Witajcie!
Miałam okazję poznać pewną książkę napisaną w duecie. Dawno nie czytałam czegoś, co było stworzone przez więcej niż jednego autora, więc niezmiernie się cieszyłam, że zrobię mały przerywnik. :) Na półce czekają kolejne duety więc takich powieści jest dużo przede mną. :)
Gdy Pani Agata nie napisała, że szczególnie mi ją poleca, całkiem prawdopodobne by było, że bym po nią nie sięgnęła ponieważ mam ogromnie dużo egzemplarzy recenzenckich i swoich i nie wiem, kiedy się z nich odkopię. Mimo wszystko zaryzykowałam, ale czy było warto? Sprawdźcie sami!
P.S dodam, że to trzeci duet autorek. :)
Agnieszka Jeż - Absolwentka filologii polskiej i bałtyckiej na Uniwersytecie
Warszawskim, od lat związana z branżą wydawniczą. Prywatnie mama Kaliny,
Jeremiego i Jagody, żona Andrzeja.
Paulina Płatkowska - Absolwentka Katedry Teorii Literatury, Teatru i Filmu na
Uniwersytecie Łódzkim; pracuje w branży wydawniczej od czwartego roku
studiów. Prywatnie mama Zosi i Tereski, partnerka Waldka.
Agnieszka Jeż i Paulina Płatkowska - Marzena M.
Marzena jest zadbaną, zaradną czterdziestką plus. Wiedzie uporządkowane
życie, ma męża, córkę, ciepły kontakt z matką, pracę i przyjaciółki.
Owszem, są drobne niepowodzenia – ot, całkowity brak seksu, mąż nierób
czy pewne niedomagania finansowe – lecz przecież nie można mieć
wszystkiego…
Pewnego dnia, z pozoru takiego jak wszystkie, Marzena dokonuje pierwszego odkrycia – za którym, prawem serii, podąża cała sfora następnych.
A to w jej małżeńskim łożu ni stąd ni zowąd znajdują się koronkowe stringi, a to mąż wraca z artystycznych przedsięwzięć z uszminkowanym pośladkiem, a to ona sama odkrywa takie oblicza seksualności, jakich nigdy dotąd nie zaznała, a to wreszcie stawia sobie arcyważne pytanie: czy ja lubię swoje życie? Czy już niczego więcej od niego nie chcę?
Pewnego dnia, z pozoru takiego jak wszystkie, Marzena dokonuje pierwszego odkrycia – za którym, prawem serii, podąża cała sfora następnych.
A to w jej małżeńskim łożu ni stąd ni zowąd znajdują się koronkowe stringi, a to mąż wraca z artystycznych przedsięwzięć z uszminkowanym pośladkiem, a to ona sama odkrywa takie oblicza seksualności, jakich nigdy dotąd nie zaznała, a to wreszcie stawia sobie arcyważne pytanie: czy ja lubię swoje życie? Czy już niczego więcej od niego nie chcę?
Zaczynając od okładki chciałabym przyznać, że niekoniecznie przyciągnęła mój wzrok. Gdyby nie Pani Agata, pominęłabym ją. W samym centrum widzimy młodą kobietę, wokół niej męskie bokserki, kaktus i szminka, a na ręce pełno toreb - czyżby z zakupami?
Wcale nie idzie z niej wywnioskować, że to główna bohaterka, a więc kto? No właśnie, dobre pytanie. Po okładce nie miałam ochoty na kolejną lekturę, ale mimo wszystko dałam jej szansę.
Faktura jest dość ciekawa, matowo-błyszcząca i dodatkowo z niektórymi wypukłymi elementami wygląda całkiem dobrze.
Posiada skrzydełka, co jest dodatkowym atutem, ponieważ chronią one powieść przed urazami mechanicznymi. ;) Na jednym ze skrzydełek możemy przeczytać fragment powieści, a na drugim poznamy drugi duet pisarek, który jest polecany.
