Dzień dobry,
dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o książce, którą chciałam poznać. Może nie był to jakiś mój priorytet, ale że akurat spotkałam ją w bibliotece to wypożyczyłam. Całkiem niedawno czytałam Idealną tej autorki i książka idealna nie była. Do Trzeciej podeszłam z pewnym dystansem, bo obawiałam się, że niekoniecznie może przypaść mi do gustu. Czytałam nie tylko dobre, ale i te gorsze recenzje na jej temat, więc nie łudziłam się, że dostanę cuda na kiju. A co tak naprawdę przyniosło mi drugie spotkanie z autorką? Zobaczcie sami.
Okładka tej książki przedstawiona jest w ciemnych odcieniach: czerni, szarości, zieleni, turkusu i bieli. Widzimy kobietę, wychylającą się zza drzwi, które będą miały swój udział w powieści. Kobieta również prawdopodobnie ubrana jest na czarno.
Reasumując szata graficzna jest w porządku. Co do wydania lektury nie mam zastrzeżeń. Żadnych literówek nie napotkałam. Czcionka jest dość duża, marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane.
Tym razem przyczepię się do blurb'a. Niestety, ale nie sprawdzałam, czy drzwi są zamknięte. A to już może o czymś świadczyć...
Przechodząc do autorki, muszę przyznać, że nawet szybko mi się czytało. Szybko i przyjemnie i nic poza tym. Podoba mi się warsztat pisarski, jakim posługuje się Pani Magda, ale niestety książka nie zachwyciła mnie. Nie porwała, nie zainteresowała, nic kompletnie. Nie wiem, czy to ja mam złą passę, czy jestem zbyt wymagająca, czy to książka po prostu jest słaba. Ostatnim razem przy Idealnej trochę kręciłam nosem, tym razem będę bardziej. Spodziewałam się świetnie wykreowanych bohaterów z mocno rozbudowaną psychiką. Niestety nie dostałam tego. Dałam autorce drugą szansę z tegoż względu, że wielu z Was polecało mi po nią sięgnąć, a jak miałam okazję to zrobiłam to. I nie jestem do końca przekonana co do książek Pani Stachuli. Chwilami nudziłam się wręcz, bo opisy co po niektóre były zbędne. Usypiały czytelnika a to nie wpływa korzystnie dla autorki. Nie wiem, czy był to zabieg celowy, niemniej jednak mnie prowadził do śpiączki - mimo iż nie byłam aż tak zmęczona by usnąć nad książką. I co naprawdę bardzo rzadko mi się zdarza, usypiałam (prawie) przy Ludziach bezdomnych, a nie przy powieściach, które plasują się w gatunku thrillera.
Mamy troje głównych bohaterów, którzy są zarazem narratorami. Tutaj autorce udało się zalawirować ich losami i raz na czas zdziwić połączeniem faktów dotyczących postaci, ale nic poza tym. Nie potrafiłam polubić tych bohaterów nawet w najmniejszym stopniu. Wydawali mi się tacy... neutralni. Bez wyrazu.
Zacznijmy może od tego, który jest "rodzynkiem". Anton to Rosjanin, przystojny i młody, a dodatkowo uzdolniony muzycznie. Czy można chcieć czegoś więcej? Kobiety szaleją za nim, szczególnie te, które sobie upodoba. Czy go polubiłam? Odpowiedź jest prosta: NIE. Nie mogłam zrozumieć jego postępowania. No jak tak można? Ja nie wiem... Ale wiem, że był w pierwszej kolejności na odstrzał. Prócz irytacji i obrzydzenia swą osobą nie wzbudzał we mnie żadnych innych emocji.
Lilianna to bizneswoman. Kobieta, która ma na karku nie tylko firmę, ale i rozwód. Gdy poznaje JEGO, wszystko się zmienia. Nieco się waha, ponieważ jest od niej dużo młodszy. Jednak to uczucie jest o wiele silniejsze i nie jest w stanie odmówić sobie szczęścia. Gdy po pewnym czasie odkrywa prawdę, każe mu się wynosić. Raz na zawsze pozbywa się go ze swojego domu. Ale z serca, niestety nie potrafi...
