czwartek, 3 stycznia 2019

Namaskaar, We Love Bolly! - Nina Nirali

Witajcie! 
Wieczorową porą przychodzę do Was z kolejną recenzją małej objętościowo książki, ale za to jak najbardziej wartej Waszej uwagi. Jest to kolejna powieść ze świata Bollywood. Pomieszanie kultury europejskiej oraz hinduskiej. Czego chcieć więcej? Nic, tylko czytać. I tak też postanowiłam, że nie ma na co czekać, tylko zacząć czytać. 

Nina Nirali - właściwie Aleksandra Brodzińska (ur. 3 stycznia 1979 w Rybniku) autorka kilku książek z gatunku literatury kobiecej. Pisała od dziecka, głównie wiersze. Prozą zajęła się w 2016 roku, kiedy to jej dwie pasje – Indie oraz twórczość literacka, połączyły się. Wciąż tworzy nowe opowieści z serii IndiaEuroStory, gdzie tradycyjnie ścierają się dwie kultury, hinduska i europejska.

Nina Nirali - Namaskaar, We Love Bolly!  

Antoine Aron jest architektem i samotnym ojcem. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych podejmuje pracę w Madrasie (obecnie Chennay, Tamilnad w Indiach). Niespełna roczny pobyt w Indiach oraz spotkanie z nauczycielką tańca Bharatnatyam, Prishą Raneshvar, ma wpływ na ich całe dalsze życie. Pomimo głębokiego uczucia dwóch tak różnych światów, nie udało się ich połączyć. Po wielu latach ich drogi krzyżują się ponownie…

Na okładce widzimy kobietę z długimi, ciemnymi włosami. Moglibyśmy przypuszczać, że to jedna z naszych bohaterek. :) Podoba mi się to ujęcie i ogólnie szata graficzna pomimo iż jest to forma elektroniczna. Już nie mogę się doczekać, aż cała seria IndiaEuroStory ujrzy światło dzienne w formie papierowej! Jednak do tego czasu zachęcam do sięgnięcia po wersję elektroniczną.

Jest to moje kolejne spotkanie z piórem Niny i przyznam szczerze, że nadal nie mam go dość. Pisze lekko, swobodnie dzięki czemu czytelnik doświadcza uczucia podobnego do... latania? Po prostu jest to tak lekkie pióro, a zarazem tak fantastyczne, że chciałoby się wiele osiągnąć z niczego (czyt.brak umiejętności latania).
Oczywiście nie spodziewajcie się w tej krótkiej recenzji jakiegokolwiek fragmentu o wadach, czymś, co mi się nie spodobało, bo nie ma tu czegoś takiego. Wręcz przeciwnie. Pisarka łączy kulturę europejską z hinduską i tym ma mnie w garści. Wpatruje się w to i wczytuje jak krowa gapi się w malowane wrota. Naprawdę. Nie dość, że historia wciąga, inspiruje to dodatkowo wprowadza w inny świat, który ozdobiony jest pięknymi kolorami i jeszcze cudowniejsza muzyką, której nigdy nie będę miała dość.
Polecam Wam po stokroć wszystko, co wyszło spod pióra Niny Nirali. Jestem pewna, że nie pożałujecie. :)

Mamy tutaj kilkoro bohaterów... Akcja dzieje się teraz i działa się w przeszłości, więc mamy wzgląd nie tylko na Antoine'a, ale i jego córkę. Każde z nich przeżywa coś niezwykle pięknego, osobistego, ale i bolesnego, że aż serce się kraje na samą myśl. Jest to bohater, moim zdaniem zbyt... porywczy? Może nie gwałtowny, ale nie myśli nad tym co robi, a jak już ruszy szare komórki to zdecydowanie za późno. I tak przelatuje mu życie, co jest przykre... Polubiłam go, ale nie zachwyciłam się jego postawą.
Z kolei Prisha to kobieta, którą po części rozumiem. Gdybym była w jej sytuacji, zapewne postąpiłabym identycznie. Ale czy później, gdy wszystko się potoczyło tak, a nie inaczej zrobiłabym identycznie? Chyba nie. Polubiłam ją, ale nie oddałam jej całej sympatii. Ponieważ...
To Rajkumar zdobył moje serducho i swą skromnością, zawstydzeniem, charakterem. Cała jego postawa mnie sobą oczarowała i chciałabym jeszcze kiedyś poczytać o nim. Kto wie, może autorka napisze coś z tym chłopakiem w roli głównej? Marzy mi się. :D
Valerie to dziewczyna, córka Antoine'a, która również była miła, uśmiechnięta i szczerze mówiąc jej entuzjazm i optymizm zaraził mnie. Takich pozytywnych bohaterek potrzeba więcej!
Ciesze się, że Nina postawiła na wyraziste postacie, które różnią się od siebie. Nie są neutralne i takie same, więc to kolejny plus dla całości.


Podoba mi się również to, co autorka chce nam przekazać poprzez historię tej czwórki, wyżej wymienionych bohaterów. Oczywiście każdy odczyta sens po swojemu, inaczej odbierze pewne sprawy, ale wydaje mi się jednak, że nasze zdania będą bardzo do siebie podobne. W tej historii mamy ukazaną miłość, jej efekty, gdy postąpimy tak, a nie inaczej. Mamy też wymienionych kilka hinduskich zwyczajów, które tak naprawdę znamy nie od dziś. I nie tylko nas to zasmuca, ale jak muszą się czuć kobiety i mężczyźni, gdy już w dniu urodzenia ich rodziciele wiedzą, komu dadzą do ożenku swoje dziecko? To jest przykre, bardzo. :( Taka sytuacja była i w tej książce, więc częściowo poczujecie się jak w Indiach, bo czuć ten klimat.
Zwiedzicie również piękny Paryż. :) Wycieczka kulturowa, której nie wolno przegapić Moi Drodzy.

Jest to krótka historia, ale napisana całym sercem, z miłością i ogromną pasją. Chciałabym kiedyś umieć pisać do Was w ten sposób, co Nina. Z wielkimi uczuciami, które wręcz przemawiają przez bohaterów do czytelnika. To takie piękne... A dodatkowo wspomniane wcześniej wartości zawarte w lekturze stanowią wymarzone uzupełnienie idealnych książek. Cieszę się, że miałam przyjemność poznać kolejną historię napisaną przez Ninę. Po raz kolejny autorka uświadamia mi, że po jej książki mogę sięgać w ciemno i nigdy nie pożałuję. Wy również.

Reasumując, chciałabym Wam z całego serca polecić tę historię. Jest to krótka książka z przesłaniem i emocjami, czyli tym, co powinna mieć każda dobra książka. Ta ma wszystko, czego bym nie chciała. Wyraziści bohaterowie, akcję i oryginalną fabułę. Dużo klimatu europejskiego, ale i jeszcze więcej hinduskiego. Ja jestem oczarowana tą pozycją, do głębi. Zresztą jak każdą historią napisaną przez Ninę Nirali.

A Wy? Znacie książki autorki? Co czytaliście i jak bardzo się Wam podobało? A może macie w planach jakieś jej lektury? Piszcie śmiało, czekam na Wasze komentarze! Oczywiście nie zmuszam tych, którzy nie przepadają za klimatem Bollywood. Wiem, że jak się czegoś nie lubi, to po prostu nie czyta. :) 

Za cudowną przygodę poznania Prishi, Antoine'a, Valerie oraz Rajkumara dziękuję 

4 komentarze:

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)