Dzień dobry,
dzisiaj chciałam się podzielić z wami moja recenzją na temat książki, do której ciągnęło mnie niemiłosiernie. Z racji tego, że jest niezłym grubaskiem, sporo czasu zajęło mi jej czytanie i samo zabranie się do niej. Jednak gdy już w końcu znalazłam na nią czas, zaczęłam ją czytać to... pojawiło się "ale". Nawet nie jedno. Przyznam już na wstępie, że mam mieszane uczucia myśląc o tej lekturze.
Jane Harvey-Berrick - kocha pisać i robi to codziennie, jeśli jednak są dni, w których tego nie robi, staje się nieznośna. Mieszka przy plaży, a notatnik ma zawsze przy sobie.
Jane Harvey-Berrick - Niebezpieczna znajomość, niebezpieczna miłość
Daniel mieszka ze starszym bratem Zefem, a ich dom to jedna wielka
imprezownia. Potrzebujesz narkotyków, dobrej zabawy, alkoholu i
dyskrecji? Ruszaj do Coltonów!
Gdy Daniel i dziewczyna z dobrego domu, Lisanne Maclaine, otrzymują do wykonania wspólne zadanie na studiach, Lisanne odkrywa, że za reputacją czarnej owcy uczelni kryje się coś więcej. Daniel jest inteligentny, zabawny i koleżeński. Wkrótce odkrywa też jego sekret – dlaczego tak się od wszystkich dystansuje, dlaczego nikogo do siebie nie dopuszcza. Nie miała jednak pojęcia, jak trudno będzie wytrwać w roli jego powierniczki.
Gdy Daniel i dziewczyna z dobrego domu, Lisanne Maclaine, otrzymują do wykonania wspólne zadanie na studiach, Lisanne odkrywa, że za reputacją czarnej owcy uczelni kryje się coś więcej. Daniel jest inteligentny, zabawny i koleżeński. Wkrótce odkrywa też jego sekret – dlaczego tak się od wszystkich dystansuje, dlaczego nikogo do siebie nie dopuszcza. Nie miała jednak pojęcia, jak trudno będzie wytrwać w roli jego powierniczki.
Zaczynając od okładki - przeważa tutaj czerń, szarość, pojawia się również błękit i biel. Ładnie się to ze sobą komponuje. Grzbiet również jest w takiej samej kolorystyce, więc wygląda nieźle.
Spogląda na nas dziewczyna - być może jest to Lisanne, która przytula się do wytatuowanego chłopaka, może to Daniel? Może nie? W każdym bądź razie wcale nie tak krytycznie się przedstawia szata graficzna. Te oczy bohaterki skusiły mnie między innymi do sięgnięcia po książkę.
Lektura posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich poznacie kilka faktów i ciekawostek o autorce, a na drugim poznacie patronów medialnych.
Co do wydania - nie mam zastrzeżeń. Duża czcionka ułatwiająca szybkie czytanie, brak literówek i innych błędów, zachowane odstępy między wersami i marginesy. Jak dla mnie jest to dobrze wydana powieść.
Przechodząc do autorki... Czyta się niebywale lekko i szybko, ale niestety trzeba mieć spore nakłady czasu, jeśli zaczyna się recenzowaną dziś pozycję. Ma prawie sześćset stron, więc kompletnie nie wchodziła w moim przypadku w rachubę czytania rano przed pracą i po pracy - ponieważ zajmuje zbyt wiele miejsca, swoje waży, a też okres na jaki przypadła mi ta lektura nie był dla mnie najlepszy... Mimo całkiem przyjemnego, plastycznego pióra - miałam jakieś problemy. Nie mogłam czytać tego ciągle, musiałam robić przerwy. Sądzę, że to przez zachowanie bohaterów, które chwilami przyprawiało mnie o siarczyste przekleństwa w duszy. Niemniej jednak uważam, że jest to idealna lektura na długie wieczory, najlepiej te weekendowe, gdzie mamy więcej wolnego czasu i w spokoju możemy zaczytać się w historii Daniela i Lis.
Swoje spotkanie z pisarką określam jako dobre. Czytało się szybko, przyjemnie, ale niestety było to coś, co nie pozwalało mi cieszyć się w pełni wszystkim, co zaoferowała nam Jane Harvey Berrick.
Daniel to postać, która powinna mnie mocno zszokować. Niestety, styl jego bycia, liczne tatuaże czy też kolczyki nie zrobiły na mnie efektu wow i za przeproszeniem "jaranie" się innych bohaterek tym, w jakich miejscach ma on owe kolczyki... Ręce mi opadały dosłownie i plułam sobie w brodę, jak mogłam wziąć taką ksiązkę i w ogóle ją czytać. Ale dobra, przetrwałam te zachwyty i co by to jeszcze nie było, chcąc skupić się na psychice bohatera. Niestety nie było to proste. Daniel jest mocno skrytą postacią, jednak po pewnym czasie kawałek po kawałku odsłania nam samego siebie. I pod tym względem, jego charakteru, przeszłości i walki każdego dnia - mi się podobał. Nie zawsze rozumiałam jego zachowanie i akceptowałam je, ale łudziłam się, że sam ich po pewnym czasie pożałuje.
Z kolei Lisanne to taka zwykła dziewczyna, na którą nikt przecież nie zwróciłby uwagi! Jednak przypadek na zajęciach łączy ją z Danielem w parę na projekt i wtedy, przez owe spotkanie coś powoduje, że zwraca na chłopaka dużą uwagę. Jak dla mnie jest bardzo dla siebie krytyczna i oczywiście wydaje się być cichą, szarą myszką, kujonką, której nikt nie lubi. A okazuje się, że ma talent i pasje, które rozwija i to mi się podoba. W kontaktach z chłopakami potrafi zadziałać na nerwy - ale cóż zrobisz. tak miało być.
