poniedziałek, 10 lutego 2020

Catherine McKenzie - Nikomu nie powiem

Witajcie! 
Tytuł książki, z którą do Was dzisiaj przychodzę, mocno mnie zaciekawił. "Nikomu nie powiem" może oznaczać wiele, ale co? Czy chodzi o osobę, która została poszkodowana w przeszłości? A może chodzi o coś innego, o kogoś innego? Bardzo mnie to intrygowało i gdy tylko książka do mnie przyszła, nie czekała długo i zaraz się zabrałam za czytanie. Co z tego wyszło? Dowiecie się o tym poniżej. Już teraz zapraszam. 

Catherine McKenzie - Z zawodu jest prawniczką, ma też nie mniejszy talent do pisania.Po sukcesach w Kanadzie jej powieści ukazały się także w USA, Francji i Niemczech. Współpracuje z jedną z najbardziej prestiżowych nowojorskich agencji literackich, która reprezentuje autorki takie jak niezwykle popularna w Polsce Emily Giffin. 

Catherine McKenzie - Nikomu nie powiem 
Co przytrafiło się Amandzie Holmes?
Dwadzieścia lat temu ciało Amandy zostało znalezione w łodzi na terenie posiadłości Camp Macaw należącej do MacAllisterów. Nikt nigdy nie został oskarżony o zbrodnię.
Teraz, po nagłej śmierci rodziców, już dorosłe rodzeństwo MacAllisterów wraca do tego miejsca, aby usłyszeć testament i zdecydować, co zrobić z atrakcyjną nieruchomością. Ryan, najstarszy z rodzeństwa, chce ją sprzedać. Margaux jeszcze się zastanawia. Mary najchętniej zostawiłaby wszystko tak, jak jest. Kate i Liddie – bliźniaczki – mają odmienne poglądy. A Sean Booth, dozorca, liczy jedynie na to, że gdy cała sprawa się zakończy, nadal będzie miał dach nad głową.
Sytuacja staje się jednak bardziej skomplikowana, kiedy zostaje odczytany testament. Wychodzi na jaw, że zawarto w nim pewien warunek. Dopóki rodzeństwo nie odkryje tajemnicy związanej ze śmiercią Amandy, nie będzie mogło zadecydować o losach majątku. Każde z nich może być odpowiedzialne za zbrodnię i ukrywać element układanki.
Czy będą współpracować, żeby dowiedzieć się, co przytrafiło się Amandzie, czy też ich sekrety i wzajemne podejrzenia doprowadzą w końcu do rozpadu rodziny?  

Na okładce tej książki widzimy jedynie rękę, zwisającą nad wodą. Znając już treść, mogę powiedzieć, że jest to jezioro, najprawdopodobniej, gdyby kierować się przedstawioną historią. I bardzo prawdopodobne, że jest to dłoń Amandy. Czerwony grzbiet fajnie kontrastuje z ciemną kolorystyką. Książka posiada skrzydełka - na jednym z nich znajdziemy patronów książki, a na drugiej kilka polecajek. Oczywiście jest to na plus, ponieważ ma ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi.
Stronice są kremowe, czcionka duża, odstępy między wersami zostały zachowane, tak jak i marginesy. Co do wydania, nie mam zastrzeżeń. 

Jest to moje pierwsze spotkanie z pisarką i muszę przyznać, że udane. Ostatnio mam szczęście trafiać na same dobre lektury, więc polecam je Wam, bo nie żałuję, że je poznałam. :) Pióro jest lekkie, przyjemne, podczas czytania nie napotykamy barier. Dzięki wielu narratorom, mamy możliwość obserwowania zachowania każdego z rodzeństwa w czasie teraźniejszym jak i przeszłym. Jest to pierwszy raz, kiedy jest tak wielu bohaterów, którzy opowiadają o akcji, a mnie się to podoba. Zazwyczaj powstaje chaos, a tutaj jest wszystko idealne, nie odczuwa się zbyt dużej ilości postaci, nie ma tego bałaganu. Jest dobrze, czyta się świetnie z każdego punktu widzenia. Jak dla mnie jest to plus, bo dodatkowo tym zabiegiem autorka tak nas sprowadza na manowce, że już później sami nie możemy połapać się, kto tak naprawdę jest winny. I ja też zostałam wpuszczona w maliny, nie przejmujcie się.
Uważam, że sięgnąć po ten thriller może każdy. No chyba, że nie lubicie tego gatunku, to wtedy nie namawiam, ale jeśli lubicie zagadki, tajemnice, zawirowania to jak najbardziej, jest to odpowiednia lektura.

Bohaterów jest na tyle dużo, że gdybym o każdym chciała kilka słów opowiedzieć, to byście z pewnością ominęli ten fragment recenzji. Więc Wam daruję, a skupię się po prostu na tych, którzy najbardziej przypadli mi do gustu. 
Margaux - to bohaterka, która od początku wydawała mi się podejrzana. Z ofiarą była w bliskich stosunkach. Może to ona mogłaby być winna? Może to ona skrzywdziła najlepsza przyjaciółkę? Ale z drugiej strony, naprawdę musiałaby być mega zołzą żeby to zrobić... Dlatego długo nie mogłam otrząsnąć się z myśli, że przecież to nie mogła być ona. Z całego tego swojego rodzeństwa, wydawała mi się najrozsądniejsza. Nie pasowała mi wręcz do pozostałych, dlaczego? Nie wiem, intuicja mi tak podpowiadała. Po prostu ja lubiłam i koniec kropka. 
Ryan, jako jedyny z braci od samego początku był uznawany za winnego przez wszystkich. A jakby tak wszystko było proste, to książki by nie było, więc od samego początku wiedziałam, że to nie on i szkoda mi go było... Jednak jego zachowanie przed laty pozostawia wiele do życzenia... Swoim obecnym zachowaniem niestety u mnie nie zapunktował (czytając książkę sami domyślicie się, o co mi dokładnie chodzi), ale nie był też kimś, kogo mogłabym nie lubić. 
Sean z kolei nie był jednym z rodzeństwa, ale był wychowywany przez państwa MacAllisterów. Od samego początku wydawał mi się bardzo tajemniczy i takież sprawiał wrażenie. Odsuniętego od pozostałych, małomówny, jakiś taki... dziwny. I tu wiedziałam, że coś z nim będzie nie tak, ale nie tego się spodziewałam, co dostałam w książce...
Reasumując, każdy z postaci ma swój charakter, i uwierzcie mi, osobowości się tu nie powielają. Jest to zdecydowanie na plus, bo jednego z bohaterów możemy polubić, a drugiego na przykład nie. Jest w czym przebierać. :) 

Na wielki plus zasługuje sam pomysł na fabułę. Ciekawie poprowadzona akcja sprawia, że czytelnik ma minimalne szanse, jeśli nie zerowe, na rozwikłanie zagadki. Wszystko toczy się szybko, pojawiają się coraz to nowsze fakty. Po kilkunastu rozdziałach pojawiają się tabelki, z rozpiską kto i o której godzinie był w danym miejscu. Same rodzeństwo nie wie już, jak to było. Większość podejrzewa Ryana, ale uwierzcie mi - z początku może się tak wydawać, jednak to, co zacznie opowiadać sprawi, że szybko zmienicie zdanie. Śledziłam losy bohaterów z ogromną ciekawością, co jest kolejnym plusem. Pochłonęłam ją w jedno popołudnie i byłam bardzo zdziwiona, gdy doczytałam do ostatniej kropki. Zdziwiona? Ale niby czym? 

Ano tym, co stanowiło zakończenie historii. Dosłownie szczęka mi opadła, bo przecież nawet o czymś takim bym nie pomyślała. Dlatego plus dla autorki już kolejny, za tak świetny zwrot akcji, za zaskoczenie, bo kompletnie nie spodziewałam się tego, co dostałam. Sam wątek Amandy jest dość szokujący... Ale tego Wam nie zdradzę, o co dokładnie chodzić. Sam wątek rodzinny - ile się potrafi po dokładnych rozmowach wyjść spraw... niezbyt przyjemnych. Tyle brudów, ile głów, więc przygotujcie się na naprawdę wielo tematyczność. Myślę, że jest w tej historii wiele aspektów, które przypadną Wam do gustu i nie zawiedziecie się na przeczytanej lekturze. Ja się nie zawiodłam, wręcz przeciwnie, jestem bardzo zadowolona z tego, co dostałam. Z przyjemnością przeczytałabym tę historię jeszcze raz, gdybym zapomniała o zakończeniu. 

Reasumując uważam, że jest to świetny thriller psychologiczny. Sam portret bohaterów zasługuje na szczególną uwagę, ale i fabuła, który jest dopracowana na ostatni guzik i nie ma tu niedopowiedzeń. Jest element zaskoczenia, jest wartka akcja - myślę, że wielbicielom thrillerów, przypadnie ta historia do gustu. Polecam! 

Macie w planach tę historię? A może już czytacie? Podzielcie się ze mną swoimi myślami. :) 

Za możliwość poznania lektury dziękuję


5 komentarzy:

  1. Książka już czeka na moim czytniku i bardzo się cieszę, że wkrótce będę mogła ją przeczytać. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. ZAMIAST UDZIELENIA POŻYCZKI ,, JESTEM COŚ NOWEGO
    Zdobądź 5500 USD każdego dnia przez sześć miesięcy!

    Zobacz jak to działa

    Czy wiesz, że możesz włamać się do dowolnego bankomatu za pomocą zhakowanej karty bankomatowej?
    Podejmij decyzję przed złożeniem wniosku, prosta umowa ...

    Zamów pustą kartę bankomatową już teraz, a otrzymasz miliony w ciągu tygodnia !: skontaktuj się z nami
    za pośrednictwem adresu e-mail :: {Universalcardshackers@gmail.com}
      
    Mamy specjalnie zaprogramowane karty bankomatowe, których można użyć do włamania się do bankomatu
    maszyny, karty bankomatowe mogą być używane do wypłaty w bankomacie lub przeciągnięcia, o
    sklepy i POS. Sprzedajemy te karty wszystkim naszym klientom i zainteresowanym
    kupujący na całym świecie, dzienny limit wypłat w bankomacie wynosi 5 500 USD
    oraz do 50 000 $ limitu wydatków w sklepach w zależności od rodzaju karty
    zamawiasz :: a także, jeśli potrzebujesz innego cyberhakowania
    usługi, jesteśmy tutaj dla ciebie o każdej porze każdego dnia.

    Oto nasze cenniki KART ATM:

    Karty, które wypłacają 5500 USD dziennie, kosztują 200 USD
    Karty, które wypłacają 10 000 USD dziennie, kosztują 850 USD
    Karty, które wypłacają 35 000 USD dziennie, kosztują 2200 USD
    Karty, które wypłacają 50 000 USD dziennie, kosztują 5500 USD
    Karty, które wypłacają 100 000 USD dziennie, kosztują 8 500 USD

    zdecyduj się przed złożeniem wniosku, prosta umowa !!!

    Cena obejmuje opłaty i koszty wysyłki, zamów teraz: skontaktuj się z nami za pośrednictwem
    adres e-mail :::::: {Universalcardshackers@gmail.com}
    Whatsapp ::::: + 31687835881

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaintrygowałaś mnie :) Tytuł zapisuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ją już w planach, więc cieszy mnie kolejna pozytywna opinia.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze tyle pozytywnych opinii to muszę ją przeczytać!:)

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)