sobota, 27 czerwca 2020

Julie Clark - Ostatni lot

Witajcie! 
Przychodzę do Was z recenzją książki polecaną przez wielu znanych mi i obserwowanych blogerów. Między innymi: Lady Margot, Prostymisłowami, Nowalijki, RudeRecenzuje, WielkiBuk oraz wiele innych. W ostatnim czasie na swoim story na Instagramie zachwalała tę książkę justus_reads - Justyna Skubis - z całego serca polecam Wam jej Instagram - pisze rzetelne opinie, a co najważniejsze dużo opowiada o książkach. Ale przejdźmy może do książki. :) 

Julie Clark - urodziła się i wychowała w Santa Monica w stanie Kalifornia. Kiedy inni uprawiali surfing, ona siadywała na plaży i czytała książki. Debiutowała w 2018 roku powieścią 'The Ones We Choose", prawa do realizacji serialu na jej podstawie wykupił kanał Lionsgate. Obecnie mieszka z dwoma synami i nadpobudliwym psem rasy goldendoodle. 

Julie Clark - Ostatni lot

Dwie kobiety. Dwa loty. Jedyna szansa, żeby zniknąć.
Claire Cook wiedzie idealne życie u boku Rory’ego, wspaniałego męża. Związek z zamożnym politykiem, luksusowe mieszkanie na Manhattanie i żadnych powodów do zmartwień. Ale to tylko pozory. Za zamkniętymi drzwiami ich domu nic nie jest takie, jak się wydaje. Apodyktyczny mąż nie potrafi zapanować nad swoim wybuchowym charakterem i wyładowuje agresję na żonie, a armia jego lojalnych pracowników śledzi każdy ruch Claire. I choć Rory kontroluje żonę przez całą dobę, to nie wie, że Claire od miesięcy planuje ucieczkę.
Podróż służbowa, w którą Claire ma się udać sama, to dla niej niepowtarzalna szansa, by wreszcie uwolnić się od męża psychopaty. Na lotnisku w jednym z barów kobieta przypadkowo spotyka Evę, z równą determinacją próbującą zerwać z przeszłością. Strach i pragnienie ucieczki są tak silne, że dwie nieznajome kobiety podejmują spontaniczną decyzję, która na zawsze odmieni ich życie. Zdesperowane postanawiają wymienić się kartami pokładowymi: Claire poleci jako Eva do Oakland, a Eva do Portoryko jako Claire. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i nikt nie odkryje prawdy, zostawią przeszłość za sobą i zaczną nowe życie.
Kiedy po wylądowaniu w Oakland Claire dowiaduje się o katastrofie lotniczej z udziałem samolotu lecącego do Portoryko, ma w głowie mętlik. Eva wspomniała, że jest pogrążoną w żałobie wdową i nikt nawet nie zainteresuje się jej zniknięciem. Czy to nie idealna okazja, by przejąć tożsamość tragicznie zmarłej kobiety i bezpowrotnie zostawić za sobą przeszłość? Claire nie wie jednak, że Eva ją okłamała, a życie, o którym opowiadała, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. 

Okładka tej książki jest dość specyficzna. Dominuje czerwień i czerń, z dodatkiem białych napisów. Widzimy ruchome schody, jakąś postać... I nic więcej. Możemy wnioskować, że jesteśmy na lotnisku, w galerii... Gdziekolwiek, gdzie takowe schody są. Jednak sugerując się tytułem, wybieramy pierwsze miejsce. Posiada skrzydełka, na których przeczytamy kilka słów o autorce oraz kolejny polecajki, jednak z zagranicznych portali lub autorów. Na przodzie mamy również trzy zdania, które mnie intrygowały. "Dwie kobiety. Dwie ucieczki. Jedna szansa, by uciec." Byłam ogromnie ciekawa, co przyniesie mi treść, więc czym prędzej zabrałam się za czytanie. Stronice są kremowe, czcionka duża, odstępy między wersami zachowane. 

