gdy udało mi się trafić na dziś recenzowaną historię, muszę się przyznać, że PRZEPADŁAM. Dosłownie. Pióro, jakim posługuje się autorka jest lekkie i przyjemne, nie posiadające jakichkolwiek blokad. Tę książkę niema się pożera, taka jest wciągająca. Plastyczne opisy, ale i sam w sobie styl - dla którego aż brakuje mi słów jest tym, co powinno w Was zapalić zieloną lampkę (powinnam/powinienem się zainteresować). Ma w tym stylu coś, co wciąga zaraz po pierwszej stronie czytelnika do siebie i dopiero oddaje po ostatniej kropce, na ostatniej stronie. Jestem pod wielkim wrażeniem i uważam, że jest to jedna z kilku najlepszych powieści, jakie udało mi się przeczytać nie tylko w tym roku, ale i w całym moim życiu. Jeśli już czytaliście kiedykolwiek książki pisarki, zapewne wiecie o co mi chodzi, a ci, którzy jeszcze nie mieli okazji tak jak ja, to zachęcam już teraz, przedpremierowo po "Egzotycznego ptaka". Na pewno nie będziecie żałować. 

Bohaterką tej książki jest Lena. Z początku widzimy jej przeszłość, gdy była małą dziewczynką. Widzimy, przez co przechodziła i jest już to bardzo smutne, ale niestety prawdziwe. Autorka postanowiła już na samym początku pokazać nam poprzez bohaterkę, że niektórzy nie mają lekko i przyjemnie w życiu. Alkohol, przemoc, lęk... Wielu z nas nie wytrzymałoby tej presji. Nie wytrzymałoby takiego życia, w jakim przyszło żyć Lenie. A jednak, wpadła z deszczu pod rynnę. Żyje życiem kury domowej, pełnej lęku przed wszystkim. Jest niczym szara myszka, która chowa się dosłownie wszędzie, bo wszystko jest obce, straszne i nie tylko wszystko, ale i wszyscy... 
Było mi jej okropnie przykro. Niejednokrotnie chciałam jej pomóc, wesprzeć - ale nie miałam jak i cierpiałam z bezradności. Zdarzało się dosyć często, że odczuwałam wszystko to, co bohaterka. Czułam to, co Lena kiedyś i to, co czuje teraz. A to, co zgotowała dla niej autorka - chyba nigdy nie zrozumiem. Przez to wszystko i ja czułam się poturbowana niczym po poważnym wypadku. 
Jest również Michał, którego polubiłam od samego początku. Sprawiał wrażenie porządnego, którego to chcą sprowadzić na złą drogę. Którego przyszłość jest świetlana, a tak naprawdę... No cóż. Nie mogę Wam tego zdradzić. Ale naprawdę bardzo go polubiłam i ciesze się, że mogłam poznać taką ciekawą osobowość. 
Kreacja wszystkich bohaterów jest wnikliwie stworzona. Niczego im nie brakuje. Każdy z nich jest inny, a przecież każdego z nich coś łączy. Uważam, że są to prawdziwie stworzeni bohaterowie, z krwi i kości, których śmiało możemy spotkać w naszym codziennym życiu. Nie są neutralni i za to cenię mocno pisarkę - każdy z nich ma inną osobowość, charakter i głównie przez to kilka osób, w tym Lena i Michał zyskali moją sympatię. 

Mam taką uwagę, co do następnej książki autorki. Może małą podpowiedź? Bardzo mało było o bracie Leny. Z miłą przyjemnością przeczytałabym o nim osobną książkę. Mam nadzieję, że autorka przeczyta moją recenzję i że pomyśli nad moją sugestią. Myślę, że można by dość ciekawą historię o nim napisać, a przy okazji wspomnieć o bohaterach "Egzotycznego ptaka". Byłoby to miłe wspomnienie tych bohaterów, którzy byli nam bliscy. 

Emocje. Jest ich tu od groma. Dlatego też tak mocno przypadła mi ta powieść do gustu. Nie spodziewałam się aż tak świetnej historii, przesiąkniętej całą paletą uczuć. Od tych negatywnych, smutnych, po te radosne, mimo iż krótkie, to jednak... Mamy tu do czynienia z rollercoasterem emocji, przeważnie tych smutnych, to jednak. Czułam za każdym razem przejmujący smutek, a nawet kilka łez pojawiło się w moich oczach w kilku scenach. Moje serce łamało się, gdyś autorka postanowiła podkładać kłody pod nogi Lenie niemal non stop. Czułam się prawie tak, jak nasza bohaterka i to było smutne, ale i piękne. Nie każdy autor potrafi w takim sposób wpłynąć na czytelnika. A pani Magdzie udało się mnie zgnieść totalnie już przy pierwszym spotkaniu. Po prostu... naprawdę brak mi słów. Jestem w szoku, pełna podziwu i składam wielkie gratulacje, bo ta książka jest naprawdę napisana na wysokim poziomie. Jestem pewna, że zyska wielu czytelników i będzie zbierać same wysokie noty. 

Ważne jest również to, jakie wątki poruszyła pani Magda. Każde z nich wciąż jest tematem tabu. Alkoholizm, przemoc... To tematy, których nie podejmuje się zbyt często. Tematy, które ciągle żyją, kto wie czy nie u sąsiada? To tematy, których ludzie się wstydzą. Z którymi nie umieją sobie poradzić. Znaleźć wyjścia, rozwiązania. A przecież wszystko można, tylko trzeba chcieć. I tu wszystko zaczyna się komplikować, prawda? 
Cieszę się, że pisarka w łatwy sposób pokazała nam ciemniejsze barwy życia. Sytuacje, które są, o których trzeba pamiętać i z którymi trzeba umieć walczyć. I co ważne: TRZEBA CHCIEĆ. 
Pojawia się nam tutaj również ważny temat, o pewnej mocy duchowej... Jednak nie będę Wam zdradzać, o którą dokładnie chodzi. Dowiecie się tego wszystkiego na stronicach tej powieści. 
Jest to ciekawy temat, który był mi nieznany, jednak nie jest on dla mnie - jak to potocznie się mówi "czarna magia" jest to dla mnie. 

Reasumując, chciałabym Wam polecić z całego serca tę powieść. Nie dość, że wszystko jest dopracowane pod każdym szczegółem i ogółem, to dodatkowo przekazuje emocje, które są ważne. Autorka przykładem swoich bohaterów pokazuje jakie jest życie, nie ubarwiając go. Dzięki temu możemy przerwać lekturę i pozwolić sobie na chwilę refleksji. Czy nawet po skończonej książce możemy pozwolić sobie na chwilę zadumy na temat naszego życia. Na temat tego, czego podjęła się Magdalena Kozioł. Jest to trudna przeprawa, ale jakże prawdziwa. I za każdym razem trzeba walczyć, nie można się poddać. Nigdy... 
Zdecydowanie polecam WSZYSTKIM. Nie będziecie żałować, jeśli po nią sięgnięcie. 

Macie ochotę na tę lekturę? Zachęciłam Was choć trochę? Naprawdę warto się nią zainteresować. :) Znacie pióro autorki? Lubicie? 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję 

2 komentarze:

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)