środa, 28 marca 2018

PREMIEROWO: Whitney Barbetti - Dziesięć poniżej zera

Dzień dobry! 
Dzisiaj premierowo, ponieważ przez cały wczorajszy dzień, który częściowo spędziłam w podróży, przeczytałam całą recenzowaną dziś powieść. Czytałam wiele pozytywnych recenzji, tak się składa, że na negatywne nie trafiłam. Jestem zafascynowana pozycjami, jakie wydaje to wydawnictwo i czułam, że i ja przepadnę, jak pozostali czytelnicy. Czy Whitney Barbetti swoją powieścią zauroczyła mnie? Czy sprawiła, że po moich policzkach popłynęły łzy? Czy serce biło jak szalone? Przeczytajcie sami. I szykujcie się na dość... treściwą recenzję. ;P 

Whitney Barbetti - Jest żoną i matką dwójki chłopców. Jeśli nie zmienia pieluch, nie mieli jedzenia na papkę to przesiaduje w Starcbucksie. Bo to jest jej oaza spokoju. Uwielbia aromat świeżo parzonej kawy, ale nie lubi jej smaku. Ulubionym zespołem autorki jest Queen. 

Whitney Barbetti - Dziesięć poniżej zera 
Nazywam się Parker. Moje ciało jest oszpecone bliznami, pamiątkami ataku, którego nie pamiętam. I nie chcę pamiętać. Wolę obserwować życie, niż go doświadczać.
Ludzie dookoła śmieją się, całują, rozmawiają – a ja jestem sama, w kącie, obserwując, jak żyją. Nie zależy mi na nikim i niczym. Czuję tylko jedną emocję. To irytacja. I czuję ją bardzo często.
Jeden SMS wysłany pod niewłaściwy numer okazał się moją zgubą.
Ma na imię Everett i jest wrednym, natrętnym, aroganckim facetem, który narusza moją osobistą przestrzeń. A co najgorsze: sprawia, że znów coś czuję.
Zawsze jest ubrany na czarno, jak gdyby wybierał się na pogrzeb. Pewnie dlatego, że tak jest. Everett umiera. Z tego powodu chce spędzić ostatnie chwile swojego życia żyjąc, naprawdę żyjąc. I zmusza mnie do tego samego. Abym zmierzyła się z demonami, które zdusiłam głęboko w sobie. Rani mnie, pomaga mi, uzupełnia mnie. Umiera.  

ZAKOCHAŁAM SIĘ. W tej okładce, oczywiście. Jest... rewelacyjna. Widzimy na niej dziewczynę ze szramą na policzku, dość sporą, czyli widzimy Parker, główną bohaterkę. Ma zamknięte oczy, może coś wspomina? Jest przedstawiona na ciemno granatowym tle, a na jej twarz pada słabe światło. Tak patrzę na tę okładkę i czuje z niej bijące zimno. Grzbiet jest jak dla mnie cudowny, idealnie pasuje do tego, co mamy na okładce. 
Posiada skrzydełka, które są dodatkową ochroną tej powieści, co mnie cieszy bo uwielbiam takie książki, które są zabezpieczone przed mechanicznymi urazami. :D 
Na jednym ze skrzydełek przeczytamy słów kilka o autorce, a na drugim widzimy patronów medialnych. 
Czcionka jest duża, dzięki czemu szybko się czyta, a jest to również zasługa zachowanych marginesów oraz odstępów między wersami. Brak jakichkolwiek literówek. 
Jedyne, co mi tu przeszkodziło, to gdy coś było napisane kursywą, to zdarzyło się, że kilka słówek zamiast dalej być kursywą, były napisane normalnie. Ale nie rzuca się to aż tak bardzo w oczy, a co ważniejsze nie przeszkadza w lekturze. 

"Niektórzy z nas mają blizny, których nikt nie powinien oglądać."

