Dzień dobry,
mam dzisiaj dla Was krótką recenzję pewnego klasyku... Znajduje się również na liście stu książek BBC. Udało mi się znaleźć unikatowy egzemplarz, z roku 1969, drugie wydanie. Wylicytowałam ją na aukcji na rehabilitację dla znajomej dziewczyny z okolicy. Powiem Wam szczerze, że od dawna się przymierzałam do jej przeczytania, a gdy zobaczyłam licytację, pomyślałam, że pojawiła się ona specjalnie dla mnie.
Harper Lee - urodziła się w 1926 roku jako najmłodsze z czwórki dzieci Amasy Coleman Lee i Frances Finch Lee. Studiowała prawo na uniwersytecie stanowym w Alabamie. Została nagrodzona nagrodą Pulitzera w 1961 roku, za powieść "Zabić drozda". Film oparty na tej powieści otrzymał w 1963 roku nagrodę na Festiwalu w Cannes.
Harper Lee - Zabić drozda #1
Lata trzydzieste XX wieku, małe miasteczko na południu USA. Atticus Finch, adwokat i głowa rodziny, broni młodego Murzyna oskarżonego o zgwałcenie biednej białej dziewczyny Mayelli Ewell. Prosta sprawa sądowa z powodu wszechpanującego rasizmu, urasta do rangi symbolu. W codziennej walce o równouprawnienie czarnych jak echo powraca pytanie o to, gdzie przebiegają granice ludzkiej tolerancji. Zabić drozda to wstrząsająca historia o dzieciństwie i kryzysie sumienia. Poruszająca opowieść odwołuje się do tego, co o życiu człowieka najcenniejsze: miłości, współczucia i dobroci.
Powiem Wam szczerze, że byłam ogromnie ciekawe tego, co kryje ta książka. Niejednokrotnie zachwalana, nagradzana... Polecana przez moją ulubioną LadyMargot, jedną z blogerek/recenzentek książkowych, które śledzę w sieci od bardzo dawna. Gdy udało mi się ją wylicytować, nie czekała długo na przeczytanie.
Na samym początku pojawiło się zdziwienie. Pisana jest w całkiem inny sposób i nie jest to kolejna książka, o której mogłabym pisać jak o każdej innej. Mamy tutaj punkt widzenia, który zmusza nas do zatrzymywania się podczas lektury i zastanowienia się nad wieloma sprawami. Od dorastania, po sprawy społeczności, wartości i inne. Początkowo średnio byłam zadowolona. Nie mogłam wejść w pióro autorki, sprawiała mi problem... A może to też moja wina, gdyż czytałam w nieco trudniejszym dla mnie okresie. Widzimy tutaj wyraźnie podzielenie ludzi, ich przesądy na tematy, które są tematem tabu nawet i teraz. Złościłam się, że wtedy jak i teraz ludzie są tacy... zaściankowi, że dzielą na dobrych i złych, dzielą na białych i czarnych. Człowiek to człowiek, a mimo to, podziały były, są i będą... Dużo opisów, co jest niestety trochę przytłaczające... Niemniej jednak można sporo wynieść z tej książki.
Polecam Wam, ale na pewno nie jest to lekka książka. Zmusza do refleksji, zdecydowanie. Ja jestem zadowolona, chociaż miałam małe problemy żeby zaprzyjaźnić się ze specyficznym piórem autorki i opisami, które niejednokrotnie mnie nieco denerwowały. Myślę, że jest to lektura, po którą musicie sięgnąć, gdy będziecie na nią gotowi i nie traktować jej jako przerywnik od innych lektur, bo wcale nie jest tak lekko. :)
Planuję za jakiś czas znowu ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
"Zabić drozda" to klasyk na skalę światową. Nie miałam jeszcze przyjemności zasmakować w lekturze, ale z pewnością to zrobię. Kiedyś. :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce wiele dobrego i mam nadzieję, że za jakiś czas uda mi się po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuń