Tak, to pytanie jest skierowane do Was, Moi Ukochani Czytelnicy.
Sama się zastanawiam, czy
faktycznie szczęście ma jakiś konkretny zapach. Szczęście moim zdaniem można
zauważyć poprzez spojrzenie w oczy. Bo przecież w nich (oczach) można wyczytać
wszystko. Za tą lekturę zabrałam się na lekcjach pierwszego dnia szkoły, który
w moim przypadku był poniedziałek, ponieważ piątek był dniem wolnym od zajęć.
Pochłonęłam ten ebook w mgnieniu oka i cóż, pomimo iż był ciekawszy niż lekcje
organizacyjne, to w porównaniu do innych debiutów wypadł bardzo… - Zapraszam do
recenzji. :D
Aneta Jaroszczak – niestety o
autorce nie znalazłam żadnej notatki.
Aneta Jaroszczak – Tajemniczy zapach szczęścia PREMIERA:
09.09.2016
Aldona – czterdziestoletnia rozwódka,
która jest kobietą po przejściach. Ma synów dorosłych, którzy mają w miarę
poukładane życie. Jednak dopiero teraz uwolniła się z sideł męża, którego
nienawidzi. Każdego dnia odradza się na nowo. Gdy przez przypadek jej koleżanka
ze szkolnych lat potrąca główną bohaterkę, jej życie nabiera kolorów. Wraz z
Julią i jeszcze jedną koleżanką z klasy Maria, poznaną w szpitalu,
zaprzyjaźniają się od nowa. A gdy Aldona poznaje brata jednej z nich, wpada po
uszy. A więc jak będzie pachniało jej upragnione szczęście?
Zacznę może od tego, że gdy
Wydawnictwo podesłało mi zapowiedzi, to nie pomyślałam, że będę czytać tę
książkę. Akurat wydawała mi się banalna, no i po prostu nie byłam nią
zainteresowana. Jednak gdy dostałam wiadomość od Pani Agnieszki, żeby swoją
recenzję książki Pani Marty – I obiecuję Ci miłość udostępnić na ich stronie, w
zamian za to przysyłają ebooka. Pomyślałam, że nic mi to nie szkodzi, więc
sobie pobrałam poprzedzając oczywiście udostępniłam recenzję.
Okładka nic, a nic mnie nie przyciąga. Wiem, że wielu z Wam się spodobała, zaintrygowała… Mnie jednak nie. Czy dobrze postąpiłam, nie chcąc mieć takiego egzemplarza u siebie na półce? Przejdźmy dalej…
Okładka nic, a nic mnie nie przyciąga. Wiem, że wielu z Wam się spodobała, zaintrygowała… Mnie jednak nie. Czy dobrze postąpiłam, nie chcąc mieć takiego egzemplarza u siebie na półce? Przejdźmy dalej…
Pani Aneta jest dla mnie kolejnym
nowym autorem, debiutantem. Nie ma innych powieści na koncie i… dobrze, bo nie
wiem, czy miałabym siłę czytać coś jeszcze tej pisarki. Mimo, że czytało się
bardzo szybko, godzina dwie – zajęła mi cała lektura, ale to kompletnie było do
niczego. Było puste – wyprute wręcz z uczuć. W ogóle nie dostrzegłam nawet fragmentu,
w którym pisarka miałaby się przyłożyć do tej książki, dać coś od siebie. Nic
kompletnie! I jestem wręcz oburzona i zniesmaczona po tej lekturze.
Powieść erotyczna? No może trochę
scen seksu było, ale totalnie wyprutych z uczuć, jak pisałam powyżej. Bez
żadnego wyczucia. Bez pasji. Zwykle słowa, nie robiące nawet minimalnego
wrażenia na mnie, jako czytelniku. Czytałam Greya. Czytałam inne powieści, w
których kipiało od takich scen. I w nich było czuć chemię między bohaterami.
Tutaj kompletne zero. Nic. To tak jakbyście widzieli litery, słowa, kolejne
zdania. Ale centralnie nie wiedzieli o czym czytacie. Co to znaczy. Dajmy
przykład, że nie znacie języka angielskiego, a przed sobą macie powieść po
angielsku. Nie wiesz co czytasz. Tak miałam właśnie z tą lekturą. Wiem, że
jestem bardzo krytyczna, że to debiut i powinnam być łagodniejsza, ale naprawdę
staram się jak mogę. Postacie były płytkie, kompletnie bez charakteru.
Reasumując dobry pochłaniacz
czasu, ale po lekturze kończysz z wynikiem takim, jak przed – że nic z niej nie
wyniosłaś i była kompletnie beznadziejna, więc lepiej jej nie czytać. Pisarce
zaś radziłabym, żeby potrenowała dość porządnie, żeby zarysowywała bardziej
bohaterów. By wymyśliła mniej przewidywalną książkę niż ta i co NAJWAŻNIEJSZE,
by pisała z emocjami – a nie puste słowa. Mnie się nie podobała i drugi raz
nawet z nudów bym po nią nie sięgnęła, bo nie warto.
Ja już w chwili, gdy przeczytałam opis tej książki wiedziałam, że raczej po nią nie sięgnę. Jak dla mnie ten temat jest już wyczerpany i naprawdę byłoby ciężko, gdyby ktoś umiał go przedstawić tak, aby i mnie skusić. A czytanie czegoś tylko dlatego, iż można szybko przebrnąć bez wysiłku mnie nie satysfakcjonuje. Nie moja liga. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
#Ivy z Bluszczowych Recenzji
No ja dostałam ją przypadkowo, więc i tak nie było co robić, to przeczytałam, ale niestety żałuję.
