Witajcie!
Chciałabym dzisiaj Wam opowiedzieć o lekturze, którą wiele z Was może skreślić. A, bo okładka. A, bo to opis. Bo coś tam. I ja nie spodziewałam się zbyt wiele mimo, iż tom pierwszy nie wyszedł słabo. Jednak wiecie jak to jest: podchodzicie z rezerwą do książek, które mogą prawdopodobnie wzbudzić w Was ogrom emocji, albo może się wydać lekturą tak nudną i pełną schematów, że po prostu brak słów. Jak to jednak wypadło przy drugim tomie serii Święci Grzesznicy? Jesteście ciekawi?
L.J.Shen - autorka współczesnych
romansów. Mieszka w północnej Kalifornii z mężem, synem i leniwym
kotem. Kiedy nie pisze, czyta powieści lub ogląda ulubione seriale.
L.J.Shen - Chaos #2
Rosie
Podobno życie to piękne kłamstwo, a śmierć jest bolesną prawdą. Zgadzam się z tym.
Nikt nigdy nie sprawił, że poczułam się tak żywa, poza facetem, który nieustannie przypomina, że mój zegar tyka. On jest moim błyszczącym, zakazanym owocem. Uderzającym błędem, przeciwieństwem mojej dosadności, bezwstydności i szczerości. Jest również byłym chłopakiem mojej siostry. Ale zanim mnie osądzicie, powinniście wiedzieć jedno: Ja pierwsza go zobaczyłam. Pierwsza zapragnęłam. Pierwsza pokochałam. Jedenaście lat później wkroczył do mojego życia i zażądał drugiej szansy. Dean Cole chce być moim jeźdźcem miedzianym. Mój rycerz w lśniącej zbroi w końcu się zjawił. Oby nie za późno.
Dean
Podobno najjaśniejsze gwiazdy gasną najszybciej. Zgadzam się z tym. Ona sprawia, że moje myśli płoną. Jest wyszczekana, złośliwa i ma wielkie serce. W świecie, w którym wszystko jest nijakie, ona świeci niczym Syriusz. Jedenaście lat temu los nas rozdzielił. Ale niech tylko spróbuje zrobić to ponownie. Dobranie się do niej nie będzie łatwe, nie bez powodu jednak nazywają mnie Szatanem. Rosie LeBlanc jeszcze zobaczy, jaki jestem waleczny. A zdobycie jej będzie moim najsłodszym zwycięstwem.
Na okładce drugiego tomu znów widzimy rozebranego faceta. Wiem, że wielu z Was tego nie lubi i unika książek z takimi okładkami. Sugeruje to, że będzie to iście przesycony seksem romans, przepełniony schematami i tak dalej i tak dalej... Otóż nie dajcie się temu zwieźć, bardzo proszę. Bardziej mi się podoba niż okładka Intrygi i z tego co widzę, to jest również lepsza od kolejnej, trzeciej części. Oczywiście moim okiem. ;)
Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę dla powieści bowiem jest nieco odporniejsza na zagięcia i tego typu rzeczy. Na jednym z nich możecie przeczytać fragment książki, a na drugim kilka słów o autorce.
Literówki w tekście występowały, ale było ich niewiele. Coś typu gdy Rosie jest narratorem w słowie znalazło się w rodzaju męskim i odwrotnie, gdy Dean był narratorem, to było słówko w rodzaju żeńskim. A tak, to nie mam pod tym względem uwag. ;)
Czcionka jest duża, dzięki czemu czyta się szybko, co zawdzięczamy również zachowanym odstępom między wersami i marginesom.
Jest to moje drugie spotkanie z autorką i już mogę się przyznać, że było o wiele lepsze niż przy pierwszym. Nic nie zmieniło się pod względem lekkości pióra, czytania z przyjemnością i brakiem barier. Ale... pojawiło się coś. Otóż pióro wciągnęło mnie niemal bezgranicznie i czytałam tę powieść jak szalona. Nie wiem, jakim cudem się to stało, czy potrzebowałam takiej lektury, ale... Naprawdę. Przepadłam bez reszty i w sumie trochę żałuję, że tak szybko ją przeczytałam, bo z miłą chęcią poznałabym dalsze losy Rosie i Deana. ;)
Oczywiście możecie się doczepić do sytuacji głównych bohaterów, bo zdarza się ona często w tego typu powieściach, ale te wydarzenia, sytuacje, które ich spotykają... To nie, nie można nazwać tego schematem czy przewidywalnością. Ta cześć to dla mnie ogromne zaskoczenie, bardzo pozytywne zresztą. Ciesze się, że mogłam przeczytać drugi tom i zachwycić się nim o wiele bardziej niż pierwszym tomem.
