Dzień dobry!
Przychodzę dzisiaj do Was z krótką recenzją książki, która niejednemu może zmrozić krew w żyłach! Dla mnie była to całkiem interesująca historia, mocny thriller, który warto poznać. Mnie zainteresował, a czy ciebie zainteresuje, drogi Czytelniku? To się okaże. Zapraszam do lektury moich wrażeń. :)
Jowita Kosiba - absolwentka filologi polskiej i anglistyki. Doktoranta na Uniwersytecie Rzeszowskim. Na co dzień nauczycielka języka w szkole podstawowej. Jej debiutancka powieść "Zagubiony ptak" zajęła pierwsze miejsce w konkursie na polską współczesną powieść obyczajową organizowanym przez Oficynę Wydawniczą RW2010 oraz wydawnictwo Sumptibus w 2016 roku. PREMIERA: koniec sierpnia 2019
Jowita Kosiba - Nokturn
Trzydziestodwuletni Robert pracuje w studiu fotograficznym w
Krakowie. Pewnego popołudnia odwiedza go piękna, wyjątkowo smutna młoda
kobieta, która prosi o wywołanie kilku starych zdjęć. Rutynowa prośba, rutynowe
zajęcie, a jednak odmienia ono życie mężczyzny. Na jednej z fotografii dostrzega
on bowiem tajemniczą postać, która od wielu lat prześladuje go w snach. Nie zna
jej, nigdy jej nie spotkał, a jednak ma pewność, że przeznaczenie splotło jego
los z losem tajemniczej, odzianej w żałobny strój kobiety. Gdy właścicielka
zdjęć nie pojawia się w studiu, Robert postanawia sam złożyć jej wizytę. W ten
sposób trafia do Połańca, malowniczo ulokowanej wśród wzgórz i wrzosowisk
wioski, nad którą góruje nadszarpnięty zębem czasu, lecz wciąż piękny, pałac
rodziny Wilczyńskich. Od mieszkańców dowiaduje się, iż miejsce, w którym
mieszka piękna nieznajoma, cieszy się złą sławą. Nawiedzany przez ciemne moce,
omijany przez sąsiadów, stał się więzieniem młodej Ewy Wilczyńskiej, jej
chorego brata, starej ciotki i dalekiego krewnego, którzy od wielu lat toczą
walkę z losem o godne życie. Robert, zafascynowany piękną Ewą i zaintrygowany
obecnością swojej tajemniczej prześladowczyni na fotografii, postanawia za
wszelką cenę zbliżyć się do mieszkańców pałacu. Aby to osiągnąć, decyduje się
odegrać rolę łowcy duchów, nie wiedząc jeszcze, że oto przyjdzie mu się
zmierzyć z siłą, która przekracza granice jego racjonalnego umysłu.
Zaczynając od okładki (jak zwykle to u mnie bywa) muszę przyznać, że zwróciła moja uwagę. W tle majaczy pałac, bliżej mi nieznany i gdyby nie treść książki, nie wiedziałabym, o jaki chodzi. Mam do pałaców sentyment ponieważ sama mieszkałam przez czternaście lat na wsi, gdzie mieścił się pałac z zatrważającą historią... :) Mamy również efekt zbitego okna? Szyby? Widzimy dziurę. W prawym dolnym rogu zauważamy kobietę ubraną w czarny płaszcz. Czyżby to ona była tytułowym duchem? Dużo pytań nasuwało mi się na myśl, jednak wzięłam głęboki oddech i zabrałam się za czytanie.
