Strony

wtorek, 14 stycznia 2025

Agnieszka Rusin - Tylko dla ciebie

 Witajcie! 

Przychodzę dzisiaj do Was z krótką recenzją książki, jaką miałam okazję przeczytać w grudniu. Nie miała zbyt wielu stron, więc jej lektura nie zajęła mi wiele czasu, ponieważ czytałam ją w nocy, więc kilka takich i doczytałam do ostatniej kropki. Jak mnie pamięć nie myli, udało mi się ją wygrać w jakimś rozdaniu. Po długim czasie oczekiwania, w końcu się za nią zabrałam. Sama nie wiedziałam, czego się po niej spodziewać... 

Agnieszka Rusin - pisarka ze Śremu. Ma duszę romantyczki i marzycielki. Z wykształcenia jest ekonomistką. Autorka książek obyczajowych oraz dziecięcych. Na co dzień szczęśliwa mężatka i mama córeczki. Uwielbia babskie filmy, górskie wędrówki, kawę i sery.

Agnieszka Rusin - Tylko dla ciebie 


Alicja – utalentowana wiolonczelistka i Kosma- policjant, twardo stąpający po ziemi.
Oboje z innych światów – tak odmienni, że wszelkie uczucie między nimi wydaje się być niemożliwe.
Nagła fascynacja i pożądanie zbliża tę dwójkę do siebie, podczas gdy przewrotny los spróbuje ich rozłączyć.
Oraz Gabriela – śliczna skrzypaczka i Bruno - jej chłopak, który daleki jest od wszelkich, życiowych deklaracji.
Czy wzajemna namiętność tej pary wystarczy, by zbudować coś więcej? Czy duma i przekora ustąpią pola miłości?
Tylko dla ciebie – to zmysłowa historia o uczuciach, pożądaniu i życiowych wyzwaniach.
Czy wzajemna fascynacja i namiętność wystarczą, by połączyć losy Ali i Kosmy oraz Gabi i Bruna na dobre? Jak dużą moc niosą ze sobą: bolesna przeszłość, zraniona dusza i skrywane tajemnice?
Czy bohaterowie tej opowieści przełamią swe lęki i przekonania, by żyć i kochać na prawdę?

Okładka książki prezentuje się całkiem nieźle. Ciemne kolory, z lewej strony wiolonczela, a z prawej kobieta z zamkniętymi oczami. Jest matowa w dotyku, posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytacie kilka zdań o autorce oraz jej wydanych książkach, a na drugim jedną okładkę powieści oraz patronów medialnych. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka. Marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane, literówek brak. Podzielona na rozdziały. Mamy kilku narratorów, jednak głównym jest Alicja. 

Jest to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki. Naprawdę nie wiedziałam, czego się po niej spodziewać. Im dłużej książka leżała na mojej półce, tym bardziej nie miałam na nią ochoty i to był ostatni dzwonek. Czytało się dosyć szybko, zdania są proste, nie ma w sobie jakichś trudnych zwrotów, czy jakichkolwiek blokad. Przystępny i lekki styl sprawiał, że strona za stroną bardzo szybko uciekały. Może nie poczułam się wciągnięta do tej historii, nie była ona również porywająca na tyle, bym nie mogła się oderwać. Moim zdaniem jest mocno przeciętna, jakoś niekoniecznie mnie zachwyciła, a wręcz przeciwnie. Ale o tym już za moment. 

Mamy tutaj czworo bohaterów, z czego bym powiedziała, że Alicja jest tutaj najważniejsza. I niestety, ale postacie tej powieści ani trochę nie przypadli mi do gustu. 
Nienawidzę, jak ktoś mnie do czegokolwiek zmusza lub stawia w niekorzystnej sytuacji, i robi to nagminnie. A taką osobą była Gabrysia. Gdzie później na koniec, wydawać by się mogło, że inaczej się zachowa, a nie w ten sposób. Ale okej, każdy ma uczucia, zachowanie może się nagle, diametralnie zmienić. Niemniej jednak irytowała mnie jak mało kto. 
Alicja... Niby nic do niej nie miałam, ale jej zachowanie... Momentami zakrawało na zachowanie nastolatki, a nie młodej, doświadczonej już przez życie kobiety. Nie twierdzę, że musimy być całe życie poważni, ale ona momentami irytowała mnie do potęgi. Dopowiadała sobie swoje, nie rozmawiała, uciekała i poniekąd robiła z siebie ofiarę. 
Bruno i Kosma to kolejne, też specyficzne postacie, które nie przypadły mi do gustu. Ich zachowanie też było dziwne, a czynami też nie zachęcili mnie bym ich chociaż troszeczkę polubiła. 
Postacie są różne od siebie, jednak żadna z nich nie zyskała mojej sympatii. Na spokojnie moglibyśmy takich jak oni spotkać na ulicy. 

Akcja ma odpowiednie tempo. Raz zwalnia, raz przyspiesza, ale to tyle. Nie ma tu czegoś, co sprawiłoby, że książka zatarła by się w naszej pamięci na dłużej. Sama proza życia, plus dziwne zachowania naszych postaci. Fabuła jak najbardziej ma potencjał, ale jakoś przez bohaterów nie trafiła do mnie. Z pewnością są osoby, którym się bardzo podobała, ale ja do tego grona nie należę. 
Emocji nie czułam tutaj żadnych, a szkoda, bo jak pisałam wyżej, potencjał był, ale nie został wykorzystany. Jakieś tam wartości również są ulokowane między wierszami, ale nie zrobiły na mnie niestety wrażenia. Myślę, że to również przez to, że postacie nie umiały być szczere, rozmawiać ze sobą i budować czegoś na solidnych fundamentach. Tylko na grząskim gruncie, gdzie nawet stojąc moglibyśmy się zapaść. 
Ma sceny łóżkowe, więc od razu ostrzegam, gdybyście chcieli tę książkę przeczytać.

Reasumując uważam, że jest to lekka obyczajówka, z nutą romansu i erotyki. Każdy, kto nie boi się tego typu scen (+18), może sięgnąć. Mnie nie zachwyciła, jest z tego grona powieści, o których szybko zapomnę. Nic mnie tu nie zachwyciło. Żałuję, że nie było emocji, które na pewno podniosłyby jej ostateczną ocenę. Sporo scen w tej lekturze było dla mnie wymuszonych, na siłę, a nie o to tutaj chodzi. Dlatego nie polecę Wam tej pozycji, chyba, że sami macie na nią ochotę i będziecie chcieli ją przeczytać. Może akurat będziecie potrzebować takiej prostej, banalnej historii, by odpocząć od czegoś cięższego. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)