czwartek, 25 lutego 2021

Irena Małysa - W cieniu Babiej Góry

 Dzień dobry!

Mam dzisiaj dla Was recenzję książki, której akcja toczy się nie aż tak daleko ode mnie. :) Zaintrygowana tytułem, szybko przeczytałam opis i wiedziałam już, że po prostu muszę po nią sięgnąć. Lubię kryminał, thrillery, a ta mi na taką wyglądała. Dzięki księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl miałam okazję przeczytać "W cieniu Babiej Góry." Jakie są moje wrażenia? Przeczytajcie sami! 

Irena Małysa - pedagog specjalny, obecnie prowadzi własną firmę, a wcześniej przez kilka lat pracowała w hospicjum domowym dla dzieci. Zakochana w folklorze. Jest mamą dwojga dzieci, dla których wciąż wymyśla barwne historie. Mieszka w malowniczej miejscowości pod Babią Górą. 

Irena Małysa - W cieniu Babiej Góry 


Baśka Zajda, policjantka zmęczona życiem i jego trudami, wraca z Krakowa w rodzinne strony. Chociaż wszyscy mówią, że wyrzucili ją z policji wojewódzkiej, to sama zainteresowana nie chce o tym rozmawiać. Ścigają ją demony, które ma nadzieję zgubić w urokliwej Zawoi. Zwłaszcza że jej najlepsza przyjaciółka Iza, córka lokalnego posła, niedługo bierze ślub. Z tej okazji w towarzystwie innych kobiet wspinają się na Babią Górę, aby po raz ostatni się zabawić.
Kiedy wschodzi słońce, Baśka znajduje martwą Izę. Wybucha skandal, w który zamieszany jest Artur, dawna miłość policjantki i były chłopak Izy. Sprawę trzeba szybko zamknąć, bo nie tylko media huczą od plotek, ale również halny wywiewa z gór echo tajemnic, które miały tam pozostać na zawsze.
Co wspólnego ze śmiercią Izy ma katastrofa lotnicza z 1969 roku? Czy jej śmierć jest dopiero zwiastunem kolejnym okrutnych zdarzeń? A może to dusze tragicznie zmarłych, zaklęte w cieniu Babiej Góry, szukają zemsty? 

Okładka jest dość ciekawie zaprojektowana. Czerwony tytuł wyraźnie prezentuje się na tle zimowego nieba. Ogólnie jeśli się przyjrzeć, to u dołu mamy szczątki samolotu i człowieka, wciśniętego, ledwie widocznego... Oczywiście nawiązuje do historii, co jest zdecydowanie na plus. Posiada skrzydełka, co zapewnia ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich znajduje się fragment książki, na drugim kilka słów o autorce i na temat książki, a raczej wydarzeniu, którym się zainspirowała. Środek skrzydełek przedstawia las w czerwonym świetle, co sprawia, że w głowie pojawiają się myśli - co tam się wydarzyło?
Kremowe stronice, czcionka dobra dla oka, marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. Podoba mi się to, że widać tutaj wyraźnie, kiedy jest zmiana akcji, bo jest to wyszczególnione. Nie sposób się jest pogubić. 

Jest to debiut autorki, a więc moje pierwsze spotkanie z nią. Nim zabrałam się za lekturę, czytałam kilka różnych opinii na Instagramie i mimo wszystko, byłam jej ogromnie ciekawa. Babia Góra - rzut beretem, mogę powiedzieć. Nie jest to jakoś szczególnie daleko ode mnie, ba, sama mam zamiar wyjść na szczyt. Dlatego tym bardziej zainteresowała mnie ta historia. Wiecie, lubię wiedzieć, gdzie idę. Czytam często legendy, jakieś historie z danego miejsca, by później móc z chłopakiem na ich temat porozmawiać, żeby nie było, że gdzieś idziemy i nic nie wiemy na temat.
Książkę czytało się nieźle, jednak musiałam się wczytać w jej pióro. Coś mnie blokowało i nie pozwalało na lekkie czytanie, niestety. Nie wiem, co to mogło być, ale zauważyłam, że nie tylko ja miałam ten problem. Czasami szło topornie... 

Coś się działo, ale nie do końca na tyle, bym obgryzała palce ze strachu, czy miała gęsią skórkę na całym ciele. Dostałam ciekawą fabułę, w której momentami brakowało mi takiej akcji. Okej, działo się, ale jakoś tak powoli, ślamazarnie...
ALE jest coś, co mnie ucieszyło. Wplecenie gwary w całość tekstu. Nie często silę to zdarza, wszak mało kto już teraz mówi gwarą. Tutaj było inaczej i cieszyłam się, bo coś jeszcze rozumiałam. Więc myślę, że i Wy z tym problemu mieć nie będziecie. Ode mnie jest duży plus, to na pewno nie było takie łatwe wpleść w historię i jeszcze się nie pomylić i napisać to tak, by ktoś kto nie ma styczności z gwarą, mógł to śmiało zrozumieć. 

Bohaterowie tej książki niestety, nie ujęli mnie. W każdym dopatrywałam się drugiej twarzy. Czekałam aż pozrzucają maski... Mimo iż są mocno realistycznymi postaciami, to nie obdarzyłam ich szczególną sympatią. Niemniej jednak dzięki temu w każdym widziałam sprawcę i trudniej mi było zrozumieć, kto tak naprawdę jest zabójcą i pójdzie siedzieć.
Zdziwił mnie fakt, że nasza główna bohaterka nie została OD RAZU odsunięta od sprawy - mimo wszystko. Była związana z ofiarą, więc z marszu powinna zostać oddalona. Ale może nie znam się na tych sprawach. ;) 

Reasumując uważam, że jest to całkiem niezła historia, której zabrakło wyraźnej, dynamicznej akcji. Pojawia się tajemnica, tragedia - bo przecież rozbija się samolot - i po latach ktoś dowiaduje się o czymś, o czym nie powinien. Ginie kolejna osoba, czy to przypadek? Że znała się z pierwsza ofiarą? No niekoniecznie... Ze względu na to, że ciężko mi się ją czytało i brak tej wyraźnej akcji, oceniam ją jako dobrą. Mam nadzieję, że gdy pojawi się drugi tom, będzie mi dane go przeczytać i że będzie lepszy od tej historii. Trochę lżejszy w odbiorze. A za autorkę trzymam kciuki i życzę powodzenia, jak na debiut wypadło całkiem nieźle. :)

Ten jak i inne bestsellery z tego gatunku możecie znaleźć w księgarni TaniaKsiazka.pl.

Za egzemplarz dziękuję Księgarni

4 komentarze:

  1. Książka ta znajduję się już na mojej liście do przeczytania.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Ode mnie z domu widać kawałłek Babiej Góry

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że mogłaby mi się ona spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jako zakochana w folklorze czuję się zobowiązana przeczytać! ;)

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)