Dzisiaj szybko, krótko i na temat. Przychodzę do Was z recenzją ostatniego tomu trylogii Zresetowana. Nie wiedziałam, jaki okaże się koniec. Pierwszy tom spodobał mi się, nawet bardzo, z kolei drugi już niekoniecznie. Dałam jednak szansę autorce, bo chciałam, wierzyłam, że się wybroni z poprzedniego tomu i zrewanżuje się za nieco słabszą część. Jak się jednak okazało? Zreflektowała się czy też nie? Przeczytajcie sami. ;)
Teri Terry
- mieszkała niemalże wszędzie: Kanada, Francja, Australia czy Anglia.
Po drodze dorobiła się aż czterech stopni naukowych i... niezwykłego
imienia. W życiu zajmowała się wszystkim - była prawnikiem, pracownikiem
naukowym, optykiem, a nawet pracowała na różnych stanowiskach w
szkołach i bibliotekach. Jest coś, co nas łączy - obie nie cierpimy
brokułów i lubimy koty.
Teri Terry - Osaczona #3
Niedawno została Zresetowana - wymazano jej pamięć w myśl prawa narzuconego przez rząd Lorderów. Jednak wspomnienia wracają, wypływają na powierzchnię, a wraz z nimi mnożą się wątpliwości: kto tak naprawdę jest jej przyjacielem, kto ją w przeszłości skrzywdził, a kto chce podać pomocną dłoń? Dziewczyna, wspierana przez organizację ZwA, przyjmuje nową tożsamość, aby odnaleźć swoich bliskich. Jednak to, czego się dowie, będzie dla niej większym szokiem, niż mogła się spodziewać.
Zaczynając od okładki, to chyba jest moim liderem, bo podoba mi się najbardziej. Oczywiście już widzę, jak pięknie prezentuje się w mojej biblioteczce cała trylogia. Grzbiety są w tej serii wspaniałe. ;) Na okładce jak zwykle widzimy twarz dziewczyny, teraz dominują jasne kolory, biały, chłodny niebieski, no i te zielone oczy świetnie się razem komponują. :) Oczywiście posiada skrzydełka, które są dodatkowym zabezpieczeniem przez uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich możemy przeczytać fragment książki, a na drugim słów kilka o samej autorce.
Strony są kremowe, a czcionka wystarczająco duża, pozwalająca na wygodne i szybkie czytanie. Marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. Kilka literówek się niestety pojawiło, ale nie przeszkadzały zbytnio w lekturze.
Jest to już czwarte spotkanie z autorką, w bardzo krótkim czasie. Ciesze się, że nie musiałam zbyt długo czekać na ostatni tom tej serii, moja ciekawość osiągnęła by chyba za jakiś czas apogeum. :P
Tym razem muszę przyznać, że autorka mnie zaskoczyła. Zainteresowała swoją treścią. Może nie od samego początku, ale po kilkudziesięciu stronach wciągnęłam się w fabułę, wydarzenia i stałam się uczestnikiem tej szalonej historii. Czytało mi się niewiarygodnie lekko, szybko i przyjemnie. Było zdecydowanie lepiej niż w poprzednim tomie, dlatego jestem zadowolona, bardzo. Raczej nie powinniście napotkać się na jakiekolwiek bariery podczas lektury, co jest niewątpliwym plusem powieści.
Myślę, że gdy autorka wyda kolejną powieść w Polsce - to się na nią skuszę. Zaufałam autorce i wiem, że może się potknąć i być nieco gorzej, ale chciałabym śledzić dalsze poczynania pisarskie Pani Terry.
Bohaterowie są całkiem dobrze wykreowani. Czytając, nie odnosiłam wrażenia sztuczności czy tez neutralności. Były postacie z charakterem, oczywiście złym i dobrym również, ale wyróżniali się i nie byli jednakowi, za co należy się pisarce pochwała.
Kyla w tym tomie pozna w końcu prawdę. I nie spodziewajcie się, że wszystko będzie podane na tacy za jednym zamachem. Stopniowo, w małych ilościach Teri będzie Wam mówić prawdę, mieszać, kłamać. Dlatego ciężko jest przewidzieć zakończenie i faktyczną przeszłość głównej bohaterki. Spodobała mi się ta manipulacja piórem autorki, Wam zapewne również może się spodobać.
