Strony

niedziela, 9 listopada 2025

Natalia Kulpińska - Nie zapomnij o mnie

 Dzień dobry! 

Przychodzę dzisiaj do Was z ostatnią książką przeczytaną w październiku. Pozycja, która zwróciła moją uwagę głównie przez opis i okładkę. Tak, uruchomiła się we mnie okładkowa sroka. Wiecie, czego wizualnie brakuje tej książce? Barwionych brzegów. Rozbiłaby tym bank, mówię wam. 

Natalia Kulpińska - autorka prozy kobiecej, miłośniczka romansów łamiących serca czytelnikom. Wielbicielka emocji, których jej zdaniem nie może zabraknąć w pisanej przez nią historii. Zakochana w górach marzycielka. Twardo stąpającą po ziemi kobieta. Optymistka śmiało sięgającą po swoje. 

Natalia Kulpińska - Nie zapomnij o mnie

Yael od zawsze czuła się niechciana. Wychowała się w domu dziecka, a muzyka była jej jedyną ucieczką. Kiedy los daje jej szansę, wyjeżdża do Paryża. Praca w cukierni i granie na ulicach to dla niej symbol wolności. Jednak to, co ma być nowym początkiem, staje się zalążkiem burzy. Przypadkowe spotkanie z bogatym, starszym mężczyzną wywraca jej świat do góry nogami. Yael, która nigdy nie czuła się warta miłości, musi teraz stanąć w obliczu uczucia, które jest tak silne, że potrafi jednocześnie leczyć i ranić.

Czy to przypadkowe spotkanie jest darem losu, czy kolejną próbą? Czy miłość jest warta ryzyka również wtedy, gdy grozi totalnym zniszczeniem? To historia o odwadze, by pokochać – nawet jeśli ma się złamane serce.

Okładka książki jest przepiękna. Naprawdę brakuje jej tylko barwionych brzegów, a sprzedałaby się w trybie natychmiastowym. Te kolory i wieża Eiffla... Przepięknie... I te kwiaty... Ma skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytacie kilka zdań o autorce, a na drugim fragment książki. Stronice są kremowe, czcionka odpowiednia dla oka, a odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Piękne graficzne wstawki w środku sprawiają, że jeszcze chętniej się ją czyta i czytelnik ogromnie się cieszy, że ma ją na półce. 

Moje pierwsze spotkanie z autorką było niezwykle udane. Czytało się szybko, lekko i przyjemnie. Nie napotkałam żadnych przeszkód, które miałyby utrudnić lekturę. Wręcz przeciwnie, książka szybko zniknęła mi z oczu. Uważam, że autorka wie, jak pisać dobrze, by czytelnik połknął stworzoną przez nią historię niemalże naraz. Ja tak się dałam wciągnąć, że poznałam całość na dwóch "posiedzeniach". Myślę, że po tym pierwszym, niezwykle udanym spotkaniu z ogromną przyjemnością skuszę się na inne lektury autorki, bo wydaje mi się, że mogę je bardzo polubić!

Naszą główną bohaterką jest Yael, drugim ważnym i dodatkowo narratorem jest Dominik. Oboje mają swoją przeszłość, która nie rysuje się w kolorowych barwach. Niemniej trzeba żyć i jakoś sobie radzić. Żal mi było ich obojga, ale cóż mogłam zrobić... Trzymałam kciuki, żeby ich życie jakoś się ułożyło... Yael to sierota, która na każdym kroku musi walczyć o przetrwanie. Ogromnie boi się burzy, co ma odzwierciedlenie w przeszłości. Gdy o tym przeczytałam... Myślałam, że serce mi pęknie... Autorko, jak mogłaś coś takiego wymyśleć?! Serce się kraje na samą myśl... Dominik ma lżej, gdyż ma przy sobie wsparcie - cudownych rodziców, a to już naprawdę dużo. Oboje są zranieni, skrzywdzeni, ale każde na inny sposób. Są postaciami realnymi, z innymi charakterami. Moim zdaniem niczego im nie brakuje i uważam, że na spokojnie moglibyśmy spotkać ich w naszym codziennym życiu. 

Historia jakich wiele. Nic nadzwyczajnego. Wszystko do przewidzenia. A jednak... Dałam się ponieść. Emocjom, ale i samej historii, która sprawiła, że momentami zrobiło mi się przykro, a oczy zwilgotniały... Poczułam to, co bohaterka i to było miłe. Nie każdy autor potrafi zrobić tak, bym czuła wszystkie emocje postaci. Tutaj co nieco czułam, dlatego uważam, że mogę się naprawdę polubić z książkami pisarki. Przewidywalna jest bardzo, brakuje elementu zaskoczenia, ale po dłuższej analizie stwierdzam, że chyba ciężko jest teraz wymyślić opowieść, która by się nie powtarzała. Każdego miesiąca pojawiają się kolejne nowe historie, zatem tematy i sytuacje muszą, siłą rzeczy, się powtarzać. Niemniej jednak od całej reszty zależy, czy nam się lektura spodoba, czy też nie.

Jedynym minusem są teksty piosenek po angielsku. Na pewno tę książkę przekażę mamie do przeczytania, a ona ni w ząb nie zna angielskiego, więc będzie musiała pominąć te fragmenty. Nie jest tak obeznana w Internatach, by sobie wyszukać tłumacza i przetłumaczyć słowa. A trochę ich jest... 

Autorka skupia się tutaj nie tylko na wątku romantycznym. Ukazuje nam więź między człowiekiem a zwierzęciem, miłość i jednocześnie pasję i ratunek z muzyką. Dzięki opisom możemy się przenieść do Francji i chwilę pooddychać innym powietrzem. Miejscem, w którym zakochanych powinno być najwięcej. Poznajemy przeszłość bohaterów i widzimy, że życie nie jest kolorowe i tylko szczęśliwe. Los, życie, inni ludzie wciąż rzucają nam kłody pod nogi, jest to nieuniknione. Kulpińska pokazuje na przykładzie Yael, że jeśli czegoś bardzo mocno pragniemy, to możemy osiągnąć. Ale naprawdę musimy trwać w postanowienie i chcieć. 

Myślę, że ta powieść spodoba się wszystkim fanom literatury obyczajowej, romansu. Tak samo jak fani twórczości autorki z pewnością się w niej odnajdą. A osoby ciekawe pióra pisarki - tym bardziej. Ja dałam szansę i cieszę się bardzo, bo podobała mi się ta historia. Szczerze polecam wszystkim zainteresowanym. 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu WasPos


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)