Przy recenzji Intrygi, pisałam Wam, uwaga, cytuję: "Niemniej jednak na pewno sięgnę po dwie kolejne części, by dowiedzieć się i upewnić, czy aby na pewno dobrze robię dając jeszcze jedną, a raczej dwie szansy autorce. Daję szanse na to, by mnie zaskoczyła. W jakikolwiek sposób. To się okaże w przyszłości, gdy wpadną w moje dłonie "Chaos" oraz "Skandal"."
I tak, autorka zaskoczyła mnie i oczarowała historią dwójki bohaterów, po których można by spodziewać się schematu, a jednak uniknęła tego. Całe szczęście. A w dodatku... Pojawiły się emocje...
Teraz już bez wątpienia sięgnę po trzeci tom i nie będę się bała, że może mnie zawieść. W Chaosie dała z siebie wszystko więc... Co mam do stracenia?
Rosie to siostra Emilii z Intrygi. Millie nienawidziłam, co zresztą nie było dziwne. Ale Rosie... Była skromna, przynajmniej odnosiłam takie wrażenie mimo iż potrafiła odpyskować i postawić na swoim. Autorka nakreśliła jej portret z trudną chorobą, jaką jest mukowiscydoza. I nie, to wcale nie była łaska, że ją polubiłam. To była autentyczna miłość, bo uwielbiam ludzi z charakterem. Muszą mieć to "coś" co sprawi, że zapałam sympatią. I Rosie to miała. Nie bała się mówić na głos tego, co myślała. I to mi się podobało. ;)
Z kolei Dean... Może z początku nie przepadałam za nim tak bardzo, ale gdy zaczął się zmieniać, starać o swą miłość, podbił moje serce. Może nie pokochałam go tak mocno jak Rosie, ale jednak zyskał moją sympatię. On również miał porysowaną przeszłość, która dawała o sobie znać i życie zarówno jego i jak dziewczyny nie należało do prostych i przyjemnych.
Cieszę się, że L.J.Shen dała z siebie wszystko w tej powieści, a przede wszystkim skupiła uwagę na bohaterach, dzięki czemu nie są neutralni i nijacy. Mają charakter i tym zyskali moją sympatię.
Czytając tę książkę, nie spodziewajcie się powolnej, a bardziej płynącej spokojnym rytmem historii. Bowiem pisarka zaskoczy Was nie raz, zaskakując pewnymi informacjami, rzucanymi nagle i zmieniającymi wszystko. Nie sposób jest tutaj odpocząć i dobrze - przynajmniej nie możecie narzekać na brak akcji.
Jak już pisałam powyżej, pojawiły się emocje. Głównie odczuwałam je wszystkie, czytając myśli Rosie. Nie raz serce pękało mi z bólu, raz z radości a czasem ze smutku. Jednak mimo wszystko tak polubiłam tą dziewczynę, że byłam w stanie czuć to co ona i przez cały czas trzymałam za nią kciuki.
Reasumując chciałabym polecić Wam tę lekturę. Była naprawdę o wiele lepsza niż Intryga i mam nadzieję, że w trzecim tomie pisarka utrzymana poziom i również zaskoczy nas niespodziewaną akcją czy emocjami. Spodobało mi się to, że poświęciła wiele czasu dla samych postaci, kreując ich jako interesujących i z charakterem. Pióro jest doprawdy przyjemne, więc jak najbardziej możecie się skusić w drodze na wakacje, czy pod drzewem słonecznej niedzieli. Mnie wciągnęła i żałuję, że nie mogę poznać jeszcze następnych wydarzeń z ich życia. Mam nadzieję, że jeśli i Wy sięgnięcie po Chaos to i Wam przypadnie do gustu.
Komu polecam? Na pewno starszym czytelnikom, ze względu na występujące przekleństwa oraz sceny łóżkowe. Myślę, że śmiało mogą sięgnąć po nią ci, którzy lubią tego typu literaturę, bądź są ciekawi tego, co stworzyła L.J.Shen. A jeśli poznaliście pierwszy tom i nie za bardzo jesteście zadowoleni, to gwarantuje Wam, że ten tom spodoba się Wam bardziej. ;)
A więc jak, skusicie się na Chaos? Ja polecam, bo szczerze jestem zaskoczona i czekam na trzeci tom. Może tak będzie co nieco o Rosie i Dean'ie, których szczerze pokochałam? A może macie już przeczytane dwie pierwsze części? Co o nich sądzicie? Piszcie śmiało, czekam na Wasze komentarze. :)
Podobno życie to piękne kłamstwo, a śmierć jest bolesną prawdą. Zgadzam się z tym.