Wydawnictwo się postarało o dobrą korektę, bowiem nie spotkałam żadnych błędów, literówek, a czcionka jest duża i czyta się dość szybko.
"-A, no tak. Mąż nieużyty i nieprzydatny. Ale coś pani powiem, pani Marzeno. Teraz to kobiety są silne. Da pani radę. Zresztą ja nawet taki film kiedyś widziałem. Nigdy w życiu. To właśnie o tym. Ta autorka, która napisała książkę, bo wcześniej to książka była, to podobno swoją historie opowiedziała. Pani sobie kupi i przeczyta."
Nie czytałam jeszcze żadnego duetu tych Pań, dlatego tez nie nastawiałam się na nic super fajnego, bo najzwyczajniej w świecie mogło tak nie być. Jednak w mig pojęłam, że moje obawy były bezpodstawne. Pomimo, że jest to duet, wcale nie jest odczuwalna różnica w piórze autorek. Czyta się niesamowicie płynnie i nie ma wyraźnego rozdziału, która autorka jaki fragment pisała. Co jest dobre, bo nie rozprasza Czytelnika, a poza tym świadczy o dobrym warsztacie pisarskim obu Pań, bo odnosimy wrażenie jakby to jeden autor napisał, nie dwóch. :)
Czyta się płynnie, przyjemnie i lekko. Zajmie wam maksymalnie dwa wieczory, chociaż ja połknęłam ją za jednym zamachem, w jeden wieczór. Już teraz mogę Wam poradzić, że jeżeli szukacie lektury z humorem, przyjemnym stylem, gdzie nie napotyka się blokad ani barier jak najbardziej możecie sięgnąć po pisarski duet Pani Jeż i Płatkowskiej.
Sama Marzena M., wydała mi się taką... Popularną matką Polką. Nic do niej nie miałam, pracowała, zarabiała na dom, opiekowała się dzieckiem... Jedyne, co tu nie pasowało od samego początku to mąż artysta, który siedział w domu i nic nie robił. Oj, przepraszam, był artystą jak za przeproszeniem z koziej d*py trąba. Ona miała swoje lata, należał jej się szacunek, a to, co wywinął jej mężulek to aż w żołądku się przewracało. Jest to bohaterka z krwi i kości, którą spokojnie można by znaleźć w naszym codziennym życiu. Jest to kobieta, która dostała kopa od życia tak naprawdę za nic i trochę było mi jej szkoda. Jednak jej wiara w życie, marzenia, spełnianie ich spodobało się najbardziej. Dążenie do celu to coś, co nie każdy ma i potrafi o to walczyć. A Marzena? Pokazuje, że się da!
Reasumując całkiem miło było poznać Marzenę, jej córkę, eks-męża artystę oraz adoratorów. Myślę, że i Wy ich polubicie, bo różnią się od siebie i nie można ich nie lubić. (No dobra, dwóch bohaterów jest do kitu, ale reszta załogi całkiem w porządku ;p.)
Jest to zdecydowanie lekka powieść, która służy na odmóżdżenie i relaks totalny. Z dużą dawką humoru postara się poprawić Wam samopoczucie chociaż w najmniejszym stopniu. Nie jest to lektura z górnej półki, ale też i nie z najniższej. Uważam, że swoją lekkością ochroni nas przed smutkiem i brzydką pogodą. Umili Wam popołudnie lub wieczór, jednak na długo z Wami nie zostanie. Nie przekazała mi żadnych wyższych wartości, ale może wy odnajdziecie w niej coś, co zastosujecie w swoim życiu? Może coś zwróci Waszą uwagę bardziej niż moją?
Wiele niespodziewanych zwrotów akcji pełnych komicznych dialogów na pewno Was poniekąd trochę zachwyci. :) Nie zanudzicie się ponieważ ciągle coś się dzieje, więc nie przejmujcie się tym, że nie znacie pisarek. Bo to było tez moje pierwsze spotkanie z nimi i naprawdę zrobiły na mnie dobre wrażenie. Czasami takie lekkie i przyjemne książki też są potrzebne. :)
"- Przykro mi, nie wiedziałem, nie chciałem tak wchodzić z butami w pani prywatność.