Autorka tej książki wykonała kawał dobrej roboty. Musze przyznać, że potrafi oczarować czytelnika słowem i sprawić, że osoba czytająca powieść po prostu się zatraci, przepadnie jak kamień w wodę w swojej rzeczywistości. Whitney ma tak świetne pióro, że nie da się go nie polubić. Lekkie, przyjemne, wciągające i dopracowane pióro. Nie jest to pierwsza powieść autorki, co zresztą widać po dokładności, dopracowaniu pod każdym względem. 
Cieszę się, że pomimo mnóstwa egzemplarzy recenzenckich, zdecydowałam się i na tę lekturę. Jest to opowieść, która na długo pozostanie w moim sercu i kto wie, może jeszcze kiedyś do niej wrócę? A już z pewnością będę ją polecać, bo jest tego warta. 
Uważam, że i Wy możecie sięgnąć po tę lekturę ponieważ jest napisana rewelacyjnie, szybko się czyta i zawiera przesłanie, które trzeba odczytać między wierszami. Było to moje pierwsze, cudowne spotkanie z Whitney Barbetti. Wiem również, że nie ostatnie. 

Bohaterowie w tej lekturze zostali wykreowani bardzo dobrze, tak jakby były to osoby z naszego otoczenia. Zdaje sobie sprawę z tego, że każdy z ludzi jest na swój sposób okaleczony, ale Parker i Everett wiedzą o tym aż za dobrze. Każde z nich ukrywa swą przeszłość, nie pamięta jej, ale co ważne potrafią w mniejszym lub większym stopniu korzystać z życia. Polubiłam bardzo tę dwójkę i już za nimi tęsknie, bardzo! 
Na początek może Everett. To imię jest dla mnie skomplikowane na tyle, że gdy po zamknięciu książki chciałam odtworzyć to imię - miałam z tym problem. Jak dla mnie jest dziwne i skomplikowane. :P Ale co do jego charakteru, muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Okaleczony nie tylko na ciele, ale i na duszy. Ma swoją tajemnicę, o której wie bardzo mała grupka osób, najbliższych. Wie, że umiera i chce doczekać śmierci korzystając z życia na maksa. Totalnie nie myśląc o szansie ratunku, nie chce powtórki z rozrywki, która miała tragiczne efekty ostatnim razem. Polubiłam tego chłopaka na tyle, że dzień po lekturze odczuwam ból w sercu, ponieważ mi go brakuje. :( 
Co do Parker... Również spotkało ją w życiu wiele nieprzyjemności. Z czego... w ogóle tego nie pamięta, ale ma po tym pamiątkę. Bliznę na ręce i policzku, która szpeci ją do tego stopnia, że zaszywa się w swoim pokoju, rzadko z niego wychodzi i unika życia towarzyskiego. Odsuwa się od życia typowej, młodej kobiety. Ma dwadzieścia jeden lat, całe życie przed nią, a ona jest bez wyrazu. Cieszę się, że trafiła na Everetta, który zaczął ją kształtować i budzić do życia. 
Uwielbiam tych bohaterów... I Wy również ich pokochacie! 

"- Nie chcę mieć daty ważności, Parker. Kto chciałby wiedzieć, kiedy umrze? Nie zamierzam się nad tym rozwodzić. Chcę tylko żyć. Wyciągnąć ręce i złapać z tego życia tyle, ile będę w stanie. Chłonąć je, całym sobą, każdym zmysłem."

Relacja tej dwójki jest bardzo specyficzna. Dogryzają sobie, odpychają się, ale i jednocześnie przyciągają. Może powiecie, że to jest chore, ale... bardzo życiowe. Wystarczy spojrzeć na relacje innych ludzi, na pewno znajdziecie kogoś, kto niekoniecznie jest w identycznej sytuacji, ale relacja jest tak bardzo podobna. Mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają... A ja uważam, że ta dwójka pasuje do siebie, tylko nie potrafią tego dostrzec. Wiele ich łączy, nieco dzieli, ale nie ma związków idealnych. 
Oczywiście w tej książce nie zabraknie scen łóżkowych, ale przyznam, że zostały przedstawione w sposób... dobry? Nie obrzydzają, nie są na siłę. Czuć chemię między bohaterami, mimo, iż sami jej nie chcą zauważyć. Jestem zafascynowana tak trudną relacją, jaką połączyła tych dwoje Whitney, ale składam wielkie gratulacje - bo wyszło to po mistrzowsku. 

