Strony

wtorek, 9 lipca 2024

A.P.Mist - Córka dziekana

 Witajcie! 

Przygotowałam dziś dla Was recenzję książki, którą sprawiła mi dobra znajoma w formie prezentu. Jako, że jeszcze nie miałam okazji poznać pióra autorki, byłam ciekawa, co wyniknie z tego spotkania. Romans z różnicą wieku nie jest tym, w czym zaczytuję się na co dzień, ale i nie odmawiam takim pozycjom. Dlatego czym prędzej się za nią zabrałam. 

A.P.Mist - ukrywająca się pod pseudonimem polska autorka, która swoimi opowieściami wyciska z czytelników cały wachlarz emocji. Prywatnie szczęśliwa żona i mama dwóch dziewczyn z silnymi charakterami. 

A.P.Mist - Córka dziekana 


Ivory, utalentowana studentka chemii, przypadkowo poznaje mężczyznę, który samym spojrzeniem wywiera na niej ogromne wrażenie. Przez pół roku nie może zapomnieć o nieznajomym, a gdy spotyka go ponownie, chemia pomiędzy nimi jest tak silna, że nie sposób jej nie zauważyć. Wszystko jednak komplikuje fakt, że Marcus Sordon okazuje się jej nowym, o piętnaście lat starszym wykładowcą.
Córka apodyktycznego dziekana najpierw walczy z pokusą, jaką stanowi dla niej profesor, a kiedy w końcu oboje poddają się wybuchającej namiętności, przekonują się, jak wysoka jest cena za zakazany romans.
Czy warto ryzykować, gdy na szali stoją kariera Marcusa i przyszłość Ivory?
Ile walk przyjdzie im stoczyć na drodze do szczęścia i czy zdołają pokonać wszystkich wrogów, którzy na niej staną?
A może wszystko okaże się tylko krótkotrwałą fascynacją bez szans na happy end?

Okładka książki prezentuje się nieźle, widzimy kwiaty w przygaszonych, smutnych kolorach, a raczej odcieniach szarości i fioletu. Matowa w dotyku, ze skrzydełkami, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich zobaczymy okładki pozostałych książek pisarki, a na drugim przeczytacie kilka zdań o samej autorce. Stronice są kremowe, czcionka dosyć duża, odstępy między wersami i marginesy został zachowane. Podzielona na nie długie rozdziały, każdy z nich posiada graficzną wstawkę. Liczy niecałe trzy stron. 

Czytało mi się tę książkę błyskawicznie i to dosłownie. Lekkie i przystępne pióro chyba charakteryzuje autorkę, tak mi się wydaje. Zabrałam się za nią popołudniu i skończyłam późnym wieczorem. Strona za stroną szybko ulatywały. I zostałam pozytywnie zaskoczona, nie spodziewałam się, że będzie na tyle przyjemnie się pochłaniało kolejne strony. Moje pierwsze spotkanie z pisarką jak sami widzicie, przebiegło bardzo dobrze. Kto wie, może jeśli będę miała okazję, sięgnę po kolejne powieści? z dorobku Mist? Niewykluczone. 

Ivory to bohaterka trochę pokręcona. Niby introwertyczka, ale poddaje się namowom przyjaciółki, jak już imprezuje to z rozmachem. Dopiero później poznajemy jej prawdziwe oblicze, kiedy uda nam się chociaż troszkę rozkruszyć maskę, jaką narzuca każdego dnia. I szkoda mi jej było... Rozumiałam, gdy bunt zaczynał w niej dojrzewać, rozumiałam, gdy się zmieniała i poniekąd próbowała walczyć o swoje. Ale w uciekaniu też była niezła, a i na nosie potrafiła zagrać. Czy bym się zaprzyjaźniła z nią? Hm, ciężko stwierdzić.
Poznajemy Marcusa, który na samym początku sprawiał wrażenie całkiem przyzwoitego gościa, jednak im dalej w las... bywało różnie. Raz był w porządku, a raz to mi się nóż przysłowiowy w kieszeni otwierał, jak czytałam o tym, co wyprawiał, co gadał...
Jak widzicie, postacie dostarczają różnych emocji, jedni mogą polubić taką relację, drudzy niekoniecznie. Uważam, że autorka stworzyła bohaterów z krwi i kości, którzy mają zalety, ale i WADY, czyli nie różnią się niczym od nas.

Pomysł na historię jest całkiem niezły, bowiem jest to znacząca różnica wieku - piętnaście lat - między głównymi bohaterami. Nie czytam zbyt często lektur z tym motywem, ale to dobrze, nie czuję się do końca jak rybka w wodzie jeśli o to chodzi. :) Mamy tutaj sceny +18 i zdecydowanie uważam, że romans ten jest przeznaczony dla osób pełnoletnich przez wzgląd na właśnie te sceny łóżkowe.
Córka dziekana zaczyna się w dość nietypowy, aczkolwiek bym powiedziała, przewidywalny sposób. Nie przeszkadzało mi to oczywiście w żadnym stopniu, ciężko jest wymyślić coś, czego ktoś by jeszcze nie napisał. :) Większość wydarzeń byłam w stanie przewidzieć, ale nie robiłam tego, nie psułam sobie przyjemności z poznawania tej ekspresowej lektury. Wszystko tutaj zaczyna się szybko, dzieje się szybko i może bohaterowie niekoniecznie myślą głową, ale i czasem tak bywa w naszym życiu, że to rozum nie może nadążyć za sercem czy czynami. 

Reasumując uważam, że jest to całkiem przyjemny romans z różnica wieku, okraszony pikantnymi scenami, które nie wylewają się ze stron i nie są w sposób nachalny napisane. Cieszę się, że miałam okazję poznać pióro całkiem nowej autorki, której powieści gdzieś na social mediach mi się przewijały. Owszem, jest nieco przewidywalna, jednak jeśli szukacie powieści obyczajowej czy niezobowiązującego romansu - śmiało możecie sięgnąć. Zrelaksujecie się, chociaż za postaciami nie raz trzeba będzie szybko biec, by nadążyć za ich humorkami. Może nie czułam tego wachlarzu emocji, niemniej jednak naprawdę miło spędziłam przy niej kilka godzin. Chemię między postaciami wyczujecie w mig. Nudzić się nie będziecie. Dodatkowo autorka delikatnie wplotła relację Ivory nie tylko z przyjaciółką, ale i ojcem, która przedstawia, może nie najgorszy, ale i nie najlepszy obraz, co by spodziewać się można było czegoś innego...
Polecam, będziecie się nieźle bawić! 

Znacie książki autorki? Polecacie? Za jaki tytuł mogłabym się następnym razem zabrać? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)