niedziela, 28 października 2018

Kerry Drewery - Finał 7

Witajcie Moliki!
Chciałabym dzisiaj opisać Wam moje wrażenia po ostatnim tomie trylogii, która stała się jedną z najlepszych, jakie miałam okazję poznać. Z jednej strony żal ściska me serducho, bo przecież to koniec, z drugiej zaś strony jestem szczęśliwa, że mam ją na swojej półce i w każdej chwili mogę do niej powrócić. Ale może przejdźmy do sedna tego postu? Swoją drogą jestem bardzo ciekawa, czy poznaliście poprzednie tomy i jakie są Wasze wrażenia. Podzielicie się ze mną nimi w komentarzu? Będę naprawdę wdzięczna. :) 

Kerry Drewery - mieszka w hrabstwie Lincolnshire w Wielkiej Brytanii. Jest autorką dwóch innych powieści, które niestety nie ukazały się w Polsce, ich tytuły to: "A Brighter Fear" i "A Dream of Lights". Kiedy nie pisze, jeździ na rowerze, pływa i uwielbia sernik. 

Kerry Drewery - Finał 7 #3 
Martha i Isaac zdołali uciec, lecz muszą się ukrywać. W świetle propagandy rządowej są niebezpiecznymi dla społeczeństwa buntownikami. Choć za ich głowy wyznaczono nagrody, znajdują schronienie w rodzinnej dzielnicy Marthy, Rises, zamieszkanej przez ludzi biednych i wykluczonych społecznie. Tymczasem premier nakazuje otoczyć Rises wysokim murem.
Czy chodzi o bezpieczeństwo, czy raczej o uwięzienie mieszkańców dzielnicy?
Martha wie, że musi działać szybko i skutecznie. Dzięki śmiałemu planowi ma szanse wydobyć na światło dzienne niecne postępki ludzi piastujących najwyższe stanowiska w kraju. Czyha na nią jednak wiele trudności i niebezpieczeństw. 

Okładka książki jak najbardziej wpasowuje się do pozostałych dwóch i tym razem przeważa nam czerń połączona z czerwienią.  Grzbiet równie utrzymany jak poprzednie części - czarne tło, tytuł i nazwisko autora czerwono białe. Jak dla mnie rewelacja pod względem graficznym. 
Ubolewam nieco, że nie posiada skrzydełek, a co za tym idzie okładka jest cieńsza i bardziej podatna na niszczenie, zagięcia etc. 
Jednak na wydanie nie mam co narzekać ponieważ nie napotkałam literówek ani innego rodzaju błędów. Czcionka jest duża, czyta się dzięki temu bardzo szybko, można rzec, że zbyt szybko... Marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. 

Jest to moje trzecie spotkanie z autorką i jestem autentycznie zachwycona! Byłam niezwykle stęskniona za piórem, jakim posługuje się pisarka. Naprawdę! Nikt nie potrafi tak, jak Drewery w mig porwać mnie do przedstawionej historii i sprawić, by czas wraz z książką przemknął mi niczym cień przed oczami. Autorka jest niczym ośmiornica - swoimi mackami obejmuje nas, czytelników i nie wypuszcza z objęć, dopóki nie skończymy czytać danego tomu. Nic się nie zmieniło, jest świetnie, a może i jeszcze lepiej? Czyta się ten ostatni tom niezwykle szybko, przyjemnie i bez jakichkolwiek blokad. Płynie się przez kolejne strony, że z żalem zauważamy, jak nam jej ubywa i ubywa... 
Uwierzcie mi, że jest to jedna z niewielu tak mocno wciągających trylogii. Rzadko kiedy spotkamy takie, które nas zaciekawią, wciągną i będą miały niebywale szybką akcję. I każda z nich będzie ciut lepsza od poprzedniej... 
W tym przypadku tak jest. Dlatego już teraz polecam Wam tę serię. Musicie się skusić, choćby ze względu na niesamowicie plastycznie pióro pisarki, które się pożera. :) 

"Mamy do czynienia z wydarzeniem bez precedensu...Wszyscy jesteśmy ściśle monitorowani...Choć wiele osób utrzymuje, że nie stanowi to zagrożenia dla tych, którzy nie mają nic do ukrycia".