Przechodząc do fabuły, przyznam, że autorka pokusiła się o trudną tematykę. Jest to temat nie tylko społecznego odrzucenia przez wygląd, ale i śmierci, choroby, przeszłości i wielu innych, które są tak bardzo ważne w naszym życiu, a my często o nich zapominamy. Żyjemy w pośpiechu nie celebrując wolnych chwil. Nie chodzi mi tez o to, by w każdej wolnej chwili upajać się ze szczęścia, że mamy wolne chwile, tylko je doceniać. Doceniać krótkie chwile, drobne gesty, które są naprawdę ważnym aspektem naszego ziemskiego życia. Książka jest na tyle rewelacyjna, że zwraca uwagę na to, jak żyjemy - a jak powinniśmy żyć. Daje nam lekcję nie tylko o życiu, śmierci, ale i miłości, która może zmienić wiele. Naprawdę jest to pozycja godna polecenia i poświęcenia jej czasu, zdecydowanie. 

"- Ale ja nie mam ich dużo - zaprzeczyłam.
- Masz - nalegał. - Nie mówię o bliznach na twojej skórze. Nie jestem ślepy, Parker, widzę przecież, ile ich jest. Mam na myśli te, które znajdują się o wiele głębiej. Te, które próbujesz ukryć."

Jest to jedna z niewielu pozycji, w której zaznaczyłam sobie dużo cytatów. Mam nadzieję, że nie zezłościcie się, że jest ich tutaj trochę, chociaż starałam się to ograniczyć, naprawdę. 
Wzbudziła ta książka we mnie ogromne zainteresowanie. Gdy już zaczęłam czytać, z trudem się oderwałam. Nie mogłam ot tak odłożyć jej na bok i zacząć robić coś innego... Jednak gdy już musiałam ją odłożyć na wieczór, to cały czas myślałam o bohaterach. Myślałam o tym, jak będą wyglądać ich dalsze losy. Bałam się o nich. Nie chciałam, by spotkało ich coś złego. Traktowałam ich jak dwójkę najlepszych przyjaciół. Niemniej jednak było kilka chwil, gdy moje serce prawie się zatrzymało. Nie chciałam wierzyć w to, co czytam. Pękało mi serce, ale nie dopuściłam do tego, by łzy potoczyły się po moich rozpalonych policzkach. Bo muszę się przyznać, podczas tej lektury moje policzki nie traciły rumieńców. Ciągle było mi gorąco, bo akcja pędziła na łeb na szyję, ciągle pojawiało się coś nowego, zaskakującego nie zawsze w pozytywnym słowa znaczeniu. 

Zakończenie powieści sprawiło, że coś we mnie pękło. Coś pyknęło i poczułam ulgę. Wtedy dopiero poczułam wszystkie emocje ze zdwojoną siłą i ledwo powstrzymałam się, by nie zacząć ryczeć jak bóbr. Jednak w ostatniej chwili się powstrzymałam i czułam te wszystkie uczucia. To było jak przeciążenie, bałam się, że tego nie zniosę. Jednak parę krótkich wdechów pozwoliło mi się uspokoić. Pokochałam tą okładkę, a zawartość obdarzyłam szczerą sympatią. Jestem przekonana, że z wielu Was się waha, czy sięgnąć po Dziesięć poniżej zera - czy też nie. Ja zdecydowanie polecam, bo warto. Polecam wszystkim zainteresowanym, tym, którzy są niepewni. Ja wiem, że i Wy pokochacie tę powieść miłością prawdziwą. 

"Ten świat ma dla nas tylko jedną, słodką chwilę."

