Strony

czwartek, 3 lipca 2025

Rafał Michalski - Misia typu Lulas

 Dzień dobry, 

Przygotowałam dzisiaj dla Was krótką recenzję książeczki dla dzieci. Ogólnie jest to też nowe wydawnictwo, a więc tym bardziej nic nie słyszałam o nim, jak i o autorze. Jednak nasz czytelniczy rynek co miesiąc jest zalewany (dosłownie) nowymi książkami, więc warto każdemu wybaczyć pewne przeoczenia.

Rafał Michalski - z wykształcenia i zawodu jest informatykiem. W wolnym czasie tworzy w głowie nowe światy. W myśl zasady „keep moving forward” postanowił w końcu spełnić swoje marzenie, aby urzeczywistnić swoje wymysły. Właściciel wydawnictwa Mapa Światów.

Rafał Michalski - Misia typu Lulas

Okładka książeczki przedstawia pieska, tytułową Misię. Jest to oprawa zeszytowa, więc dla mniejszych dzieci odradzam, bo szybko mogą ją zniszczyć. W dotyku jest śliska, w środku podobnie. Ma niewiele ponad dwadzieścia stron i jak na bajkę przystało - ładne ilustracje. Stworzone przez AI, aczkolwiek pomysł na wszystkie sceny należy do autora. Pierwszy raz spotykam się z książeczką dla dzieci i obrazkami w niej stworzonymi przez sztuczną inteligencję, ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza. :) 

Dużym plusem są wspomniane przeze mnie już ilustracje, które idealnie odzwierciedlają to, o czym czytamy, myślę, że dla młodszych czytelników będzie to zrozumiałe. Z uśmiechem będą patrzeć na pieska, który tak się do nas szczerzy z okładki. Ogólnie ma powstać z Misi seria - jestem jej ogromnie ciekawa. W sekrecie powiem, że mam "dostęp" do drugiego tomu, ale nie zdradzę Wam tego, o czym będzie. Z tym podzielę się tylko z wydawnictwem, a przynajmniej dopóki oficjalna zapowiedź się nie pojawi. :) 

Bardzo ważne jest dla mnie to, że tekstu nie ma zbyt wiele, jest on prostym językiem napisany tak, aby dzieci zrozumiały. I uważam, że młodsi, którzy uczą się czytać, mogą śmiało próbować właśnie na tym egzemplarzu, a tak jak ci jeszcze mniejsi mogą z uwagą słuchać rodziców i w trakcie czytania, lub po jeszcze raz przewertować bajeczkę i palcem wskazywać i poopowiadać. Mamy tu bardziej minimalizm, który nie razi w oczy, a w dodatku stonowane kolory działają naprawdę dobrze. Mojej córce, która ma skończone trzynaście miesięcy super się oglądało i słuchało jak jej czytałam, a jak widziała Misię na okładce, od razu się cieszyła i wydała dźwięk "hau hau". Czuje się naprawdę wzruszona, przypominając sobie tę scenę... 

Chciałam jeszcze nadmienić, że wydawnictwo stara się i dorzuca dodatki w postaci: imiennego listu, naklejek, kolorowanek - proste gadżety, a jak cieszą! I nie tylko dziecko, bo mnie jako mamę recenzenta również. :) 

Jedyne, co bym zmieniła to na wydanie z twardymi stronami tzw. kartonowe. Jest odporniejsze na uszkodzenia przy najmłodszych czytelnikach. 

Serdecznie polecam wszystkim dzieciom tę krótką bajeczkę o historiach pewnego pieska. Mała ilość tekstu, ładne grafiki to coś, co powinno Was przekonać. Nie kosztuje dużo, więc warto zamówić i przekonać się, czy Waszemu dziecku się spodoba. :) 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu 

1 komentarz:

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)