Dzień dobry!
Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam książkę, która miałam ZASZCZYT czytać przedpremierowo. Oczywiście nie będę się chwalić swoimi zaległościami, które wiszą pod nazwiskiem Docher czy Majewska, ale wszystkie czekają na swoją kolej grzecznie na półeczce, więc to kwestia czasu. ;)
O mały włos nie spadłam z krzesła, gdy dostałam maila z wydawnictwa w sprawie recenzji tej książki i nawet się nie zastanawiałam. Czułam, że to będzie powieść, która... zapadnie mi w pamięć. I powiem Wam jedno: NIE MYLIŁAM SIĘ!
Augusta Docher - jest autorką książki "Najlepszy powód, by żyć", a jako Beata Majewska wydała świetnie przyjęte powieści obyczajowe: "Konkurs na żonę", "Bilet do szczęścia" czy "Zdążyć z miłością". PREMIERA: 23.05.2018
Augusta Docher - Cała ja
Milena całkowicie traci głowę, gdy całuje Jacka po raz pierwszy. W
starszym, zamożnym przyjacielu rodziny odnajduje wszystko, czego brakuje
jej rówieśnikom – szacunek, czułość i namiętność. Wydaje się, że
wreszcie odnalazła swoje szczęście. Nie wie jeszcze, że przewrotny los
szykuje dla niej wielką niespodziankę.
Paula przeżyła tragedię, po której musi na nowo poskładać swój świat. Ciężką pracą próbuje zagłuszyć ból, który towarzyszy jej każdego dnia. Nie wyobraża sobie, że mogłaby znów komuś zaufać – do chwili gdy na jej drodze staje tajemniczy chłopak z tatuażem w kształcie smoka. Wraz z nim nadchodzi wiosna i nadzieja na lepsze dni.
•Co łączy Milenę i Paulę?
•Czy można zapomnieć o dawnych nieszczęściach i spojrzeć w przyszłość z ufnością?
•Czy zranione serce potrafi znów pokochać z całych sił?
Paula przeżyła tragedię, po której musi na nowo poskładać swój świat. Ciężką pracą próbuje zagłuszyć ból, który towarzyszy jej każdego dnia. Nie wyobraża sobie, że mogłaby znów komuś zaufać – do chwili gdy na jej drodze staje tajemniczy chłopak z tatuażem w kształcie smoka. Wraz z nim nadchodzi wiosna i nadzieja na lepsze dni.
•Co łączy Milenę i Paulę?
•Czy można zapomnieć o dawnych nieszczęściach i spojrzeć w przyszłość z ufnością?
•Czy zranione serce potrafi znów pokochać z całych sił?
Zaczynając od okładki... No jestem zakochana. Ciesze się, że finalnie została ta jako właściwa okładka, bo nie wiedząc czemu podoba mi się bardzo, bardzo. Zdaje sobie sprawę z tego, że mój egzemplarz będzie się różnił od tych przeznaczonych do sprzedaży. ;) Ten, który ja mam jest przed ostateczną korektą, więc nie zdziwię się jeśli będzie mieć jeszcze skrzydełka no i oczywiście listę patronów medialnych. Już żałuję, że nie należę do tego grona. W moim egzemplarzu strony są białe, czcionka jest dość duża ułatwiająca szybsze czytanie, a odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Było kilka błędów, ale wiadomo - jest to egzemplarz przed ostateczną korektą. ;) Już nie mogę doczekać się finalnej wersji... 💗