Dla mnie ta książka to rewelacja, a dla Ciebie? Jak ci się wydaje? Czytałaś/eś? A może macie ją w planach? Piszcie śmiało, czekam na Wasze komentarze. :) 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu NieZwykłe
http://www.wydawnictwoniezwykle.pl/

52 komentarze:

  1. Świetne recenzja, która sprawiła, że jeszcze bardziej niżdo tej pory, chcę przeczytać tę książkę

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach tę książkę. Muszę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna recenzja ale książki nie wezmę. W tej chwili skupiam się na innych gatunkach, jednak nie wykluczam iż może ta książka pojawi się na mojej liście.

    Pozdrawiam
    https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem i nie naciskam. Ale miło by było, gdybyś kiedyś po nią sięgnął. :)

      Usuń
  4. Czeka grzecznie na swoją kolej. Miałam ją czytać pod koniec tygodnia, ale chyba zaraz nie wytrzymam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow czytałam z przyjemnością co napisałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  6. I jak mam pozostać sceptyczna wobec takiej recenzji"? Muszę, muszę, muszę przeczytać!
    Ja się nie gniewam za cytaty, bo są naprawdę piękne!

    OdpowiedzUsuń
  7. Przekonałaś mnie! W ogóle jakoś nie zwracałam uwagi na tę ksiazkę. Musze to zmienić. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mnie zaciekawiłaś, zapisuję sobie na listę, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Recenzja zachęca do przeczytania, a co do okładki ja już mam pomysł na świetne zdjęcie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem w trakcie tej książki, na razie trochę mnie Parker zdenerwowała jak rzuciła się na niego, potem nagle żałuje i uciekła. Ale to tylko w tym momencie, zobaczymy jak pójdzie dalej książka. :D Szczerze mówiąc bardzo boję się zakończenia. Bardzo, bardzo. Nie lubię bać się książek haha. Mam nadzieję, że aż tak mnie nie zniszczy. :)

    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem również po tej lekturze. Mam podobne wrażenia, uczucia, które zostały ty napisane.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam bardzo dawno temu tę książkę i jak tylko dowiedziałam się o wydaniu, nie mogłam wytrzymać ze szczęścia. Nie mogę się doczekać ponownej lektury, bo to jedna z tych książek, które warto czytać wciąż od nowa. Nie mogę się doczekać również emocji, które jestem pewna, znów będą mi towarzyszyły. Zdecydowanie warta czytania i polecania :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo chciałam przeczytać tą książkę, a Twoja recenzja jeszcze bardziej mnie do tego zachęca :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ooo, zaciekawiłaś mnie tymi ładunkami emocjonalnymi, o których wspominasz. Ciekawe czy będę miała podobne wrażenia. Już niedługo się za nią zabieram.

    OdpowiedzUsuń
  15. Słyszałam już o niej i jestem zainteresowana :). Nie wiem tylko kiedy znajdę dla niej czas.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo, ale to bardzo chce tę książkę przeczytać! Coś czuję, ze ta książka mnie zniszczy! :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam ją w planach i już zacieram rączki żeby ją przeczytać. Uwielbiam takie historie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie czytałam, ale mam ją w planach. Wydaje mi się, że wydawnictwo podchodzi bardzo poważnie i skrupulatnie do wydawanych książek.

    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  19. No chyba się nie spodziewasz, że ja to przeczytam :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Niestety książka nie dla mnie. Okładkę mimo wszystko, ma świetną!

    OdpowiedzUsuń
  21. Po samej długości opinii widać, że książka wywarła na Tobie ogromne wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak ksiązka tak wciąga, to znowu będę w pracy rano niewyspana!

    OdpowiedzUsuń
  23. Po takiej recenzji muszę bliżej przyjrzeć się tej ksiązce! :)
    Book Beast Blog

    OdpowiedzUsuń
  24. Książka dopiero przede mną, dlatego zadowoliłam się fragmentem recenzji mam nadzieję że i mnie się spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)