piątek, 23 lipca 2021

ANTOLOGIA - Facet na wakacje

 Dzień dobry! 

Przychodzę do Was z recenzją książki, a raczej zbioru wakacyjnych historii. Gorących historii, niczym ten skwar, który towarzyszył nam w ostatnim czasie. Jednak czy te krótkie opowiadania potrafiły rozpalić i mnie? O tym przekonacie się czytając moją krótką opinię. 

Praca zbiorowa - Facet na wakacje 


Jedenaście pikantnych miłosnych historii, które zapewnią niezapomnianą podróż do krainy rozkoszy. Niezobowiązujący flirt z atrakcyjnym nieznajomym w barze, namiętny seks w hotelowym pokoju, romantyczne zachody słońca na włoskiej Sycylii, mocno zakrapiana impreza w domu gwiazdora rocka zakończona zmysłową nocą spędzoną w jego łóżku… To tylko niektóre wakacyjne przygody, na które zapraszają mistrzynie gatunku. Z tą książką lato będzie wyjątkowo gorące!

Okładka książki prezentuje się nie najgorzej, widzimy klatę opalonego mężczyzny. Wiem, że jest spore grono osób, którzy takie okładki lubią, więc dla nich jest ona super. Ja bardziej kierowałam się autorkami, dwoma, które w tej antologii napisały coś od siebie. Oczywiście mowa tutaj o Marcie W.Staniszewskiej oraz o K.C.Hiddenstorm. Posiada skrzydełka, które stanowią ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich znajdziemy zakładkę do wycięcia z nazwiskami autorek, które napisały opowiadanie do tej antologii, a na drugim okładkę antologii "Gorące lato". Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca. Każde opowiadanie ma swoją wstawkę, co jest korzystne dla książki, bo owe grafiki są dość estetyczne i pasują do opowiadań. 

Kolejność, w jakiej będę pisać o opowiadaniach i autorach jest identyczna jak kolejność opowiadań w książce. 

Pierwszą historią jest napisane przez Kingę Litkowiec kilkadziesiąt stron. I powiem szczerze, że nic nie mam do niej, ale to opowiadanie... Wszystko było zaprzeczeniem, a zachowanie głównej bohaterki, Maggie, sprawiało, że ręce mi opadały. I na samym wstępie, po tym jednym opowiadaniu, miałam jej serdecznie dość. Nie przypadła mi ta historia do gustu, ani trochę. 

K.C.Hiddenstorm "Obietnica" nie powiem, trochę się zawiodłam. Po przeczytaniu "Vanth" i wszystkich pozostałych z wyjątkiem jednej pozycji, spodziewałam się petardy. Dostałam zwykłe opowiadanie, z motywem zdrady, które w pewnym stopniu mnie zniesmaczyło... Znaczy ja nie mówię, że takie rzeczy, które mają miejsce w tej historii się nie zdarzają, bo się zdarzają, niemniej jednak oczekiwałam czegoś innego, po prostu. Jednak wolę powieści, formy długo stronicowe od autorki, niż krótkie opowiastki. 

Magdalena Winnicka - nie jestem pewna, czy czytałam jakieś jej opowiadanie, ale osobnej powieści na pewno nie. Jednak stwierdzam, że ta historia spodobała mi się. W pewnym stopniu tak do mnie przywarła, że chwilami czytając kolejne opowiadania, myślałam o niej. Ciesze się, że miałam przyjemność poznać kolejne dobre pióro i przyznam, że będę chciała w niedalekiej przyszłości przeczytać coś od autorki, by sprawdzić, czy to pióro jest dla mnie czy też nie. Jest to jedno z lepszych opowiadań, które zasługuje na uwagę. 

Charlotte Mils to kolejna autorka, której nic nie czytałam. Opowiadanie "Brzoskwinie i wisienki" totalnie mi nie przypadło do gustu. Było tak proste, takie puste... Że to niestety bolało. A wszystko przez główną bohaterkę, która była okropna. Uwierzcie mi. Gdy czytałam to, co wyrabiała, było mi niedobrze i byłam wściekła. Nie wiem, jak można być takim człowiekiem. To opowiadanie chyba zajmuje miejsce najsłabszego w całej antologii... 

