sobota, 18 stycznia 2020

BOOK TOUR: Marlena Rytel - Kiedy znów zaświeci słońce

Witajcie! 
Dzięki uprzejmości jednej z blogerek, Eweliny z Zaczytana Ewelka - miałam okazję wziąć udział w słynnej akcji BookTour, tym razem książki polskiej autorki. Nie miałam wcześniej do czynienia z jej piórem, jednak samą autorkę kojarzę z tak zwanych internetów. Akcje BT nie są mi obce, ponieważ sama takowe organizuje, raz na czas biorę w takich udział. Również moja powieść bierze udział w takiej akcji, więc nie mogę się doczekać, aż książka przywędruje do mnie z tymi wszystkimi wrażeniami Czytelników. :) 

Marlena Rytel - ur. 27.09.1976 w Warszawie.Autorka książek i blogerka, a także inicjatorka akcji STOP kradzieży książek w internecie. (tak, to właśnie z tej akcji kojarzę pisarkę, sama zresztą podpisywałam się na tej petycji) 

Marlena Rytel - Kiedy znów zaświeci słońce 

Sfrustrowany alkoholik, uwikłana w romans oraz uzależnienia żona i matka, wołająca o pomoc ofiara przemocy domowej, pozbawiona miłości rodzicielskiej dziewczyna... Co się stanie, gdy sprawcy i ofiary spotkają się ze sobą? Czy będą w stanie ułożyć sobie życie na nowo? Czy da się powstrzymać machinę strachu i cierpienia? Splątane losy bohaterów książki M.Rytel ukazują świat, w którym przemoc zaczyna się od drobnych gestów i pozornie niewinnych żartów, a kończy na niebezpiecznej walce o przetrwanie. Poruszające historię stworzone przez autorkę to emocjonalny apel o wyjście ze strefy komfortu i Solidarność z tymi, którzy każdego dnia toczą wojny ze sobą i światem. Być może ktoś z nich mieszka za ścianą twojej sypialni?  

Zaczynając od okładki - już kiedyś wpadła w moje oko. Jak jeszcze współpracowałam z wydawnictwem, widziałam ich reklamę tej powieści, tak samo dość mocno mówiła i pisała o niej jedna z patronek, Dorota z Przeczytanki. Okraszona żółcią, pomarańczą i czarnym kolorem - może dla nas oznaczać wiele. Jednak tyle co głów, może być interpretacji, nawiązania do tytułu, wiecie jak jest. :) Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich znajduje się fragment tekstu, a na drugim kilka polecajek. Strony są kremowe, czcionka duża, odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane.  
  
Jest to moje pierwsze spotkanie z panią Marleną, ale przyznać muszę, że całkiem udane. Książkę czyta się naprawdę bardzo szybko, można by rzec, że za szybko. Gdy do mnie przywędrowała, z ciekawości zajrzałam do środka, tuż przed snem. I dopiero odłożyłam ją po skończonych dwóch rozdziałach. Nieźle - pomyślałam sobie, ale dla mojego dobra psychicznego na następny dzień, żebym nie chodziła jak zombie - odłożyłam ją. 
Pisarka posługuje się prostym językiem, opisując nasze prawdziwe życie. Nie ma tutaj słówek niezrozumiałych, czy wyrażeń z górnej półki. Styl jest przystępny, nie nie blokuje nas, czytelników przed poznaniem każdej kolejnej strony. Cieszę się, że miałam okazję w końcu poznać historię tych osób, dzięki czemu i ja poniekąd miałam możliwość spojrzeć na pewne sprawy z innej perspektywy. 
Uważam, że po tę ksiązkę może sięgnąć każdy. Nie ma w niej niczego niecodziennego, co mogłoby nas zszokować. Przecież to życie.  

Książka podzielona jest na dwie części. Pierwsza opisuje sytuacje pięciu bohaterów, no, niech będzie, że czterech. Poznajemy ich od podszewki, nie mają oni przed nami żadnych tajemnic. Widzimy konsekwencje ich zachowania, możemy już teraz zbierać wnioski, jak nigdy nie pozwolić, żeby w takiej sytuacji się znaleźć... Każdy z bohaterów to odrębna historia, ale tak naprawdę niewiele ich różni. Każdego z nich na swój sposób mi szkoda. Do każdego z nich mam... żal. Wielokrotnie zastanawiałam się, dlaczego tacy ludzie jak oni, tacy są? Dlaczego postępują tak, a nie inaczej? Tutaj poniekąd mamy o wytłumaczone... 
Najbardziej przypadła mi do gustu historia Agnieszki. Szkoda mi jej było, cholernie, była ofiarą, non stop los podkładał jej kłody pod nogi, ale to był poniekąd test, tam z góry. Test na przetrwanie i teraz sama widząc, co dzieje się na świecie, odnoszę wrażenie, że jesteśmy poddawani próbie. I to, czy przetrwamy czy też nie, daje świadectwo tego, jacy jesteśmy... 
Historia Zdziska jest przykra, ale niestety boleśnie prawdziwa. Autorka postawiła go na pierwszy rzut i niestety, zabolało. To było przykre, ale jestem świadoma tego, że takich sytuacji na całym świecie jest ogrom, tylko wszyscy żyją po cichu, nie robią sensacji... Mają nadzieję, że wszystko jakoś się... Ułoży. 
Reasumując uważam, że bohaterowie są z krwi i kości. Są takimi ludźmi, jakimi jesteśmy my. Z problemami na duszy i ciele. Z chorobami, uzależnieniami... Są też ci po drugiej stronie medalu, poszkodowani... 

Temat, jakiego podjęła się autorka jest naprawdę trudny. Wiele współczesnych pisarzy narusza ten wątek, jednak nie każdy potrafi doprowadzić go do końca. Nie potrafi tak sprytnie wytłumaczyć niemal krok po kroku, jak to wszystko wygląda. Nie zawsze wszyscy potrafią przestrzec przed takim zachowaniem... Myślę, że p.Rytel poradziła sobie świetnie. Uważam, że nic nie brakuje tym historiom bohaterów. Mają początek, mają koniec, jest przestroga, ale i jest ich egzystencja. Widzimy, co czują, co myślą, co robią, jak wyglądają konsekwencje ich wyborów, ich decyzji, ich nieprzemyślanych czynów. 
Może nie czułam miliona emocji, bo nie czułam, ale wiem jedno, że to, co chciała pisarka przekazać, dotarło do mnie. Czytając tę lekturę czułam się niezwykle smutna i bezradna. Przecież takich przypadków jest tysiące, a gdzie ja sama wszystko naprawię? Nie dam rady. To wszystko zależy od nas i gdyby każdy chciał pomóc, gdyby się nie bał, wtedy może byśmy zdziałali cuda. A tak... milczymy uparcie, czyniąc czyjeś życie... koszmarem. 

Na koniec dodam po prostu, że warto zapoznać się z życiorysem tych bohaterów. Uważam, że jest to lektura o uzależnieniach, o drodze do zdrowia, do upadku. Widzimy jak łatwo można stracić wszystko, co mamy. Widzimy jak trudno to później wszystko odzyskać. Dlatego zanim cokolwiek zrobimy, przemyślmy to sto razy, a później działajmy. 
Zdecydowanie polecam i serdecznie dziękuję raz jeszcze Ewelinie za możliwość wzięcia udziału w akcji. 

A Wy czytaliście tę lekturę? Co o niej sądzicie? A może macie ją w planach?

2 komentarze:

  1. To świetnie, że dzięki udziałowi w zabawie, mogłaś poznać tak wartościową książkę. Ja zapisuję sobie tytuł. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka ma swój urok, co nie współgra z treścią, bo z tego co czytam, porusza trudne tematy a widok zachodzącego słońca daje nadzieję na lżejszą lekturę :)

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)