Jest to moje pierwsze spotkanie z pisarką. Nie wiedziałam, czego się spodziewać z tego grubaska. Ma prawie czterysta pięćdziesiąt stron. Książka podzielona jest na dwoje narratorów głównych - Claire oraz Evę. Akcja dzieje się na dwóch przestrzeniach czasowych - teraz i kilka miesięcy do tyłu. Lubię takie zabiegi ponieważ wiem, dzięki temu, co się działo z tymi bohaterkami. I był to też celowy zabieg, jednak dowiecie się sami, jak sięgnięcie po "Ostatni lot". 
Lekturę pochłania się w zastraszająco szybkim tempie. Byłam ogromnie ciekawa, co tak "zapowietrzyło" Justynę z justus_reads i gdy sama nie doczytałabym do końca, to bym nie wiedziała. W kilku momentach naprawdę jest ostro i sama zapowietrzałam się kilkukrotnie. Takiego zwrotu akcji po prostu się nie spodziewałam. W ogóle nie wiedziałam, czego się spodziewać po tej książce... Teraz jednak wiem, że z miłą chęcią poznam inne powieści napisane przez Julie Clark. Pełno tajemnic, intryg... Mamy odpowiedni klimat, do którego z marszu jesteśmy wprowadzeni i uwierzcie mi, że zakończenie... 

...Zakończenie to coś, co sprawiło, że po raz kolejny i już ostatni - zapowietrzyłam się. Takiego obrotu spraw się nie spodziewałam. Gdzieś tam po głowie chodziło mi kompletnie inne rozwiązanie tej historii... Dopiero na końcu, gdy przemyślałam wszystko, to jakoś mi się rozjaśniło. Jednak cieszę się, że autorka wprowadziła mnie w kozi róg. Dla niej plus. :) 
Akcja toczy się dość szybko, mimo, że w dwóch czasoprzestrzeniach. Dzięki temu poznajemy obie bohaterki i możemy na tej podstawie wysunąć wiele wniosków...

Z jednej strony cieszę się, że Eve miała taką, a nie inną przeszłość. Jest to bohaterka z krwi i kości, która musiała sobie radzić z trudnościami od dziecka... Później, gdy ją okłamywano też było ciosem poniżej pasa, którego się totalnie nie spodziewała i sama byłam w szoku. 
Z drugiej strony, przy Claire czuje pewny niedosyt. Uważam, że wątek agresji męża był potraktowany nieco po macoszemu. Przez dodanie pewnych scen, można by było wzbudzić jeszcze więcej kontrowersji w Czytelniku. Przez ukazanie prawdy i rzeczy, jakie przecież dzieją się cały czas na świecie, nie ma co tego ukrywać. Podziwiam obie bohaterki za ogromną odwagę i chęć ucieczki. Za to, że wytrwały, obmyśliły plan do wolności...
Postacie są wykreowane dość dobrze, takich jak Claire czy Eve jest sporo na naszym świecie, wystarczy się rozglądnąć. Jak dla mnie one są na plus. 

Pomysł na powieść jest doprawdy oryginalny i wart zachwytów, jakie są dostrzegane w polecajkach i recenzjach, których ostatnio w sieci na pęczki. Czytało mi się szybko i uważam, że jest to świetny thriller. Czytając lekturę niejednokrotnie pojawiała się na moich rękach "gęsia skórka". Próbowałam rozszyfrować dalszy ciąg, ale tak się wciągnęłam w historię, że odłożyłam ją dopiero po doczytaniu do ostatniej kropki. Pochłonęłam ją w kilka godzin i jest to thriller, który zapadnie w mojej pamięci zdecydowanie na dłużej. Jest specyficzny, więc nie ma mowy tutaj o schematyczności. Klimat, tempo, tajemnice, które krok po kroczku są dawkowane nam, czytelnikom... Po prostu rewelacja! JESTEM POD WRAŻENIEM! 

Reasumując zdecydowanie polecam. Thriller godny zapamiętania i przeczytania. Warto go mieć na swojej półce. Jedna z świetnych i dobrze napisanych powieści, jakie miałam szansę w ostatnim czasie przeczytać. Po prostu musicie się skusić i po nią sięgnąć. Kobiety są tutaj najważniejsze i to one przejmują pałeczkę. Każdy wątek został dopracowany i nic nie zostało pominięte. Uważam, że nawet bardzo wymagający fani tegoż gatunku zostaną usatysfakcjonowani. POLECAM! 

Przekonałam Was? Mam taką nadzieję, bo jest to naprawdę REWELACYJNA pozycja! 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu

3 komentarze:

  1. To kolejna pozytywna recenzja tej książki, więc chciałabym ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem już po lekturze tej książki i bardzo mi się podobała. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnimi czasy często i gęsto pojawia się na książka na recenzenckich blogach. :) Faktycznie, już sam pomysł na fabułę jest nieszablonowy i bardzo interesujący. Rodzi wiele pytań, wątpliwości i po prostu ciekawość; co, kto i dlaczego? Zapisałam już sobie tytuł.

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)