Eliza to terapeutka, która nie zawsze potrafi pomóc sobie, ale pomaga innym. Gdy pewnego dnia dochodzą do niej sprzeczne sygnały, zaczyna się bać. Ktoś ją ewidentnie śledzi, ale kto? I dlaczego? Kto chciałby się na niej zemścić? Przez swoje domysły, przerysowuje świat, które po pewnym czasie przybiorą marne skutki. Chwilami jej zachowanie wydawało mi się niezbyt zdrowe. Ciągłe podejrzenia, chociaż... Kto wie, gdybym była w jej sytuacji, to czy też nie zaczynałabym podejrzewać wszystkich o wszystko i widzieć to, czego nie ma? Bardzo prawdopodobne...
Niemniej jednak spodziewałam się czegoś... bardziej psychologicznego pod względem tych bohaterów. Rozumiem, że mają przeszłość, którą nie chcą dzielić się z nikim, że wszystkich łączy jeden element, ale czegoś po prostu mi zabrakło. Jakiejś takiej lepszej wnikliwości w ich myśli, postępowanie.
Reasumując stwierdzam, że postacie są dość dobrze wykreowani, jednak czegoś i tak mi brakuje.
Emocji mi tutaj zabrakło. Owszem, było jakieś jednorazowe "wow", czy kilkukrotne wściekanie się na bohaterów, bo są tacy czy tacy, ale poza tym to nic nie poczułam. Przeczytałam tę książkę dość szybko i podejrzewam, że tak szybko wyparuje mi z głowy. naprawdę lubię thriller, kryminał jako gatunek, ale tutaj jakoś treść do mnie nie przemawia. Pomysł na książkę jest dość interesujący, jednak nie trafił on do mnie kompletnie. Czytałam różne recenzje na temat tej książki i niestety jestem skłonna dołączyć do grupy tych, którym Trzecia do gustu nie przypadła. Nic nie wyniosłam z tej książki, a to wielka szkoda, bo nie pozostawia po sobie śladu.
Niestety, ale nie mogę polecić tej książki miłośnikom gatunku kryminału czy thrilleru, bo podejrzewam, że możecie nie zostać usatysfakcjonowani. Tym, którzy wkraczają w ten świat polecam jak najbardziej oraz tym mniej wymagającym czytelnikom. Mnie niestety wizja Pani Stachuli nie przypadła niestety do gustu, nie kupiłam tego, co napisał, choć sam pomysł wydawał się ciekawy. Nużyła mnie, nie zostawiła po sobie śladu w mojej głowie... Nie będę zbędnie przeciągać, bo to nie ma sensu. Przeczytałam ją i nic z niej mi nie zostało. Mnie się nie podobała, ale może Wam przypadnie do gustu?
Może mieliście już okazję poznać pióro Pani Stachuli? Poznaliście recenzowaną lekturę? Co o niej sądzicie? Podobała się Wam, czy tak jak mi czegoś wyraźnie brakowało? Dajcie znać w komentarzu, śmiało! :)
Magda Stachula - Absolwentka
judaistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Zawodowo zajmowała się
importem kamer do monitoringu wizyjnego. Ma męża, dwójkę dzieci. Mieszka
w Krakowie.
Na polskim rynku wydawniczym możemy znaleźć drugą powieść autorki - Trzecia.
Magda Stachula - Trzecia
Najpierw był błysk flesza – ktoś zrobił jej zdjęcie z ukrycia.
Później usłyszała tajemniczy głos w mieszkaniu.
Potem ktoś stał pod jej drzwiami. Nasłuchiwał. Eliza jest terapeutką. Podczas wielogodzinnych sesji zagląda w głowy swoich pacjentów.
Pewnego dnia orientuje się, że ktoś ją śledzi. Teraz to do jej życia zagląda obcy człowiek. Kiedy Eliza szuka pomocy, nikt jej nie wierzy. Tymczasem ON wie już o niej wszystko.
Ma listę.
Eliza jest na niej trzecia.
Później usłyszała tajemniczy głos w mieszkaniu.
Potem ktoś stał pod jej drzwiami. Nasłuchiwał. Eliza jest terapeutką. Podczas wielogodzinnych sesji zagląda w głowy swoich pacjentów.
Pewnego dnia orientuje się, że ktoś ją śledzi. Teraz to do jej życia zagląda obcy człowiek. Kiedy Eliza szuka pomocy, nikt jej nie wierzy. Tymczasem ON wie już o niej wszystko.
Ma listę.
Eliza jest na niej trzecia.
Okładka tej książki przedstawiona jest w ciemnych odcieniach: czerni, szarości, zieleni, turkusu i bieli. Widzimy kobietę, wychylającą się zza drzwi, które będą miały swój udział w powieści. Kobieta również prawdopodobnie ubrana jest na czarno.