Cieszę się, że mogłam powrócić do Aidana, którego bardzo polubiłam. Raz było o nim więcej, raz była cisza - mimo to obdarzyłam go swoją sympatią.
Jedno wielkie zamieszanie - tak określiłabym część tej fabuły, wiele się dzieje, ale to dobrze, że w ogóle coś się dzieje. :D Dzięki temu opowieść ta nie jest nudna jak flaki z olejem i jesteśmy w stanie dać się porwać wydarzeniom. Wiele tajemniczych, niezamkniętych spraw wychodzi na jaw, wiele intryg knutych przez wielu bohaterów może Was zaskoczyć. Ale to jest zdecydowanie na plus Osaczonej i zapewne głównie dzięki temu, że sporo się działo, przeczytałam książkę niemal na raz.
Może emocje mnie nie rozsadzały, ale przyznam, że było ciekawie i dałam się porwać. Poznałam ostatnie wydarzenia, zakończenie losów bohaterów i jestem zadowolona. :)
Reasumując jestem zadowolona z tego, co dostałam. Chciałam, by ten tom był lepszy od poprzedniego i tak było. Osaczona to najciekawsza z całej trylogii część, która zaciekawiła mnie do granic możliwości i sprawiła, że spędziłam z nią cały dzień, bardzo przyjemnie oczywiście. Nie zawiodłam się, a wręcz zostałam zaskoczona poprawą każdego z aspektów. Nie mogę doczekać się kolejnych książek autorki, bo na pewno będę bacznie obserwować każde kolejne papierowe dzieci wydane w Polsce. ;)
Śmiało mogę polecić ją wszystkim zainteresowanym, tym, którzy zaczęli tę serię, ale i również fanatykom literatury młodzieżowej. Starsi czytelnicy również mogą po nią sięgnąć, ale przypuszczam, że nie zachwyci Was tak bardzo, jak młodsze grono odbiorców. :)
A więc jak to będzie? Skusicie się na Osaczoną? A może macie ją za sobą? Który tom według Was był najlepszy? Piszcie śmiało, czekam na Wasze komentarze. ;)
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu
Młodzi odbiorcy na pewno będą zachwyceni. 😊
OdpowiedzUsuńZ pewnością. ;)
UsuńHej Angelika! Na początku chciałam Ci podziękować, tak personalnie, za to, że dokładasz swoją cegiełkę do tworzenia blogosfery, bo dzięki temu, po tym ciężkim dla mnie okresie mam dokąd wracać!
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie czytałam tej trylogii, ale w jakiś dzień, możliwe, że sięgnę!
Także no... zapraszam do siebie!
http://sleepwithbook.blogspot.com/2018/06/czesc-to-ja.html
Nie ma za co. ;)
UsuńCieszę się, że wróciłaś i mam nadzieję, że już na stałe, a nie na chwilę. ;)
Mój blog otwiera przed Tobą swe ramiona :D
W tej chwili jestem strasznie do tyłu z czytaniem książek i ta mimo ciekawych założeń fabularnych raczej nie znajdzie się na mojej liście do poznania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com
Ja też jestem do tyłu, niestety. I szkoda wielka. :(
UsuńTej części jeszcze nie czytałam, jedynie dwie poprzednie:)
OdpowiedzUsuńW takim razie proszę nadrobić zaległość. ;)
UsuńMam w planach tę serię 😊
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem twojej opinii na temat trylogii. ;)
UsuńWłaśnie czytam ostatni tom :)
OdpowiedzUsuńI jak? :)
UsuńPrzyznam szczerze nie słyszałam o tej serii i chyba żałuje, bo zachęciłaś mnie do sięgnięcia po nią.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
W takim razie szybciutko nadrabiaj zaległości. ;)
UsuńCzuję, że bym się w niej nie odnalazła :)
OdpowiedzUsuńTo w takim razie nie ma co na siłę czytać. ;)
UsuńKiedyś czytałam coś bardzo podobnego, nie sądzę, żebym miała się zaprzyjaźnić z tą książką. Trochę bym się na pewno irytowała i nudziła
OdpowiedzUsuńTo nie ma sensu sięgać. ;)
UsuńNiestety książka nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńRozumiem. ;)
UsuńŚmiać mi się chce, bo za każdym razem, jak widzę "to już jest koniec" w myślach automatycznie śpiewam "to już jest koniec, nie ma już nic" :D
OdpowiedzUsuń"Jesteśmy wolni, możemy iść"... :D
Usuń