wtorek, 21 października 2025

Aleksandra Palasek - Związani bólem

 Dzień dobry,

Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją książki, która wzbudziła we mnie wiele emocji. Tak naprawdę nie spodziewałam się, że aż tak na mnie "zadziała". Kiedyś czytałam jedną powieść autorki, wydaną pod innym nazwiskiem, jednak nie przemówiła do mnie tak, jak ta...

Aleksandra Palasek - jej pasje to pisanie i fotografowanie. Stara się kreatywnie prowadzić swoje media społecznościowe. Mama dwóch córek i żona. 

Aleksandra Palasek - Związani bólem 

Historia inspirowana prawdziwym życiem. Powieść porusza tematykę alkoholizmu i piekła, z którym muszą się mierzyć dzieci alkoholików.Joanna zamiast korzystać z życia jak rówieśnicy, skazana jest na niepewność i obawę o matkę, dla której alkohol jest sensem życia. Młoda dziewczyna nie potrafi odciąć się od destrukcyjnego czynnika rujnującego jej przyszłość i opiekuje się matką, nie bacząc na swoje szczęście.A co, jeśli na jej drodze pojawiłby się ktoś, kto pokazałby jej inną ścieżkę? Czy byłaby zdolna zacząć w końcu walczyć o siebie? Książka, która może złamać Wasze serce, ale i dodać sił w walce o siebie.

Okładka książki od razu rzuciła mi się w oczy. Para, która stoi w strugach deszczu... Nie mogło to być złe. Byłam ogromnie ciekawa wnętrza... Okładka jest matowa, ma skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytacie kilka zdań o samej autorce, a na drugim fragment powieści. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka. Marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. 

To było moje nie pierwsze, a drugie spotkanie z piórem autorki. Dosyć dawno temu czytałam pierwszy tom Okrutnika, który był wydany pod innym nazwiskiem autorki. Teraz pojawiła się okazja przeczytania czegoś nowego, co wyszło z jej pióra i nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę, że to zrobiłam. Autorka posługuje się lekkim, przystępnym piórem, z którym nikt nie będzie miał jakiegokolwiek problemu. Przynajmniej w tej książce. Ja od razu weszłam do świata bohaterki, który ani na moment nie był obcy...

W pierwszej kolejności chciałabym Wam napisać, że to nie jest lekka książka, do przeczytania tak o. Autorka podjęła się niezwykle TRUDNEGO tematu, jakim jest uzależnienie od alkoholu i życie z taką osobą. W tym przypadku mamy matkę alkoholiczkę i córkę, która jest dorosłym dzieckiem alkoholika, zwana inaczej DDA. W dodatku mamy kolejny trudny temat, jakim jest depresja. Której tak często... Nie widać. Podziwiam autorkę za to, że odważyła się napisać taką historię. Że potrafiła wyjść z tej strefy, która każdego dnia przygniata coraz mocniej. Współuzależnienie jest na prawdę ciężkim kawałkiem chleba. 

Poznajemy tutaj Aśkę, która od najmłodszych lat musi zająć się sobą sama. Matka wciąż pijana, nie wie, co dzieje się w życiu. Niejednokrotnie gdyby nie pomoc córki, mogłaby być w nieciekawym położeniu. Dziewczyna wydoroślała zbyt szybko. Zamiast cieszyć się życiem, korzystać z niego, wciąż w głowie ma wstyd i strach na jaką matkę dzisiaj trafi. Rozdrażnioną? Pijaną w sztok? Ruletka. Naprawdę podziwiam, bo tak dobrze ją rozumiałam. 

Świat DDA nie jest łatwy. I jestem przekonana, że osoby, które nie mają lub nie miały nigdy styczności z tym problemem, po prostu w 100% tego nie zrozumieją. Nie odczują na własnej skórze. A ja, chociaż nie spotkało mnie słowo w słowo z powieści, wiem jak to jest. I uwierzcie mi, że to nie jest życie. To piekło. Balansowanie na krawędzi. Oczywiście nikomu nie życzę takiej sytuacji. To naprawdę mocno destrukcyjny świat. Dziecko musi szybko dorosnąć i stać się dorosłym dzieckiem, odpowiedzialnym, często dbać nie tylko o siebie, ale i o rodzica/rodziców. To życie w ciągłym strachu, poczuciu wstydu, zażenowania. Często w takich przypadkach pojawiają się próby s*, autodestrukcja, depresja, a nawet i podążanie tą samą drogą, co uzależniony. Z kolei proces zdrowienia to nie jest lekka i szybka droga. Nie wystarczy się odciąć. Trzeba chcieć odsunąć daleko myśli, pójść na terapię. To często są tak głębokie rany, których nie da się wyłączyć poprzez przyklejenie plastra, czy polanie środkiem odkażającym. 

Jeśli jesteście wrażliwi - uważajcie. Pełno w niej przykrych scen, obrzydliwych, które mogą was odrzucić. Niemniej jednak to samo życie. Nie koloryzowane. To, które być może dzieje się na Waszej ulicy, osiedlu, w blogu obok. Nigdy nie wiesz, bo tak naprawdę nie chcesz wiedzieć ani patrzyć. 

Mnóstwo emocji, przykrych zdarzeń i scen. Czytając, nieraz miałam sceny ze swojego życia przed oczami. To wciąż boli. Zostaje w sercu i myślach jak zadra. Nigdy nie zniknie.

Reasumując, chciałabym polecić Wam tę książkę. Pamiętajcie, że warto w takich sytuacjach wyciągnąć do kogoś rękę, pomóc. Czasami ktoś, kto żyje w współuzależnieniu nie umie poprosić o pomoc, ma wyrzuty sumienia i wiele innych wymówek. Grunt to porozmawiać z nią i pokazać swoją obecność. 

Aleksandra Palasek wyszła ze strefy komfortu i napisała książkę, o której uważam, jest za cicho. Zdecydowanie zachęcam do sięgnięcia po nią, jeśli tylko czujecie, że jesteście na siłach. Ja polecam! Bardzo. W moim odczuciu 10/10 ⭐

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)