Przechodząc do autorki, Augusty Docher... Cóż mam napisać? Jest jedną z tych moich najulubieńszych polskich autorek! Uwielbiam jej pióro, które mnie za każdym razem potrafi oczarować. Już po samym stylu, jakim posługuje się autorka widać, że jest lekkie, przyjemne, ale i doświadczone. Pani Augusta wie, kiedy należy nami wstrząsnąć, wie, kiedy nas zaskoczyć i wie, kiedy zagrać na naszych uczuciach na tyle, by nie móc się otrząsnąć. Z każdym kolejnym spotkaniem z piórem Docher dochodzę do wniosku, że jest jeszcze lepiej, że jestem jeszcze bardziej zachwycona tym, co dostaje. Czy kiedyś przestanie mnie zaskakiwać? To się okaże. Niemniej jednak gwarantuje Wam, że gdy tylko zaczniecie pochłaniać pierwsze strony tej powieści - ciężko będzie się Wam oderwać. Ja czytałam jak zaczarowana, pod magicznym wpływem Pani Augusty. Nie miałam jakichkolwiek blokad podczas czytania, wręcz przeciwnie. Chwilami mój wzrok się gubił, nie nadążał bo już chciałam przewrócić stronę na następną, by dowiedzieć się, co takiego dalej czeka bohaterów. Dla mnie jest to genialnie napisana powieść, jestem pewna, że będzie cieszyć się dużym rozgłosem i będzie często czytana przez Was. :)
Milena i Paulina. Dwie dziewczyny, których jest mnóstwo, być może mijamy owe dziewczyny nawet każdego dnia? Jednak... To nie Milena zyskała moją sympatię. Nie potrafiłam jej polubić za to, jak się zachowywała. Tak skrajnie... nieodpowiedzialnie. Było mi za nią autentycznie wstyd. I dalej jak tak myślę, to jakoś nie przypadła mi do gustu. Już na początku zaczęła wydziwiać. W moim mniemaniu zawsze, gdy buduje się z kimś jakąkolwiek relacje, ustala się pewne zasady, granice. A przede wszystkim - rozmawia się i dąży do wspólnych celów. No i niestety miała pecha, czasem tak się zdarza, ale nie było mi jej szkoda za to, co zrobiła później. Tym mnie do siebie zraziła na amen.
Jednak Paula... od początku była dla mnie bardzo tajemniczą i intrygującą bohaterką. Ciekawiła mnie jej czarna przeszłość, o której nie chciała wspominać. Odcięła się od wszystkich - dlaczego? Co było powodem odejścia od rodzinnych stron, od zerwania kontaktu z bliskimi? Ciekawiło mnie to okropnie, jednak długo musiałam czekać na wytłumaczenie. Polubiłam ją od początku i nawet później, gdy dowiedziałam się całej prawdy, Paulina jako bohaterka po przejściach, wydawała mi się w porządku i to jej imię i jej osobowość zyskało moją sympatię.
Jest jeszcze Paweł. Paul, tak naprawdę. Jego polubiłam natychmiast i był dla mnie faworytem książkowym numer dwa. Od razu zyskał moją sympatię (czyżby dlatego, że mój ukochany z prywatnego życia ma na imię Paweł? Interesujące... :D), nie no, śmieję się teraz moi kochani. Jest jeszcze kilku innych bohaterów, ale nie chcę zdradzać za dużo, bo autorka nie próżnowała w swojej najnowszej powieści.