Mamy tutaj kilku głównych bohaterów, chociaż wszystko tak naprawdę kręci się wokół Marthy, przez nią i do niej. Niemniej jednak jestem przekonana, że nie tylko ona zawróci Wam w głowie w tej lekturze. Jako, że spodziewałam się jej reakcji, w pewnych chwilach mogłam przewidzieć, że postąpi tak czy inaczej - jednak i tak niejednokrotnie autorka potrafiła nas zaskoczyć, co oczywiście wpłynęło na plus. 
Bohaterów wykreowała rewelacyjnie, każdy z nich jest inny. Mają uczucia, przekazują je czytelnikom i to również jest ważne! Większość bohaterów chociaż ma swój jeden rozdział, czasem więcej. Zmienia nam się punkt widzenia niejednokrotnie, stąd też ta akcja gna tak przed siebie. Czas akcji nie jest długi, więc wszystko dzieje się szybko. 
Bohaterowie wydaja się w większości sympatyczni i śmiało da się ich lubić. Oczywiście są wyjątki, ale nie będę się o tym zbytnio rozwodzić, by nie spoilerować. 
Uważam, że postacie wykreowane w całej trylogii zasługują na uznanie i poznanie przez Was - czytelników. Nie są obojętni, neutralni, papierowi - a żywi. 

Akcja, akcja i jeszcze raz akcja! Nie uśniecie Moi Kochani podczas tej lektury! Jestem przekonana, że przez większość tego grubaska będziecie śledzić z prędkością światła następne strony, na których spisane są losy bohaterów. Nie nuży i to jest główna zaleta tej serii. Każda z trzech części ma to doskonale szybkie tempo, o które tutaj chodzi. Daje nam do zrozumienia, że w krótkim czasie naprawdę wiele może się wydarzyć. Także dynamiczności nam tutaj nie zabranie. 
Tak samo nie braknie nam emocji, które są niemal na każdej stronicy! Czytając np. rozdział egzekucji jakiegoś bohatera, będącej w celi 7, robi się nie tylko gorąco. Serce bije jak oszalałe i z jednej strony chcecie doczytać rozdział do końca. Chcecie dowiedzieć się, czy faktycznie ktoś umrze. A może nie? Z drugiej strony to jest tak ekscytujące, straszne, że nie chce czytać dalej. Po prostu Kerry Drewery targa nami tak, jakby robiła to z kartką papieru. Nie bawi się w kotka i myszkę i przekazuje maksimum emocji czytelnikom. I za to również kocham tę serię. 

Reasumując przykro mi z jednej strony, że to już koniec. Z drugiej zaś ciesze się, że mogłam płynąć czytając tę trylogię i że mogłam czerpać z niej niewidzialne siły. ;P 
Prawdę mówiąc autorka pokazała się z jak najlepszej strony. Udowodniła nam, że można napisać trzytomową serię na wysokim poziomie, nie potykając się gdzieś w połowie i obniżając tym samym poprzeczkę. Tutaj widać klasę, widać doświadczenie i widać, że książka nie była pisana na odczep się, a z pasji i miłości. Jestem zadowolona z tego co dostałam i chciałabym więcej! Sam pomysł na taką serię jest oryginalny i drugiego takiego ze świecą można szukać. Ja nie widzę w niej wad. Dała mi wszystko, czego książkoholik i recenzent pragnie. 
Polecam ją każdemu - bez wyjątków. 

A więc... skusicie się na tę serię? Co o niej myślicie? Czytaliście chociaż Celę 7, tom pierwszy? Jakie wrażenia? 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu 

10 komentarzy:

  1. Skoro akcja akcja i jeszcze raz akcja to biorę to :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta seria jeszcze przede mną, ale na pewno jej nie odpuszczę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Cała seria wywarła na mnie piorunujące wrażenie. Każda część trzyma wysoki poziom, a akcja ani na moment nie zwalnia. Również gorąco polecam.

    Pozdrawiam,
    Książkowa Przystań

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro jest dużo akcji, to książka jak najbardziej dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Osobiście nigdy nie miałam ochoty na Celę i tak mi zostało, więc analogicznie na to też się nie skuszę :D

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)