niedziela, 27 stycznia 2019

Rebecca Fleet - Zamiana

Dzień dobry! 
Przychodzę do Was z recenzją książki, nad którą szczerze mówiąc zastanawiałam się, czy przeczytać ją czy też nie. Sam pomysł na nią wydawał mi się znajomy, bałam się, że dostanę banalną książkę, ale jednak postanowiłam zaryzykować. W trakcie lektury widziałam, że inni tez ją czytają. Jedni byli zadowoleni, drudzy nie... Ale jak to było ze mną? Zapraszam do czytania. :) 

Rebecca Fleet - mieszka i pracuje w Londynie. "Zamiana" to debiut pisarki. Ukazał się w piętnastu krajach i zyskał tytuł bestsellera. 

Rebecca Fleet - Zamiana 
Uważaj, kogo wpuszczasz do domu...
To miał być dla nich wyjątkowy tydzień: z dala od codziennej rutyny, dziecka i zmartwień. Nowy początek dla pogrążonego w kryzysie związku. Caroline i Francis zamienili swoje mieszkanie w mieście na elegancki dom na drogim przedmieściu Londynu.
Jednak Caroline szybko zaczyna odczuwać niepokój: kwiaty w łazience, muzyka w salonie – dla kogoś, kto jej nie zna, mogłyby wydawać się przypadkowe, jednak ona wie, że zostały wybrane specjalnie dla niej.
Kiedy znaczących nawiązań do jej dawnego życia pojawia się coraz więcej, Caroline obawia się, że osoba, o której przez ostatnie lata starała się zapomnieć, desperacko pragnie powrócić do jej życia. A jej powrót oznacza, że Caroline i jej rodzina będzie musiała ponieść wysoką cenę za błąd popełniony w przeszłości. 

Podoba mi się okładka tej książki. Mamy tutaj dwoje drzwi - białe i czarne. Sam tytuł również w tych dwóch kolorach, napisany kontrastem do odcieni drzwi. Podoba mi się ten dobór kolorów, może to oznaczać wiele i pozwala nam na chwilę zastanowić się o czym tak naprawdę może być ta powieść. Także szata graficzna jest dla mnie na plus. Przechodząc dalej, warto zauważyć, że lektura ma skrzydełka, co oznacza dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytamy słów kilka o autorce, a na drugim cztery polecajki. 
Strony są kremowe, czcionka duża, dzięki czemu oczy się nie męczą. Marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane, a literówek w tekście nie zauważyłam. 
Jest to moje pierwsze spotkanie z książką tegoż wydawnictwa, więc tym bardziej jestem zadowolona.
Przekład książki: Aga Zano

"Gdyby ktoś zrobił nam teraz zdjęcie, wyglądalibyśmy jak szczęśliwa rodzina. Wprawdzie doskonale wiem, że fotografie kłamią, a chwile są ulotne, ale mimo to w tej znajduję pocieszenie: wszystkie fragmenty naszej małej układanki wskoczyły na swoje miejsce tak, jak zawsze miało być."

Przechodząc do autorki, Rebecci Fleet... Muszę przyznać, że jej debiut jest całkiem udany. Jak wiecie nie każdy autor potrafi wstrzelić się w gust czytelników i właśnie po tej lekturze widziałam rozbieżne opinie dlatego zastanawiałam się, czy finalnie się za nią zabrać, czy też nie. Jednak ostatecznie cieszę się, że po nią sięgnęłam, bo teraz mogę z czystym sumieniem ją Wam polecić. 
Pióro, jakim się posługuje Pani Fleet lekkie, przyjemne, pozbawione górnolotnych wyrażeń i blokad. Możemy się naprawdę wciągnąć czytając, a to jak na debiut nie jest zbyt często spotykane. 
Byłam zaskoczona, że tak łatwo czyta mi się każdą kolejną stronę. Może nie było tutaj cudów na kiju, które pozostawiłyby mnie w osłupieniu, ale nie było też istnej tragedii, po której biłabym się w pierś za to, że w ogóle po nią sięgnęłam. Myślę, że śmiało możecie się skusić, jeśli lubicie nie tylko thrillery, a bardziej powieści psychologiczne. Zajmie Wam kilka wieczorów, chyba, że tak mocno się wciągniecie, to na pewno szybciej.  

Caroline, nasza bohaterka doprowadzała mnie do białej gorączki. Nie dość, że miałam ją ze względu na chorobę, to jeszcze podczas czytania tak się denerwowałam, bo nie mogłam znieść tego głupiego zachowania bohaterki. Miałam tak wiele razy, że chciałam ją zamordować, bo to, co chodziło jej po głowie... Ugh. Może lepiej przejdźmy dalej. 
Francis, mąż powyższej postaci. Praca, jaką miał była bardzo interesująca, sama kiedyś chciałam zajmować się tym, co on. Jednak plany się zmieniły... Nie ważne. I on boryka się ze swoimi demonami, które nie łatwo wypędzić. Poniekąd jest podwójnie poszkodowany, ponieważ ktoś, kto ciągle powinien być przy nim oddala się, coraz bardziej... Owszem, można Caroline usprawiedliwiać, ale przysięga małżeńska mówiła co innego... Można by było się długo wykłócać, kto tu tak naprawdę jest poszkodowany, a kto winny - ale to nie ma najmniejszego sensu. Ważne jest to, że mamy zróżnicowanych bohaterów, dzięki czemu lektura jest ciekawsza. Postacie są żywe, wyjęte niemal z naszego życia. 