Reasumując, Augusta Docher stworzyła świetnie wykreowane postacie, które można by było spotkać w codziennym życiu. Są to bohaterowie z krwi i kości, z osobowością, różnią się od siebie i zyskały moją sympatię, co po niektóre - więc jest to na duży plus. Oczywiście naszymi narratorkami są Paula i Milena. ;)
Niespodzianki - to element podstawowy w tej powieści. Chwila nieuwagi i już spada na nas i na bohaterów coś jak grom z jasnego nieba i nie jesteśmy w stanie dobrze się podnieść po jednym upadku, a los ponownie rzuca nam kłodę. Czytając te lekturę siedziałam na zewnątrz, na drewnianej, rozlatującej się już ze starości ławce, ale jednak - odczuwałam, jakby to i ja się zapadała i w sumie niewiele mi brakło bym tak jak bohaterowie upadła i nie mogła się podnieść. Chwilami aż mnie paraliżowało ze zdziwienia to, co uknuła pisarka. W głowie mi się to nie mieściło! Ale co za tym idzie... Były EMOCJE. Czyli element, bez którego ta powieść byłaby kolejną, zwykłą historią. Autorka przelała na papier mnóstwo emocji, odczuć - które i my czujemy na własnej skórze. Niejednokrotnie nie mogłam wyjść ze zdziwienia. Gdzieś tam pod koniec powieści szczęka mi opadła i musiałam ją zbierać, to i tak duże, że żadna mucha i inne stworzenie nie wpadło mi do buzi, gdy miałam ją otwartą. Nie mogłam wyjść z podziwu, jak mogłam się nie zorientować? Jak ona to zrobiła? Jedno wielkie NIEDOWIERZANIE. Ale czułam smutek, czułam głęboką gorycz, ale i radość, kiełkującą przyjaźń czy miłość. To była piękna przygoda z emocjami, jakie nie każdy autor potrafi przekazać nam, czytelnikom poprzez swoich bohaterów. Dlatego jak dla mnie jest to książka rewelacyjna!
Gwarantuje Wam, że sięgając po tę lekturę z pewnością nie będziecie się nudzić. Ciągłe zwroty akcji powodują nie tylko szybsze bicie serca, ale i napędzają naszą ciekawość do tego stopnia, że czytamy z takim szaleństwem w sobie, że kartki znikają nam zbyt szybko, zdecydowanie. Wiedząc, że powoli zbliżam się ku końcowi, chciałam zwolnić, by móc jeszcze trochę pocieszyć się tą dobrą powieścią, ale gdzie tam! Zakończenie wbija w podłogę do tego stopnia, że zamiast delektować się ostatnimi chwilami, Ty, Czytelniku przewracasz stronę za stroną czytając ją w trybie tak bardzo szybkim, że jeszcze nie wiedziałeś, że potrafisz czytać tak szybko. Ja... Ja tego się nie spodziewałam, ale zaskoczenie wzięło górę wraz z ciekawością i musiałam czytać. Czytać i czytać. Nie mogłam odpuścić, nie teraz. Musiałam wiedzieć, czy w końcu odetchnę z ulgą? Czy nie? To było niczym... Wyścig z czasem o śmierć i życie. MISTRZOSTWO Augusto, mistrzostwo. 💗
Jest to powieść obyczajowa nie tylko o dwóch kobietach i ich tajemnicach, ale i o walce z losem, które ciągle rzucało im kłody pod nogi. Za każdym razem próbowały się podnosić, ale czy zapomną o tym, co ich spotkało? Czy będą w stanie nauczyć się żyć na nowo? Ja już znam odpowiedź na te pytania, ale Wam ich nie zdradzę. Musicie sami oddać się tej znakomitej lekturze, która przyznam szczerze, mocno mnie zaskoczyła i jestem bardzo zadowolona z tego, co dostałam. Znajdziecie w tej lekturze SAMO ŻYCIE. Miłość, przyjaźń, kłamstwa, problemy z przeszłości, które w teraźniejszości przyprawiają o bóle głowy i nie tylko.
Reasumując zdecydowanie polecam najnowsza powieść Augusty Docher - Cała ja. Jest to w pełni dopracowana, przepełniona emocjami historia, która mogła zdarzyć się każdemu z nas. Fabuła została przemyślana i wykorzystana tak dobrze, że my dopiero na końcu zauważamy prawdę, gdy wykładają nam ją na stół. Tylko wtedy już jest za późno, bo szczęka będzie leżała już na ziemi. Jestem ogromnie zachwycona i mam nadzieję, że powieść ta podbije i Wasze serca. Pełno jest tutaj tajemnic, pytań bez odpowiedzi, a co najciekawsze autorka potrafi sprytnie lawirować między wydarzeniami, że non stop nas zaskakuje. Kiedy się spodziewamy, że wszystko będzie okej - nie myślcie nawet o tym, bo za moment pojawi się coś, co wszystko zniszczy. Nie każdy potrafi pisać z emocjami, ale akurat Pani Docher potrafi to robić znakomicie. Wspomnieć chcę jeszcze o jednym, bardzo ważnym aspekcie. Autorka przynajmniej w mojej opinii chce nam przekazać na przykładzie bohaterów - jak ważna jest rozmowa. Pokazuje nam, że zawsze trzeba być szczerym, bo późniejsze konsekwencje mogą być poważne. Bez ROZMOWY nigdy nie zajdziemy daleko i nie stworzymy nic, cokolwiek byśmy chcieli.