Czy ich polubiłam? Myślę, że tak, ale nie pokochałam i... Raczej za nimi tęsknić nie będę. Przez niektóre sceny, tak jak np. chwila zachwytu dziewczyn, że Daniel ma kolczyk tam czy tam, wprawiał mnie w irytacje, złość i prawdę mówiąc odechciewało mi się czytać NZNM.
Są również inni bohaterowie, którzy różnią się od siebie charakterem, etc., i to jest dobre. Ciesze się, że autorka postanowiła dokonać różnorodności między nimi by nie byli płascy, papierowi, obojętni. A tak, to wzbudzają jakieś tam emocje...
"Nauczył się już, że w życiu można uciec przed wszystkim z wyjątkiem samego siebie."
Nie płakałam, nie wzruszyłam się, ale to niestety przez te sceny, które mnie nie zachwycały a irytowały. To według mnie, w moich oczach zmarnowało potencjał całości. Cała historia, jej pomysł był naprawdę dobry. Nie mogę zaprzeczyć, że nie ma tu ani jednego schematu, bo tak naprawdę jest ich tu ogrom i nie usprawiedliwia tutaj nic autorki, ale w tych czasach trudno wymyślić coś, czego jeszcze nie było.
Myślę, że jeśli ktoś, kto bardzo chciałby poznać tę powieść i lubi tego typu sytuacje, to... mógłby się poddać emocjom. Ja niestety nie dałam się porwać do tego stopnia i tylko sprawdzałam, kiedy to się skończy.
Co nie oznacza, że nie byłam ciekawa zakończenia tej historii. Bo byłam bardzo. Tak naprawdę od samego początku wzbudził we mnie zainteresowanie, a zyskał dużo więcej gdy zaczął się otwierać i to jego postać, intrygowała mnie i znajdowałam w sobie siłę, motywację, by doczytać do końca. Chciałam prześledzić jego losy do samego końca, by móc spać spokojnie - jakkolwiek to brzmi.
To nie tak, że książka totalnie nie przypadła mi do gustu. Po prostu to zachowanie i schematyczność nieco gryzła mnie w oczy. Chyba też staje się to bardzo oczywiste, że zaczynam wyrastać z takiej literatury... Mimo iż nie chcę. Lubię czytać lekkie powieści, w których dzieje się dużo, pojawiają się emocje, czy jakieś wartości, o których warto w swym życiu pamiętać. Tutaj pisarka chwyta kilka poważnych, trudnych tematów, o których zbyt często się nie mówi. Myślę, że to jest cennym plusem tej lektury, jednak do mnie nie do końca przemówiła całość.
Niemniej jednak chciałabym polecić ją osobom, które lubię czytać romanse, literaturę obyczajową czy młodzieżową. Nie skreślam tej historii, bo w pewnym stopniu jest warta uwagi, ale musicie się poważnie zastanowić, czy po nią sięgać i czy macie tyle czasu, by się z nią zapoznać. By ją poczuć i zrozumieć lub chociażby spróbować.
Reasumując sądzę, że Niebezpieczna znajomość, niebezpieczna miłość może okazać się ciekawą lekturą, którzy lubią tego typu literaturę i tym, którzy są jej ciekawi. Jeśli jednak nie jesteście do końca pewni, nie łapcie jej jak ostatnią deskę ratunku, bo są powieści nawet z tego wydawnictwa lepsze, które może przemówią do Was bardziej, choćby nawet Dziesięć poniżej zera czy Weteran.
Gdybym miała drugi raz się decydować, zastanowiłabym się bardzo poważnie... Ale decyzja należy do Was.
Zechcecie poznać losy Daniela i Lis? Dajcie znać w komentarzu! Jak wiecie mnie nie do końca się podobało, ale może Wam przypadnie do gustu? A może już poznaliście tę ksiązkę? Jakie są Wasze wrażenia?
Za egzemplarz dziękuję
Co prawda planowałam lekturę tej książki, ale teraz już nie jestem do końca przekonana, czy chcę po nią sięgnąć. 😊
OdpowiedzUsuńNo cóż, ja do niczego nie zmuszam. ;)
UsuńNa początku też mnie strasznie ciągnęło do tej pozycji, ale teraz zapał już opadł i jakoś tak mniej mi się chce.
OdpowiedzUsuńTo w sumie nie ma co się samemu przymuszać. ;)
UsuńGeneralnie chciałabym przeczytać tę książkę, ale na pewno nie w najbliższym czasie, bo teraz jednak bardziej przydadzą mi się lżejsze i niezbyt zobowiązujące lektury.
OdpowiedzUsuńRozumiem, musi przyjść na nią odpowiedni czas. ;)
UsuńNie miałam okazji jeszcze jej czytać, ale mam w planach :) Ciężko mi jednak okreslić kiedy. Mam nadzieję, że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Miejmy taką nadzieję. ;)
UsuńTeraz to mam mieszane uczucia. Ale chyba i tak kiedyś sprawdzę i przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńJak cię kusi to daj jej kiedyś szansę. ;)
UsuńKsiążka faktycznie nie jest idealna, ale coś tam w sobie ma. Dobrze to ujęłaś, fani gatunku mogą być zadowoleni, ale nie jest to lektura dla wszystkich.
OdpowiedzUsuńNo ja nie jestem niestety zadowolona, ale może inni są. ;)
UsuńNie, nie, wiesz, że mnie by szlag trafił podczas czytania :D
OdpowiedzUsuńWiem xD Ciebie akurat wiem, że by trafił ;p
Usuń