niedziela, 6 września 2020

PRZEDPREMIEROWO: Anna Kańtoch - Wiosna zaginionych

Witajcie!
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki, po której nie wiedziałam zbytnio czego się spodziewać. Niby mój gatunek, ale autor jak dotąd nie znany... Oczywiście słyszałam o pisarce, ale nie miałam możliwości poznania jej twórczości.Gdy wydawnictwo odezwało się do mnie z możliwością przedpremierowego jej przeczytania, tylko przez chwilę się zawahałam. 

Anna Kańtoch - z wykształcenia orientalistka, autorka książek fantastycznych oraz kryminalnych. Otrzymała wiele nagród literackich, między innymi pięciokrotna laureatka Nagrody im.Janusza A. Zajdla. PREMIERA KSIĄŻKI: 30.09.2020!

Anna Kańtoch - Wiosna zaginionych #1 

Krystyna, emerytowana policjantka, jako młoda dziewczyna straciła w tajemniczych okolicznościach brata. W 1963 roku piątka studentów, dwie dziewczyny i trzech chłopaków, wyruszyła w Tatry, troje z nich zostało odnalezionych martwych, jeden – brat Krystyny – zaginął bez wieści. Wrócił tylko Jacek.
Teraz, po ponad pięćdziesięciu latach, Krystyna niespodziewanie spotyka go w osiedlowym sklepie w katowickim Nikiszowcu. Okazuje się, że Jacek od jakiegoś czasu pod zmienionym nazwiskiem mieszka w tej samej dzielnicy. Krystyna postanawia zmusić go do zdradzenia, co wydarzyło się w górach, a może nawet dokonać zemsty – w tym celu późnym wieczorem wybiera się do jego domu z nożem w plecaku. Gdy jednak wchodzi do willi, zastaje Jacka zamordowanego.
Świadoma faktu, że jeśli jej obecność na miejscu zbrodni wyjdzie na jaw, zostanie pierwszą podejrzaną, zaczyna wykorzystywać kontakty z przeszłości i prowadzić prywatne śledztwo...
Krystyna nie była dobrą matką – za bardzo pochłaniała ją praca – ale teraz ma dobre relacje z wnuczką i nie chce ich stracić. Niestety, okazuje się, że dziewczyna może mieć coś wspólnego z tajemniczą śmiercią Jacka…

Okładka jest dość minimalistyczna. Czarne tło, a na nim zielono białe napisy. Nic niezwykłego, nic, co mogłoby naprowadzić nas na trop, na fabułę, cokolwiek... Przede mną egzemplarz przed korektą, z białymi stronami i bez skrzydełek. Na tę chwilę nie wiem niestety, jak będzie finalnie wyglądać, mam nadzieję, że dobrze. I bez tych białych stron... Trochę bolą oczy, zdecydowanie lepiej czytać z beżowych, kremowych stronic, taaak, odzwyczaiłam się od bieli. :) 

Jest to moje pierwsze spotkanie z pisarką... Nie wiedziałam, czego tak naprawdę się spodziewać po tym spotkaniu, ale dałam szansę i cieszę się, że to zrobiłam. Pochłonęłam ją dosłownie w jedną niedzielę... Miałam dość czytania powieści obyczajowej, drugiego tomu zresztą, który był mocno odpisany od tego pierwszego... Dlatego potrzebowałam czegoś, co nie będzie mnie irytować. Sięgnęłam po recenzowaną pozycję i odłożyłam ją po doczytaniu do ostatniej kropki. Czytało mi się lekko i szybko, bez komplikacji. Pisarka posługuje się przystępnym piórem, co jest zdecydowanie na plus. 

Na plus zasługuje pomysł na fabułę. Ciekawy, dobrze poprowadzony - niejednokrotnie zostajemy wprowadzeni w maliny. Każdy prawie wątek zostaje dokończony, za wyjątkiem... 
No właśnie. Bo zakończenie tutaj dość mocno zaskakuje. Nie tego się spodziewałam, myślałam, że jednak to wszystko inaczej się skończy. Jednak na wytłumaczenie zagadki muszę poczekać do drugiego, jak nie trzeciego tomu. Więc uzbrajam się w cierpliwość... :) Raz na mojej twarzy pojawiał się uśmiech, raz grymas, raz zastanawiałam się tak bardzo, że zapewne moje czoło było jedną wielką zmarszczką... Ale byłam BARDZO zaintrygowana. Czytałam z ogromnym zainteresowaniem, strona za stroną, ponieważ chciałam poznać finał tej historii... 
Jest też trup! Jest krew! Jest zagadka! Ale nie tak łatwo idzie to rozwiązać, co by na chłopski rozum się wydawało. 

Kolejny plus za nawiązanie do tak bliskich mi terenów - polskich gór, Tatr... Tam przed laty stała się tragedia, do dzisiaj owiana tajemnicą... I wiecie, że dzięki tej książce, zaczęłam więcej czytać o takich tajemniczych zaginięciach lub po prostu śmierci ludzi z przeszłości? To wszystko jest takie ciekawe, mimo iż wcale nie miłe... Bo dla kogo śmierć, jeszcze dla rodziny jest miła? I to w takich okolicznościach jak góry, a co gorsza gdy jest problem, ze znalezieniem ciała? Niestety, będąc na wysokościach trzeba mieć oczy szeroko otwarte i być przygotowanym na ewentualne pogorszenie się warunków... 

Poznajemy tutaj emerytowaną policjantkę, która jest naszym głównym bohaterem. Co do niej mam mieszane uczucia... Jakoś nie potrafiłam jej zaufać... Mimo iż gdy nie raz patrzę na starsze osoby i jestem skłonna im zaufać, to Krystynie niestety nie potrafiłam zaufać, co by nie zrobiła, jakoś mnie do siebie nie przekonała. 
Mamy tutaj jeszcze sporo bohaterów, którzy mają za zadanie mieszać, plątać, komplikować, że czytelnik już sam nie wie, co się dzieje, kto jest winny a kto niesłusznie jest oskarżany. Mimo wszystko uważam, że to było dobre, ponieważ nie można było przewidzieć dalszej akcji. :) 

Wszystko tutaj działo się stosunkowo szybko, nie było czasu na zastanawianie się. Momentami ciutkę mnie to denerwowało, bo coś miało się stać, a nie stało, bo wydarzyło się coś zgoła innego. I tak kilkukrotnie, ale to tylko taki mały minusik. I potwierdzam myśl, że autorka uważana jest za królową budowania napięcia - bo tak jest!

Reasumując przyznaję, że książka jest naprawdę dobra. Zainteresowała mnie, do tego stopnia, że ciężko było ją odłożyć na bok. Postacie są dobrze wykreowane, akcja świetnie poprowadzona, a wszystkie wątki dopięte na ostatni guzik. Mogę ją polecić wszystkim zainteresowanym, lubiącym dobre historie, pełne tajemnic. Ci, którzy tak jak ja, byli "zieloni" z piórem pisarki - śmiało polecam, nie zawiedziecie się. Cieszę się, że miałam okazję poznać tak interesującą lekturę. :) 

Znacie książki Anny Kańtoch? Polecacie? 

Za egzemplarz dziękuję

2 komentarze:

  1. Cieszę się, że książka ta Ci się podobała. Ja lubię górską tematykę, więc sama obecność podobnego wątku już zachęca mnie do lektury. Dodatkowo cała fabuła zapowiada się ciekawie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię szybkie tempo akcji i zaskakujące zakończenia, ale tym razem najbardziej mnie intryguje emerytowana policjantka.

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)