Książka nie posiada skrzydełek, co nie chroni jej przed uszkodzeniami mechanicznymi niestety. Ale ma kremowe strony, więc śmiało można ją czytać na pełnym słońcu. :)
Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką. Nie miałam z nią wcześniej do czynienia, ani o niej nie słyszałam. Tym bardziej o jej debiucie, który zajął pierwsze miejsce w konkursie, oczywiście gratuluję. :) Nie wiedziałam, czy to będzie mój styl, czy też nie. I na samym początku opornie mi szło. Miałam najczarniejsze myśli, jednak gdy przeczytałam kilkanaście lub dziesiąt stron, odetchnęłam z ulgą. Początek był jak dla mnie oporny, ale później czytało mi się lekko. Oczywiście na wzgląd lektury, czytałam bardzo uważnie, starając się nie pominąć żadnego szczegóły, który mógłby naprowadzić mnie do rozwiązania zagadki dziwnych zdarzeń w pałacu. Autorka ma lekkie pióro, przystępne. Myślę, że fanatycy thrillerów i horrorów odnajdą się w niej całkiem dobrze. Mi się podoba i jestem całkiem zadowolona.
Przechodząc z kolei do kreacji bohaterów, przyznam, że autorka się nieźle postarała. Każdy z nich jest inny, skrywa wiele tajemnic... Każdy z osobna rożni się charakterem, osobowością, wszystkim. Jednak to jest dobry zabieg, ponieważ możemy starać się przejrzeć postacie dokładnie, postarać się zrozumieć ich zachowanie i doczekać w końcu tych skrywanych tajemnic! A uwierzcie mi, że niejednokrotnie pisarka doprowadza nas do momentu, gdy wszystko powinno wyjść na jaw, a tu uwaga: NIESPODZIANKA! Cała akcja zmienia się totalnie. I cały nasz plan idzie na manowce. Nie miałam w tej powieści ulubionego bohatera, bardziej skupiałam się na fabule i próbie rozwiązania zagadki samej. Ale myślę, że może Wy się na nich skupicie i ich polubicie. :)
Akcja ma odpowiednie tempo. Raz powoli stawia kroki, gdzie nie dowiadujemy się zbyt wiele, a nasz jakże odważny Robert zaczyna działać na nerwy, to nagle pojawia się coś, co zmienia akcje lub też ją przyśpiesza. Więc raczej nie uśniecie nad jej lekturą. Mnie osobiście spodobało się przeplatanie akcji z fragmentami dziennika, prowadzonym przez krewną rodziny Wilczyńskich, aktualnie zamieszkujących pałac. Urozmaiciło to treść i wpłynęło dodatnio na całość. Podobało mi się również to, jak nasz fotograf podążał śladem zaginionych zapisków. Podobała mi się jego zabawa w detektywa i jednocześnie łowcy duchów. Z jednej strony nieco mnie to śmieszyło w pewnych scenach, bo niby taki chojrak, a... no właśnie. Sami musicie to przeczytać, by wiedzieć, o co mi chodzi. :D
Reasumując uważam, że jest to ciekawa historia, która może się niejednemu z Was spodobać. Jak na pierwsze spotkanie z autorką jestem całkiem zadowolona. Podoba mi się klimat tej powieści. Mroczny, pełen tajemnic... I ciągle, gdy już łapiemy byka za rogi, on ucieka... :) Uzbrójcie się w cierpliwość i odwagę, bo chwilami naprawdę jest strasznie! Książka dla odważnych, to na pewno. Zaryzykujesz?
Jestem ciekawa, czy tą krótką recenzją zainteresowałam Was chociaż trochę? Mam nadzieję, że tak, ale podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami, jestem ich ciekawa.
Zaczynając od okładki (jak zwykle to u mnie bywa) muszę przyznać, że zwróciła moja uwagę. W tle majaczy pałac, bliżej mi nieznany i gdyby nie treść książki, nie wiedziałabym, o jaki chodzi. Mam do pałaców sentyment ponieważ sama mieszkałam przez czternaście lat na wsi, gdzie mieścił się pałac z zatrważającą historią... :) Mamy również efekt zbitego okna? Szyby? Widzimy dziurę. W prawym dolnym rogu zauważamy kobietę ubraną w czarny płaszcz. Czyżby to ona była tytułowym duchem? Dużo pytań nasuwało mi się na myśl, jednak wzięłam głęboki oddech i zabrałam się za czytanie.
