piątek, 20 października 2017

Materialność - hit czy kit?

Witajcie!
Chciałabym Wam na samym początku z całego serca podziękować za to, że czytacie te moje wypociny, że komentujecie posty z tej serii. Że chcecie ze mną dyskutować! To mi się podoba, ponieważ ogromnie lubię rozmawiać, a czasami brak mi tych dyskusji. Otóż dzisiaj chciałabym omówić z Wami, przedyskutować problem braku zauważania małych rzeczy. Zapatrzenia w cyfryzacje, technologię... Pomysł na ten post narodził się dawno, ale teledysk Alberta uświadomił mnie i zmotywował do napisania go.
Możecie pomyśleć, że Albertów jest wielu... Ja nigdy nie przypuszczałam, że coś takiego mnie spotka. Kiedyś jakiś Albert polubił moje zdjęcie na facebooku. Ot co, zwykła sprawa, prawda? Jednak popędzana ciekawością, kim jest ten człowiek zajrzałam na profil i po części oniemiałam. Jest to osoba, która tworzy muzykę, a jego ostatni, najnowszy video clip dał mi niezłego kopniaka i spowodował przyśpieszone powstanie tego posta. I już tutaj bardzo dziękuję za tego lajka - bo dzięki temu mogłam poznać chociaż po części Alberta, jego muzykę i przesłanie z teledysku Following Yourself. Odsłuchajcie, obejrzyjcie i dajcie sobie minutkę, dwie. A następnie napiszcie w komentarzu co myślicie o jego zdolności i samym teledysku. Czy i Wy zauważacie coś, co dominuje w naszym życiu?


Jak wiecie, nie każdy ma ten przywilej urodzić się w bogatej rodzinie, nie każdy ma możliwość "pławić się w luksusach". Niektórzy by zdobyć wiele muszą ciężko pracować, muszą wiele poświęcić by zdobyć to, co inni mają od zawsze. Nikt nie powiedział, że życie będzie lekkie. Nikt też nie kazał podążać za modą, która ciągle się zmienia.
Ci biedniejsi, którzy nie mogą sobie pozwolić na wiele, widzą przez całe życie ten wzrok pełen politowania i może nawet wzgardy ludzi, którzy mają więcej. Mają to, czego ci biedniejsi by pragnęli. To może przytłaczać, może powodować miliony zachowań, które nie są mile widziane. Zaczynają się kradzieże, kłamstwa, zmiana siebie i usilne przypodobanie się innym za wszelką cenę. By zyskać chociaż odrobinę szacunku. By być chociaż po części - tak fajnymi jak ci bogatsi, lepsi od nich...

Ale czy bogatszy znaczy lepszy? Czy bogatszy człowiek mając wiele, będzie potrafił zauważać drobne gesty, małe rzeczy - które niesamowicie cieszą? Czy będzie potrafił wyściubić nos spoza własnego otoczenia, własnego domu, smartfona czy komputera? Czy będzie cieszył się pięknych chwil nad jeziorem, które jest brudne?  Czy byłby w stanie zamieszkać w jakimś tam zapyziałym, tanim pensjonacie, zamiast w pięciogwiazdkowym hotelu?
Na te i wiele pytań można odpowiedzieć niemal hurtem i od razu. Dobrze wiemy, że ci z wyższych sfer, nie potrafią się cieszyć drobnymi rzeczami. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że istnieją wyjątki, ale jest ich bardzo, bardzo mało. Giną w tle tych, których interesuje tylko własny czubek nosa. I to jest przykre. Bo w dzisiejszych czasach brakuje przede wszystkim empatii. Bezinteresowności. Coraz więcej widać jadu u innych ludzi, braku zainteresowania. Im więcej mamy tym coraz bardziej oddalamy się od tego, by móc cieszyć się każdą wolną chwilą, która dla niektórych może być zwyczajna. Dla innych może być jedną z piękniejszych w życiu.


Wychodząc gdziekolwiek widzimy ludzi z telefonami w dłoniach. W słuchawkach na uszach. Stojąc na przystanku widzimy przepełnione tramwaje i autobusy ludźmi, którzy są gdzieś zapatrzeni, zamyśleni... Rzadko kiedy zobaczymy kogoś z uśmiechem na ustach. Z kimś, kto znajdzie wśród szarości dnia jakiś mały, najmniejszy powód do uśmiechu. To jest przerażająco smutne. Do czego, w jakim kierunku zmierza nasz świat? Mamy wszystko, a nadal jesteśmy niezadowoleni. Przedmioty, pieniądze - dostarczają nam uśmiechu tylko na krótkich kilka chwil. Ale co dalej? 
A co będzie, gdy pieniądze się skończą? Czy cokolwiek będzie w stanie je zastąpić? Czy człowiek znajdzie jakiś powód do uśmiechu? 