Uważam, że to jedna z najlepszych książek w tym roku, jakie udało mi się poznać. I w ogóle w całym życiu. Może nie mówi wprost, ale między wierszami idzie wyczytać, o co może chodzić autorce. Jak dla mnie rewelacja. Polecam każdemu z całego serca.
Mam nadzieję, że nie zdradziłam Wam zbyt wielu szczegółów. Jestem ciekawa, czy chociaż w maleńkim stopniu Was zaciekawiłam? Skusicie się? Dajcie znać w komentarzu! :)
Jednak Paula... od początku była dla mnie bardzo tajemniczą i intrygującą bohaterką. Ciekawiła mnie jej czarna przeszłość, o której nie chciała wspominać. Odcięła się od wszystkich - dlaczego? Co było powodem odejścia od rodzinnych stron, od zerwania kontaktu z bliskimi? Ciekawiło mnie to okropnie, jednak długo musiałam czekać na wytłumaczenie. Polubiłam ją od początku i nawet później, gdy dowiedziałam się całej prawdy, Paulina jako bohaterka po przejściach, wydawała mi się w porządku i to jej imię i jej osobowość zyskało moją sympatię.
Jest jeszcze Paweł. Paul, tak naprawdę. Jego polubiłam natychmiast i był dla mnie faworytem książkowym numer dwa. Od razu zyskał moją sympatię (czyżby dlatego, że mój ukochany z prywatnego życia ma na imię Paweł? Interesujące... :D), nie no, śmieję się teraz moi kochani. Jest jeszcze kilku innych bohaterów, ale nie chcę zdradzać za dużo, bo autorka nie próżnowała w swojej najnowszej powieści.
Reasumując, Augusta Docher stworzyła świetnie wykreowane postacie, które można by było spotkać w codziennym życiu. Są to bohaterowie z krwi i kości, z osobowością, różnią się od siebie i zyskały moją sympatię, co po niektóre - więc jest to na duży plus. Oczywiście naszymi narratorkami są Paula i Milena. ;)
Niespodzianki - to element podstawowy w tej powieści. Chwila nieuwagi i już spada na nas i na bohaterów coś jak grom z jasnego nieba i nie jesteśmy w stanie dobrze się podnieść po jednym upadku, a los ponownie rzuca nam kłodę. Czytając te lekturę siedziałam na zewnątrz, na drewnianej, rozlatującej się już ze starości ławce, ale jednak - odczuwałam, jakby to i ja się zapadała i w sumie niewiele mi brakło bym tak jak bohaterowie upadła i nie mogła się podnieść. Chwilami aż mnie paraliżowało ze zdziwienia to, co uknuła pisarka. W głowie mi się to nie mieściło! Ale co za tym idzie... Były EMOCJE. Czyli element, bez którego ta powieść byłaby kolejną, zwykłą historią. Autorka przelała na papier mnóstwo emocji, odczuć - które i my czujemy na własnej skórze. Niejednokrotnie nie mogłam wyjść ze zdziwienia. Gdzieś tam pod koniec powieści szczęka mi opadła i musiałam ją zbierać, to i tak duże, że żadna mucha i inne stworzenie nie wpadło mi do buzi, gdy miałam ją otwartą. Nie mogłam wyjść z podziwu, jak mogłam się nie zorientować? Jak ona to zrobiła? Jedno wielkie NIEDOWIERZANIE. Ale czułam smutek, czułam głęboką gorycz, ale i radość, kiełkującą przyjaźń czy miłość. To była piękna przygoda z emocjami, jakie nie każdy autor potrafi przekazać nam, czytelnikom poprzez swoich bohaterów. Dlatego jak dla mnie jest to książka rewelacyjna!