"Bardziej od myśli, że osiągnęliśmy dno, przeraża mnie jedynie strach, że możemy upaść jeszcze niżej."

Podoba mi się to, że autorka już na sam początek pokusiła się o portret psychologiczny głównej bohaterki, Caroline. To, że mnie irytowała jak mało kto, jest nie ważne. Ważne jest to, że posłużyła się jej jako obraz kobiety, która zdradziła nie tylko siebie, ale i męża i... wszystkich naokoło się. W dodatku posiada tajemnice, które zszokują nas, to prawda, ale można by było się tego spodziewać, patrząc na to, w jakim była stanie. Spodobało mi się to, że z ogromną łatwością czytamy i wnikamy głęboko w psychikę bohaterki. Z jednej strony jej współczujemy, z drugiej chcemy nią mocno wstrząsnąć po to, by zastanowiła się co robi...
Mamy tutaj trzech narratorów, Caroline oraz jej męża, Francisa. Jest jeszcze ktoś, kto z początku może być wiadomym bohaterem, jednak nic nie jest takie, jakie wydawać by się mogło. I tu nastąpił kolejny element zaskoczenia i jak dla mnie wpłynął pozytywnie na końcową opinię. 
Cieszę się, że mamy wgląd na pewne sytuacje nie tylko z punktu widzenia kobiety, ale i mężczyzny. Widzimy i obserwujemy dalsze zachowanie bohaterów. A to jest niewątpliwym plusem całości. Dlatego bardziej thriller ten nazwałabym powieścią psychologiczną. 

Akcja w tej książce może nie pędziła zbyt szybko, ale posuwała się do przodu w swoim tempie. Książka mnie wciągnęła, więc czas szybko mi przy niej uciekał. Żałuję, ze nie mogłam przeczytać jej szybciej, ale napięty grafik plus choroba pokazały swoje i niestety nie miałam jak poznać jej szybciej i niemal w całości. 
Mamy tutaj zamknięte zakończenie, bez dorabiania sobie co by było gdyby. Cieszy mnie to, bo takie właśnie powinny być powieści psychologiczne, thrillery. 
Było kilka momentów zaskoczenia, co wpłynęło na całość oczywiście pozytywnie. Czy coś mnie irytowało? Prócz Caroline, to chyba nic. Znów napotkałam bohaterkę, którą miałam ochotę zamordować. 
Powoli, strona za stroną, pozwala nam na rozwiązanie wszystkich pytań, znaków zapytania i całej przeszłości. Poznajemy przeszłość bohaterów i zaczynamy rozumieć obecną sytuację... Cieszę się, że wszystko było spójne, logiczne i przyjemne. Bo tak się właśnie czytało "Zamianę". Przyjemnie. 

Reasumując chciałabym Wam polecić ten thriller, powieść psychologiczną, ponieważ na to zasługuje. Portrety psychologiczne bohaterów, sam pomysł wymiany mieszkań na krótki okres czasu jest intrygujący. Zatem uważam, że możecie miło spędzić przy niej czas. Pióro jest lekkie i nie napotykamy w niej barier, bohaterowie na plus, fabuła również więc nic, jak tylko czytać. :) Polecam!
A może jest ktoś, kto już poznał tę powieść? Co o niej sądzicie? Też Wam się podobała? A może macie w planach? Piszcie śmiało, czekam na komentarze!

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu  
http://marginesy.com.pl/

11 komentarzy:

  1. Co do głównej bohaterki, to też straaasznie mnie irytowała i po prostu ją znielubiłam. Może i w ksiazce nie na fajerwerków, ale jest ładnie dopracowana pod względem psychologicznym. Też jestem w grupie, której się podobała ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka mnie bardzo zainteresowała. Bardzo podoba mi się okładka :)
    ~Pola
    www.czytamytu.blogspot.com Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Zamianę" możemy polecać wraz z Tobą, bo to naprawdę dobrze napisana powieść. Idealna na kilka długich wieczorów, choć faktycznie jej lektura może być nieco krótsza, bo wraz z rozwojem fabuła coraz mocniej wciąga. Świetnie łączy thriller i to, co właściwe dla powieści psychologicznej, a zakończenie może zaskoczyć! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście wpadnę z wizytą. :)
    Cieszę się, że ci się bardzo podobała. ;)

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)