UsuńZastanawiałam się jakiś czas nad tą książką, ale ostatecznie zrezygnowałam. Widzę, że słusznie...
OdpowiedzUsuńDokładnie.
UsuńDodałam do lisy "chcę przeczytać" :)
OdpowiedzUsuńnieperfekcyjna-panienka.blogspot.com
Naprawdę? -.-
UsuńMnie już sama okładka bardzo obrzydza, więc raczej nigdy nie sięgnę po tę książkę, tym bardziej, że za erotykami i wszelkimi im podobnymi nie przepadam ;)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze!
UsuńMnie opis tej książki nie zachęcił, a czytając Twoją recenzję wiem, że na pewno po nią nie sięgnę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to tym razem. ;)
UsuńOkładka jest paskudna. Lubię czytać literaturę erotyczną, ale ta okładka jest odstraszająca i nawet nie zwróciłabym uwagi na tę książkę. Po twojej recenzji wiem, że sięgnę po tę książkę, ponieważ poszukuję w tego typu historiach czegoś więcej niż uniesień i ubarwień erotycznych, a tu nawet bohaterowie są płascy... Uwielbiam tak szczere recenzje i wielki plus dla ciebie! Za szczerość.
OdpowiedzUsuńNo tak. :) Zawsze jestem szczera, w każdej recenzji. ;)
UsuńMiało być nie sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńDomyśliłam się. ;)
UsuńKsiążka z lubianego przeze mnie gatunku lektur, może się kiedyś skuszę, aby przekonać się, czy jest dobra, czy też nie, tymczasowo mam inne lektury do poznania.
OdpowiedzUsuńNie, ta jest nie warta nic... Ale jeśli lubisz wyzwania...
UsuńTo już dzisiaj druga recenzja, która mnie do lektury tej książki nie zachęca.
OdpowiedzUsuńO, no proszę, nie jestem sama. Nie wiedziałam.
UsuńNie lubię tego typu książek, więc nawet, gdyby pojawiła się tu recenzja pochwalna, to na pewno bym się nie skusiła. A tu proszę, książka, która w ogóle nie powinna powstać. I kurczę, jak ja nie lubię książek o kobietach, które nienawidzą swoich mężów, w końcu ich rzucają i od razu znajduje się super przystojniak, który spełnia ich zachcianki erotyczne. XD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Amanda Says
Dokładnie masz tu sto procent racji Amando!
UsuńNa "puste" książki szkoda czasu...
OdpowiedzUsuńDokładnie tak.
UsuńJa jednak podziękuję. Szkoda mi czasu na takie książki.
OdpowiedzUsuńNie dziwię ci się.
UsuńCzekam na e-booka!
OdpowiedzUsuńTo powodzenia!
UsuńSzkoda tych zawiedzionych nadziei czytelniczych, ale czasami tak właśnie bywa.
OdpowiedzUsuńNiestety. ;/
UsuńNo okładka jest dość intrygująca i mogę się założyć, że przyciągnęła nie jednego faceta :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie w moim guście.
Pozdrawiam!
http://czarodziejka-ksiazek.blogspot.com
No tak, może coś w tym jest.
UsuńOkładka jest mraśna nie powiem że nie *-* :D
OdpowiedzUsuńChciałabym a boję się xD
Wiesz jak ze mną jest xD
Wiem, wiem. ;)
UsuńNie jest to w ogóle książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do LBA, mam nadzieję, że odpowiesz.
https://napolceiwsercu.blogspot.com/2016/09/liebster-blog-award-7.html
Pozdrawiam! :)
Dziękuję, kiedys z pewnością odpowiem, lecz teraz nie mam na to czasu. Udostępniam same recenzje, w głównej mierze. Może na początku roku, lub pod koniec tego. ;)
UsuńStraszna okładka ;) zdecydowanie nie jest to powieść dla mnie
OdpowiedzUsuńPlus dla ciebie. ;)
UsuńJa spasuje z kilku powodów. Nie lubię tego typu książek, choć nie czytałam żadnej z tego gatunku, ale mi już wystarczą romanse przy większości, których się męczę. Po drugie recenzja niezbyt zachęcająca.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o okładkę zgadzam się w 100% z Tobą mnie ona nie tyle, co odstrasza, co zniesmacza w małym stopniu, ale jednak.
Książki jak narkotyk
Bo taka recenzja miała właśnie być. Nie zachęcająca.
UsuńKsiążka wydaje się niezbyt wciągająca, więć chyba się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńI prawidłowo. ;)
Usuńmnie ta okładka odstrasza, będę ją omijać :D dziś wróciłam z wrześniowych "wakacji" i czekała na mnie bardzo miła niespodzianka :D dziękuję jeszcze raz za książkę i śliczne zakładki z przesłaniem. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to bardzo kochana! :)
UsuńNie podoba mi się okładka, a po opisie czuję, że nie byłoby w tej pozycji nic spektakularnego :)
OdpowiedzUsuńBo nic nie ma. ;)
UsuńTo zdecydowanie nie jest książka dla mnie...
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie to. Może jesteś jeszcze za mloda.
UsuńTo znaczy - mi okładka się podoba :) Zwłaszcza kompozycyjnie :)
OdpowiedzUsuńAle nie mam ochoty na samą historię, zwłaszcza jeśli sceny erotyczne były do kitu :P
Fe. Nie ma sensu po nią sięgać.
Usuń