- Ostatecznie nikt nie umarł - roześmiała się Marzena.
- Miłość chyba umarła.
Marzena osłupiała."
Reasumując uważam, że jest to idealna lektura dla starszej młodzieży bądź dorosłych Czytelników, którym nie straszne są zdrady i sceny łóżkowe niekoniecznie z użyciem łóżka, a innego elementu do "miłosnych" uniesień. Ta niebywale lekka lektura sprawi, że na chwilę odetchniecie głęboko i tak naprawdę odpoczniecie od tego wszystkiego, co Was otacza. Poczujecie się zrelaksowani i dostaniecie dawkę humoru i lepszego samopoczucia. Zobaczycie, że warto marzyć i spełniać to, o czym dotąd skrycie marzyliście. Autorki chcą nam pokazać, że życie to nie bajka i wszystko się może zdarzyć, nawet po czterdziestce! Nie jest to czas na opłakiwanie i szykowanie się do grobu, a tak naprawdę do rozpoczęcia swojego życia na nowo. Bo życie nie jest usłane różami. To historia, która może przydarzyć się każdemu. Ja ze swojej strony chce przyznać, że zostałam mile zaskoczona i oceniam tę lekturę dość dobrze. Mimo, że nie było fajerwerków, emocji i jakichś głębszych wartości - to lektura dała mi chwilę relaksu, odpoczynku i odcięcia od problemów - czego naprawdę mi brakowało.
A czy Wy już zapoznaliście się z losem Marzeny? Co o niej sądzicie? Znacie pozostałe dwa debiuty autorek? Polecacie? Piszcie śmiało, bo chyba się zdecyduję! :)
Pierwszy raz czytam u Ciebie o tej książce. Nie znam też innych książek autorki, ale myślę, że jest duża szansa, że to zmienię☺
OdpowiedzUsuńCiesze się moja droga. ;) Dobry odmóżdżacz. ;]
UsuńNie znam tej książki, ale jesienią lubię przeczytać coś lekkiego i relaksującego, więc na pewno będę miała na uwadze :-)
OdpowiedzUsuńLekka lektura, na jeden raz więc czemu nie? :)
UsuńChętnie bym przeczytała tę książkę, wydaje się być ciekawa. ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam zatem do lektury. ;)
UsuńJa lubię takie historie, a mi okładka akurat rzuciłaby się w oczy. ja boje się trochę duetów, chociaż jeżeli już po jakiś sięgnę,to się oderwać nie mogę. Ostatnio przeczytałam "Zbrodnie pozamałżeńskie" - fenomenalne! Ale bardziej mroczne niż prezentowana przez Ciebie powieść :)
OdpowiedzUsuńNie zawsze są do kitu, ten jest dobry, warto po niego sięgnąć. ;)
UsuńMam na półce Zbrodnie i sama nie mogę się doczekać aż je poznam. ;) no nie dziwne. ;p
Nie czytałam poprzednich książek. Tej jestem ciekawa;)
OdpowiedzUsuńMoże ci się spodoba. ;)
UsuńZ pewnością sprawdzę :D
UsuńCieszy mnie to ogromnie. ;)
UsuńOkładka mnie akurat nie zachęciłaby do lektury, ale skoro jest to lekka książka zapewniająca relaks to może kiedyś będę miała okazję dać jej szansę:)
OdpowiedzUsuńTeż już dawno nie czytałam niczego pisanego w duecie :)
Miałam tak samo. ;) Ale dałam szansę i się udało. ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCiekawy post. Ja nie słyszałam o tej książce, ale po Twojej recenzji myślę, że warto dla niej znaleźć czas.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :*
Super, bardzo mnie to cieszy. ;)
UsuńOkładka średnio mi się podoba, ale nie ocenia sie książek po okładach ;)
OdpowiedzUsuńNo ja też nie oceniam. (no dobra, staram się nie oceniać). ;P
UsuńHej :)
OdpowiedzUsuńWpadnij do mnie: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2017/11/indywidualne-wyzwanie-czytelnicze-45.html
A w wolnej chwili możesz przesłać jakąś fotkę :)
Coś mi zmajstrowałaś? Czy gonisz z książkami z Challenge!? Bo jak to drugie to... kiepsko mi idzie, wiem, raczej nie ukończę wyzwania. ;/
UsuńZ Twojej recenzji wynika, że zapowiada się czarująca, lekka lektura - chętnie przeczytam! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się!
UsuńNie miałam dotąd okazji poznać tegoż duetu, ale wiele dobrego słyszałam. Cóż, okładka rzeczywiście nie zachęca aż nadto do tego, aby bliżej przyjrzeć się książce. Dlatego wcześniej ją omijałam. Ale z Twojej recenzji wynika, że to przyjemna i odprężająca lektura, a ponieważ ja Ci wierzę, to zapewne po nią sięgnę - w wolnym czasie oczywiście :)
OdpowiedzUsuńA ja nic nie słyszałam, a nawet mi się spodobało. ;) Super, cieszy mnie to Moja Droga. ;)
UsuńZ chęcią przeczytałam coś nad odmóżdżenie! Lekka lektura, to jest to o czym w tej chwili marzę! :D
OdpowiedzUsuńPolecam! ;D
Usuńo nie nie, trzymam się z daleka :D
OdpowiedzUsuńCzyli standard. ;D
UsuńNie jestem pewna, czy to książka dla mnie, ale może kiedyś się przekonam :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńW takim razie jakby coś, życzę powodzenia. ;)
UsuńAkurat nie jestem zainteresowana ;D Może po 40 się skuszę xDD
OdpowiedzUsuńNa razie chyba nie jestem na takim etapie, że mogłaby mi się spodobać :D
Konkurs u mnie, zapraszam Misia <3
Hahahahha, no nie wierzę, co za małpiatka wiekiem się wymawia. :D
UsuńLubię takie powiesci na odmóżdzenie :))) chetnie sie zabiorę.
OdpowiedzUsuńObserwuję i będę wpadać.
http://teczowabiblioteczka.blogspot.com
Super, cieszy mnie to, dziękuję. ;)
UsuńNie jest to do końca książka w moim typie, ale strasznie się cieszę, że udało Ci się miło z nią spędzić czas. Fabuła brzmi naprawdę ciekawie, szkoda, że są kobiety, które znoszą takich "artystów"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Szkoda, jaka wielka!
UsuńZapowiada się interesująca przygoda czytelnicza, niekoniecznie dla mnie, ale moją córkę powinna zainteresować, chętnie podeślę jej tytuł pod rozwagę. :)
OdpowiedzUsuńSuper, może akurat wpadnie w jej czytelniczy gust. ;)
UsuńJa jeszcze nie miałam okazji przeczytać takiej książki, ale przede mną "Awaria małżeńska" Magdaleny Witkiewicz i N. Sochy i jestem jej bardzo ciekawa!
OdpowiedzUsuńŻyczę miłej lektury, ja też jej jeszcze nie znam. ;)
UsuńPotwierdzamy! :) Ta książka jest jak zastrzyk pozytywnej energii. Jest lekka, czyta się ją bardzo przyjemnie i pozwala na chwilę oderwać się od rzeczywistości. Idealny sposób, by trochę odpocząć przed przedświąteczną gorączką. Świetna recenzja! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie! ;)
UsuńCieszę się, że się ze mną zgadzacie. ;)
Pierwszy raz czytam o ksiazce pisanej w duecie. Jestem ciekawa. Zwlaszcza ze przy naszej szarej codziennosci dawka humoru sie przyda 😉
OdpowiedzUsuńSpróbuj, może akurat przypadnie ci do gustu. ;)
Usuń