Reasumując szata graficzna jest w porządku. Co do wydania lektury nie mam zastrzeżeń. Żadnych literówek nie napotkałam. Czcionka jest dość duża, marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane.
Tym razem przyczepię się do blurb'a. Niestety, ale nie sprawdzałam, czy drzwi są zamknięte. A to już może o czymś świadczyć...
Przechodząc do autorki, muszę przyznać, że nawet szybko mi się czytało. Szybko i przyjemnie i nic poza tym. Podoba mi się warsztat pisarski, jakim posługuje się Pani Magda, ale niestety książka nie zachwyciła mnie. Nie porwała, nie zainteresowała, nic kompletnie. Nie wiem, czy to ja mam złą passę, czy jestem zbyt wymagająca, czy to książka po prostu jest słaba. Ostatnim razem przy Idealnej trochę kręciłam nosem, tym razem będę bardziej. Spodziewałam się świetnie wykreowanych bohaterów z mocno rozbudowaną psychiką. Niestety nie dostałam tego. Dałam autorce drugą szansę z tegoż względu, że wielu z Was polecało mi po nią sięgnąć, a jak miałam okazję to zrobiłam to. I nie jestem do końca przekonana co do książek Pani Stachuli. Chwilami nudziłam się wręcz, bo opisy co po niektóre były zbędne. Usypiały czytelnika a to nie wpływa korzystnie dla autorki. Nie wiem, czy był to zabieg celowy, niemniej jednak mnie prowadził do śpiączki - mimo iż nie byłam aż tak zmęczona by usnąć nad książką. I co naprawdę bardzo rzadko mi się zdarza, usypiałam (prawie) przy Ludziach bezdomnych, a nie przy powieściach, które plasują się w gatunku thrillera.
"[...]
zmuszanie kogokolwiek do czegokolwiek, wbrew jego woli, to nie
wychowywanie czy zachowywanie pozorów, tylko czysta przemoc."
Mamy troje głównych bohaterów, którzy są zarazem narratorami. Tutaj autorce udało się zalawirować ich losami i raz na czas zdziwić połączeniem faktów dotyczących postaci, ale nic poza tym. Nie potrafiłam polubić tych bohaterów nawet w najmniejszym stopniu. Wydawali mi się tacy... neutralni. Bez wyrazu.
Zacznijmy może od tego, który jest "rodzynkiem". Anton to Rosjanin, przystojny i młody, a dodatkowo uzdolniony muzycznie. Czy można chcieć czegoś więcej? Kobiety szaleją za nim, szczególnie te, które sobie upodoba. Czy go polubiłam? Odpowiedź jest prosta: NIE. Nie mogłam zrozumieć jego postępowania. No jak tak można? Ja nie wiem... Ale wiem, że był w pierwszej kolejności na odstrzał. Prócz irytacji i obrzydzenia swą osobą nie wzbudzał we mnie żadnych innych emocji.
Lilianna to bizneswoman. Kobieta, która ma na karku nie tylko firmę, ale i rozwód. Gdy poznaje JEGO, wszystko się zmienia. Nieco się waha, ponieważ jest od niej dużo młodszy. Jednak to uczucie jest o wiele silniejsze i nie jest w stanie odmówić sobie szczęścia. Gdy po pewnym czasie odkrywa prawdę, każe mu się wynosić. Raz na zawsze pozbywa się go ze swojego domu. Ale z serca, niestety nie potrafi...
Eliza to terapeutka, która nie zawsze potrafi pomóc sobie, ale pomaga innym. Gdy pewnego dnia dochodzą do niej sprzeczne sygnały, zaczyna się bać. Ktoś ją ewidentnie śledzi, ale kto? I dlaczego? Kto chciałby się na niej zemścić? Przez swoje domysły, przerysowuje świat, które po pewnym czasie przybiorą marne skutki. Chwilami jej zachowanie wydawało mi się niezbyt zdrowe. Ciągłe podejrzenia, chociaż... Kto wie, gdybym była w jej sytuacji, to czy też nie zaczynałabym podejrzewać wszystkich o wszystko i widzieć to, czego nie ma? Bardzo prawdopodobne...
Niemniej jednak spodziewałam się czegoś... bardziej psychologicznego pod względem tych bohaterów. Rozumiem, że mają przeszłość, którą nie chcą dzielić się z nikim, że wszystkich łączy jeden element, ale czegoś po prostu mi zabrakło. Jakiejś takiej lepszej wnikliwości w ich myśli, postępowanie.
