Strony

niedziela, 18 maja 2025

Marianna Gierszewska - Być tak naprawdę

 Dzień dobry! 

Przygotowałam dzisiaj dla Was naprawdę krótką opinię o książce, jaką udało mi się zdobyć w wymianie książkowej zorganizowanej na Instagramie. Od dawna polowałam na tę pozycję i w końcu miałam okazję poznać środek... 

Marianna GierszewskaJest kobietą, żoną, mamą i stomiczką. Zawodowo autorką, właścicielką dwóch firm, aktywistką ciała i samo-miłości. Wykorzystując zdobytą wiedzę i doświadczenie, stworzyła autorską metodę warsztatową, której fundamenty sięgają klasycznych ustawień systemowych. W swojej pracy, łączy głęboką pamięć ciała, wizualizacje i porządki systemowe.

Marianna Gierszewska - Być tak naprawdę 

"I kładąc swoją dłoń na twoim policzku, mówię:

DASZ RADĘ. (…)

Weź więc głęboki wdech –

być może swój pierwszy –

i zobacz, jak można

NAPRAWDĘ.

To książka o drodze do wolności, swobody, samoświadomości, a także o walce z własnymi demonami.

To książka o wspomnieniach i emocjach. O bólu, prawdzie i sile, ale też o radości, szczęściu i szczerym zachwycie życiem.

To książka o tym, jak BYĆ TAK NAPRAWDĘ."

Okładka książki jest wystarczająca. Widzimy kobietę na samym środku, przy jej nosie kilka kwiatków. Matowa w dotyku. Ma skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi, na jednym z nich przeczytacie fragment z lektury, a na drugim kilka polecajek. Odstępy między wersami, marginesy zostały zachowane. Literówka gdzieś mi mignęła, ale nie przeszkadzała w lekturze. 

Nie będzie klasycznej recenzji, jak zawsze (przeważnie) czytacie na moim blogu. To pozycja jest inna, jest pewnego rodzaju świadectwem z życia autorki. Czytamy właśnie o wydarzeniach z jej życia, o jej emocjach, myślach. Wiele z nas może poczuć się, jakby to częściowo było napisane o nas samych, potencjalnych czytelnikach. Sama w niektórych momentach czułam, że to o mnie. Ja też tak mam! Też tak czuję! Wiele rzeczy nie było dla mnie nowych, w takim sensie, że już je rozpracowałam. Sama od pewnego czasu sięgam po literaturę psychologiczną, poradniki, by móc chociaż trochę, raz na czas, uzdrowić siebie z wspomnień, myśli, emocji. 

Nie uważam, by ta książka była arcydziełem. Może gdybym nie wiedziała tego, co już wiem, bardziej przypadła by mi do gustu i zrobiła efekt wow. Jestem świadoma wielu rzeczy i naprawdę trudno mnie zaskoczyć. Jednak uważam, że sam fakt opisania swojej choroby, przyznania się do skutków ubocznych, pójścia na przekór wszystkim - zasługuje na uwagę. Nie każdy miałby na tyle odwagi, by opowiedzieć o tak intymnych szczegółach ze swojego życia. Wiadomo, ludzie są różni. Większość nie lubi być wytykana palcami przez "defekty". I tu rozumiem pisarkę bardzo dobrze, bo i ja w pewnym momencie swojego życia odnalazłam tę odwagę. I zaczęłam mówić i postępować jak myślę. A miało to miejsce... Na przełomie trzeciej klasy gimnazjum a pierwszej technikum. I cóż, niezbyt mnie lubiano. A ja miałam to... Domyślcie się, gdzie. :) 

Myślę, że wielu z Was może być zadowolonym z lektury, zszokowanym wyznaniami. Możecie czuć się przytłoczeni emocjami Marianny Gierszewskiej, opisami codzienności, utartych schematów bliskich jej osób. Jest tu wiele rzeczy, które mogą zapaść w Waszych głowach na dłużej. Nie jest to pusta historia, a z wartościami, o których warto pomyśleć w wolnej chwili, czy to w trakcie lektury, czy po jej skończeniu. 

Polecam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)