Gwarantuje Wam, że sięgając po tę lekturę z pewnością nie będziecie się nudzić. Ciągłe zwroty akcji powodują nie tylko szybsze bicie serca, ale i napędzają naszą ciekawość do tego stopnia, że czytamy z takim szaleństwem w sobie, że kartki znikają nam zbyt szybko, zdecydowanie. Wiedząc, że powoli zbliżam się ku końcowi, chciałam zwolnić, by móc jeszcze trochę pocieszyć się tą dobrą powieścią, ale gdzie tam! Zakończenie wbija w podłogę do tego stopnia, że zamiast delektować się ostatnimi chwilami, Ty, Czytelniku przewracasz stronę za stroną czytając ją w trybie tak bardzo szybkim, że jeszcze nie wiedziałeś, że potrafisz czytać tak szybko. Ja... Ja tego się nie spodziewałam, ale zaskoczenie wzięło górę wraz z ciekawością i musiałam czytać. Czytać i czytać. Nie mogłam odpuścić, nie teraz. Musiałam wiedzieć, czy w końcu odetchnę z ulgą? Czy nie? To było niczym... Wyścig z czasem o śmierć i życie. MISTRZOSTWO Augusto, mistrzostwo. 💗
Jest to powieść obyczajowa nie tylko o dwóch kobietach i ich tajemnicach, ale i o walce z losem, które ciągle rzucało im kłody pod nogi. Za każdym razem próbowały się podnosić, ale czy zapomną o tym, co ich spotkało? Czy będą w stanie nauczyć się żyć na nowo? Ja już znam odpowiedź na te pytania, ale Wam ich nie zdradzę. Musicie sami oddać się tej znakomitej lekturze, która przyznam szczerze, mocno mnie zaskoczyła i jestem bardzo zadowolona z tego, co dostałam. Znajdziecie w tej lekturze SAMO ŻYCIE. Miłość, przyjaźń, kłamstwa, problemy z przeszłości, które w teraźniejszości przyprawiają o bóle głowy i nie tylko.
Reasumując zdecydowanie polecam najnowsza powieść Augusty Docher - Cała ja. Jest to w pełni dopracowana, przepełniona emocjami historia, która mogła zdarzyć się każdemu z nas. Fabuła została przemyślana i wykorzystana tak dobrze, że my dopiero na końcu zauważamy prawdę, gdy wykładają nam ją na stół. Tylko wtedy już jest za późno, bo szczęka będzie leżała już na ziemi. Jestem ogromnie zachwycona i mam nadzieję, że powieść ta podbije i Wasze serca. Pełno jest tutaj tajemnic, pytań bez odpowiedzi, a co najciekawsze autorka potrafi sprytnie lawirować między wydarzeniami, że non stop nas zaskakuje. Kiedy się spodziewamy, że wszystko będzie okej - nie myślcie nawet o tym, bo za moment pojawi się coś, co wszystko zniszczy. Nie każdy potrafi pisać z emocjami, ale akurat Pani Docher potrafi to robić znakomicie. Wspomnieć chcę jeszcze o jednym, bardzo ważnym aspekcie. Autorka przynajmniej w mojej opinii chce nam przekazać na przykładzie bohaterów - jak ważna jest rozmowa. Pokazuje nam, że zawsze trzeba być szczerym, bo późniejsze konsekwencje mogą być poważne. Bez ROZMOWY nigdy nie zajdziemy daleko i nie stworzymy nic, cokolwiek byśmy chcieli.