Nikt nigdy nie sprawił, że poczułam się tak żywa, poza facetem, który nieustannie przypomina, że mój zegar tyka. On jest moim błyszczącym, zakazanym owocem. Uderzającym błędem, przeciwieństwem mojej dosadności, bezwstydności i szczerości. Jest również byłym chłopakiem mojej siostry. Ale zanim mnie osądzicie, powinniście wiedzieć jedno: Ja pierwsza go zobaczyłam. Pierwsza zapragnęłam. Pierwsza pokochałam. Jedenaście lat później wkroczył do mojego życia i zażądał drugiej szansy. Dean Cole chce być moim jeźdźcem miedzianym. Mój rycerz w lśniącej zbroi w końcu się zjawił. Oby nie za późno.
Dean
Podobno najjaśniejsze gwiazdy gasną najszybciej. Zgadzam się z tym. Ona sprawia, że moje myśli płoną. Jest wyszczekana, złośliwa i ma wielkie serce. W świecie, w którym wszystko jest nijakie, ona świeci niczym Syriusz. Jedenaście lat temu los nas rozdzielił. Ale niech tylko spróbuje zrobić to ponownie. Dobranie się do niej nie będzie łatwe, nie bez powodu jednak nazywają mnie Szatanem. Rosie LeBlanc jeszcze zobaczy, jaki jestem waleczny. A zdobycie jej będzie moim najsłodszym zwycięstwem.
Na okładce drugiego tomu znów widzimy rozebranego faceta. Wiem, że wielu z Was tego nie lubi i unika książek z takimi okładkami. Sugeruje to, że będzie to iście przesycony seksem romans, przepełniony schematami i tak dalej i tak dalej... Otóż nie dajcie się temu zwieźć, bardzo proszę. Bardziej mi się podoba niż okładka Intrygi i z tego co widzę, to jest również lepsza od kolejnej, trzeciej części. Oczywiście moim okiem. ;)
Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę dla powieści bowiem jest nieco odporniejsza na zagięcia i tego typu rzeczy. Na jednym z nich możecie przeczytać fragment książki, a na drugim kilka słów o autorce.
Literówki w tekście występowały, ale było ich niewiele. Coś typu gdy Rosie jest narratorem w słowie znalazło się w rodzaju męskim i odwrotnie, gdy Dean był narratorem, to było słówko w rodzaju żeńskim. A tak, to nie mam pod tym względem uwag. ;)
Czcionka jest duża, dzięki czemu czyta się szybko, co zawdzięczamy również zachowanym odstępom między wersami i marginesom.
Jest to moje drugie spotkanie z autorką i już mogę się przyznać, że było o wiele lepsze niż przy pierwszym. Nic nie zmieniło się pod względem lekkości pióra, czytania z przyjemnością i brakiem barier. Ale... pojawiło się coś. Otóż pióro wciągnęło mnie niemal bezgranicznie i czytałam tę powieść jak szalona. Nie wiem, jakim cudem się to stało, czy potrzebowałam takiej lektury, ale... Naprawdę. Przepadłam bez reszty i w sumie trochę żałuję, że tak szybko ją przeczytałam, bo z miłą chęcią poznałabym dalsze losy Rosie i Deana. ;)
Oczywiście możecie się doczepić do sytuacji głównych bohaterów, bo zdarza się ona często w tego typu powieściach, ale te wydarzenia, sytuacje, które ich spotykają... To nie, nie można nazwać tego schematem czy przewidywalnością. Ta cześć to dla mnie ogromne zaskoczenie, bardzo pozytywne zresztą. Ciesze się, że mogłam przeczytać drugi tom i zachwycić się nim o wiele bardziej niż pierwszym tomem.
"- W przeciwieństwie do popularnej opinii gwiazdy nie mrugają.
Jednak naukowcy się zgadzają, że tylko jedna gwiazda rzeczywiście mruga.
I to tak jasno, że ludzie czasem mylą ją z UFO. Nie jest duża, ale się wyróżnia.
To Syriusz. Czyli ty. Błyszczysz, Mała LeBlanc. Tak cholernie jasno,
że czasami jesteś jedynym, co dostrzegam."
Przy recenzji Intrygi, pisałam Wam, uwaga, cytuję: "Niemniej jednak na pewno sięgnę po dwie kolejne części, by dowiedzieć się i upewnić, czy aby na pewno dobrze robię dając jeszcze jedną, a raczej dwie szansy autorce. Daję szanse na to, by mnie zaskoczyła. W jakikolwiek sposób. To się okaże w przyszłości, gdy wpadną w moje dłonie "Chaos" oraz "Skandal"."
I tak, autorka zaskoczyła mnie i oczarowała historią dwójki bohaterów, po których można by spodziewać się schematu, a jednak uniknęła tego. Całe szczęście. A w dodatku... Pojawiły się emocje...