Książka nie posiada skrzydełek, co nie chroni jej przed uszkodzeniami mechanicznymi niestety. Ale ma kremowe strony, więc śmiało można ją czytać na pełnym słońcu. :)
Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką. Nie miałam z nią wcześniej do czynienia, ani o niej nie słyszałam. Tym bardziej o jej debiucie, który zajął pierwsze miejsce w konkursie, oczywiście gratuluję. :) Nie wiedziałam, czy to będzie mój styl, czy też nie. I na samym początku opornie mi szło. Miałam najczarniejsze myśli, jednak gdy przeczytałam kilkanaście lub dziesiąt stron, odetchnęłam z ulgą. Początek był jak dla mnie oporny, ale później czytało mi się lekko. Oczywiście na wzgląd lektury, czytałam bardzo uważnie, starając się nie pominąć żadnego szczegóły, który mógłby naprowadzić mnie do rozwiązania zagadki dziwnych zdarzeń w pałacu. Autorka ma lekkie pióro, przystępne. Myślę, że fanatycy thrillerów i horrorów odnajdą się w niej całkiem dobrze. Mi się podoba i jestem całkiem zadowolona.
Przechodząc z kolei do kreacji bohaterów, przyznam, że autorka się nieźle postarała. Każdy z nich jest inny, skrywa wiele tajemnic... Każdy z osobna rożni się charakterem, osobowością, wszystkim. Jednak to jest dobry zabieg, ponieważ możemy starać się przejrzeć postacie dokładnie, postarać się zrozumieć ich zachowanie i doczekać w końcu tych skrywanych tajemnic! A uwierzcie mi, że niejednokrotnie pisarka doprowadza nas do momentu, gdy wszystko powinno wyjść na jaw, a tu uwaga: NIESPODZIANKA! Cała akcja zmienia się totalnie. I cały nasz plan idzie na manowce. Nie miałam w tej powieści ulubionego bohatera, bardziej skupiałam się na fabule i próbie rozwiązania zagadki samej. Ale myślę, że może Wy się na nich skupicie i ich polubicie. :)
Akcja ma odpowiednie tempo. Raz powoli stawia kroki, gdzie nie dowiadujemy się zbyt wiele, a nasz jakże odważny Robert zaczyna działać na nerwy, to nagle pojawia się coś, co zmienia akcje lub też ją przyśpiesza. Więc raczej nie uśniecie nad jej lekturą. Mnie osobiście spodobało się przeplatanie akcji z fragmentami dziennika, prowadzonym przez krewną rodziny Wilczyńskich, aktualnie zamieszkujących pałac. Urozmaiciło to treść i wpłynęło dodatnio na całość. Podobało mi się również to, jak nasz fotograf podążał śladem zaginionych zapisków. Podobała mi się jego zabawa w detektywa i jednocześnie łowcy duchów. Z jednej strony nieco mnie to śmieszyło w pewnych scenach, bo niby taki chojrak, a... no właśnie. Sami musicie to przeczytać, by wiedzieć, o co mi chodzi. :D
Reasumując uważam, że jest to ciekawa historia, która może się niejednemu z Was spodobać. Jak na pierwsze spotkanie z autorką jestem całkiem zadowolona. Podoba mi się klimat tej powieści. Mroczny, pełen tajemnic... I ciągle, gdy już łapiemy byka za rogi, on ucieka... :) Uzbrójcie się w cierpliwość i odwagę, bo chwilami naprawdę jest strasznie! Książka dla odważnych, to na pewno. Zaryzykujesz?
Jestem ciekawa, czy tą krótką recenzją zainteresowałam Was chociaż trochę? Mam nadzieję, że tak, ale podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami, jestem ich ciekawa.
Za możliwość lektury dziękuję
Nie jestem pewna czy chciałabym poznać tę historię, bo nie lubię się bać :)
OdpowiedzUsuńOj tam, czasem trzeba podnieść poziom adrenaliny. ;)
UsuńMnie bardzo zaintrygowała ta książka i jej mroczny klimat, więc zapisuję sobie tytuł. 😊
OdpowiedzUsuńNie pożałujesz. ;)
Usuń