I w końcu moja Marta Staniszewska. Ogromnie byłam ciekawa tego, co tym razem napisała. Jest to jedno z najoryginalniejszych jakie w tej antologii przeczytałam. Cieszę się bardzo, bo autorka wysiliła się na coś innego niż wszyscy pozostali, wyróżniając się na tle. Poza tym gorącym tematem, jaki wzięła sobie Marta na celownik, to powiem szczerze, że jakoś do mnie przemówiła ta sytuacja postaci. Jest to NAJLEPSZE kilkadziesiąt stron z całości. Gratuluję. 

J.B.Grajda "Trzy tygodnie na miłość" tutaj również uważam, że było to całkiem niezłe opowiadanie, które kryło coś między wersami. Może nie było tak dobre jak Staniszewskiej, ale również zasługuje na uwagę. Nie wszystko mi się w nim podobało, ale było napisane dość dobrze, czytało się lekko. 

Agata Suchocka jakoś niekoniecznie trafia w mój czytelniczy gust i od samego początku nie wiązałam z jej opowiadaniem szczególnych emocji. Nigdy nie lubiłam zdrady, sama nie potrafię pojąć jak można kogoś zdradzić, a w tym przypadku spodziewałam się takiego rozwiązania sprawy. Zdrada czyni zdradę kolejną... Może początkowo podobał mi się klimat, nastrój, emocje - jakie panowały gdy bohaterka była młodą dziewczyną, niestety później już nie, to nie było to samo. I nigdy nie będzie... 

Z Patrycją Strzałkowską spotkałam się pierwszy raz, chociaż wiele słyszałam o niej na Instagramie. Niestety opowiadanie wydawało mi się po przeczytaniu takie... nijakie. Raczej niczym się nie wyróżnia i moim zdaniem było takie... zwyczajne, proste... no nie spodobało mi się. Nie było tutaj nic, co mogło by sprawić, że zostałaby ta historia na dłużej w mojej głowie. 

"Focus" Agnieszka Siepielska - miało być śmiesznie, ale wcale tak nie było. Nie podobało mi się kompletnie to opowiadanie... Ale tak już jest w antologiach, że nie każde opowiadanie musi przypaść do gustu. 

Anny Wolf czytałam jedną powieść, była zwyczajna, dobra, ale jakoś szczególnie z tłumu się nie wyróżniała i to samo było w przypadku tutejszego opowiadania. Jakoś nie czuję przekonania do pióra tej autorki i chyba sobie daruję na przyszłość. :( 

I ostatnia opowieść, napisana przez panią Świst. Niestety nie przypadł mi do gustu styl, jakim się posługuje. Tak jakby miała wszystkich rozbawić, a ja nie potrafię się z tego śmiać. Jakoś nie przemawia do mnie i tak samo było tutaj. 

Reasumując uważam, że najlepsze opowiadanie należy się Marcie W.Staniszewskiej, drugie równie dobre Winnickiej Magdalenie. J.B.Grajda również zasługuje na wyróżnienie.
Sięgając po tę antologię spodziewałam się, że więcej opowiadań przypadnie mi do gustu, ale tak to już z takimi zbiorami bywa. Różnie. Raz więcej, raz mniej historii się może spodobać. I to też zależy od gustu czytelnika. Nie mogę jej Wam polecić, bo oceniam ją na takie 3 gwiazdki na dziesięć, niemniej jednak spójrzcie na oceny i opinie innych czytelników, może to ja nie do końca byłam targetem tej książki. :)

Lubicie czytać antologie? Macie tę w planach?

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu  


2 komentarze:

  1. Myślę, że wiele fanek gatunku skusi się na tą książkę.
    Ja jednak sobie odpuszczę, bo to zupełnie nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)