Teraz już bez wątpienia sięgnę po trzeci tom i nie będę się bała, że może mnie zawieść. W Chaosie dała z siebie wszystko więc... Co mam do stracenia?
Rosie to siostra Emilii z Intrygi. Millie nienawidziłam, co zresztą nie było dziwne. Ale Rosie... Była skromna, przynajmniej odnosiłam takie wrażenie mimo iż potrafiła odpyskować i postawić na swoim. Autorka nakreśliła jej portret z trudną chorobą, jaką jest mukowiscydoza. I nie, to wcale nie była łaska, że ją polubiłam. To była autentyczna miłość, bo uwielbiam ludzi z charakterem. Muszą mieć to "coś" co sprawi, że zapałam sympatią. I Rosie to miała. Nie bała się mówić na głos tego, co myślała. I to mi się podobało. ;)
Z kolei Dean... Może z początku nie przepadałam za nim tak bardzo, ale gdy zaczął się zmieniać, starać o swą miłość, podbił moje serce. Może nie pokochałam go tak mocno jak Rosie, ale jednak zyskał moją sympatię. On również miał porysowaną przeszłość, która dawała o sobie znać i życie zarówno jego i jak dziewczyny nie należało do prostych i przyjemnych.
Cieszę się, że L.J.Shen dała z siebie wszystko w tej powieści, a przede wszystkim skupiła uwagę na bohaterach, dzięki czemu nie są neutralni i nijacy. Mają charakter i tym zyskali moją sympatię.
Czytając tę książkę, nie spodziewajcie się powolnej, a bardziej płynącej spokojnym rytmem historii. Bowiem pisarka zaskoczy Was nie raz, zaskakując pewnymi informacjami, rzucanymi nagle i zmieniającymi wszystko. Nie sposób jest tutaj odpocząć i dobrze - przynajmniej nie możecie narzekać na brak akcji.
Jak już pisałam powyżej, pojawiły się emocje. Głównie odczuwałam je wszystkie, czytając myśli Rosie. Nie raz serce pękało mi z bólu, raz z radości a czasem ze smutku. Jednak mimo wszystko tak polubiłam tą dziewczynę, że byłam w stanie czuć to co ona i przez cały czas trzymałam za nią kciuki.
"Co sprawia, że czujesz się żywa?
Pożądanie kogoś. Tak mocno, że czujesz ból w środku, wzrok ci się rozmazuje, a twoje zasady moralne przestają mieć znaczenie."
Komu polecam? Na pewno starszym czytelnikom, ze względu na występujące przekleństwa oraz sceny łóżkowe. Myślę, że śmiało mogą sięgnąć po nią ci, którzy lubią tego typu literaturę, bądź są ciekawi tego, co stworzyła L.J.Shen. A jeśli poznaliście pierwszy tom i nie za bardzo jesteście zadowoleni, to gwarantuje Wam, że ten tom spodoba się Wam bardziej. ;)
A więc jak, skusicie się na Chaos? Ja polecam, bo szczerze jestem zaskoczona i czekam na trzeci tom. Może tak będzie co nieco o Rosie i Dean'ie, których szczerze pokochałam? A może macie już przeczytane dwie pierwsze części? Co o nich sądzicie? Piszcie śmiało, czekam na Wasze komentarze. :)
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu
Nie jest to mój priorytet, ale może kiedyś przeczytam tę serię. 😊
OdpowiedzUsuńOki, nie zmuszam. ;)
UsuńKsiążka nie w moim guście, jednak ciesze się iż przypadła Tobie do gustu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:))
UsuńNie znam tej serii, ale jestem jej ciekawa, bo gatunkowo moje klimaty. :)
OdpowiedzUsuńMoże idealna nie jest, ale moim zdaniem lepsza od tomu pierwszego. ;) Myślę, że mogłaby cię zainteresować. ;)
UsuńDam szansę tej serii. Jestem ciekawa czy mi się spodoba. :)
OdpowiedzUsuńI ja również jestem tego ciekawa. ;)
UsuńLubię książki które nas zaskakują więc na pewno przeczytam:)
OdpowiedzUsuńCzekam na opinię. ;)
UsuńJuż mnie odrzucają te okładki z mężczyznami. Daruję sobie tę pozycję.
OdpowiedzUsuńA ja nie zwracam na nie szczególnej uwagi. ;) Ale fakt, jest ich sporo. ;)
UsuńSkoro czekasz na 3 tom, to musi coś być w tej serii!:)
OdpowiedzUsuńI jest. ;)
UsuńCzytałam pierwszy tom i bardzo mi się podobał, ale drugi sobie odpuściłam... może to był błąd :)
OdpowiedzUsuńDaj szansę. ;) Ja niebawem zabieram się za trzeci. ;)
Usuń