Witajcie!
W końcu odważyłam się napisać tą recenzję. Nie ukrywam, jest mi nadal ciężko, tak samo z dobraniem słów, które mogłyby odzwierciedlić moje odczucia po skończonej lekturze. Jak wiecie Mały Książę to wspaniała lektura, jedna z najlepszych, jakie znajdują się w kanonie lektur, no chyba, że tak się pozmieniało, że wyrzucili tę powiastkę. Mam nadzieję, że nie. W każdym bądź razie gdy tylko zobaczyłam tę książkę w szkolnej bibliotece złamałam swoje przyrzeczenie i musiałam wypożyczyć lekturę. Musiałam. Nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Tak, została mi jeszcze jedna, ale jakoś bez niej przeżyję, bez tej nie mogłam.Ale do rzeczy...
Jon Klassen - kanadyjski ilustrator i animator.
Sara Pennypacker - urodziła się 9 grudnia 1951 roku w Massachusetts. Zanim zajęła się pisaniem książek dla dzieci była malarką.
Sara Pennypacker, Jon Klassen - PAX
Pewnego dnia młody chłopiec, Peter, uratował życie liskowi. Jednak nadchodzi wojna, ojciec chłopca musi iść na tą wojnę, a Peterowi każe zostawić liska w lesie, tam, gdzie go znaleźli. Dla niego to ciężka i trudna sytuacja, ponieważ przywiązał się do zwierzątka, pokochał jak członka rodziny. Gdy trafia do domu dziadka, nie potrafi usiedzieć spokojnie i wyrusza w podróż, by odnaleźć swojego liska. Za bardzo się o niego martwi i kocha go mocno. Jednak co czeka chłopca w czasie tej podróży? Jak to wszystko się zakończy? Czy lisek umiejący żyć w domu, poradzi sobie w lesie sam?
Zaczynając jak zwykle od okładki, jest w porządku. Nie mam do niej zastrzeżeń. Widzimy w centrum liska, który zapewne jest naszym Paxem. Zapatrzony przed siebie, prawdopodobnie może wpatrzony jest w las, w którym czeka na swojego Pana. Być może. Przyjemnie się na nią patrzy i uważam, że dzieciom tez przypadnie do gustu.
Książka wydana jest idealnie, nie posiada żadnych mankamentów, literówek - nic. Czcionka jest dość duża, dzięki czemu szybciej i lepiej się czyta.
Z kolei autorka, Sara, spisała się świetnie. Niemalże czułam się tak, jakbym czytała Małego Księcia. Ten klimat, ta historia - były magiczne. Cieszę się, że powstają tak świetne lektury dla młodszego grona czytelników. Naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem i zdaje sobie sprawę z tego, że ta recenzja może nie przypominać recenzji, a jedynie jeden wielki chaos, ale musicie mi to wybaczyć. Jestem oczarowana stylem pisarki, który hipnotyzuje. Gdy zaczynasz czytać tą lekturę, nie możesz się od niej oderwać. Chłoniesz każdy dopracowany szczegół, każde słowo i w duszy czujesz emocje bohaterów. Czujesz i widzisz to, co tam się dzieje. Nie każdy pisarz potrafi aż tak wpłynąć na czytelników, a tej Pani się udało. Delikatne, wyczute już pióro autorki - wie, co pisać i jak pisać. Jestem zdecydowanie zadowolona z tego, co dostałam - nawet nie miałam obaw, że będzie inaczej.
"Wojna to taka choroba, tylko u ludzi."
Poznajemy tutaj dwóch narratorów - Paxa i Petera. Lis i chłopiec. Jak tak patrzymy, czytamy, to możemy powiedzieć, że niekoniecznie coś ich może łączyć. Tak jak i nas koło chodzącej kury po podwórku sąsiada. Niemniej jednak Peter uratował zwierzątku życie, a ten pokochał go z całego swojego lisiego serduszka. Jest to genialne połączenie bajki z morałem, który aż bije do nas z samej tej historii. Dzięki autorce odczuwałam smutek po stracie, tęsknotę i żal. Możecie pomyśleć, że beksa ze mnie, ale ja się zbyt szybko przywiązuję, a do zwierząt to już kompletnie. Miałam kilka zwierzątek, które odeszły z tego świata, za którymi tęsknie i bardzo płakałam, przeżywałam. Odejście kogoś bliskiego, tak, nie tylko człowieka jest trudne. Czemu zwierzaki nie mogą żyć wiecznie? Albo powinniśmy umrzeć wszyscy od razu. Śmierć zawsze zostanie dla mnie wielką zagadką, której nie rozwiążę. Mimo wszystko poznacie dwóch przemiłych bohaterów, którzy z pewnością przypadną Wam do gustu. Uważam również, że zbyt szybko o nich nie zapomnicie, bo potrafią wbić się do głowy. Ich proste, płynące z serca uczucia i czyny są naprawdę piękne i wzruszające.
"Zwyczajną prawdę bywa najtrudniej dostrzec,
kiedy dotyczy ciebie samego. Jeżeli nie chcesz poznać prawdy, zrobisz
wszystko, żeby ją ukryć."
Jak wspominałam ta lektura przyniosła mi wiele uczuć i naprawdę nie potrafię się na jej temat wysłowić. Jestem pewna, że gdy Wy będziecie ją czytać, uczucia będą podobne. Po odłożeniu jej na bok, czułam wszystko, a zarazem nic. Nie wiedziałam, że tak potoczy się ta historia. Może chciałam inaczej, ale dostałam całkiem coś innego. Uważam, że jest to idealna książka nie tylko dla młodszych czytelników. Jest ona dla wszystkich i na pewno nie będziecie czuć jakiegokolwiek braku, naprawdę. I tutaj musicie mi wybaczyć, ponieważ brakuje mi słów, którymi mogłabym opisać jak ta książka mnie wzruszyła, poruszyła najmniejszy, najciemniejszy zakamarek mojej duszy. Mam nadzieję, że z Wami będzie podobnie, bo zdecydowanie polecam!
Chyba, że jest tutaj ktoś, kto ją czytał? Pochwalcie się, co o niej sądzicie w komentarzu, czekam. :)
Chyba, że jest tutaj ktoś, kto ją czytał? Pochwalcie się, co o niej sądzicie w komentarzu, czekam. :)
Bardzo miło wspominam spotkanie z tą książką, wspaniałe rodzinne zaczytanie nam podarowała. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
To świetnie. ;)
UsuńTo zdecydowanie książka dla mnie, więc muszę ją wreszcie jakoś zgarnąć i przeczytać :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, by ci się szybko udało. ;)
Usuńuwielbiam tę historię :D cieszę się, że w końcu ją przeczytałaś! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa również się cieszę. :)
Usuń