Czy technologia, która gna do przodu w bardzo szybkim tempie jest faktycznie potrzebna? Już za niedługo ludzie nie będą wychodzić na zewnątrz po to, by móc się spotkać i ze sobą porozmawiać - bo będą przecież smartfony, aplikacje. Kontakt między ludźmi zaniknie. Już teraz coraz więcej ludzi pracuje w domu, za pośrednictwem komputera. Nawet ja, jako bloger pewien czas poświęcam przed komputerem, piszę recenzje, odpisuję na wiadomości - to też jest w pewnym sensie praca.


A co Wy myślicie o naszej codzienności? O ludziach, których mijacie? Czy zauważacie to samo? Czy wyobrażacie sobie jak będzie wyglądał nasz świat za kilka lat? Szczerze mówiąc, ja chyba nawet nie chcę tego wiedzieć. Chciałabym, by moje dzieciństwo wróciło do czasów teraźniejszych. Gdzie ja i sąsiadki bawiłyśmy się całymi dniami na podwórku jak nie u mnie, to u niej. Nie było komputera i telefonu dostępnego 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu. Nie było Internetu, portali społecznościowych. Dopiero gdy zaczynałyśmy edukację w szkole podstawowej, takie rzeczy zaczęły powstawać w coraz to większej ilości.

Warto się zastanowić nad wszystkim. Może potrafilibyśmy jakoś zatrzymać to, co się do nas zbliża i nie prezentuje się najlepiej?

6 komentarzy:

  1. Masz rację technologia pędzi do przodu, a my zachlysnieci nią zapominamy o tym, co naprawdę ważne. O spotkaniu z drugim człowiekiem.Teraz spotkania z przyjaciółmi twarzą w twarz zastępuje komunikator w telefonie. Uważam, że technologia przyslania nam radość z małych rzeczy. Sama zaczęłam doceniać radość z nich płynąca dwa lata temu kiedy zachorowalam na nowotwór i zmuszona jestem pozostawać w izolacji.Dopiero teraz czuje jak bardzo brakuje mi spotkań z przyjaciółmi, których żadna technologia nie jest w stanie zastąpić.:)
    kocieczytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ja nie lubię czegoś takiego. Zawsze dążę do spotkania, jeśli tylko jest okazja. Lepiej jest się spotkać, wypić kawę, porozmawiać w cztery oczy.
      Czasami jak nie ma wyjścia, to trzeba korzystać z tego, co się da i co daje nam technologia. Mam nadzieję, że szybko wygonisz to choróbsko z siebie i zaczniesz znów żyć i spotykać się z przyjaciółmi. :)

      Usuń
  2. Technologia ma mnóstwo zalet. O, choćby możliwość prowadzenia naszych blogów. Ale zaczynamy się tym zachłystywać. Sama po sobie widzę, że momentami przesadzam z komputerem, telefonem. Widzę, że kiedyś taka nie byłam i to przeraża. Najgorsze, iż takie sytuacje wpływają także na zdrowie czysto fizyczne. Ile dzieci boryka się aktualnie z nadwagą, z wadami wzroku. A wszystko przez tryb siedzący, godziny spędzane nad monitorem. :( Pozdrawiam! :)

    × www.majuskula.blogspot.com ×

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tutaj masz rację. Bo to rodzice nie są odpowiedzialni. Małym dzieciom kupują telefony, tablety - byleby mieć chwilę spokoju. A to jest niedobre. Bo stąd bierze się brak zainteresowaniem dajmy na to sportowych czy innych poza komputerem...

      Usuń
  3. A ja spojrzałabym z drugiej strony - wielu akcji typu "tydzień bez smartfona" i innych odpoczywań od technologii. Myślę, że skoro się pojawiają, to jednak ludzkość zdaje sobie sprawę z tego, że niekoniecznie idziemy w dobrą stronę i technologia zaczyna wiele rzeczy przesłaniać. Z tym, że nie przerzucałabym na nią odpowiedzialności - z jakiegoś powodu się w nią ucieka i nie jest możliwe, by było tak tylko dlatego, że jest atrakcyjna czy może stanowić wyznacznik statusu materialnego.
    Nie wiem, jak się to przekłada na ogół społeczeństwa, ale patrząc po swoich znajomych zauważam, że to jednak osoby o niższych dochodach częściej "tracą" chwile i nie cieszą tym, co mają, uważając, że to zbyt mało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy nie potrafią doceniać tego, co mają. I to też jest największą bolączką społeczeństwa. Bo chcieliby mieć jeszcze więcej...

      Usuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)