Strony

sobota, 24 maja 2025

Andrea Portes - Jak najdalej stąd

 Dzień dobry! 

Przychodzę dzisiaj z krótką recenzją książki, jaką miałam okazję przeczytać końcem kwietnia. Poszło mi to ekspresem, bowiem nie jest to długa lektura. Od lat czekała na przeczytanie, leżąc na stosie wstydu i hańby. W końcu znalazłam na nią czas. 

Andrea Portes - amerykańska powieściopisarka, zadebiutowała powieścią Jak najdalej stąd, na podstawie której w 2011 roku powstał film Prowincjuszka. 

Andrea Portes - Jak najdalej stąd 

Luli ma trzynaście lat, a już zdążyła poznać gorzki smak życia. Jej rodzice to alkoholicy pogrążeni w pijackich awanturach. Samotna, zdana tylko na siebie w małym miasteczku w Nebrasce, Luli postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Zabiera pistolet, ucieka z domu i autostopem wyrusza do Las Vegas, by tam znaleźć bogatego sponsora. Myśli, że skok w dorosłość zmieni jej życie na lepsze. W drodze poznaje ludzi, którzy wprowadzają ją w mroczny krąg złodziei, narkomanów i prostytutek. Pełna nadziei na przyszłość, Luli będzie musiała zmierzyć się ze światem okrutniejszym niż ten, od którego uciekła.

Okładka książki jest prosta, widzimy dziewczynę, która "łapie stopa". Nie jest zbytnio przyciągającą wzrok, ale mnie zainteresował opis. Zapowiadał ciekawą lekturę, więc postanowiłam dać jej szansę. Nie ma skrzydełek, a więc nie ma tym samym dodatkowej ochrony przed uszkodzeniami mechanicznymi. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka, odstępy między wersami zostały zachowane. Podzielona została na rozdziały i części. 

Jest to moje drugie spotkanie z twórczością autorki, ale zdecydowanie po latach przerwy. Pamiętam, że w poprzednim przypadku byłam bardzo zadowolona, a teraz... Niestety nie jestem. Może nie była tragiczna, ale też nie okazała się świetną powieścią. Z opisu możemy wnioskować, że może być to trudna lektura, pełna emocji. Niestety autorce coś nie wyszło. Pokusiła się o ciężkie tematy, ale nie opisała ich na tyle umiejętnie, by wyciągnąć wnioski. Uważam, że gdyby na samym końcu pojawiło się chociaż posłowie od Portes na temat wydarzeń z książki, coś by to zmieniło. 

Luli, trzynastolatka, która ucieka z domu. Nikt jej nie szuka. Ojciec ma gdzieś, matka woli się plątać po świecie. Może tak faktycznie czasem się dzieje w naszym świecie, ale mam nadzieję, że jest mało takich przypadków. Nie do końca jej kreacja przypadła mi do gustu. Gryzło mnie jej zachowanie. Raz wydawała się sobą, a raz nie - jakby miała rozdwojenie jaźni. Denerwowało mnie to, bo udawała niezwykle odważną, a tak naprawdę było całkiem inaczej. Chwilami wręcz odnosiło się wrażenie, że zachowywała się jak dorosła, ale za kilka pół pauz dialogowych dalej, było już całkiem inaczej. Ogólnie bohaterowie tej powieści są bardzo specyficzni i nikt nie przypadł mi do gustu. Powiedziałabym wręcz, że są tu same ciężkie charaktery, negatywne postacie, niosące tylko zło i nic więcej. 

Myślę, że ta lektura może być swego rodzaju przestrogą dla młodszych czytelników - młodzieży, która jest bardzo ufna światu i innym ludziom. Wydaje się, że wszyscy są godni zaufania po kilku rozmowach, a niestety nie jest tak. I nasza główna bohaterka szybko się o tym przekonuje. Kolejna sprawa to jej domowa sytuacja, która jest tak pokręcona, że aż przykra. I tutaj ktoś powinien się zainteresować. Zdziwiło mnie, że ginie trzynastolatka i ot tak, nikt jej nigdzie nie szuka? Jakim trzeba być rodzicem, by nie zgłosić zaginięcia? Nie mieści mi się to w głowie, jest to dla mnie naprawdę niezrozumiałe. 

Mamy przemoc, uzależnienie, gw*łt, ucieczke - niezbyt godne naśladowania zachowania. Ale mamy też skutki uboczne podjętych decyzji, wykonanych czynności i te konsekwencje, po przeanalizowaniu we własnej głowie, mogą przyczynić się do czegoś dobrego, by takich błędów nie popełniać. 

Jestem zawiedziona, bo spodziewałam się książki, która zetnie mnie z nóg (tak się zapowiadała), a dostałam przeciętnie napisaną opowieść o nastolatce, która ucieka z domu, która ma za sobą i przed sobą nieciekawe wydarzenia, z marnymi skutkami. Bardziej poleciła bym ją młodszym czytelnikom, nam, starym wyjadaczom - raczej to pewne, nie przypadnie do gustu poprzez po macoszemu potraktowane tematy, czyli ogromny potencjał, który został zmarnowany. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)