poniedziałek, 11 listopada 2024

Ilona Gołębiewska - Dam sobie radę

 Witajcie!

 Mam dziś dla Was kilka słów na temat najnowszej pozycji od Ilony Gołębiewskiej, która pisze wspaniałe, niezwykle barwne powieści obyczajowe. Nie mogłam przejść obojętnie obok tego tytułu, koniecznie chciałam ją przeczytać i tak zrobiłam jak tylko dostała się w moje ręce.  

Ilona Gołębiewska - urodzona w 1987, w wieku pięciu lat postanowiła, że w przyszłości będzie uczyć oraz pisać książki... i słowa dotrzymała. Mieszka w Warszawie, ale gdy pisze, ucieka do starego drewnianego domu na mazowieckiej wsi. Jej wielkim marzeniem jest założenie fundacji.

Ilona Gołębiewska - Dam sobie radę 


Internetowy sukces, który jest spełnieniem marzeń.
Życie oparte na pozorach.
Zagubienie, niespełniona miłość, wielka tęsknota.
Magda Kordas mieszka w Wiedniu. Pracuje w firmie Davo, zajmującej się projektami marketingowymi. Żyje w związku z dużo starszym od niej Karlem. Nie jest to wielka miłość, raczej układ oparty na wzajemnych korzyściach. Jej życie wydaje się być poukładane. A co najważniejsze, wiedzie je z dala od swojej rodziny.
Michał Zamojski - młody, przystojny, z sukcesami na koncie. On i Magda byli kiedyś parą, która nie widziała świata poza sobą. Zakochani. Zaangażowani. Planujący wspólne życie. Do czasu, kiedy ktoś stanął im na drodze. Tyle wystarczyło, by ich marzenia legły w gruzach. Spotykają się po kilku latach, kiedy wskutek przykrych wydarzeń Magda decyduje się wrócić do Warszawy i zatrzymuje się u przyjaciółki Karo. Znowu zaczyna od nowa.
Życie stawia przed nią wiele wyzwań – musi poradzić sobie w nowej pracy, stara się przekuć swoją pasję gotowania w internetową rozpoznawalność i na nowo uczy się stawiać granice matce, która wkracza do jej życia. Pewnego dnia odkrywa również, że Michał mierzy się z ogromną tragedią. Nie myśląc wiele postanawia mu pomóc, czym wywołuje lawinę zdarzeń.
Czy Magda będzie w stanie wybaczyć matce? Czy to prawda, że pierwsza miłość jest tą najważniejszą? Czy warto ryzykować i postawić wszystko na jedną kartę?
Czasami bardzo łatwo pomylić pozorny sukces z tym, co naprawdę jest drogą do szczęścia…

Okładka książki przedstawia kobietę, a obok niej wielkie miasto - takie mam odczucia. Utrzymana w podobnym stylu, co "Mam na ciebie plan". Matowa w dotyku z wybitym tytułem. Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytacie kilka słów o autorce, a na drugim znajdziecie okładki kilku jej ostatnich książek. Wszystkie czytałam, oprócz jednej "Czekam na Ciebie", więc  jeśli zaciekawi Was któryś z podanych tytułów, możecie znaleźć recenzję na moim blogu. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka, literówek brak. Odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. W książce mamy świetne wstawki w postaci liści, co podoba mi się bardzo. 

Czasami pisząc recenzje, zastanawiam się, co w tym akapicie mam zawrzeć. Tym bardziej, że czytam kolejną już powieść danego autora. Bo ile razy można pisać to samo? A no do znudzenia, gdyż wiem, że nie każdy czyta wszystkie posty, jakie publikuję, no chyba, że jest inaczej? Kto czyta wszystkie posty, może skomentować recenzję, aczkolwiek sama wiem, jak to jest mieć mało czasu i często człowiek nadrabia w domu, a nie w sieci. No chyba, że ma tyle wolnego czasu... Dlaczego tak bardzo cenię sobie pióro autorki? Bo posługuje się nim lekko i przyjemnie, by bez jakichkolwiek przeszkód czytać lekturę. Opisy w książkach są niezwykle barwne i sprawiają, że moja dusza się uspokaja. Jak ona to robi? Nie mam pojęcia, ale tak właśnie na mnie działa... Cieszę się, że mogłam zapoznać się z kolejną, naprawdę dobrze przemyślaną historią. 

Postacie w tej powieści są różne. Jeśli by skupić się na głównej bohaterce, to cóż, częściowo rozumiałam jej emocje. Jej decyzje. Może nie ze wszystkim się zgadzałam, ale rozumiałam. Jest też innym charakterem jak ja, więc nie wiem, czy byśmy się dogadały. Niemniej jednak na jej przykładzie można stwierdzić wiele rzeczy, że można spróbować dać drugą szansę, że można "przebaczyć", że trzeba zrozumieć drugą osobę... Oraz że dążenie do celu przynosi w końcu upragnione efekty. Trzeba tylko chcieć. Jest też jej przyjaciółka, trochę zwariowana, takie odnoszę wrażenie, ale zajmuje poważne stanowisko w ambasadzie i... Chyba bliżej mi do niej było charakterem. Jeśli kojarzycie tytuł "Mam na ciebie plan" to Laura Kordas tutaj również jest, jeśli jesteście ciekawi jej losów, to co nieco się dowiecie. Postacie zawsze są w książkach Gołębiewskiej wykreowane porządnie, nie są papierowe, a z krwi i kości.

Kolejnym, dużym atutem jest to, że Ilona Gołębiewska pisze o życiu takim, jaki jest, bez zbędnego koloryzowania. Zawsze w jej lekturach znajdziemy samo życie, które dotyczy również nas. Problemy bohaterów? Spotykają i nas. Rozterki? No jasne. Wszystko jest normalnie, bohaterowie mają pod górę tak jak i my. I za tą szarą rzeczywistość cenie mocno te pozycje. Nie są to romanse z piekła rodem, nie ma tu scen +18, które raziły by nas w oczy. Przeważnie zawsze dostajemy opowieść z sensem, nad którym warto się na moment zatrzymać.

Akcja ma odpowiednie tempo, nie pędzi na łeb na szyję, ale też nie jest powolna jak żółw. Emocji jest trochę, ale nie zawładnęły mną zbytnio. Pisarka skupia się tutaj na relacjach międzyludzkich i o tym warto pomyśleć podczas lektury. Nie tylko w relacjach romantycznych, ale i przyjacielskich czy też rodzinnych. 

Reasumując uważam, że jest to dobra lektura, po którą sięgnąć może każdy. Szczególnie osoby lubiące powieści pisarki czy te, które lubią powieści obyczajowe. Myślę, że odnajdziecie się w tej powieści. Polecam Wam naprawdę. Ja na książkach autorki jeszcze się nie zawiodłam. :) 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Muza



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)