Reasumując stwierdzam, że postacie są dość dobrze wykreowani, jednak czegoś i tak mi brakuje.
"Łzy napływają
mi do oczu, gdy zdaję sobie sprawę, jak wielkim bankrutem życiowym
jestem. Mimo okrągłej sumki na koncie, mimo pięciocyfrowej miesięcznej
pensji, mimo luksusu, w którym żyję. Pieniądze nie dają szczęścia,
dlaczego tak wielu z nas wciąż tego nie rozumie?"
Emocji mi tutaj zabrakło. Owszem, było jakieś jednorazowe "wow", czy kilkukrotne wściekanie się na bohaterów, bo są tacy czy tacy, ale poza tym to nic nie poczułam. Przeczytałam tę książkę dość szybko i podejrzewam, że tak szybko wyparuje mi z głowy. naprawdę lubię thriller, kryminał jako gatunek, ale tutaj jakoś treść do mnie nie przemawia. Pomysł na książkę jest dość interesujący, jednak nie trafił on do mnie kompletnie. Czytałam różne recenzje na temat tej książki i niestety jestem skłonna dołączyć do grupy tych, którym Trzecia do gustu nie przypadła. Nic nie wyniosłam z tej książki, a to wielka szkoda, bo nie pozostawia po sobie śladu.
Niestety, ale nie mogę polecić tej książki miłośnikom gatunku kryminału czy thrilleru, bo podejrzewam, że możecie nie zostać usatysfakcjonowani. Tym, którzy wkraczają w ten świat polecam jak najbardziej oraz tym mniej wymagającym czytelnikom. Mnie niestety wizja Pani Stachuli nie przypadła niestety do gustu, nie kupiłam tego, co napisał, choć sam pomysł wydawał się ciekawy. Nużyła mnie, nie zostawiła po sobie śladu w mojej głowie... Nie będę zbędnie przeciągać, bo to nie ma sensu. Przeczytałam ją i nic z niej mi nie zostało. Mnie się nie podobała, ale może Wam przypadnie do gustu?
Może mieliście już okazję poznać pióro Pani Stachuli? Poznaliście recenzowaną lekturę? Co o niej sądzicie? Podobała się Wam, czy tak jak mi czegoś wyraźnie brakowało? Dajcie znać w komentarzu, śmiało! :)
Czytałam wiele różnych opinii o tej książce, dlatego postanowiłam dać jej szansę, by wyrobić sobie o niej własne zdanie. 😊
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, jak ci się spodobała. ;)
UsuńTakie książki zdecydowanie powinny budzić emocje. Szkoda, że "Trzecia" nie wywołała takich wrażeń, jakie powinna.
OdpowiedzUsuńNo szkoda. :(
UsuńDzięki za ostrzeżenie będę unikać tej książki gdy już zmniejszę trochę swój stosik ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/
;))
UsuńOoo, a ja wcześniej słyszałam tyle dobrego o niej. Jednak może sobie odpuszczę na jakiś czas. Mam ciekawsze pozycje teraz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja jednak jestem ciekawa najnowszej książki tej autorki. ;p
UsuńMi się podobała, jednak czytałam lepsze:)
OdpowiedzUsuńJest wiele lepszych. ;)
UsuńSkoro nie polecasz, to zdecydowanie sobie odpuszczę ;) Zwłaszcza, że nie jestem wielką fanką tego gatunku.
OdpowiedzUsuńAh, to sobie odpuść, faktycznie. ;)
UsuńCzyli piszesz, że książka nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNa to wygląda ;)
UsuńMnie się bardzo podobała, choć nie jako thriller.
OdpowiedzUsuńRozumiem. ;] Zresztą czytałam. ;)
UsuńNie słyszałam o niej wcześniej i jak widzę, to nic nie traciłam ;)
OdpowiedzUsuńNo nic nie straciłaś. ;)
UsuńNie przebrnęłam przez nią :(
OdpowiedzUsuńUHH, WSPÓŁCZUJĘ. ;(
UsuńWedług mnie książka powinna wywoływać inne emocje niż senność i znudzenie. Tym razem nie dla mnie
OdpowiedzUsuńPowinna...
UsuńZnajdziesz coś innego, lepszego. ;)
OdpowiedzUsuńTo może i ja sobie odpuszczę?!
OdpowiedzUsuńTo już zależy od ciebie. ;)
Usuń