Uważam, że to jedna z najlepszych książek w tym roku, jakie udało mi się poznać. I w ogóle w całym życiu. Może nie mówi wprost, ale między wierszami idzie wyczytać, o co może chodzić autorce. Jak dla mnie rewelacja. Polecam każdemu z całego serca.
Mam nadzieję, że nie zdradziłam Wam zbyt wielu szczegółów. Jestem ciekawa, czy chociaż w maleńkim stopniu Was zaciekawiłam? Skusicie się? Dajcie znać w komentarzu! :)
Za egzemplarz ogromnie dziękuję wydawnictwu
Czuję się bardzo zachęcona do sięgnięcia po tę książkę. Myślę, że będzie to książka z tych, które czytający kotek lubi najbardziej. 😊
OdpowiedzUsuńZ pewnością! ;)
UsuńCiesze się iż książka podobała ci się oraz gratuluję edycji przedpremierowej ale w tej chwili taki gatunek literacki nie przemawia do mnie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/
Rozumiem, nie każdy musi lubić to samo. ;)
UsuńJestem w kompletnym szoku po przeczytaniu. Takiej dawki buzujących literek się nie spodziewałam :D
OdpowiedzUsuńO tak. ;P
UsuńLubię właśnie takiego rodzaju książki, muszę po nią sięgnąć i skusić się :)
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/05/harry-potter-podroz-przez-historie.html
Koniecznie!!
UsuńNiestety, nie jest to książka w moim guście.
OdpowiedzUsuńSzkoda... :(
UsuńKsiążka nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńAutorki nie znam, ale ten tytuł mnie bardzo zainteresował. Będę na niego polować :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie się skuś, warto!
UsuńJa na pewno bym się nudziła :D
OdpowiedzUsuńTy jesteś wyjątkiem. ;P
UsuńMuszę zapisać sobie tytuł. Jeszcze nie czytałam nic tej Autorki, ale czas to zmienić!
OdpowiedzUsuńNajwyższy czas Moja Droga! ;)
UsuńJak będę miała ochotę na taką książkę to po nią sięgnę, póki co nadrabiam to co już mam ;)
OdpowiedzUsuńTeż się staram to robić. ;P
UsuńMam ja również i czeka na swoją kolej. Ale okładka to mistrzunio! Normalnie jakbym miała zdjecie.
OdpowiedzUsuńTak, dokładnie. <3
UsuńWidzę, że wywołała w Twoim przypadku podobne reakcje, jak w moim. Ja również jestem oczarowania tą powieścią, a już na pewno momentem ujawnienia relacji głównych bohaterek :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mamy podobne odczucia. <3
UsuńCzytałam już wiele pozytywnych recenzji tej książki, więc szczerze mówiąc nie jestem zaskoczona, że twoja również taka jest :) Czuję się bardzo zachęcona i mam nadzieję, że uda mi się tę książkę zdobyć jak najszybciej i ją przeczytać. Jeszcze nie znam pióra autorki, ale może ta książka będzie dobra na początek :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, byś w miarę szybko poznała nie tylko pióro autorki, ale i jak najwięcej powieści Augusty, w tym powyżej zrecenzowaną. ;)
UsuńNiestety nie dla mnie :/
OdpowiedzUsuńSzkoda. :(
UsuńJuż nie mogę się doczekać kiedy ją dorwę
OdpowiedzUsuńSuper!!! ;)
UsuńNie wiem czy po nią sięgnę, ponieważ po przeczytaniu Najlepszy powód by żyć jakoś nie jestem zachwycona :/
OdpowiedzUsuńNajlepszy powód by żyć mam na półce i mama nadzieję, że w miarę szybko go przeczytam. Ale tą warto poznać, naprawdę ;]
UsuńNiestety to nie do końca moje klimaty :(
OdpowiedzUsuńSzkoda. :(
UsuńZupełnie nie dla mnie, za to cieszę się, że Tobie się podobała ;)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń