środa, 25 marca 2020

E.L.James - Mister

Witajcie! 
Przychodzę do Was z recenzją książki, którą dzięki uprzejmości wydawnictwa miałam okazję przeczytać. Trylogia o Grey'u jest mi znana, czytałam również pierwszy tom oczami Christiana. Polubiłam się z piórem autorki... Ale po długim, naprawdę długim czasie sięgnęłam po najnowszą lekturę autorki. Nie wiedziałam, czego się spodziewać. Nie miałam pojęcia, czy będzie w jakimś stopniu podobna do sławnej trylogii, czy też będzie całkowicie inna... Jedna z blogerek i autorem w jednym, Adriana Rak z bloga Tajemnicze książki poleciła mi ją. Więc po jakimś tam czasie, sięgnęłam po nią. Co o niej myślę. O tym poniżej... 

E.L James - od wczesnego dzieciństwa marzyła o napisaniu powieści, która porwie serca czytelników. Jednak odłożyła te plany na później. Wolała zająć się rodziną i karierą. Jej marzenie się spełniło. Napisała powieść, którą wszyscy znają, niektórym się podoba, a bywając też jej przeciwnicy. Autorka została okrzyknięta "pisarką wszechczasów" przez brytyjski portal Amazon.

E.L.James - Mister 

Londyn, 2019. Dla Maxima Trevelyana życie było niezwykle łaskawe: uroda, arystokratyczne koneksje i pieniądze sprawiły, że nigdy nie musiał pracować, a noce rzadko spędza samotnie. To idylliczne życie przerywa jednak coś, na co mężczyzna nie jest gotowy: Maxim dziedziczy rodzinny tytuł szlachecki, cały majątek i gigantyczne posiadłości... a także wszelkie wiążące się z nimi obowiązki. To rola, z którą nie umie się zmierzyć.
Największym wyzwaniem będzie jednak walka z pożądaniem pewnej tajemniczej młodej kobiety, która niedawno pojawiła się w Anglii. Ta dziewczyna ma w sobie coś więcej niż niebezpieczną, skomplikowaną przeszłość. Małomówna, piękna i z ogromnym talentem muzycznym, nęci Maxima swoim sekretem, wzbudzając w nim namiętność, jakiej dotąd nie doświadczył. Kim jest Alessia Demachi? Czy Maxim obroni ją przed zagrażającymi jej wrogami? I co uczyni dziewczyna, gdy dowie się, że jej kochanek również skrywa mroczne tajemnice?
Od serca wielkomiejskiego Londynu przez dzikie wrzosowiska Kornwalii aż do zimnych, budzących grozę bałkańskich krajobrazów, Mister to pełna niebezpieczeństw i pożądania podróż zapierająca dech w piersiach aż do samego końca.

Na okładkę tej książki nie zwracałam uwagi. Bardziej interesowała mnie treść, jednak szata graficzna nie jest zła. Widzimy tabliczkę u dołu, oraz rzekę, prawdopodobnie. Fajnie narzucony filtr, gra kolorów, ładnie się komponuje ze sobą. Z tyłu mamy opis książki. Posiada skrzydełka, które chronią ją przed uszkodzeniami mechanicznymi, zagięciami etc. Na jednym z nich kilka słów o autorce, a na drugim kontynuacja kilku słów o tej autorce. 
Stronice są kremowe, czcionka duża. Odstępy między wersami zostały zachowane oraz marginesy. Literówek brak.

Jakby nie patrzeć, jest to moja piąta styczność z twórczości autorki. Oczywiście dużą robotę zrobiły Panie tłumaczki, którym należą się oklaski. Trochę się bałam sięgnąć po "Mister". Bałam się, że nie będzie to nic innego, jak C.G. Ale... Autorka zaskoczyła mnie. Zaserwowała nam lekturę, niepowtarzalną, ale i piękną na swój sposób. Czytało mi się lekko, przyjemnie... Może sam początek nieco się dłużył, powoli się wszystko rozwijało, ale gdy doszło do pewnych wydarzeń... To wszystko nadrobiło ten początek. Cieszę się, że mogłam poznać historię Maxima i Alessi. Było tutaj sporo opisów, jednak one mnie nie nudziły, wręcz przeciwnie, dzięki nim mogłam wszystko dogłębnie poznać. 
Pojawiają się sceny łóżkowe, niejednokrotnie zresztą, ale nie są one odrzucające. Napisane w sposób subtelny, nie odpychający moim zdaniem. Autorka tutaj miała niezwykłe wyczucie. I za to dziękuję. Oczywiście jeżeli są w tym gronie osoby, które nie chcą czytać o przekleństwach oraz o scenach +18, to odradzam lekturę. 

Postać Alessi Damachi bardzo przypadła mi do gustu. Cieszyłam się, że mogłam poznać taką skromną, niezwykle pracowitą, odważną kobietę. Bo to, co przeszła... Nie życzyłabym nikomu czegoś tak okropnego... I cały czas trzymałam kciuki za to, by w końcu mogła odpocząć, by w końcu udało się jej zapomnieć o tych okropieństwach... 
Z kolei Maxim... BOGATY. OBRZYDLIWIE BOGATY. Dziedziczy spadek jako rezerwowy dziedzic. Oczywiście przystojny jak diabli, posuwa wszystkie dziewczyny na okrągło i bez wyjątków. Jednak gdy w jego domu pojawia się nowa dochodząca... Coś się z nim dzieje. Dziwnego... 
Z początku ta zmiana i mnie wydawała się dziwna... Jednak z drugiej strony, gdyby się nad tym zastanowić, to taka jest miłość, przychodzi z nienacka. No dobra, może nie miłość, a zauroczenie początkowo. Tak od "pierwszego wejrzenia". Każde z nich ma swoje tajemnice, trzyma je głęboko ukryte... Ale co, gdy wszystko się pokomplikuje? Ja już wiem, ale jeśli Wy nadal nie wiecie, to zachęcam do sięgnięcia po tę powieść. 

Czytało mi się ją szybko, jeśli już miałam czas, by siąść przy niej, to przeczytałam szybko. Niestety nie miałam okazji długich chwil do czytania, więc czytałam na raty niestety... Ale dzięki temu dawkowałam sobie lekturę, a to wyszło dla mnie na plus. Bo to, co najciekawsze działo się tak szybko, że nim się spostrzegłam to skończyłam książkę z wypiekami na twarzy... Bliżej połowy fabuła zdecydowanie przyspiesza, pojawiają się wspomniane rumieńce na twarzy, szybsze bicie serca...
Czułam to, co czuła Alessia. Współczułam jej. Chciałam pomóc. Podpowiedzieć. Ochronić... Nie mogłam jednak. Cieszę się zatem, że jej losy w taki a nie inny sposób się potoczyły. 
Pełno w tej drugiej części lektury zwrotów akcji, które znacznie dynamizują... okej, nie mogę Wam zdradzić co dokładnie, bo bym Wam zaspoilerowała... Ale koniecznie musicie sięgnąć, jeśli lubicie romans, literaturę obyczajową, erotyk. Moim zdaniem "Mister" jest o wiele lepszy od Greya, gdy tak teraz o tym myślę. 

Podoba mi się to, że pisarka skupiła się na problemach dziewczyny. Jej życie to była walka o przetrwanie niemal każdego dnia. I na samą myśl, że istnieją jeszcze tego typu problemy, przechodzą mnie dreszcze. Bo to wszystko nie powinno mieć miejsca. I... oh, no nie mogę, bo Wam zaspoileruję. :D 

Dlatego już reasumując, polecam tę książkę! Jest warta Waszego czasu! A może ktoś już ja poznał? Jak wrażenia? :) 

Za możliwość przeczytania dziękuję 

4 komentarze:

  1. Nie czytałam i raczej jej nie przeczytam, ale najważniejsze, że tobie się podobała.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Mignęła mi gdzieś ta książka, ale jakoś nie przykuła mojej uwagi. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet nie wiedziałam, że ta autorka wydała nową książkę! Raczej się nie skuszę, ale do biblioteki na pewno kupię ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje się ciekawa i może kiedyś ją przeczytam, ale nie obiecuję :)

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)